mtenis.com.pl

Wątek izolatkowy powstały z myślą o Dunie i Kieferze (i raz na ruski rok o innych), aby mogli się napawać w spokoju tym co się stało, ugruntowywać swą ascezę, pielęgnować wspomnienia o tym co było i już nie wróci, analizować wpływ owłosienia piłki na jej oddalenie od linii serwisowej przy stanie 40-15.

Jak dzik w sosny poszedłeś z tym tematem.

To Twój najlepszy troll ever.

Potencjał wątku na pewno zostanie wykorzystany. Będzie okazja nawiązać.

Piękny i potrzebny temat. Dlaczego dopiero teraz?

Czuję się trochę jak matka założycielka.

Nie ma jakiegoś majstra z psychologii na tym forum?

Fani Federera są najlepszymi psychologami.

Robertinho pisze: ↑28 sie 2019, 22:13 Piękny i potrzebny temat. Dlaczego dopiero teraz?

No właśnie k***a!?

Sowa pisze: ↑28 sie 2019, 22:14 Czuję się trochę jak matka założycielka.

Sam myślałem, żeby to zrobić jakieś 2 tygodnie temu, bo odwoływanie się chłopaków do tego tematu zaczęło mnie irytować. Niestety podczas USO zdałem sobie sprawę, że sam jeszcze nie do końca przetrawiłem.

Piotrek pisze: ↑28 sie 2019, 22:14 Nie ma jakiegoś majstra z psychologii na tym forum?

Zgłaszam się, ale tu trzeba komisji a nie jednej głowy. Poza tym, mogę być "lekko" stronniczy

To jakaś praca naukowa może na podstawie tematu, w Warszawie badania fokusowe przeprowadzisz z zainteresowanymi.

40:15 przy serwisie Federera już nigdy, w żadnym jego meczu, nie będzie wolne od podtekstów i przykrych wspomnień...Trzeba by pomyśleć i zaapelować do władz tenisa, aby zlikwidować to cholerne "40:15" gdy on gra, może wtedy jakoś uda się tę traumę znieść, inaczej nie widzę szans na powrót do normalności Dziękuję.

Kocham te forum. Tak dba o zdrowie psychiczne użytkowników. Jestem głodny, a czuję się jakbym dostał posiłek w placówce NFZ.

Najgorsze w tym finale było to, że na kanwie rezurekcji z Nadalem z 1-3 na AO 2017 (gdzie w tamtym momencie byłem już na 110 procent pewien wciepu), wbrew rozsądkowi wierzyłem do break pointów już po wyrównaniu na 8-8, a nawet do taja, że może jest 1 procent szans, że może uda się wygrać ręką Boga/Gorana czy coś choć w głębi duszy po rzeczonym 40:15 wiedziałem, że to koniec. A już playlista była przygotowana...

Myślę, że śmiało można powiedzieć, iż przy 40-15 miał miejsce incydent kałowy.

Słyszał ktoś gromkie "motyla noga" w Białymstoku czternastego lipca?

Musiałoby się nieść aż z Warszawy, więc jednak mało prawdopodobne.

22-18-15 mogło być, niereformowalny Stary Dziadu.

Błąd. Jeśli wygrałby Wimbledon, to na bank nie postawiłby się na USOpen.