Strona 45 z 51

Re: Wimbledon 2012

: 08 lip 2012, 19:51
autor: DUN I LOVE
Mam nadzieję, że zwróciliście uwagę na sweterek, który Fed przywdział przed dekoracją? :D

Re: Wimbledon 2012

: 08 lip 2012, 19:52
autor: Joao
Wreszcie się udało :). Cierpliwość Szwajcara i jego kibiców została nagorodzona.

Re: Wimbledon 2012

: 08 lip 2012, 19:55
autor: Samurray
Tydzień chorowałem, że siły nie miałem guzika od pilota wcisnąć, dziś dałem radę, żałuję.
NIEUDACZNICTWO, żałosny 2. set. :o
Miło zobaczyć Federera otwierającego ranking, to zdecydowanie jego miejsce.

Re: Wimbledon 2012

: 08 lip 2012, 19:55
autor: DUN I LOVE
To było długie 2,5 roku.

Wreszcie współpraca Rogera z Annaconem przyniosła najbardziej wartościowe owoce (wcześniej wszędzie było znakomicie, poza Szlemami właśnie).

Re: Wimbledon 2012

: 08 lip 2012, 19:57
autor: Joao
DUN I LOVE pisze:Mam nadzieję, że zwróciliście uwagę na sweterek, który Fed przywdział przed dekoracją? :D
Mnie się bardzo podobał :P. Muszę sobie podobny kupić :D.

Re: Wimbledon 2012

: 08 lip 2012, 19:58
autor: DUN I LOVE
Joao pisze:Mnie się bardzo podobał :P. Muszę sobie podobny kupić :D.
:D
Samurray pisze:Tydzień chorowałem, że siły nie miałem guzika od pilota wcisnąć, dziś dałem radę, żałuję.
Ja się podobnie fizycznie czuję teraz, więc łączę się w bólu. Na dodatek brat, który nie chciał pójść do sklepu po coś sensownego do picia. :/

Re: Wimbledon 2012

: 08 lip 2012, 20:00
autor: Joao
DUN I LOVE pisze: Na dodatek brat, który nie chciał pójść do sklepu po coś sensownego do picia. :/
Coś mocniejszego :D

Re: Wimbledon 2012

: 08 lip 2012, 20:01
autor: DUN I LOVE
Joao pisze:
DUN I LOVE pisze: Na dodatek brat, który nie chciał pójść do sklepu po coś sensownego do picia. :/
Coś mocniejszego :D
Nie. Myślałem bardzo poważnie o Red Bullu. :P

Re: Wimbledon 2012

: 08 lip 2012, 20:07
autor: Shinoda
Ogólnie i u mnie w mieścinie zauważalny jest jakiś wysyp przeziębień, to jakiś wirus, czy co?!

Teraz do sedna. Wspaniale widzieć, jak Federer znowu najlepszy. Brawa należą się Murrayowi, bo nie wyszedł z pieluchą, tylko walczył jak wściekły. Właśnie do takiej gry mi Szkot pasuje, agresywnej ze świetnym serwisem, a nie bezsensownym przebijaniem na drugą stronę siatki. Jeżeli tak będzie grał dalej to może za rok w końcu się uda (ile razy ja już to pisałem :-)). Finał mógł się podobać, rozczarowany nie jestem, wręcz przeciwnie, raczej zadowolony. Szczególnie od wznowienia po deszczu gra mogła się podobać, głównie za sprawą Rogera, który fantastyczne piłki posyłał. To był dobry finał. :)

Re: Wimbledon 2012

: 08 lip 2012, 20:09
autor: grzes430
Najlepsze emocje były przy ceremonii.
Australia dla top1
Paryż dla top2
Londyn dla top3
to może NY dla Murray'a?

Re: Wimbledon 2012

: 08 lip 2012, 20:11
autor: Joao
Może jak nasi dwaj bohaterowie zagrają w finale NY to Fedziu trochę koledze pomoże :P

Re: Wimbledon 2012

: 08 lip 2012, 20:12
autor: DUN I LOVE
grzes430 pisze:Najlepsze emocje były przy ceremonii.
Australia dla top1
Paryż dla top2
Londyn dla top3
to może NY dla Murray'a?
Nie miałbym nic przeciwko. W końcu mielibyśmy sezon, kiedy każdy Szlem pada łupem innego gracza, po raz pierwszy od 2003 roku.

Re: Wimbledon 2012

: 08 lip 2012, 20:12
autor: jaccol55
grzes430 pisze:Najlepsze emocje były przy ceremonii.
Australia dla top1
Paryż dla top2
Londyn dla top3
to może NY dla Murray'a?
Jeśli się znowu nie podłamie po dzisiejszym finale... :roll:

Re: Wimbledon 2012

: 08 lip 2012, 20:13
autor: Robertinho
17. Dziatki moje kochane, 17 Szlemów, rekord w liderowaniu rankingowi i wcale niegłupie perspektywy na dalszą część sezonu. Wszystko to tuż przez 31 urodzinami. To, co zrobił Federer przez ostatnie niemal dwa lata, bo gdzieś w sierpniu 2010 zaczął heroiczną bez mała walkę o powrót na tron, zapisze się już na stałe w historii dyscypliny. Powrót na szczyt jest tym najtrudniejszym zadaniem w sporcie, a przy wyraźnie młodszej konkurencji wydawał się zadaniem niemal niewykonalnym. Jednak udało się i dziś Szwajcar może pić szampana jako niekwestionowany król męskiego tenisa. Jego gra nie straciła nic ze swego piękna, zachwyca sama w sobie, samym tym, że jest. Żyjemy w epoce wielkich mistrzów, tenisistów z predyspozycjami do wygrywania wielkich imprez, Federer ma z pewnością tych zdolności najwięcej, a i tenis jego jest najbardziej ekonomiczny. To ten element czysto racjonalny jego sukcesów. Obecnie wygrywa jednak bardziej charakterem, jakąś niebywałą twardością, jaka pojawiła się w nim niepostrzeżenie przez lata. Ilość wygranych ciężkich pojedynków w ostatnim okresie naprawdę daje do myślenia. To jest trochę inny gracz, niż jeszcze dwa-trzy lata temu. Myślę, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Re: Wimbledon 2012

: 08 lip 2012, 20:16
autor: DUN I LOVE
Robertinho pisze:Żyjemy w epoce wielkich mistrzów, tenisistów z predyspozycjami do wygrywania wielkich imprez, Federer ma z pewnością tych zdolności najwięcej, a i tenis jego jest najbardziej ekonomiczny.
Trudno to negować, ale 2-3 nowych Mistrzów WS mogłoby się pojawić.

Tak oglądając dzisiejszy mecz, męcząc się przed TV tak naprawdę dotarło do mnie, jakich gladiatorów oglądamy i choć nie porywają swoimi meczami tak jak kiedyś Pete i Andre (w moim przypadku), to trzeba im oddać, że niezłe z nich mentalne bestie.

Re: Wimbledon 2012

: 08 lip 2012, 20:18
autor: Shinoda
Robertinho pisze:Myślę, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Pewnie, że nie. Przecież Rotterdam ktoś musi za niecały rok wygrać. :D

Re: Wimbledon 2012

: 08 lip 2012, 20:19
autor: DUN I LOVE
Ze strony ATP z fb:
Spoiler:
Pięknie!

Re: Wimbledon 2012

: 08 lip 2012, 20:19
autor: jaccol55
HOW THE WIMBLEDON FINAL WAS WON

Obrazek
Roger Federer in action on Sunday during his
eighth Wimbledon final.


Third-seeded Swiss Roger Federer won a record-equalling seventh title at The Championships on Sunday with a 4-6, 7-5, 6-3, 6-4 victory over British favourite and third seed Andy Murray at Wimbledon. At 30 years of age, Federer will return to No. 1 in the South African Airways ATP Rankings on Monday.

FIRST SET
Federer and Murray walked out on Centre Court at 2 p.m.; barely 20 minutes after a light rain shower had forced ground staff to cover the sport’s grandest stage. As dark clouds passed overhead, Murray got off to a fine start by breaking Federer in the first game, with the Swiss hitting a forehand drive volley long at 30/40. Murray played with confidence in his first service game, attacking the short ball, to hold to 30. The Scot’s lead was short-lived, however, as Federer came back at him to win the next three games. Murray had three game points in the fourth game, but Federer upped his power level to quieten British support.

Murray continued to target Federer’s backhand in long rallies, but anything remotely short and Federer pounced, moving swiftly to hit forehands. The fourth seed dug deep at 3-4, saving two break points in a game that included five deuces. In the ninth game, Federer made two forehand errors that saw Murray earn two break point opportunities. Murray then got Federer off-balance to force a backhand error and went onto clinch the 57-minute set – his first set in his fourth Grand Slam championship final. He’d committed just five unforced errors.

SECOND SET
Federer continued to attack the net at the start of the second set, forcing Murray to weather an early storm by saving one break point at 0-1. It was Federer’s turn at 2-2, when he found himself at 15/40. Federer stayed positive and got back to deuce with service winners, but his forehand proved to be an area for concern. At 4-4, Federer found himself at 30/40. Hitting a second serve, he engaged Murray in a short baseline rally that ended when Murray over-hit a backhand.

In the next game, Murray moved into a 30/0 lead, but Federer won four straight points to level the score-line at one-set apiece. At 30/30, he hit a perfectly timed forehand drop volley, which Murray scrambled for, but struck long. Then, on set point, Federer played a well-constructed point, finishing with a backhand drop volley by cutting across it to take off the pace. It left Murray with no chance. Federer won 19 of his 25 net points and hit 19 winners during the 54-minute set.

THIRD SET
At 1-1, with Federer serving at 40/0, the finalists left Centre Court due to rain. At 4:20 p.m., with the players back in the locker room, Wimbledon Referee Andrew Jarrett decided to close the roof. At 4:45 p.m., Federer and Murray returned to the court.

The match went with serve until a dramatic sixth game, when Federer made his move. Murray, who led 40/0, was forced to save five break points with some big serves. But Federer proved to be relentless, and, in a game featuring 10 deuces, he eventually wore down Murray, to break for a 4-2 lead, after Murray hit a slice backhand into the net. Federer won the third set with his fourth ace, having won a remarkable 85 per cent of his first service points.

FOURTH SET
Murray may have broken Federer for a 2-0 lead in the fourth set, but narrowly missed a forehand down the line, which he hit on the run. Federer’s forehand went from strength to strength and at 2-2, Murray found himself serving at 15/40. Federer took his first break point chance, drawing Murray to the net, before wrong-footing the Scot with a backhand crosscourt winner.

Murray’s error count started to increase as he attempted to break back, while Federer stuck to his service patterns and joined Pete Sampras and William Renshaw with seven Wimbledon titles. By closing out to 30, to seal the his 17th major championship, it also signalled Federer’s return to No. 1 in the South African Airways ATP Rankings.

The final, which lasted three hours and 24 minutes, was watched by Her Royal Highness The Duchess of Cambridge.
http://www.atpworldtour.com/News/Tennis ... s-Won.aspx

Re: Wimbledon 2012

: 08 lip 2012, 20:29
autor: FEDEER
DUN I LOVE pisze:Mam nadzieję, że zwróciliście uwagę na sweterek, który Fed przywdział przed dekoracją? :D
Ty wiesz ile on kosztuje w Sport Clubie, masakra.

Re: Wimbledon 2012

: 08 lip 2012, 20:30
autor: Lleyton
Martinek pisze:
Pitny pisze:Muszę to przyznać że Murray kiedyś wygra WS, jestem pewien.
Tak jak Radwańska? :o

Czemu nie jeśli będzie dalej się rozwijać ,to widzę tylko jedną przeszkodę siostry Wiliams.