Montreal 2019

[Barty]

[Kamileki]

[DUN I LOVE]

I właśnie dlatego dlatego nie płakałem po Wimbledonie, trzeba budować pewność i motywację Novaka.

W jakim celu?

[Kamileki]

[Robertinho]

I właśnie dlatego dlatego nie płakałem po Wimbledonie, trzeba budować pewność i motywację Novaka.

W jakim celu?

Onkologicznym.

[DUN I LOVE]

Może i racja. Dla dobra legacy Barcy zacznę się modlić, żeby oddawali wszystkie tytuły Atletico.

[Barty]

Tak w zasadzie to czemu nie zacząłeś kibicować Realowi?

[DUN I LOVE]

Tak w zasadzie to czemu nie zacząłeś kibicować Realowi?

Dużo gorsze perspektywy niż Rafa, a jednak chciałbym (po latach rozczarowań) trochę przyjemności z zawodowego sportu zaczerpnąć.

[Robertinho]

Dawid, za łatwo się do nas przykleiłeś. Musisz przejść karencję jak Wilfredo Leon, by móc publicznie świętować nasze tytuły .

Ja mam na podorędziu kilka ciekawych metafor odnośnie tego przyklejania się i ogólnie postawy DUNa z ostatnich dni, ale się wstrzymam do zbadania w realu, na ile to jest trolling.

[Rroggerr]

Niezły Berdych dla ubogich z tego Daniła.

[lake]

Danił do finału:


Danił po finale:

[DUN I LOVE]

Nie chcę być dłużej członkiem grupy, która wręcz popiera rozdawnictwo tytułów największym rywalom. W męskim tenisie trwa wyścig o miano gracza wszech czasów (może ktoś jeszcze nie zauważył) i chcąc nie chcąc jesteśmy zmuszeni go oglądać. Ciężko to robić, kiedy rywale naciskają pedał gazu na maksa, a uciekający ulubieniec notorycznie hamuje. Zapłaci za to najwyższą cenę i cieszy mnie to, podobnie jak imponuje mi pazerność Rafy na kolejne tytuły. To najcenniejsza lekcja jaką wyniosłem z wydarzeń 14 lipca AD2019.

Pewność siebie Novaka - bardzo wierzysz w takie nieuchwytne banały, Robert i to, że poświęcenie własnych radości pomoże wsadzić kij w szprychy szczęściu opozycji. Później przychodzi rzeczywistość i Barca oddaje LM, Federer Wimbledon, a Nadal wygrywa każdy turniej, w którym jest w formie. Po raz kolejny przejedziesz się po USO, gdzie ewidentnie słabszy w tym roku Novak nie będzie stał na straży i nawet ta mityczna pewność siebie mu nie pomoże. Wtedy jednak tej jednej piłki z finału Wimbledonu zabraknie.

Jak sobie przypomnę, ile tego Fed frajersko oddał to lekko pobolewa mnie głowa. Obejrzałem w ostatnich tygodniach, w ramach kuracji, kilkanaście razy tego słynnego gema przy *8-7 i czas nie zabliźnił ran. Dalej nie mogę na typa patrzeć.

Nadala z kolei oglądało mi się w tym tygodniu bardzo przyjemnie. Niech nap***dala to szwajcarskie truchło.

Pozdrawiam.

[Del Fed]

1. Sympatyczny admin lekko sfiksował
2. Gaci nie ma
3. Roger przegrał mecz za 97 pkt, gdyby to była liga
4. Młodzi to gówniaki totalne
5. Nie ma różnicy dla mnie kto będzie GOAT-em, zwłaszcza, że imho Djoković ze swoim gówno stylem na cieniutkiej opozycji, powinien być wyżej oceniony niż Nadal, nawet gdyby wygrał 2 WS mniej w życiu, więc antyRafullowanie nie ma zbytniego sensu. (poza robieniem tego proforma) Wygrywanie na 3 WS, nawet w gówno stylu i po podarunkach>>>wygrywanie w jednym. Nie mówiąc o Złotym Mastersie, ilości WTF i tygodniach na jedynce.
6. Może i czas wziąć przykład z Mario. USO jawi się jako strata czasu.

[DUN I LOVE]

Szlem jak każdy inny w ostatnim dziesięcioleciu.

[Albert]

Dużo zależy ,co panowie tam zagrają w tym USO. Zarówno Novak jak i Fed to wielka niewiadoma. Ja już nie liczę specjalnie na jakieś cuda w wykonaniu Feda. No nie potrafi przeskoczyć tego Novaka w finale WS i kropka. A jak on znowu wygra z nim w Cincy, aby przykładowo w finale zrobić Wimbledon bis...

[Kiefer]

Już wam pisałem, że możecie się szykować na piękny triumf Feda w Cinci, być może klepiąc po drodze Rafole, a wtedy radości z tytułu nie będzie końca.

No a później przyjdzie US Open... Tak naprawdę tylko zwycięstwem w Nowym Jorku Szwajcar może zamazać Wimbledońską plamę, ale, że prawdopodobieństwo jest małe... finał Wimbledonu zmienił bieg wydarzeń, sprawił, że skądinąd w sumie nie tak zły sezon w którym mamy trzech równorzędnych graczy stał się dramatyczny, a postrzeganie Federera dla wielu się zmieniło, nie dziwię się, bo sam nie czekam w ogóle na jego mecze, nawet jeśli gra najpiękniej.

[Damian]

[no-handed backhand]

Nie chcę być dłużej członkiem grupy, która wręcz popiera rozdawnictwo tytułów największym rywalom. W męskim tenisie trwa wyścig o miano gracza wszech czasów (może ktoś jeszcze nie zauważył) i chcąc nie chcąc jesteśmy zmuszeni go oglądać. Ciężko to robić, kiedy rywale naciskają pedał gazu na maksa, a uciekający ulubieniec notorycznie hamuje. Zapłaci za to najwyższą cenę i cieszy mnie to, podobnie jak imponuje mi pazerność Rafy na kolejne tytuły. To najcenniejsza lekcja jaką wyniosłem z wydarzeń 14 lipca AD2019.

Pewność siebie Novaka - bardzo wierzysz w takie nieuchwytne banały, Robert i to, że poświęcenie własnych radości pomoże wsadzić kij w szprychy szczęściu opozycji. Później przychodzi rzeczywistość i Barca oddaje LM, Federer Wimbledon, a Nadal wygrywa każdy turniej, w którym jest w formie. Po raz kolejny przejedziesz się po USO, gdzie ewidentnie słabszy w tym roku Novak nie będzie stał na straży i nawet ta mityczna pewność siebie mu nie pomoże. Wtedy jednak tej jednej piłki z finału Wimbledonu zabraknie.

Jak sobie przypomnę, ile tego Fed frajersko oddał to lekko pobolewa mnie głowa. Obejrzałem w ostatnich tygodniach, w ramach kuracji, kilkanaście razy tego słynnego gema przy *8-7 i czas nie zabliźnił ran. Dalej nie mogę na typa patrzeć.

Nadala z kolei oglądało mi się w tym tygodniu bardzo przyjemnie. Niech nap***dala to szwajcarskie truchło.

Pozdrawiam.

Matek, wracaj.

[Robertinho]

Dobrze, że żołnierze wojsk alianckich nie myśleli w ten sposób, przywódcy fatalni, ciągle przegrywamy, przyłączmy się do Wermachtu. I tak, Novak jest w tej analogii Stalinem.

[DUN I LOVE]

Ale oni chyba nie przegrywali dlatego, że sami strzelali sobie w głowę?