Nick Kyrgios & Thanasi Kokkinakis Clownwagon

[Mario]

Nie jest tajemnicą, że ten człowiek potrzebuje dodatkowej motywacji, żeby wyjść na kort z właściwym nastawieniem. Dużą rolę odegrały te pożary i kasa, jaką zadeklarował się wpłacać za asy, dziś mówił, że chciał wygrać dla Kobego, dlatego nie puścił nawet w czwartym secie, tu jeszcze dodatkowo rolę odgrywało duże nazwisko po drugiej stronie, na które zawsze się mobilizuje. Ciekawe jakiego Nicka zobaczymy w tych randomowych turniejach w lutym, gdy o motywację nie będzie już tak łatwo.

Przejrzałem sobie listy startowe nadchodzących imprez i widzę go w NY, DB i Acapulco. Według mnie dużo rozsądniej byłoby pojawić się na kortach dopiero w Meksyku. W ogóle, była poruszana kwestia optymalnego kalendarza, jak dla mnie - Acapulco, IW, Miami, Madryt lub Rzym, RG, w miarę intensywna gra latem na trawie i później w Stanach, plus powrót do sporadycznych występów na jesieni i jakieś Tokio, Szanghaj, Bercy. Mamy z 16 turniejów rocznie (2 w Australii, daję z 5 na lato), z czegoś pewnie by się wycofał przez kontuzje, w dodatku zawsze jest opcja WC do jakichś kurników, gdyby nagle zachciało się grać, ale wyeliminowalibyśmy takie występy z przymusu, z których nic nie wynika, i którymi może sobie tylko zaszkodzić.

[COA]

Jest ciekawy dla plebsu, dla elity Twojego pokroju już nie. Tak mniej więcej bym to wyjaśnił.

No ale fakt, Ivo Karlovic to to nie jest.

[Jacques D.]

Szczerze mówiąc bardziej interesowała mnie odpowiedź Roberta (zwłaszcza, że pytanie było skierowane do niego), w przeciwieństwie do Was, jemu zdarzało się czasem napisać coś interesującego.

.....................................

(A tak w ogóle, wyglądacie ostatnio jak bracia bliźniaki lub jakaś dwugłowa hydra - ciekawe, o co w tym chodzi - jakaś nowa, desperacka metoda na napisanie wreszcie inteligentnego posta...?)

[Mario]

Nie wiem jak COA, ale ja zauważyłem, jak zabawnie reagujesz na każdą zaczepkę i z grubsza kręcę bekę. Nic osobistego, rób dalej swoje, bo dostarczasz dobrą rozrywkę.

[COA]

(A tak w ogóle, wyglądacie ostatnio jak bracia bliźniaki lub jakaś dwugłowa hydra - ciekawe, o co w tym chodzi - jakaś nowa, desperacka metoda na napisanie wreszcie inteligentnego posta...?)

Ez bait, jak zwykle.

[Robertinho]

Szczerze mówiąc bardziej interesowała mnie odpowiedź Roberta (zwłaszcza, że pytanie było skierowane do niego), w przeciwieństwie do Was, jemu zdarzało się czasem napisać coś interesującego.

.....................................

(A tak w ogóle, wyglądacie ostatnio jak bracia bliźniaki lub jakaś dwugłowa hydra - ciekawe, o co w tym chodzi - jakaś nowa, desperacka metoda na napisanie wreszcie inteligentnego posta...?)

Słodkie są te wasze wzajemne podgyzania. Żaku, tu Mario ma rację, to emocjonalna historia dla ludu, o prostym, acz zarazem skomplikowanym chłopaku w trudnym, odrzucającym go świecie, o połączeniu niepokornego bad boya, z wrażliwością nierozumianego artysty, o walce z własnymi demonami, toczonej w świetle reflektorów. Sam Mendes trzy filmy by o tym nakręcił i całą gablotę Oscarów zgarnął.

Aczkolwiek dziwi Twój kompletny brak zrozumienia dla Nicka, przecież Twoja ulubienica, poza byciem klasyczką dla tenisowych purystów, potrafiła też pokazać twarz histeryczki, o manierach plebejskiej prostaczki(którą przecież w istocie była), także okaż czasem trochę zrozumienia, to dobry chłopak jest. On sam do końca nie wie, czy jest pozerem i kabotynem, czy łobuzem o złotym sercu, ale przecież się stara i naprawdę potrafi pokazać bardziej szlachetną twarz.

[Jacques D.]

Nie wiem, czy to kwestia czyjejkolwiek racji, sam kiedyś zestawiałem NK z Martiną, tylko że sam nie wiem, czy to porównanie ma jakikolwiek sens - Martina miewała prymitywne, żenujące zachowania, ale miała przy tym mnóstwo wdzięku (którego u Kyrgiosa nie doświadczyłem), dodatkowo uroda, stroje, piękny i bardzo inteligentny (słowo - klucz) tenis. Poza tym, ja wciąż nie wiem, o co chodzi z tą "wrażliwością niezrozumianego artysty", widać się nie załapałem na tego typu jego zachowania - mnie kojarzy się on głównie z wyglądem gangsty, zachowaniami (i często niestety też grą) a la Debilos i generalnie najgorszymi cechami dzisiejszego młodego pokolenia.

[DUN I LOVE]

Pajac znowu w akcji.

[Robertinho]

Raz powiedział coś z jajem Mats, to się hejty posypały, pewnie wróci do standardowych zachwytów, że ktoś raczył trafiać w kort. A oczywiście ma 100% racji Szwed.

[DUN I LOVE]

Być może, chociaż Karen wział go w obronę i spora spina się wywiązała między Nickiem, a Rosjaninem.

[Barty]

Nick Kyrgios brutalnie szczerze podsumował tenis. "Jest czasem gów***** sportem"

Spoiler:

Nick Kyrgios (44. ATP), australijski tenisista pochodzenia grecko-malezyjskiego, przyznał w rozmowie z telewizją "ABC", że "tenis jest czasem gów*****ym sportem". 25-latek porównał ten sport do związku "miłości i nienawiści".

Nick Kyrgios od wielu lat jest znany z kontrowersyjnych zachowań nie tylko na korcie, ale również i poza nim. Nie inaczej było i tym razem, gdy zdecydował się porozmawiać z australijską siecią telewizji "ABC".

25-letni tenisista zastanawiał się nad swoją pasją do sportu, a w tym przypadku do tenisa, którą określił jako związek "miłości i nienawiści" podczas ostatnich lat swojej kariery zawodowej. - Tenis jest czasem gów****ym sportem. To jest tak frustrujące, ale musisz być cały czas bardzo cierpliwy. Przegrana jest do bani. Wiele razy ponosisz porażki w tenisie. Są chwile, kiedy uwielbiam się bawić i trenować, ale są też takie, kiedy tego nienawidzę - powiedział Kyrgios.

Ponadto Australijczyk zdał sobie również sprawę z tego, że bardzo trudno jest mu się przyznać do porażek, co czasami go boli. - Nikt nie lubi przegrywać, ale to część gry. Powiem szczerze, że nigdy nie mogę pogodzić się z porażką. To mi kompletnie nie wychodzi. Jestem bardzo ambitny - dodał. Na koniec przyznał, że dzięki temu, co osiągnął w tenisie "wiele małych dzieci patrzy na mnie teraz. Uwielbiam to, co mogę wyciągnąć ze sportu - zakończył Australijczyk.

Od lat wzbudza kontrowersje
Nick Kyrgios od lat wzbudza kontrowersje w świecie tenisowym. W przeszłości był ukarany m.in. za swoje zachowanie podczas turnieju w Cincinnati. Najpierw otrzymał ostrzeżenie na spowalnianie gry, po czym zaczął kłótnię z arbitrem. W drugim secie poprosił o przerwę toaletową, a gdy nie otrzymał zgody, zabrał rakiety i udał się do szatni, gdzie je rozbił o ziemię. ATP ukarało go wówczas grzywną w wysokości 113 tys. dolarów. W maju ubiegłego roku wrzucił plastikowe krzesło na kort, za co został zdyskwalifikowany przez sędziego spotkania. W tym samym spotkaniu kopnął butelkę z wodą. Wówczas nałożono na niego 33 tys. dolarów grzywny. Nie bez powodu do niego przylgnęła łatka nieodpowiedzialnego. Kyrgios obecnie zajmuje 44. miejsce w rankingu ATP. Wygrał w karierze sześć turniejów, ale w turniejach wielkoszlemowych najdalej zachodził do ćwierćfinału - tak było na Australian Open 2015 oraz na Wimbledonie 2015. Na Roland Garros oraz w US Open jego najlepszym wynikiem jest awans do trzeciej rundy.

- Nick Kyrgios przez lata uchodził za najbardziej krnąbrnego w tenisowym środowisku. Był błaznem, który słynął głównie z wybryków i marnowania talentu. W ostatnich tygodniach został niespodziewanie głosem rozsądku. Krytykując Novaka Djokovicia i innych tenisistów, zawstydził nawet Rogera Federera i Rafaela Nadala - pisał w swoim tekście Dominik Senkowski>>

https://www.sport.pl/tenis/7,64987,2646 ... ujace.html

[DUN I LOVE]

Wydaje mi się, że nie jest jedyną osobą na świecie, dla której sympatia do tenisa to związek miłości i nienawiści.

[Barty]

Szczególnie w WTA to bardzo popularny pogląd.

[Barty]

'In a lonely, dark place': Kyrgios reveals depression battle

Spoiler:

Polarising Australian Nick Kyrgios Sunday admitted to be being in a "lonely, dark place" during recent years as he battled depression sparked by the relentless grind of the tennis tour.

The temperamental star is one of the sport's biggest drawcards, but has also faced intense criticism for his combustible antics on court, with a long list of misdemeanours to his name.

They include an explosive racquet-smashing and expletive-ridden meltdown at last year's Cincinnati Masters that saw him put on probation by the ATP and ordered to seek professional help.

"I don't think people understand how lonely tennis can be," he told Sydney's Sunday Telegraph magazine.

"You're out there on the court on your own. You can't really talk to anyone. You have to figure things out for yourself. I did struggle with that."

Kyrgios said he had always been emotional and found it tough spending so long away from his Canberra home and family while on tour, admitting there were times when he was "seriously depressed".

"I remember waking up in Shanghai one year and it was 4pm and I was still in bed, curtains closed. I didn't want to see the light of day," he said.

"I felt like no one wanted to know me as a person, they just wanted to get a hold of me as a tennis player and use me. I didn't feel like I could trust anyone. It was a lonely, dark place. And things came from that.

"A lot of people were putting pressure on me, I put a lot of pressure on myself. I just lost joy for the game and I was spiralling out of control," he added.

"I fell into depression because of the things I thought I had to be."

But the 25-year-old gained new respect by spearheading fundraising efforts for Australia's deadly bushfires last summer, a crisis which he said gave him a new perspective.

He has also been hailed as a voice of reason during the coronavirus pandemic, calling out fellow players -- notably Novak Djokovic -- for not taking it seriously enough.

Kyrgios opted out of the US Open and French Open this year due to Covid-19, with the break allowing him to reconnect with family and live a more stable lifestyle.

"Nothing beats playing in some of the best parts of the world against tough opponents and doing all the work off the court to have success. I'm definitely missing it. But I don't live and breathe tennis," he said.

"I love being at home with my family and my girlfriend, and working with my foundation (for underprivileged children) and helping the community. There are plenty of other things I love doing."

https://sports.yahoo.com/lonely-dark-pl ... 59116.html

[Barty]

I w wolnym tłumaczeniu.

"Zrobiłem w spożywczym zakupy za osiem tysięcy i wszyscy na mnie patrzą". Nick Kyrgios o walce z depresją i pomaganiu innym

Spoiler:

- Tenis to samotność. Czułem, że nikomu już nie mogę ufać. Bałem się wyjść, rozmawiać. Uważałem, że zawiodłem ludzi, bo przestałem wygrywać - tak Nick Kyrgios opowiada o atakach depresji w wywiadzie dla magazynu "Stellar". Australijczyk wiele ostatnio stracił w rankingu ATP, ale odzyskał spokój w życiu.

- Były takie momenty, gdy sobie nie radziłem nie tylko z tenisem. I byłem wtedy w poważnej depresji. Pamiętam jak się którego roku obudziłem w Szanghaju. Była szesnasta, ja ciągle w łóżku, zasłony zaciągnięte. Nie chciałem oglądać światła dnia. Czułem, że nikomu już nie mogę ufać. Było ciemno i pusto - mówi w wywiadzie dla magazynu "Stellar" Nick Kyrgios, tenisista z wielkim talentem i długą listą kar i skandali. Na tej liście kar i skandali Szanghaj pojawia się dwa razy: po meczu z Mishą Zverevem z października 2016 Kyrgios został zdyskwalifikowany na kilka tygodni za to, że ostentacyjnie nie podjął walki - zdarzył mu się wtedy serwis, po którym poszedł na swoją ławeczkę nawet nie czekając na return Zvereva.

Dostał wtedy dwie kary finansowe: jedną za brak starań, drugą za awanturę z kibicem. I już wtedy władze ATP zachęcały go do pracy z psychologiem, oferując złagodzenie kary, jeśli tak zrobi. Kyrgios przepraszał, postanawiał poprawę, ale rok później w Szanghaju zszedł z kortu już w meczu pierwszej rundy po awanturze z sędzią, karze za przekleństwa i przegraniu pierwszego seta ze Stevem Johnsonem. Po prostu podał rękę rywalowi i wyszedł, tłumacząc się potem problemami z żołądkiem. Znów wtedy przepraszał widzów i organizatorów. I od 2018 zaczął już pracować z psychologiem.

Teraz Kyrgios opowiada w "Stellar", jak trudna bywała walka z presją i samym sobą, mówi, że spalał się w pogoni za podtrzymaniem dobrych wyników. - Ludzie wywierali na mnie presję, ja wywierałem na siebie presję. Straciłem radość z gry, straciłem kontrolę nad sobą. Wpadłem w depresję, bo uważałem, że muszę być kimś, kogo sobie narzuciłem. Bałem się wyjść i rozmawiać z ludźmi. Uważałem, że ich zawiodłem, bo przestałem wygrywać - opowiada. Był w pewnym momencie już 13. na świecie, dziś jest 45. Ale w rozmowie ze "Stellar" mówi o odzyskanym spokoju, o zmianie życia na lepsze. Dzięki temu, że zrezygnował z grania w turniejach po przerwie wymuszonej pandemią, wreszcie mógł spędzić więcej czasu z rodziną. Zadomowił się z powrotem w domu rodziców, w swoim pokoju z dzieciństwa. Zmienił życie prywatne. Rozstał się z rosyjską tenisistką Anną Kalińską. Teraz spotyka się z Chiarą Passari. Niezwiązaną z tenisem. - Kocham być w domu z rodziną i dziewczyną - mówi. Największy awanturnik tenisa zaczął w tym roku bywać głosem rozsądku. Krytykował Novaka Djokovicia za sposób organizacji Adria Tour.

Uznał, że w roku pandemii tenis przestał być ważny, zaczął pomagać potrzebującym mieszkańcom swojej rodzinnej Canberry. - Zrobiłem w spożywczym zakupy za osiem tysięcy dolarów i wszyscy na mnie patrzą. "Ludzie, to nie dla mnie!" - opowiada. Sam roznosił pudełka z zakupami pod drzwi potrzebujących, zaangażował się też w ostatnich miesiącach w inne akcje charytatywne. Polubił to i widzi też, że zaczął być inaczej odbierany przez kibiców. Australijczycy zaczęli lepiej rozumieć, dlaczego tak się czasem męczył, żeby swój niebywały talent zamienić na regularne sukcesy. - Czułem w pewnym momencie, że nikt nie chce wiedzieć, jakim jestem człowiekiem. Interesował ich tylko tenisista, i jak go wykorzystać - tłumaczy.

Przerwa w grze pomogła mu odbudować więź z rodzicami, która ucierpiała podczas pogoni za wynikami. - Gdy trwa normalny sezon, jest siedem miesięcy, gdy nie mam szans na odwiedziny w domu rodzinnym, teraz korzystam z każdej chwili. Ludzie chyba nie są w stanie zrozumieć, jaką samotnością jest tenis. Jesteś na korcie sam. Nie wolno ci z nikim rozmawiać. Musisz problemy rozwiązać sam. Miałem z tym kłopot - mówi Kyrgios i chwali sobie obecną nudną prywatność. - Jest tak nudno: wstaję, idę po kawę, odbieram dziewczynę z pracy i trenuję - opowiada. Do gry ma wrócić w styczniu 2021 w Australian Open. O ile turniej dojdzie do skutku.

https://www.sport.pl/tenis/7,64987,2649 ... cy-na.html

[DUN I LOVE]

Zawsze z Tobą, Nick.

[Robertinho]

Jak sra to pewnie też cierpi, że w ogóle musi srać.

[Barty]

Time away from tennis and 'Mamba Mentality': 2020 was the year Nick Kyrgios needed

Spoiler:

Like most people, Australian tennis phenom Nick Kyrgios thinks his mum's home cooking is some of the best there is -- and he has had plenty of time to come to that conclusion given he has been living back at the family home since late February, when the COVID-19 crisis really took hold.

"People tend to be biased, saying their mum's always a good cook, but my mum is really good," the 25-year-old tells ESPN from his bedroom adorned with various framed sports jerseys.

"We had a massive feast last night. But just being at home in my own bed, with my dog, just being comfortable in my own house [has been good]."

EDITOR'S PICKS

Australia Power Rankings: Who are our most influential athletes?
While many players have been braving a global pandemic as the tennis train rolls on throughout the world, the Canberra native has been relishing some time away from the tour. He says he has been catching up with friends and family at a time when he'd normally be moving from hotel room to hotel room, city to city.

"I haven't been home like this with my family and friends for seven years. There's [usually] a massive block of the tennis schedule from after the Australian Open to about this time," he says.

"I'm not taking it for granted, it's been an amazing time at home to see my parents, siblings, and just to be home in Canberra is pretty special. Tennis is a strange sport -- especially being from Australia, we're never home. So I'm a really lucky man at the moment."

But to say Kyrgios has been twiddling his thumbs while the rest of the tour continues to play at tournaments around the world would be wrong. Aside from his usual training routines, he has been immersing himself in some of his other passions, playing video games while streaming on Twitch, and, of course, watching basketball.

"Basketball was my first love, even before tennis. I had a basketball hoop outside my house, and I'm a massive Celtics fan. I honestly just started playing basketball around the same time. I picked up a ball and it felt natural. I just love the sport. I think it's the best sport in the world," Kyrgios says.


Kyrgios says his "first love" was basketball. Jonathan DiMaggio/Getty Images
And he has had time to pay close attention to the goings-on in the NBA's Florida bubble; his beloved Boston Celtics made a run to the Eastern Conference finals before falling to the Miami Heat in Game 6.

"I was heartbroken when the Celtics went down to the Heat, I honestly thought that was a series we were going to take. All credit to Jimmy Butler, he was an absolute dog all playoffs, and he's solidified himself as a superstar in the league," Kyrgios says.

"But if [it wasn't to be] the Celtics, the Lakers are my next team. I love Rondo. Rajon Rondo is one of my favourite players, and I thought he played a massive role in the playoffs -- gave them stability and controlled the tempo.

"But I'm glad LeBron James got that ring. They always said he was doing it in a 'weak East,' and now he went to the West, finished as the No. 1 seed and got it done, so I'm super stoked for LeBron."

Far from a casual NBA fan, the world No. 43 is fully immersed in the competition and has been for most of his life. Two years ago he collaborated with Kyrie Irving to release a hoops-tennis crossover sneaker that Kyrgios says helps "bridge the gap" between the sports, while the Aussie also revealed that he'd previously caught up with Celtics forward Gordon Hayward during a tennis tournament in Miami.

You only have to cast your mind back to January, when the world learned of the devastating news that Los Angeles Lakers legend Kobe Bryant and daughter Gianna died in a helicopter crash, to see what an impact basketball -- and Bryant -- had on Kyrgios growing up.

He wore Bryant's No. 8 jersey on his walk out to Rod Laver Arena for his fourth-round Australian Open match against Rafael Nadal -- headphones on, wiping tears from his eyes.


Nick Kyrgios of Australia tears up walking out onto court after hearing of Kobe Bryant's death. Quinn Rooney/Getty Images
"That day still weighs heavily on me. I woke up and that was the first thing I saw on my phone. Honestly, I didn't believe it to begin with, and then it sunk in and it was just heavy," Kyrgios recalls.

"Going out [onto the court that night], I was very worried about how I was going to perform with that weighing on my mind. What he stood for as a basketballer, always trying to get better, always trying to look to help people and get the best out of everyone, and when I wore his jersey, going out onto court was something I'll never forget.

"I had my headphones on, but I had nothing playing because I just wanted to hear the reaction, the atmosphere, and I just broke down because I was watching Kobe almost every day of my life growing up.

"It was a very sad day, but I'm glad the Lakers, LeBron, they [won the 2020 NBA Finals] for him -- it fueled everyone at that organisation.

"Even myself, when I'm having those days when I'm training or playing in that jersey -- I've got him tattooed on my arm as well, so he's someone I'll never forget."

play
1:03
Kyrgios reflects on day Kobe diedNick Kyrgios looks back on the day Kobe Bryant died, and how it felt wearing his jersey on court at the Australian Open.
Kyrgios says he places Bryant, James and Bulls legend Michael Jordan in the same "God tier," and admits he's loathed to order them as many try to do in the never-ending greatest of all time debate.

"I hate doing the comparisons. I know we have to do them, as people we always try and compare [James and Jordan], and who has had a better career, but I think there's a category for them alone. I think Michael, Kobe and LeBron are in that God tier where they're just untouchables. They were all special in their own way, they all were doing different things for their team," Kyrgios says.

"LeBron is one of the greatest of all time in all sports, I think. The things he does off the court as well as on it are so special, I don't think we've ever seen that. But his consistency -- he's so underappreciated, when he has a triple double, it's just a normal thing ... and when he has a slightly off game, [the critics come]."

Dealing with critics is something James and Kyrgios perhaps have in common. Analysed on the court and outspoken off it, Kyrgios has, to the amusement of some, become a vocal voice of reason in tennis in 2020.

From his living room in Australia's national capital, Kyrgios was most critical of the decision to push on with June's Adria Tour, which carried on without adequate social distancing or crowd restrictions, and, unsurprisingly, ended with four players, including Novak Djokovic, testing positive for the coronavirus.

Kyrgios also strongly condemned the actions of Alexander Zverev, who was filmed partying in close proximity to others.

He says he's not one to shy away from his opinions, claiming that people "appreciate the honesty" more than anything.

"Everything I say is quite factual when I'm talking about things that have happened or on issues [in the world]. I just say it how it is, I just say what I think personally, and there are always going to be people who don't agree, but I think people appreciate the honesty. I mean, I do when someone speaks up on an issue and they're honest and it's what they think," he tells ESPN.


Though still a polarising figure, Nick Kyrgios is winning over more fans every year. Hannah Peters/Getty Images
Despite his sometimes brash nature on social media, Kyrgios says he has started to "feel the warmth" from more tennis fans, something that may have stemmed from his charity work for underprivileged children, and the generous pledge to donate money to the Australian bushfire appeal for every ace sent down during the Australian summer of tennis.

He raised AU$33,800 for bushfire relief through his aces alone, and inspired many others, including athletes from other sports to make similar, generous contributions. The 'Rally for Relief" event, of which Kyrgios was the main architect, raised nearly AU$5,000,000.

"I've never been one to crave being liked or anything like that. When I was a young chap, I was always very emotional when I played, and nothing's really changed," he admits with a wry smile.

"Whether the perception was they loved me or hated me, my stadiums are always full, TV ratings up ... but this year with the bushfires, people were losing homes and lives ... and so I put that tweet out that I'd donate for every ace, and it went out throughout Australia and then globally.

"I'm not looking for the media attention doing that stuff, I just realised we could help. In Canberra, we had the most toxic air in the world at one stage [due to the bushfires], and we couldn't really go outside -- it wasn't pleasant.

"I've definitely felt the public perception warm to me a little more, but it didn't drive me to do these things."


WILLIAM WEST/AFP via Getty Images
The Australian Open was the last Grand Slam Kyrgios played, and it will likely be the next one he plays, too. Of course, Kyrgios says he misses competing, admitting it's hard to get the same energy on the practice courts or playing video games as "going on court in front of thousands of people and playing against the best players in the world".

"It is something I'm craving and missing. But having said that, it's given me time to focus on some of the basics in life that I've maybe overlooked or just missed out on in the last couple of years in my life," Kyrgios tells ESPN.

He says there have been times on tour when he was pining for some time off, so the almost melancholic serendipity of the COVID-19 pandemic has played right into the Aussie's hands.

"When I was travelling all the time and playing and never really home, I had the perspective that 'tennis wasn't everything.' It was all one big blur, I could never really just sit and appreciate the little things and sit in one spot. If I lost, I'd be flying to the next place, staying in a different hotel every week," he says.


"I was almost crying out for a pause on the tour so I could get back home and be with my family."

And after some much-needed rest and recuperation throughout 2020, Kyrgios says he's gearing up for a big 2021.

"Fingers crossed my body stays healthy so I can compete and be out there and play well. And that means I can continue to help and use my platform. The better I play, I can continue to help with my foundation [The NK Foundation], and that's what fuels me," he says.

"Just to be happy, that's the goal. I'm not a results-based guy, like I wasn't playing for me [at the Australian Open], I was playing for the bushfires.

"As long as my mind is in the right place, I think everything else will follow."

https://www.espn.com/tennis/story/_/id/ ... ios-needed

[Barty]

Kokk zagrał mecz tenisowy, przynajmniej oficjalnie towarzyski.

[Kamileki]