Wspominamy - mecze które zapadły w pamięci

[Saboteur]

No właśnie. Mecze które nam zapadły w pamięci. Może to takie od których zaczęliśmy naszą miłość do tenisa, albo takie które pamiętamy... bo były epickie i wyzwoliły w nas dużo emocji.

U mnie to były takie mecze:
- Federer - Tipsarevic AO 2008
- Federer - Haas RG 2009
- Nadal - Verdasco AO 2009

[DUN I LOVE]

Jak dużo ich było.

Zacznę od 2000 roku i półfinału Australian Open, kiedy to Andre Agassi pokonał po 5 setach Pete'a Samprasa 6-4 3-6 6-7 7-6 6-1. Ciężko jest mi znaleźć skrót, bo w tamtych czasach nie było takiej mody na to jak dziś. Podam tylko ten link do TB 4 seta:
http://www.youtube.com/watch?v=aIkQu9KGRt4

Za każdym razem kiedy to oglądam, to mam gęsią skórkę.

[robpal]

DUN, pierwszy mecz tenisowy, który oglądałem na żywo. Coś niesamowitego.

[DUN I LOVE]

Kuerten - Ferrero podczas półfinału RG2000. Kiedy zaczynałem kibicować Brazylijczykowi (RG 1999), to nie pamiętałem jego pierwszego sukcesu w Paryżu, a bardzo chciałem przeżyć taki moment choć raz. Zdawałam sobie sprawę, że ten mecz to niemal finał (chociaż nie było to taki oczywiste jak rok później - w finale czekał wszak nieobliczalny Magnus Norman). Siedziałem jak na szpilkach, a stres jaki przeżywałem był jednym z większych w życiu. Ostatecznie Guga wygrał 7-5 4-6 2-6, 6-4, 6-3 i awansował do finału, gdzie również stoczył dramatyczny mecz z Normanem, wykorzystując chyba 12 czy 13 piłkę meczową.

[Jacques D.]

Pierwszym meczem tenisowym, jaki widziałem był mecz kobiecy, pierwszym męskim zaś - finał AO '99 Kafielnikow-Enqvist.

Spoiler:

Nie był to jakiś wielki mecz, ale moją świeżą wtedy fascynację tenisem zdecydowanie podgrzewała osoba Żenii - jego niesamowicie łatwo zagrywane winnery, niewiarygodnie płynny oburęczny bh, brawura czy wręcz kozaczenie na korcie. Rosjanin był jednym z moich najwcześniejszych tenisowych idoli. Finał AO '00 to już zaś prawdziwa tenisowa uczta wypełniona naprawdę soczystymi uderzeniami - coś, czego na dzisiejszych kortach już się, poza grą paru przedstawicieli starej szkoły, nie uświadczy. Uczta z niestety smutnym dla mnie finałem.

Spoiler:

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=MgScOlDl ... re=related[/youtube]

Drugą postacią, która wywołała moje zainteresowanie tą dyscypliną i dbała o jego systematyczny wzrost był Marcelo Rios. Tak naprawdę pierwszy mecz tenisowy, jaki widziałem to jego finał AO '98 z Kordą - były to jednak jedynie urywki.

Musze tu jednak przyznać, że do zgłębiania dyscypliny skłoniły mnie głównie rozgrywki kobiece, a zwłaszcza jedna, do dziś najszczególniejsza z zawodniczek.

[Robertinho]

Hingis?

[robpal]

Hingis?

[Jacques D.]

Hingis?

To nie była zbyt trudna "zagadka".

[DUN I LOVE]

Pierwszym meczem tenisowym, jaki widziałem był mecz kobiecy, pierwszym męskim zaś - finał AO '99 Kafielnikow-Enqvist.

TVP miała prawa do pokazywania AO - w zasadzie "prawa". Pokazywali obszerny skrót finałów o 7:20 z rana - wstawałem oczywiście i nie mogę wyrzucić z pamięci widoku Kafielnikowa, który wyrzuca rakietę w trybuny..

[DUN I LOVE]

Powracam do tematu.



Uwielbiam taki tenis i dobrze, że YT istnieje.

[robpal]

Nocki się dla takich meczów zarywało...

[Joao]

Z tych wcześniejszych meczów mnie się podobał Ferrero-Gonzalez 1/4 RG 03.

[Jacques D.]

Jeden z wielkich meczów Ivana.

[kurcaczeudo]

Trzecia runda AO 2000: Pete Sampras vs. Wayne H. Black 6-7(9) 3-6 6-3 7-5 6-3

[robpal]

Trzecia runda AO 2000: Pete Sampras vs. Wayne H. Black 6-7(9) 3-6 6-3 7-5 6-3

Oglądałem na żywo
W sensie, w telewizji.

[kurcaczeudo]

W Melbourne, czy przed telewizorem?
Swoją drogą, świetny mecz, których wiele było podczas tamtego turnieju.

[robpal]

W Melbourne, czy przed telewizorem?
Swoją drogą, świetny mecz, których wiele było podczas tamtego turnieju.

Zorientowałem się, że niejednoznacznie napisałem, przed telewizorem. Pierwszy wielkoszlemowy turniej, który śledziłem (chory w łóżku ). Choć oczywiście poza migawkami (TB IV seta semi...) niewiele z niego pamiętam.

A na AO to ja kiedyś pojadę

[kurcaczeudo]

Coś tu kręcisz robpal

Jak dużo ich było.
Zacznę od 2000 roku i półfinału Australian Open, kiedy to Andre Agassi pokonał po 5 setach Pete'a Samprasa 6-4 3-6 6-7 7-6 6-1. Ciężko jest mi znaleźć skrót, bo w tamtych czasach nie było takiej mody na to jak dziś. Podam tylko ten link do TB 4 seta:
http://www.youtube.com/watch?v=aIkQu9KGRt4

Za każdym razem kiedy to oglądam, to mam gęsią skórkę.
Jak dużo ich było.

Zacznę od 2000 roku i półfinału Australian Open, kiedy to Andre Agassi pokonał po 5 setach Pete'a Samprasa 6-4 3-6 6-7 7-6 6-1. Ciężko jest mi znaleźć skrót, bo w tamtych czasach nie było takiej mody na to jak dziś. Podam tylko ten link do TB 4 seta:
http://www.youtube.com/watch?v=aIkQu9KGRt4

Za każdym razem kiedy to oglądam, to mam gęsią skórkę. ]

DUN, pierwszy mecz tenisowy, który oglądałem na żywo. Coś niesamowitego.

No więc, jak to było naprawdę?

[robpal]

Może się nie zgadzać, mały byłem Swoją drogą, do dziś byłem przekonany, że ten pojedynek Samprasa (szukałem go kiedyś nawet na YT, bezskutecznie) odbył się później.
W takim razie tenisową cnotę straciłem podczas AO 2000, ale może podczas innego meczu A było tak pięknie...

[Barty]

A na AO to ja kiedyś pojadę

To jest moje marzenie. Żaden turniej mnie tak nie ciągnie, jak właśnie australijski i jego specyficzna atmosfera. Ale jeżeli ma się ziścić, to również w bliższej bądź dalszej przyszłości. Nie bez znaczenia na pewno jest fakt, ze kiedy tam panują upały, u nas jest zima.

Żeby nie odbiegać od tematu, to nie zapomnę nigdy finału AO99, w którym grał mój ulubieniec, Thomas Enqvist, i dobrze zaczął ten mecz. Jednak potem zdecydowanie do głosu doszedł rosyjski Kalasznikow. Nie był to mecz szczególnie emocjonujący czy na dobrym poziomie, no ale w tamtych czasach jako dziecko jeszcze niewiele pewnie rozumiałem, no i ten mi się akurat kojarzy.

Aa, no i tez oglądałem zawsze AO w łóżku będąc chorym, dobrze, ze akurat często w Polsce była epidemia grypy w styczniu.