Zdążyła już to uczynić w Nothingham Magda Rybarikova, której poziom od pewnego czasu ujawnia słabo skrywane, perwersyjne potrzeby zostania królową ITF-ów. W jej ślady nie chciały natomiast w pierwszej rundzie znacznie ciekawszego 's-Hertogenbosh szlachetnie grające (i równie szlachetnie zazwyczaj przegrywające) Szwiedowa i Krajicek (ta pierwsza skróciła męki Bouchard, za co ma u mnie dodatkowego plusa) oraz lubiąca pograć s&v Vandeweghe, która wygrała tu w zeszłym roku. Z Amerykanką zagra Tatiana Maria, której gra jest urzekająca, nawet, gdy ugrywa jednego gema w meczu, Jest van Uytvanck, która, choć gra ślicznie, stara mi się ostatnio za wszelką cenę udowodnić, że nie dołączy do grona moich faworytek (czyt.: za często wygrywa), jest Kiki, która wygrała mecz godzien Wielkiej Zieleni z Babos, była też Flipkens, ale postanowiła oddać się nieskrępowanej fascynacji Rybarikovą...
Podsumowując: tak, naprawdę lubię tę krótką odsłonę sezonu, która właśnie się rozpoczęła.
