Re: Cincinnati 2018
: 20 sie 2018, 10:57
Taa, wpadłem na to patrząc na maila.Del Fed pisze:Nie no nieee, wciąż mniej od Kuku.
Forum fanów tenisa ziemnego, gdzie znajdziesz komentarze internautów, wyniki, skróty spotkań, statystyki, materiały prasowe, typery i inne informacje o turniejach ATP i WTA.
https://www.mtenis.com.pl/
Taa, wpadłem na to patrząc na maila.Del Fed pisze:Nie no nieee, wciąż mniej od Kuku.
Gdybym nie stał po drugiej stronie to tylko bym przyklasnął, ale co do meritum się zgadzam, bo to co ugrał od 2012 do wczoraj raczej przemawia za tym że to była słuszna decyzja, nawet jeżeli pojawiają się opinie że była błędna. I po porażkach 2014-15 twierdziłem że to nie koniec, teraz byłbym ostrożniejszy, bo jednak 37 lat to nie 33. Ale jak już napisałem te dwie szanse może jeszcze mieć, czy je wykorzysta to inna sprawa.Del Fed pisze:Dobrze, że RF nie skończył w 2012 - Nadal i Djoković i tak by mogli robić co chcą(ND powinien stąd wylecieć przynajmniej 2 razy, btw), a jednak AO 2017 i Miami 2017 (mecz z Nim w 1/8) były fajowe. Mam nadzieję, że jeszcze jakieś lepsze mecze się trafią.
Ale sugerujesz żeby grał więcej? Ja raczej bym się zastanowił czy on na pewno rzetelnie trenuje w tym roku. Bo więcej widać wakacji, fundacji a potem mówi że w Halle to dopiero jego właściwy trening. Wydaje mi się że w tym wieku duża liczba gier raczej go zarżnie, solidny ale dostosowany do wieku trening niekoniecznie. Zresztą to nie Nadal który formę buduje startami a nie treningiem, choć nawet on chyba zaczyna zmieniać podejście.Anula pisze:Wiek wiekiem, ale tak naprawdę Federer rzadko gra w tym roku. Samym treningiem formy się nie zbuduje. Tu trzeba konkurowac, wejśc w rytm, byc cały czas w gotowości. Moim zdaniem to główna przyczyna porażki w takim stylu.
Nie mam pojęcia jak obecnie przykłada się do treningów, ale takie duże dziury czasowe w grze, moim zdaniem nie wpływają korzystnie na formę. On nie ma na co czekac, bo czas płynie nieubłaganie, młodzi nie będą wiecznie "chłopcami do bicia" i oszczędzanie się "na przyszłośc" nie ma sensu. Ja bym ryzykowała, tym bardziej, że główni rywale kosmiczną formą nie błyszczą.lake pisze:Ale sugerujesz żeby grał więcej? Ja raczej bym się zastanowił czy on na pewno rzetelnie trenuje w tym roku. Bo więcej widać wakacji, fundacji a potem mówi że w Halle to dopiero jego właściwy trening. Wydaje mi się że w tym wieku duża liczba gier raczej go zarżnie, solidny ale dostosowany do wieku trening niekoniecznie. Zresztą to nie Nadal który formę buduje startami a nie treningiem, choć nawet on chyba zaczyna zmieniać podejście.Anula pisze:Wiek wiekiem, ale tak naprawdę Federer rzadko gra w tym roku. Samym treningiem formy się nie zbuduje. Tu trzeba konkurowac, wejśc w rytm, byc cały czas w gotowości. Moim zdaniem to główna przyczyna porażki w takim stylu.
Jeżeli opieramy się na danych empirycznych z ostatnich 10 lat, to owszem, wiecznie pozostaną chłopcami do bicia.Anula pisze: On nie ma na co czekac, bo czas płynie nieubłaganie, młodzi nie będą wiecznie "chłopcami do bicia" i oszczędzanie się "na przyszłośc" nie ma sensu.
Tym gorzej dla niego.DUN I LOVE pisze:Liczba gier i startów pewnie jest bardzo dokładnie konsultowana z lekarzami, fizjoterapeutami i generalnie sztabem. Pewnie, gdyby mógł, to grałby więcej.
Pewnie i bez Rotterdamu ten sezon byłby dużo słabszy od poprzedniego.Robertinho pisze:Ojojoj, takich rad i doradców Dziadu właśnie potrzeba. Po AO miał szansę na nr 1-świecie, zamiast tego wolał się oszczę..., a nie, wróć...
W sumie nie nasza sprawa, ale gdzie niby miał zagrać jeszcze poza mączką która poza utrzymaniem względnego rytmu meczowego niewiele raczej by wniosła? W zeszłym roku ten model się sprawdził nawet jeżeli Rafał twierdził inaczejAnula pisze:Nie mam pojęcia jak obecnie przykłada się do treningów, ale takie duże dziury czasowe w grze, moim zdaniem nie wpływają korzystnie na formę. On nie ma na co czekac, bo czas płynie nieubłaganie, młodzi nie będą wiecznie "chłopcami do bicia" i oszczędzanie się "na przyszłośc" nie ma sensu. Ja bym ryzykowała, tym bardziej, że główni rywale kosmiczną formą nie błyszczą.
Tak, sugeruję, żeby grał więcej.
No właśnie, dlatego IMHO albo powinien więcej ZPRDL na treningach, albo kosztem treningu faktycznie zaliczyć więcej startów ale nie ciorać się koniecznie do finału za marny tydzień na jedynce, tylko przyjąć model Rafolowy pod formą czyli szybszy wylot i powrót do treningu. Problem w tym że to akurat wyglądałoby źle marketingowo a i z uwagi na rodzinę, o której mówi co raz więcej też jest niewygodne.DUN I LOVE pisze:2017 przed USO - 38 (35-3)
2018 przed USO - 38 (33-5)
Ten kiepski i chwilami kompromitujący występ ma swoje przyczyny. Może sam Federer uchyli rąbka tajemnicy.lake pisze:W sumie nie nasza sprawa, ale gdzie niby miał zagrać jeszcze poza mączką która poza utrzymaniem względnego rytmu meczowego niewiele raczej by wniosła? W zeszłym roku ten model się sprawdził nawet jeżeli Rafał twierdził inaczej. Montreal nic nie wniósł a wręcz przeciwnie. Nie chcę mi się sprawdzać ale podejrzewam że ma podobną liczbę meczów jak rok temu. Kojarzę natomiast jakąś wypowiedź z przed Cincy, że jak zajdzie taka potrzeba to zwiększy liczbę startów.
Prawda, co najwyżej finał Indian Wells by wygrał, a w Miami odpadłby w jakimś półfinale.Kiefer pisze:Przecież ten Rotterdam to nie był żaden błąd, bez jaj, było to raczej wręcz logiczne posunięcie, które nic by nie zmieniło, a tak to chociaż chwilę był tym liderem i nawet turniej wygrał. Federer natomiast gra tyle ile zwykle grał poza mączką, którą bardzo dobrze, że odpuszcza.
Oczywiście, że byłby. Po prostu uważam, że popełnił taktyczny błąd. Nadal nagle wyskakuje z hiper-rozsądnymi decyzjami, więc irytuje to podwójnie.DUN I LOVE pisze:Pewnie i bez Rotterdamu ten sezon byłby dużo słabszy od poprzedniego.Robertinho pisze:Ojojoj, takich rad i doradców Dziadu właśnie potrzeba. Po AO miał szansę na nr 1-świecie, zamiast tego wolał się oszczę..., a nie, wróć...
Błąd z Rotterdamem może polegać na tym że był za szybko po Australii. Za krótki odpoczynek po Szlemie w stosunku do 2017 r. W rezultacie na IW były już opary a nie dopiero w Miami jak rok temu a i tak na Florydę się pofatygował. Drugi błąd to próba orania całej trawy od deski do deski podczas gdy rok temu ograniczył się do Halle w zasadzie. Wszystkie te zdarzenia mają jeden wspólny mianownik, zdobycie a następnie obrona jedynki. Czy było warto. Możliwe, bo być może to była ostatnia szansa. Ale może wystarczyło Rotterdam/Miami i Halle/Wimby. I raczej nie mam wątpliwości że zamieniłby Roger te 8 tygodni na 21 GS.Kiefer pisze:Przecież ten Rotterdam to nie był żaden błąd, bez jaj, było to raczej wręcz logiczne posunięcie, które nic by nie zmieniło, a tak to chociaż chwilę był tym liderem i nawet turniej wygrał. Federer natomiast gra tyle ile zwykle grał poza mączką, którą bardzo dobrze, że odpuszcza.
Pytanie czy jeszcze potrafiłby tak bez presji, na luzie. Wczoraj po meczu przy siatce nie wyglądał jak ktoś bawiący się grą, raczej jak zbity pies.Robertinho pisze:Z tą karierą po 2012, oczywiście obiektywnie macie rację. Ale subiektywnie, nie chcę takich meczów jak wczoraj i rozliczania z wyników, startów i treningów Feda lat 37, w czym sam chcąc niechcący uczestniczę(już pomijam śmiechem, kto jeszcze próbuje to robić), a co uważam za kompletnie absurd. On się powinien co najwyżej bawić w sport obecnie.
W zeszłym roku to panowie Federer i Nadal mieli sporo szczęścia, że Novak chwilowo wypadł z gry. Powiem więcej. Mieli cholernie dużo szczęścia. To szczęście się skończyło.lake pisze: W zeszłym roku ten model się sprawdził nawet jeżeli Rafał twierdził inaczej.