Turnieje Masters-1000

[DUN I LOVE]

Dalej, te pociski po Bercy to już w ogóle kompletna parodia. Mega atmosfera na trybunach, dziesiątki naprawdę dobrych meczów, niespodziewane runy fajnych tenisistów, ale nie bo pod halą, bo 3 razy nie zagrał Nadal, a 5 Federer. Bądźcie poważni, bo czytają to też ludzie z zewnątrz. A, że teraz jest gównem? Wszystko jest gównem i będzie nim dopóki wiadomi zawodnicy nie znikną z kortów.

Zero klimatu. Powinni zastąpić mastersem w 's-Hertogebosch:

[COA]

Mario, gratuluję, że Ci się chciało, ja wyszedłem tak na czwartej stronie.

[DUN I LOVE]

Jeżeli chodzi o fajne historie, jedna z lepszych w ostatnim czasie:

[COA]

Przecież nawet ten run Jurasa to było coś świeżego i fajnego nie tylko dla polskiego fana.

[Mario]

Przecież w Bercy to nawet w te randomowe mastersowe poniedziałki było co oglądać i to wcale nie mówię o czasach zamierzchłych, ale spokojnie z 5-6 lat temu.

[DUN I LOVE]

Przecież nawet ten run Jurasa to było coś świeżego i fajnego nie tylko dla polskiego fana.

Brawo. Wrzucam:

[Kamileki]

Piękny mecz, szkoda że tak się potoczyła kariera Jurka.

[DUN I LOVE]

Piękny mecz, szkoda że tak się potoczyła kariera Jurka.

Ten mecz wymienił jako bodaj jeden z 2 po których się po prostu popłakał ze szczęścia.

[Kiefer]

Jedziecie po tym Socku jak po burej suce, ale przecież ten facet nie dostał turnieju za ładne oczy, niecałe 2 tygodnie później był set od finału WTF, jak rozumiem z tym turniejem też było coś nie tak...

Jak z wieloma innymi, ja wiem, że inne nazwiska, ale jeszcze raz obejrzmy ten wybitny mecz Dimitrova z Goffinem... Tylko przecież tutaj nie chodzi o samego Socka, a głównie Paryski Masters, za Socka mógłby tam trafić inny pelikan.

Tworzycie jakieś durne teorie, odzieracie z prestiżu każdy turniej wygrany przez nie fabstera, aż człowiek gotów pomyśleć, że ostatnia dekada w tenisa znana jako niekończąca się historia rywalizacji trzech/czterech z roku na rok coraz słabszych tenisistów to naprawdę coś godnego uznania.

Ktoś odzierał z prestiżu zeszłoroczne skalpy Daniłka?

A, że teraz jest gównem? Wszystko jest gównem i będzie nim dopóki wiadomi zawodnicy nie znikną z kortów.

Tutaj się zgadzam, aczkolwiek sam winię bardziej za zaistniałą sytuację całą resztą niż trzech wymienionych, oni już wstarczająco obniżyli poziom by ich ruchać w turniejach.

Kiefer, Ty już w ogóle przechodzisz samego siebie. Z tego co się orientuję nie przepadasz za Nadalem i Djokovicem. Dawid pyta was o ulubione mecze, a Ty w swojej wyliczance wymieniasz chyba 4 mecze Rafole.

To, że nie przepadam nie znaczy przecież, że nie rozgrywali znakomitych meczów, gdybym wymienił finał Miami 14 to mógłbym zrozumieć Twoje zdziwienie. Półfinał Wimbledonu 18 też będziesz kwestionował bo Rafole?

[DUN I LOVE]

Jak z wieloma innymi, no i przecież tutaj nie chodzi o samego Socka, a głównie Paryski Masters, za Socka mógłby tam trafić inny pelikan.

No, trochę jak mieć pretensje do szarego pracownika, że raz w życiu ktoś z góry wypłacił mu fajną premię za lata ciężkiej pracy.
Prezesi powinni sobie wszystko wziąć do kieszeni.

Na Sockach i innych tego typu graczach Novak, Rafa czy Roger zbudowali swoje pomniki, bez tych randomów nie byłoby wielkich mistrzów.

[Kiefer]

Na Sockach i innych tego typu graczach Novak, Rafa czy Roger zbudowali swoje pomniki, bez tych randomów nie byłoby wielkich mistrzów.

Ale to pretensje do nich czy do Socków?

[Michael Scott]

Na Sockach i innych tego typu graczach Novak, Rafa czy Roger zbudowali swoje pomniki, bez tych randomów nie byłoby wielkich mistrzów.

Co w tym dziwnego? Lanie przeciętniaków to wylanie fundamentu pod pomnik każdego wielkiego mistrza, super mecze Fedalovicia to tylko truskawka na torcie

[DUN I LOVE]

Ale to pretensje do nich czy do Socków?

Ja nie mam pretensji do nikogo. Są lepsi i gorsi, a ci drudzy też czasami powinni coś wygrać, bo jednak sroce spod ogona nie wyskoczyli. Jack to szczególnie, bo w tenisa grać potrafi, a w deblu to jest wręcz wielkim mistrzem.

[Mario]

Jak z wieloma innymi, no i przecież tutaj nie chodzi o samego Socka, a głównie Paryski Masters, za Socka mógłby tam trafić inny pelikan.

Ktoś odzierał z prestiżu zeszłoroczne skalpy Daniłka?

Tutaj się zgadzam, aczkolwiek sam winię bardziej za zaistniałą sytuację całą resztą niż trzech wymienionych, oni już wystarczająco obniżyli poziom by ich ruchać w turniejach.

To, że nie przepadam nie znaczy przecież, że nie rozgrywali znakomitych meczów, gdybym wymienił finał Miami 14 to mógłbym zrozumieć Twoje zdziwienie.

1. Ale trafił się Sock, który później udowodnił, że był w dużej formie i wyszedł z grupy w WTF. Jeśli czegoś się czepiać to szybciej tego Krajinovica, który miał kontuzjowanego Mahut, walkower Nadala i "tylko" Isnera w drodze do finału, ale takich historii w sezonie od cholery, więc tak tylko piszę. Gdyby stworzyć jakiś miernik tenisowej jakości zaprezentowanej w danym turnieju, to Sock od momentu powrotu z Edmundem spokojnie się broni. Ale wiadomo, nie nazywa się Djokovic, rywal nie nazywa się Nadal, to można januszować.

2. Na pewno, ale wybacz, nie chce mi się szukać. Zresztą, tu nie chodzi o poszczególne nazwiska, tylko durny mechanizm, który zakodował wam się w głowach. Wygrał nie fabster, to od razu musi przejść jakiś test, innymi słowy, szukamy jakiejkolwiek rysy i deprecjonujemy sukces. Zaręczam, że gdyby tak szczegółowo podejść do sukcesów fabsterów, to z 20% też by nie pasowało.

3. Zgodziłeś się z najmniej istotną częścią cytowanej wypowiedzi. Nie to było intencją przekazu, więc nie brnę.

4. Spytano Cię o ulubione/warte odnotowania mecze, a Ty wyskakujesz z rafole. Zresztą, to IW11 to akurat co najwyżej średniak, Nadal serwujący 40 kilka procent pierwszego i Djoko dużo poniżej normy. Nadal z Miami wytarłby nim wtedy kort.

[DUN I LOVE]

2. Na pewno, ale wybacz, nie chce mi się szukać. Zresztą, tu nie chodzi o poszczególne nazwiska, tylko durny mechanizm, który zakodował wam się w głowach. Wygrał nie fabster, to od razu musi przejść jakiś test, innymi słowy, szukamy jakiejkolwiek rysy i deprecjonujemy sukces. Zaręczam, że gdyby tak szczegółowo podejść do sukcesów fabsterów, to z 20% też by nie pasowało.

Za 7 lat, kiedy nowi wejdą na scenę ten mechanizm rozleje się w internecie i trzeba będzie czytać, że zawodnik X w erze Fasterów nic by nie wygrał itd. Trochę mi słabo na tę myśl.

[Mario]

To wrzucę, całkiem fajny tenis był, mimo obsady.

[DUN I LOVE]

Ale to było to - wjechał młody i wziął swoje.

Panowie, Masters Series czy Masters-1000? Czy może bez różnicy?

vs

Kozacka była seria ATP Masters Series - sama nazwa jak i obróbka graficzna komunikowały widzowi, że ma do czynienia z czymś ekskluzywnym. Zmiana na suchy Masters-1000 to profanacja - dla mnie w 65% taka sama jak podmiana logo Australian Open.

[Mario]

Bez różnicy, są dużo większe problemy niż logo i nazwa. Zresztą, czysto wizualnie to to Masters 1000 jest dla mnie ładniejsze.

Chyba nikt nie wrzucił, młody czołkujący Rogerek.

[Michael Scott]

2. Na pewno, ale wybacz, nie chce mi się szukać. Zresztą, tu nie chodzi o poszczególne nazwiska, tylko durny mechanizm, który zakodował wam się w głowach. Wygrał nie fabster, to od razu musi przejść jakiś test, innymi słowy, szukamy jakiejkolwiek rysy i deprecjonujemy sukces. Zaręczam, że gdyby tak szczegółowo podejść do sukcesów fabsterów, to z 20% też by nie pasowało.

Za 7 lat, kiedy nowi wejdą na scenę ten mechanizm rozleje się w internecie i trzeba będzie czytać, że zawodnik X w erze Fasterów nic by nie wygrał itd. Trochę mi słabo na tę myśl.

A nie przyszło Ci na myśl, że to może być przynajmniej po części prawdą? Tzn oczywiście wszystko będzie zależne od kontekstu, teraz możemy sobie hipotetycznie rozważać, ale może być też tak, że tenisistów, którzy będą na topie za - dajmy na to - dekadę, będziemy gloryfikować patrząc np: na silę touru w danym momencie, ale obiektywnie i przekrojowo będą oni słabsi od dzisiejszych Thiemów czy innych tenisistów rzucających rękawicę big3 i naprawdę przegrywających swoje kariery tylko przez to, że mieli czelność przyjść na świat w latach 90 i trafić na trzech tenorów?

Deprecjonowanie sukcesów fabsterów też ma miejsce. "Tu nie grał Nadal, to Serb miał łatwiej", "tu rywal grał z kontuzją", "tu wygrał na farcie mecz na styku", "tu młodziak spalił się psychicznie", "to nigdy nie był teren Federera", "Nadal był zmęczony", "styl Djokovicia nie pasował rywalowi" itp. To nie tylko domena tego forum.

[DUN I LOVE]

A nie przyszło Ci na myśl, że to może być przynajmniej po części prawdą?

Być może to będzie prawda, ale nie wiem jakie to będzie miało znaczenie, kiedy ich już nie będzie.

Wiadomo, w drugą stronę też to działa, ale to przekonanie, że Fabsterzy są jakimiś Bogami i zdrowi nie przegrywają meczów, mi uwłacza.