Porażki Federera

[lake]

Barka bardzo mocno niedoszacowana, jeżeli chodzi o relację LM vs złote pokolenie.

To prawda. Ale patrząc na XXI w. to mimo aberracji 16-18 jest tylko 4-5.

[DUN I LOVE]

Tak, ale jak masz złote pokolenie La Masii (ciężko sobie wyobrazić, żeby za naszego życia znowu coś takiego tam się trafiło), to nie możesz dopuszczać Realu Madryt do 4 triumfów w 5 lat, w międzyczasie gwałcąc go raz za razem na krajowym podwórku.

Denerwuje to.

[(Nie)znajomy]

Dużo lepszy byłoby moje kibicowskie życie, gdyby los nasączył mnie genami sympatii w kierunku Rafaela i Realu Madryt.

Rafael już większego błędu w swoim życiu nie popełni niż wybór sympatii kibicowskiej.

[DUN I LOVE]

Jego serce jest białe. Rogera chyba też btw.

[lake]

Tak, ale jak masz złote pokolenie La Masii (ciężko sobie wyobrazić, żeby za naszego życia znowu coś takiego tam się trafiło), to nie możesz dopuszczać Realu Madryt do 4 triumfów w 5 lat, w międzyczasie gwałcąc go raz za razem na krajowym podwórku.

Denerwuje to.

No trochę. Ale może ja patrzę na to przez pryzmat 0-40, a nie 40-15, więc aż tak tego nie rozdrapuję. No i mam z tyłu głowy, że ten klub czekał na pierwszy PE ponad 30 lat. Na kolejny prawie 15.

[Michael Scott]

Dużo lepszy byłoby moje kibicowskie życie, gdyby los nasączył mnie genami sympatii w kierunku Rafaela i Realu Madryt.

@Michael Scott by się pewnie zgodził.

Zgadzam się. Nie mogę być kibicowsko szczęśliwszy za to, że Real Madryt i Nadal mnie wybrali.

W pozostałych sportach też nie jest źle. W europejskiej koszykówce kibicuję oczywiście Realowi, w NBA lubię sporo organizacji, ale jakbym miał wybrać jeden klub to Miami Heat, a na krajowym piłkarskim podwórku trzymam kciuki za Lecha. Mogłem trafić znacznie gorzej

[DUN I LOVE]

Ktoś zebrał to wszystko do kupy. Imponujący dorobek, naprawdę.

[Kamileki]

Ktoś zebrał to wszystko do kupy. Imponujący dorobek, naprawdę.

Gdzie USO 2010?

[DUN I LOVE]

A kto się przejmuje jedną z wielu porażek? Zaginęła w tłumie.

[Kiefer]

Niewątpliwie lista jego przewalonych spotkań na szczycie jest znacznie bardziej imponująca niż jego lista sukcesów. W sumie z Safinem nie pamiętałem, że tam było w taju 4 seta 5-2 i dwa serwisy. No ale tej porażki nie żałuję, kibicowałem Maratowi.

[DUN I LOVE]

Niewątpliwie lista jego przewalonych spotkań na szczycie jest znacznie bardziej imponująca niż jego lista sukcesów.

Bez żartów. Porażki po prostu mocniej tkwią w głowie.

[Kiefer]

No bez żartów, jego rekordy już dawno zostały wyrównane i pobite, więc już dawno straciły swój blask i nie okazały się czymś nieosiągalnym, wręcz przeciwnie. Natomiast lista spotkań w tych najbardziej zaawansowanych fazach, które miał na wyciągnięcie ręki i przegrał nigdy nie zostanie powtórzona przez nikogo. Ba, pewnie nikt nawet się do niej nie zbliży.

[DUN I LOVE]

W sumie Djoković jest blisko.

Zbyt dużą wagę przykładasz do tych rekordów, a to nie one zbudowały Rogera. Już w 2004-2005 roku ludzie zaczęli mówić o nim jako o tym największym, a te opinie raczej nie bazowały na statystykach, bo do Samprasa, Borga czy Lavera brakowało jeszcze lat świetlnych.

Wspaniałą karierę miał Roger, pełną w zasadzie wszystkich możliwych emocji, jakie może wygenerować sportowiec, a rekordy są po to, żeby je poprawiać. Nie pierwszy i nie ostatni, który je stracił/straci.

[Kiefer]

Gdybym miał wskazać najlepszego tenisistę jakiego widziałem, to również bym wskazał na Federera, ale przecież mój wpis dotyczył właśnie liczb i statystyk i tylko o to chodziło.

Też nie piszmy o przykładaniu ZBYT dużej wagi, bo przez większość kariery pewnie każdy z nas się spinał na te rekordy, najpierw by je pobił, a następnie by obronił. Właściwie wszystko się wokół tego kręciło, również mecze Rafole były obserwowane w tym kontekście. Zawsze kibicowało się ich rywalom, a w bezpośrednim starciu temu, co wydawało się, że jest mniejszym zagrożeniem dla rekordów Szwajcara.

[Jacques D.]

Wszystko zależy, z jakiej perspektywy o tym mówimy. Jeśli czystych faktów i statystyk, pełna zgoda z @DUN I LOVE, raczej nie da się powiedzieć o 20-krotnym zwycięzcy WS, że więcej przegrał niż wygrał, zwłaszcza, że przez 4 sezony z rzędu dominował nad całym tourem w spektakularny sposób (Rafole nie mają czegoś takiego na koncie). Jeśli mówimy o tym w kontekście jego rywalizacji z dwoma kluczowymi rywalami, pełna zgoda z @Kiefer, właściwie wszystkie jej najważniejsze odsłony przegrał i patrząc przez pryzmat pojedynków z Rafole i utraconego na ich rzecz statusu, porażki rzeczywiście przyćmiewają zwycięstwa. I tu nie ma co porównywać z Samprasami i Borgami, bo żaden tenisista Ery Open nawet nie był w takiej sytuacji.

[Kiefer]

Ja nigdzie nie napisałem, że Federer więcej przegrał niż wygrał, choć zakładając, że tenis jest sportem przegranych to oczywiście mógłbym. No tylko to dotyczy każdego tenisisty.

[DUN I LOVE]

Ja nigdzie nie napisałem, że Federer więcej przegrał niż wygrał, choć zakładając, że tenis jest sportem przegranych to oczywiście mógłbym. No tylko to dotyczy każdego tenisisty.

W sumie statystycznie więcej przegrał niż wygrał. Tytułów ma 103, a porażek ponad 200.

[Robertinho]

@DUN I LOVE jest jakaś szansa na bana dla braciszka w tym temacie? I najlepiej wszystkich innych związanych z Federerem.

[DUN I LOVE]

@DUN I LOVE jest jakaś szansa na bana dla braciszka w tym temacie? I najlepiej wszystkich innych związanych z Federerem.

Jak już kogoś banować to tylko tych, co nic nie piszą w sezonie ogórkowym. Maciek w tej kwestii jak zawsze TOP.

Nie chcesz, nie czytaj.

[Robertinho]

No właśnie raczej zniechęca taki rak do aktywności.