Strona 45 z 99

Re: US Open 2015

: 05 wrz 2015, 20:17
autor: Damian
Ciekawe których puszczą Feda z Isnerem w sesji wieczornej?

Re: US Open 2015

: 05 wrz 2015, 20:19
autor: DUN I LOVE
Patrzę na drabinkę Djokovicia i dociera do mnie, że dół gra tylko o miejsce w finale i oklep od świeżego Serba. :|

Re: US Open 2015

: 05 wrz 2015, 20:20
autor: matek20
Brawo Kolba brawo :padam: hahaha :facepalm:

Re: US Open 2015

: 05 wrz 2015, 20:21
autor: Del Fed
Typowe WTA ATP. 2 przyspieszenia wystarczyły.

Re: US Open 2015

: 05 wrz 2015, 20:23
autor: Robertinho
DUN I LOVE pisze:Patrzę na drabinkę Djokovicia i dociera do mnie, że dół gra tylko o miejsce w finale i oklep od świeżego Serba. :|
Celna uwaga, drogi Watsonie. :o

Re: US Open 2015

: 05 wrz 2015, 20:26
autor: DUN I LOVE
Robertinho pisze:
DUN I LOVE pisze:Patrzę na drabinkę Djokovicia i dociera do mnie, że dół gra tylko o miejsce w finale i oklep od świeżego Serba. :|
Celna uwaga, drogi Watsonie. :o
Serio. Nie spodziewałem się, że to aż tak wygląda.

Re: US Open 2015

: 05 wrz 2015, 20:26
autor: Wujek Toni
No cóż, znowu peak przyszedł na Cincy. Powrót do starej biedy mamy.

Djokovic #10?

Re: US Open 2015

: 05 wrz 2015, 20:27
autor: jowy
DUN I LOVE pisze:Patrzę na drabinkę Djokovicia i dociera do mnie, że dół gra tylko o miejsce w finale i oklep od świeżego Serba. :|
Teraz się zorientowałeś? :o Po wyjeździe Nishikoriego stało się jasne, że Djoko ma trening do finału. Bo niby kto miałby go pogonić na Wielkim Szlemie? Dramatyczny Cilic czy Ferrer, ledwo przebijający Nadal, a może Raonić, który nie może kompletnie dojść do siebie. Chyba największa nadzieja w Jo, co pokazuje jak banalne zadanie ma Serb.

Re: US Open 2015

: 05 wrz 2015, 20:33
autor: Artras
simon pisze:W sumie szkoda, że Kolba gra taki syf. Przy solidnej grze set byłby do wygrania.
Set jak najbardziej jest w zasięgu Niemca, bo Roger dzisiaj gra kiepsko.

Re: US Open 2015

: 05 wrz 2015, 20:33
autor: DUN I LOVE
jowy pisze:Teraz się zorientowałeś? :o
Z reguł nie interesują mnie drabinki Djoko, więc nie możesz mi się dziwić. ;-)

Re: US Open 2015

: 05 wrz 2015, 20:33
autor: Hankmoody
Jest przecież jeszcze bohater z godzin porannych :P .

Re: US Open 2015

: 05 wrz 2015, 20:34
autor: DUN I LOVE
Hankmoody pisze:Jest przecież jeszcze bohater z godzin porannych :P .
Zjazd z Lalo.

Re: US Open 2015

: 05 wrz 2015, 20:34
autor: Advantage
DUN I LOVE pisze:To jest tak naprawdę pierwszy mecz w turnieju. 2 poprzednie to w pewnym sensie lajtowe treningi.
Nie uważasz tego za skandal, że tacy zawodnicy w ogóle znajdują się w drabince wielkoszlemowego turnieju?

Re: US Open 2015

: 05 wrz 2015, 20:34
autor: simon
Widzę, że trzy krzywe forhendy zagrane w meczu będącym pod kontrolą, spowodowały zdmuchnięcie skrawków entuzjazmu.

Re: US Open 2015

: 05 wrz 2015, 20:37
autor: DUN I LOVE
Advantage pisze:
DUN I LOVE pisze:To jest tak naprawdę pierwszy mecz w turnieju. 2 poprzednie to w pewnym sensie lajtowe treningi.
Nie uważasz tego za skandal, że tacy zawodnicy w ogóle znajdują się w drabince wielkoszlemowego turnieju?
Nie. Przy drabince na 128 osób to konieczne. W pierwszych rundach mastersów niewiele gorsi od Mayera i Darcisa goszczą. Przynajmniej w zakresie wiary we własne możliwości.

Re: US Open 2015

: 05 wrz 2015, 20:37
autor: Hankmoody
DUN I LOVE pisze:
Hankmoody pisze:Jest przecież jeszcze bohater z godzin porannych :P .
Zjazd z Lalo.
Nie. Hiszpan jest tutaj fatalny.

Re: US Open 2015

: 05 wrz 2015, 20:38
autor: DUN I LOVE
Hankmoody pisze:
DUN I LOVE pisze:
Hankmoody pisze:Jest przecież jeszcze bohater z godzin porannych :P .
Zjazd z Lalo.
Nie. Hiszpan jest tutaj fatalny.
Nie widziałem. Spodziewam się jednak, że Fognini zapłaci za poranne szaleństwa.

Simon, mi chodzi tylko o układ drabinki.

Re: US Open 2015

: 05 wrz 2015, 20:42
autor: Robertinho
simon pisze:Widzę, że trzy krzywe forhendy zagrane w meczu będącym pod kontrolą, spowodowały zdmuchnięcie skrawków entuzjazmu.
Na zapałkę nie potrzeba huraganu.

Re: US Open 2015

: 05 wrz 2015, 20:42
autor: matek20
Taśma kocha Rogera.

Re: US Open 2015

: 05 wrz 2015, 20:49
autor: simon
Vesely dał sobie spokój.