mtenis.com.pl

Emu pisze:Jak sobie radzi japońska wersja Berdycha?

Stara się nie przynieśc mu wstydu.

Zapowiada się najbardziej zdominowany marzec w historii. Djoković zaczął kampanię od przegranego seta 2-6 z Fratangelo. Później wygrał każdą partię, jaką rozegrał. Właśnie zmierza po 24 wygrany set z rzędu (12 spotkań).

Nie gra przy tym najlepszego tenisa, co chyba wyraźnie dowodzi, że profesjonalista gra z juniorami.

Ze staraniem tak jest, że zazwyczaj nie wychodzi.

Żenujący występ Nishikoriego, nawet biorąc pod uwagę rywala i warunki.

W tej chwili obronił się przed bajglem w mojej opinii.

Oglądałem łącznie z 3 sety całego Miami, nie żałuję.

Nie no, średni jest dzisiaj Koković, czyli gra o jakieś dwa poziomy lepiej niż w drodze do finału. Nawet smecz udało mu się wykończyć bez bólu. Nie ma pełnej żarówy i sauno-kortu, więc raczej trudno spodziewać się cudu.

simon pisze:.... więc raczej trudno spodziewać się cudu.

Dawid słabo się widac postarał.

Novak nie wygląda wprawdzie świeżutko jak szczypiorek na wiosnę, ale ma mecz całkowicie pod kontrolą.

No Ferrer. Czyści drabinkę po to żeby spłynąć z rąk Fab3 z 5 gemami. Ale może ugra więcej w karierze niż Hiszpan. Ma tą przewagę że jest młodszy od aktualnego Fab a nowego nie widać.
E: Może dlatego że jest jednak trochę szklany.

Miałam na myśli Duna.
Kei się sypie, a Novak zyskał przerwę na przekąskę i złapanie oddechu.

Zawsze, dziwnym trafem, Japończyk bierze MTO, gdy właściwie nie ma szans na odwrócenie losów meczu. Estetyczny tenis gra Kei, ale trudno jednak lubić tego człowieka za postawę. W dobre 50% jego "urazów" w ogóle nie wierzę.

Pamiętam jak Agassi wygrywał tutaj 6. tytuł (po finale z Moyą). Pomyślałem wtedy, że nieprędko ktokolwiek zbliży się do tego osiągnięcia. Myliłem się.

Maleńki kroczek od 28. mastersa Koko. Rekordowego.

Ależ emocje!

W MTT.

Barty pisze:Ależ emocje!

W MTT.

O tym samym pomyślałem. Chyba tak gorąco w finale dużego turnieju jeszcze nie było. Co chwila któryś ma meczowe.

Finału nie, ale w semi IW skończyliśmy z Damianem za szóstą chyba. Tu wystarczyły trzy.

Novak Djoković mistrzem Miami Open po raz 6. Tym razem bez straty seta. 28. masters, 3. z rzędu marcowy dublet.

Wujku, gdzie ta oczywista obniżka formy?

Djokovic powinien mieć ksywkę doktor, bo skutecznie leczy mnie z kolejnych naiwnych przypływów nadziei. Od stanu 2:0 w drugim przeglądałem pierdółki w necie, a do tego stream mi się ciął więc trafiałem na co trzecią piłkę, ale to żadna strata.

Kei bez błysku, dużo błędów, mało pazura, a do tego jeszcze się uszkodził. Sezon ziemny za rogiem, więc niech szybko się poskłada, może tam pójdzie mu lepiej.

Forma, która pozwala na komfortowe zwycięstwo w idealnym dla tenisa Serba środowisku, nie umożliwi mu z pewnością dominacji na cegle.

No ziemnego szlema pewnie nie ugra bo w Madrycie nie zagra. Obym nie musiał odszczekać.

lake pisze:No ziemnego szlema pewnie nie ugra bo w Madrycie nie zagra. Obym nie musiał odszczekać.

Zajrzyj do tematu Madrytu.

Brawa dla Nole.
Za to, że wciąż mu się chce, że bierze bez skrupułów to, co mu panowie dają łatwiej lub trudniej. Życzę mu wygrania w końcu w Paryżu.