RAK ALERT: wojna o nieśmiertelność (24-22-20)

[DUN I LOVE]

Jeżęli utrzymają zasadę, że z dekady na dekadę grają skuteczniej, to tylko po 40-stce wpadnie 25.

[Jacques D.]

Na luzie do zrobienia 25+ dla obu, to będzie stosunkowo najłatwiejsze. Rafie został ten nieszczęsny WTF - będzie troszkę trudniej, ale myślę, że już w tym roku może się udać , a jeśli nawet jeszcze nie w tym, to przecież nic straconego. Djoko trochę brakuje tej Olimpiady, to może stosunkowo najtrudniejsze, ale też do zrobienia. Wierzymy.

Ale to będzie prawdziwy Mount Everest dla nich. Fani osiwieją od tego oporu konkurencji.

Epickie pojedynki Nadala ze stopniowo dojrzewającym mentalnie Kyrgiosem i Djokovicia z odnowionym Tsitsipasem/Zwieriewem o 26.tytuły WS. Aż nie mogę się doczekać, choć wiem przecież, że droga do tego będzie równie ekscytująca.

Nie wiem, czy ktoś to już podnosił, ale nie tylko Novakowi brakuje 2 tytułów do zostania samodzielnym trawiastym goatem, ale też Rafie brakuje jedynie 2 tytułów do zostania samodzielnym goatem na US Open. Do tego Novak dorzuci 2 WTFy i będzie samodzielnym goatem tego turnieju i wtedy wszystkie najważniejsze turnieje będą należały już w całości do naszych mistrzów. Jest więc o co walczyć.

[DUN I LOVE]

Sampras i Federer powitają Rafaela już za 2 miesiące.

[Kamileki]

Nie wiem, czy ktoś to już podnosił, ale nie tylko Novakowi brakuje 2 tytułów do zostania samodzielnym trawiastym goatem, ale też Rafie brakuje jedynie 2 tytułów do zostania samodzielnym goatem na US Open. Do tego Novak dorzuci 2 WTFy i będzie samodzielnym goatem tego turnieju i wtedy wszystkie najważniejsze turnieje będą należały już w całości do naszych mistrzów. Jest więc o co walczyć.

Miałem poruszyć tę kwestię. Obaj absolutnie zdominowali po jednym szlemie, a w pozostałych dwóch są o jedno zwycięstwo od wyrównania rekordu, a o dwa od przebicia. Osiąg Novaka robi oczywiście znacznie większe wrażenie bo ma 3 tytuły więcej i to w najsłynniejszym tenisowym turnieju świata, ale ewentualne wyrównanie czy przebicie rekordu 5 triumfów w US Open przez Nadala też niczego sobie. Jakby nie patrzeć jest to historycznie najbardziej prestiżowy turniej rozgrywany na hard. Wszystko chcą zabrać. WTF pewnie też w końcu Novak wygra po wielu latach, a potem jeszcze przebije.

[Żilu]

Jeżęli utrzymają zasadę, że z dekady na dekadę grają skuteczniej, to tylko po 40-stce wpadnie 25.

Żarty żartami, ale ja naprawdę jestem ciekawy, czy doczekamy się wielkoszlemowego mistrza po 40-stce.

[DUN I LOVE]

Wszystko zależy do tego, czy nie przytrafi się konutuzja kończąca poważne granie jak to się przydarzyło Federerowi.

Mimo wszystko się wydaje, że Novak lepiej się prowadzi i ma chyba ciut większe szanse od Fafy.

[Kamileki]

Wszystko zależy do tego, czy nie przytrafi się konutuzja kończąca poważne granie jak to się przydarzyło Federerowi.

Mimo wszystko się wydaje, że Novak lepiej się prowadzi i ma chyba ciut większe szanse od Fafy.

Tak z 5 lat sprawniej wydaje się wyglądać Novak więc skoro Rafa daje jeszcze radę w wieku 36 to se można dodać 5 lat.

[Jacques D.]

Nie wiem, czy ktoś to już podnosił, ale nie tylko Novakowi brakuje 2 tytułów do zostania samodzielnym trawiastym goatem, ale też Rafie brakuje jedynie 2 tytułów do zostania samodzielnym goatem na US Open. Do tego Novak dorzuci 2 WTFy i będzie samodzielnym goatem tego turnieju i wtedy wszystkie najważniejsze turnieje będą należały już w całości do naszych mistrzów. Jest więc o co walczyć.

Miałem poruszyć tę kwestię. Obaj absolutnie zdominowali po jednym szlemie, a w pozostałych dwóch są o jedno zwycięstwo od wyrównania rekordu, a o dwa od przebicia. Osiąg Novaka robi oczywiście znacznie większe wrażenie bo ma 3 tytuły więcej i to w najsłynniejszym tenisowym turnieju świata, ale ewentualne wyrównanie czy przebicie rekordu 5 triumfów w US Open przez Nadala też niczego sobie. Jakby nie patrzeć jest to historycznie najbardziej prestiżowy turniej rozgrywany na hard. Wszystko chcą zabrać. WTF pewnie też w końcu Novak wygra po wielu latach, a potem jeszcze przebije.

Zwłaszcza, że Nadal mimo tych 4 zwycięstw mam wrażenie, że wciąż kompletnie nie jest z tym turniejem kojarzony. Ja muszę przyznać, że edycje US Open 10 i 13 to, o dziwo, chyba jedyne przypadki, kiedy mi się Hiszpana naprawdę nieźle oglądało, jeśli na chwilę zapomnieć o antypatii- przesunięte akcenty w stronę bardziej agresywnej i płaskiej gry wypadały naprawdę w porządku, wraz z podrasowanym serwisem. To znaczy wiem, oczywiście, że na cegle grywał lepiej, ale to kompletnie nie moje klimaty jeśli chodzi o estetykę.

Dodając do tego, co pisałem wcześniej, ale już zupełnie poważnie, myślę, że na koniec Rafole będą już na tyle odklejeni od Federera i ich dominacja historyczna w tenisie będzie na tyle całościowa, że odbiorcy dyscypliny podzielą się już ewidentnie na 2 frakcje: pierwszą, wynikową, dla której istnieć będą już tylko osiągnięcia Rafole i daleko za tym cała reszta i drugą, bardziej "zniuansowaną", która będzie takie podejście kontestować i wynosić na piedestały inne walory oprócz skuteczności oraz forować innych zawodników, z Federerem na czele. Ta pierwsza będzie oczywiście o wiele liczniejsza od drugiej. Opcji pośredniej brak.

[Jacques D.]

No i zauważyłem jeszcze jedną rzecz, może już było mówione, nie wiem: jeśli Djokovic dorzuci po 1 zwycięstwie na IW i Miami, Rafole będą samodzielnymi goatami wszystkich istniejących Mastersów poza Cincy, na którym raczej ( ) niezagrożony z przewagą 7-2 nad ND jest Federer. Rafole będą jedynowladcami wszystkich pozostałych: Djokovic IW, Miami, Szanghaj, Paryż, Rafa 3 mączkowe plus Kanada.

[DUN I LOVE]

Trzeba będzie wtedy ogłosić Cincy piątym szlemem.

[Kiefer]

Nie wiem, czy ktoś to już podnosił, ale nie tylko Novakowi brakuje 2 tytułów do zostania samodzielnym trawiastym goatem, ale też Rafie brakuje jedynie 2 tytułów do zostania samodzielnym goatem na US Open. Do tego Novak dorzuci 2 WTFy i będzie samodzielnym goatem tego turnieju i wtedy wszystkie najważniejsze turnieje będą należały już w całości do naszych mistrzów. Jest więc o co walczyć.

Miałem poruszyć tę kwestię. Obaj absolutnie zdominowali po jednym szlemie, a w pozostałych dwóch są o jedno zwycięstwo od wyrównania rekordu, a o dwa od przebicia. Osiąg Novaka robi oczywiście znacznie większe wrażenie bo ma 3 tytuły więcej i to w najsłynniejszym tenisowym turnieju świata, ale ewentualne wyrównanie czy przebicie rekordu 5 triumfów w US Open przez Nadala też niczego sobie. Jakby nie patrzeć jest to historycznie najbardziej prestiżowy turniej rozgrywany na hard. Wszystko chcą zabrać. WTF pewnie też w końcu Novak wygra po wielu latach, a potem jeszcze przebije.

Dodając do tego, co pisałem wcześniej, ale już zupełnie poważnie, myślę, że na koniec Rafole będą już na tyle odklejeni od Federera i ich dominacja historyczna w tenisie będzie na tyle całościowa, że odbiorcy dyscypliny podzielą się już ewidentnie na 2 frakcje: pierwszą, wynikową, dla której istnieć będą już tylko osiągnięcia Rafole i daleko za tym cała reszta i drugą, bardziej "zniuansowaną", która będzie takie podejście kontestować i wynosić na piedestały inne walory oprócz skuteczności oraz forować innych zawodników, z Federerem na czele. Ta pierwsza będzie oczywiście o wiele liczniejsza od drugiej. Opcji pośredniej brak.

Ja to już teraz nie widzę argumentów za Federerem, choć cały czas jest bardzo blisko przecież. Zostanie tym największym artystą, co też niby jest spoko i właściwie kto wie czy nie najistotniejsza jest ta miłość kibiców właśnie. Byli lepsi i skuteczniejsi, ale to Szwajcar był najwspanialszy, no coś w tym jest. Tylko też nie ma co ukrywać, że to o to w tej rywalizacji chodziło.

Jeszcze ten debil Wilander wyskakujący z tezami, że Nadal gra najpiękniej w historii. No wiecie co, to naprawdę ma się ochotę napluć w ekran telewizora słuchając czegoś takiego.

[Kamileki]

Jeszcze ten debil Wilander wyskakujący z tezami, że Nadal gra najpiękniej w historii. No wiecie co, to naprawdę ma się ochotę napluć w ekran telewizora słuchając czegoś takiego.

Aż takich radykalnych słów nie użył Mats. Przede wszystkim stwierdził, że czerpie najwięcej przyjemności z oglądania dzisiejszej wersji Rafy i tylko Roger w najlepsze formie dawał mu tyle radości.

Spoiler:

"Reflecting on the players style of play, former world number one Mats Wilander argued that Rafael Nadal’s way of playing the game is more “fun” than Djokovic and Federer’s as the former world number one admitted Nadal currently reminds him of “watching Federer when he was at his best.
The older I get, the more I enjoy watching him play.
We see that he trusts his variations more than when he was 22 or 23 years old. I find his tennis more fun than Roger’s or Novak’s.
With Roger, everything seems easy. It’s simple and aesthetic. Rafa is different: his true personality arises when the racquet hits the ball.
Of course, the beginning and the end of the motion are not as fluid as with Roger. But the contact with the ball is so pure, his touch on the ball is so extraordinary that I am blown away.
I’ve always loved its intensity and emotional involvement. But before, there was a repetitive aspect to his game. We knew exactly how he was going to win the point. And we knew he would win 6-2 6-2 6-2.
Now he creates uncertainty: what will he do on the next move? It’s like watching Federer when he was at his best. I no longer want to commentate on his matches, I just want to watch him play."

https://tennishead.net/rafael-nadal-mor ... -wilander/

[Jacques D.]

Miałem poruszyć tę kwestię. Obaj absolutnie zdominowali po jednym szlemie, a w pozostałych dwóch są o jedno zwycięstwo od wyrównania rekordu, a o dwa od przebicia. Osiąg Novaka robi oczywiście znacznie większe wrażenie bo ma 3 tytuły więcej i to w najsłynniejszym tenisowym turnieju świata, ale ewentualne wyrównanie czy przebicie rekordu 5 triumfów w US Open przez Nadala też niczego sobie. Jakby nie patrzeć jest to historycznie najbardziej prestiżowy turniej rozgrywany na hard. Wszystko chcą zabrać. WTF pewnie też w końcu Novak wygra po wielu latach, a potem jeszcze przebije.

Dodając do tego, co pisałem wcześniej, ale już zupełnie poważnie, myślę, że na koniec Rafole będą już na tyle odklejeni od Federera i ich dominacja historyczna w tenisie będzie na tyle całościowa, że odbiorcy dyscypliny podzielą się już ewidentnie na 2 frakcje: pierwszą, wynikową, dla której istnieć będą już tylko osiągnięcia Rafole i daleko za tym cała reszta i drugą, bardziej "zniuansowaną", która będzie takie podejście kontestować i wynosić na piedestały inne walory oprócz skuteczności oraz forować innych zawodników, z Federerem na czele. Ta pierwsza będzie oczywiście o wiele liczniejsza od drugiej. Opcji pośredniej brak.

Ja to już teraz nie widzę argumentów za Federerem, choć cały czas jest bardzo blisko przecież. Zostanie tym największym artystą, co też niby jest spoko i właściwie kto wie czy nie najistotniejsza jest ta miłość kibiców właśnie. Byli lepsi i skuteczniejsi, ale to Szwajcar był najwspanialszy, no coś w tym jest. Tylko też nie ma co ukrywać, że to o to w tej rywalizacji chodziło.

Jeszcze ten debil Wilander wyskakujący z tezami, że Nadal gra najpiękniej w historii. No wiecie co, to naprawdę ma się ochotę napluć w ekran telewizora słuchając czegoś takiego.

Ależ argument za Federerem jest naprawdę bardzo prosty i jako fan RF powinieneś znać go doskonale. ;] Tu nie chodzi tylko o to, co jest "ładne" a co nie, bo to mimo wszystko kwestia w większej mierze subiektywna, ale przede wszystkim o to, że Federer był w swojej optymalnej wersji z 04-07 zdecydowanie najkompletniejszym tenisistą, o wiele bardziej niż Djokovic 11 czy Nadal 08 lub 10. Każde uderzenie, każda rotacja opanowane na najwyższym poziomie, nawet ten obijany przez Nadala bh poza tym specyficznym matchupem działał bez zarzutu. Tymczasem na Rafole spokojnie da się coś znaleźć - slajs istnieje dla nich, zwłaszcza dla Nadala, tylko w wersji defensywnej, Djoko nie umie smeczować, obydwaj chodzą do siatki tylko skończyć wystawkę, bo jak trafi się trudniejsza sytuacja to uuu, bywa różnie. ;] Oczywiście, można powiedzieć, że w kontekście dzisiejszych warunków i ich stylu gry to są marginalne kwestie i jest to prawda, ale mimo wszystko są to wciąż elementy składowe dyscypliny zwanej tenisem i w tych właśnie elementach w zestawieniu z Federerem (i nie tylko z nim) Rafole wypadają bardzo blado. Czy to jest aspekt przesądzający w tym porównaniu, to inna kwestia, ale na pewno jest bardzo ważny i dość obiektywny. O ile ktoś mógłby powiedzieć, że styl gry i estetyka to jednak nie jest esencja tenisa, tak tenisowa kompletność i jakość uderzeń są takiego statusu chyba całkiem blisko. ;]

I kto, z całym szacunkiem, słucha Wilandera?

[Robertinho]

Jeszcze ten debil Wilander wyskakujący z tezami, że Nadal gra najpiękniej w historii. No wiecie co, to naprawdę ma się ochotę napluć w ekran telewizora słuchając czegoś takiego.

Aż takich radykalnych słów nie użył Mats. Przede wszystkim stwierdził, że czerpie najwięcej przyjemności z oglądania dzisiejszej wersji Rafy i tylko Roger w najlepsze formie dawał mu tyle radości.

Spoiler:

"Reflecting on the players style of play, former world number one Mats Wilander argued that Rafael Nadal’s way of playing the game is more “fun” than Djokovic and Federer’s as the former world number one admitted Nadal currently reminds him of “watching Federer when he was at his best.
The older I get, the more I enjoy watching him play.
We see that he trusts his variations more than when he was 22 or 23 years old. I find his tennis more fun than Roger’s or Novak’s.
With Roger, everything seems easy. It’s simple and aesthetic. Rafa is different: his true personality arises when the racquet hits the ball.
Of course, the beginning and the end of the motion are not as fluid as with Roger. But the contact with the ball is so pure, his touch on the ball is so extraordinary that I am blown away.
I’ve always loved its intensity and emotional involvement. But before, there was a repetitive aspect to his game. We knew exactly how he was going to win the point. And we knew he would win 6-2 6-2 6-2.
Now he creates uncertainty: what will he do on the next move? It’s like watching Federer when he was at his best. I no longer want to commentate on his matches, I just want to watch him play."

https://tennishead.net/rafael-nadal-mor ... -wilander/

To tak jak ja, ale niekoniecznie o te same mecze mnie i Matsowi by chodziło. xD

[DUN I LOVE]

Takich pragmatycznych i robotycznych zadaniowców jak No1e pewnie się jeszcze przewinie przez światowe korty (ktoś przecięż będzie rzucał wyzwanie tym rekordom, tak było zawsze), ale taki produkt jak Roger za mojego życia się już nie pojawi i naprawdę - ciężko się czyta, kiedy traci na znaczeniu w oczach fanów z kolejnym szlemem podniesionym z podłogi przez Rafole - w asyście ucznia Kacpra czy clowna Nicka.

[Jacques D.]

Generalnie to historia Rafole udowadnia jedno, jak rzadkim i unikatowym połączeniem jest w tenisie posiadanie wszystkich najważniejszych parametrów - przygotowania fizycznego, mentalnego i czysto tenisowej jakości (czyt.przede wszystkim schematy i powtarzalność) na najwyższym poziomie. Mając te 3 atuty możesz spokojnie zniwelować czyjąś nawet potężną przewagę w aspekcie dodatkowym, jakim dziś jest technika - vide ich rywalizacja z Federerem. Wielu miało 1, nawet 2 z tych aspektów na swoim miejscu, ale wszystkie 3 to rzadkość. Rzadkość, która jednak występowała w każdym pokoleniu u wybitnych jednostek (Laver, Borg, Lendl, Sampras i jeszcze paru innych
) i to blokowało mistrzów przed robieniem chorych wyników typu 20+ WS i koszeniem Szlemów grając do bólu przeciętnie. Rafole po raz pierwszy w historii, a przynajmniej na pewno w Erze Open trafili na taką lukę, na sytuację, w której w dwóch pokoleniach nie było/nie ma nikogo takiego i przez 10 lat ich jedynymi przeciwnikami, tj.grającymi na adekwatnym poziomie byli starzejacy się mistrz z poprzedniej epoki, który w dodatku kompletnie nie dojechał mentalnie i gość, który zaczął grać na poziomie wielkoszlemowym w wieku 28 lat. Ach, no i zapomniałbym o typku będącym ich lustrzanym odbiciem, którego maks to było zbieranie resztek z ich stołu. Takie połączenie okoliczności i mamy to, co mamy.

No i jeszcze odnośnie mentalności, co już @Kamileki sygnalizował w temacie o Nadalu - wielką przewagą Rafole nad resztą jest nie tylko ich odporność psychiczna, ale też ich konsekwencja. Maksymalna koncentracja przez większość meczu i wdrażanie planu niezależnie od okoliczności, bez względu na to, czy może jakiś bardziej wszechstronny technicznie zawodnik ich parę razy ośmieszy przy siatce. W drugą stronę (tj.w meczach przeciwko nim) to nie działało na większą skalę u bodaj nikogo poza Wawrinką (a i u niego tylko w paru meczach). Dziś to już w ogóle szkoda gadać - ich głównymi przeciwnikami mają być Zjebiew, Ciapas, Maupa i Daniił "No more tennis" Miedwiediew, którzy spośród wymienionych przeze mnie wcześniej 3 kluczowych parametrów miewają w porywach 1, a ich piętą achillesową, jest brak konsekwencji właśnie.

[Kamileki]

Różne oblicza Rafy Nadala.

Tryb meczowy:


Po tym gdy dozna dotkliwej porażki:


Podczas wywiadów:


W życiu prywatnym:

[DUN I LOVE]

Roger Federer OUT

[Nowitzki]

Has Rafael Nadal missed a huge opportunity?

https://www.lovetennisblog.com/has-rafa ... portunity/

[Damian]

Djokovic Ties Another Record, Extends Big Titles Lead

Spoiler:

Serbian secures sixth Nitto ATP Finals trophy
Novak Djokovic continues to etch his name in the record books. The Serbian tied Roger Federer's record of six Nitto ATP Finals titles on Sunday in Turin.

The 35-year-old again extended his lead in the 'Big Titles' race when he defeated Casper Ruud 7-5, 6-3 in the championship match at the Pala Alpitour. He now owns 65 'Big Titles', which are
trophies at a Grand Slam championship, the Nitto ATP Finals, an ATP Masters 1000 tournament or an Olympic singles gold medal.

Djokovic owns six more 'Big Titles' than any other player in history, with longtime rival Rafael Nadal (59) his closest competitor. Outside of Djokovic, Nadal and Federer (54), no other player holds more than 30 of the prestigious crowns (Pete Sampras, 30).

You May Also Like: History-Maker Djokovic Claims Nitto ATP Finals Crown
The Serbian first triumphed at the year-end championships in 2008, when the tournament was called the Tennis Masters Cup. Djokovic has obliterated the record of biggest gap between first and most recent Nitto ATP Finals titles at 14. Before his win Sunday, the previous record belonged to Sampras and Federer, who lifted their first and last season finale trophies eight years apart.

Djokovic triumphed in Turin without losing a set, earning a record $4,740,300 in prize money. He lost just one set en route to the title, claiming victories against Stefanos Tsitsipas, Andrey Rublev, Daniil Medvedev, Taylor Fritz and Ruud.

Djokovic's 'Big Title' win rate holds steady at one trophy for every 3.2 events played (65/209), while Nadal has claimed one 'Big Title' for every 3.5 tournaments he has played (59/207). The only other players who have won a 'Big Title' at a greater rate than once per five events played are Federer (4.4, 54/240) and Pete Sampras (4.9, 30/147).

Current and Former Champions' Big Titles Won (Records Since 1990)

Player Grand Slams Nitto ATP Finals 1000s Total^ (Avg)
Novak Djokovic 21/67 6/15 38/123 65/209 (3.2)
Rafael Nadal 22/66 0/11 36/128 59/207 (3.5)
Roger Federer 20/80 6/17 28/138 54/240 (4.4)
Pete Sampras 14/52 5/11 11/83 30/147 (4.9)
Andre Agassi 8/61 1/13 17/90 27/164 (6.1)
Andy Murray 3/55 1/8 14/109 20/175 (8.
Boris Becker* 2/26 2/6 5/51 9/84 (9.3)
Thomas Muster 1/29 0/4 8/53 9/87 (9.7)
Stefan Edberg** 3/28 0/4 4/45 7/79 (11.3)
Gustavo Kuerten 3/33 1/3 5/67 9/105 (11.6)
Jim Courier 4/38 0/4 5/71 9/114 (12.6)
Marcelo Rios 0/26 0/1 5/56 5/84 (16.
Marat Safin 2/41 0/3 5/87 7/133 (19)
Michael Chang*** 0/50 0/6 7/86 7/144 (20.6)
Andy Roddick 1/46 0/6 5/75 6/129 (22.5)
^ Includes Olympic Games gold medals and tournament participations
* Becker's four other Grand Slam titles came before 1990.
** Edberg's three other Grand Slam titles came before 1990.
*** Chang's one Grand Slam title came before 1990

https://www.atptour.com/en/news/djokovi ... big-titles