[ZIO Pekin 2022] Narciarstwo Alpejskie

[Nando]

[Kiefer]

Brawa dla Petry, ciężko jej się tutaj jechało, nie była na tym śniegu do końca sobą, ale przy odrobinie szczęścia (Hector jechała ewidentnie po drugie złoto) udało się wygrać, wielka klasa i wspaniała radość na koniec.

Liengsberger trochę zaskoczyła, nawet złota była blisko, fajnie, że nawiązała do sukcesów sprzed roku.

Holdener znowu zabrakło kilkanaście setnych do wygranej, ale ona ma pecha... Kolejny medal to jednak jest duże osiągnięcie.

Generalnie 3 z 4 najlepszych i najbardziej utytułowanych slalomistek na podium, ta czwarta to Mikaela Shiffrin, ale Amerykanka ewidentnie jest zagubiona, nie ma wielkiej formy, brakuje więc tego luzu i pewności. Szkoda mi jej, może w Superkombinacji się zrewanżuje, ale czy ona mentalnie po tych dwóch ciosach będzie w stanie się podnieść, to mam wątpliwości.

No ewidentnie ta maszynka do wygrywania po 10 latach jazdy się zacięła, śmierć ojca i pandemia odebrały jej dużą kryształową kulę dwa sezony temu i od tamtego czasu mimo wielu dobrych rezultatów nie potrafi nawiązać do najwyższej formy, nawet w slalomie, który wygrywała wcześniej z uśmiechem na ustach nie jest już najlepsza.

Jestem ciekaw czy jeszcze kiedyś zobaczymy tę najlepszą wersję Mikaeli Shiffrin, to cały czas młoda dziewczyna, 27 lat, ale od 10 jeździ na maksa, a zwykle ci sportowcy, co zaczynają w bardzo młodym wieku, to jednak odpowiednio szybciej kończą.

Oczywiście sezon nie jest jeszcze stracony, Shiffrin cały czas jest liderką klasyfikacji generalnej, a i na Igrzyskach jeszcze można o coś powalczyć, tylko głowę trzeba do tego poukładać.

[Nando]

[Kiefer]

https://sportsinwinter.pl/jutro-jedyna- ... -startowa/

Kombinacja alpejska czyli połączenie zjazdu i slalomu to konkurencja bardzo ciekawa i pokazująca zawodników z najbardziej wszechstronnej strony. Niestety odchodzi ona powoli do historii. W Pucharze Świata już drugi sezon nie jest rozgrywana, ale – ku uciesze jej fanów – nie wypadła jeszcze z harmonogramu Zimowych Igrzysk Olimpijskich. I właśnie w niej w Yanqing w czwartek będą rywalizować panowie.

Niechciana konkurencja:
Kombinacja alpejska składa się w obecnej formule z dwóch przejazdów. Pierwszy przejazd to zjazd, zaś drugi – slalom. Kiedyś jeżdżono zjazd i dwa przejazdy slalomu, po czym nastąpiła zmiana przepisów. W teorii miało to zwiększyć szansę zawodników specjalizujących się w konkurencjach szybkościowych. W praktyce jednak slalomiści zdominowali tę konkurencję.

Krótka lista startowa:
Jutro na 3:00 czasu polskiego zaplanowano zjazd. O 7:15 rozegrany ma zostać slalom. Do startu zgłoszono raptem… 27 zawodników. Wśród nich ciężko wskazać faworyta. Może to być Francuz Alexis Pinturault, Austriak Marco Schwarz czy Szwajcarzy Loic Meillard i Luca Aerni. Ale właściwie ciężko snuć jakieś przypuszczenia. Równie dobrze o medal mogą powalczyć np. Norweg Aleksander Aamodt Kilde, Kanadyjczyk Trevor Philp, czy nawet włoski weteran Christof Innerhofer. Warto jednak obejrzeć nieco już niemodną konkurencję ze względu choćby na jej nieprzewidywalność.

[Kulfon bez moniki]

Widziałem tylko te wyścigi jak jeżdżą w kółko na łyżwach, i już wiem że takie kraje jak Chiny/Białoruś/Korea Północna/Polska nigdy nie powinny organizować takiej imprezy, Ładnie tego Hwang Dae heona wy*ebali w kosmos.

[Nando]

[Kiefer]

Coraz mniej ekscytująca Superkombinacja, konkurencja zdominowana przez slalomistów, coraz bardziej po macoszemu traktowana przez zjazdowców, w efekcie 27 zgłoszonych zawodników, z czego większość z krajów egzotycznych i 5-7 potencjalnych kandydatów do medalu. Nie może być jednak inaczej kiedy FIS całkowicie zrezygnował z tej konkurencji z karuzeli Pucharu Świata, gdyby te minimum 2-3 odbywały się w sezonie, to siłą rzeczy wymagałoby to od narciarzy większego zaangażowania w trening. No i szkoda tylko, że tę konkurencję zastąpi prawdopodobnie już za cztery lata Slalom Równoległy.

Schwarz i Pinturault dali dupy, potwierdził się brak formy z tego sezonu, a to byli absolutni mistrzowie Superkombinacji, Francuz klasycznie wypadł z trasy.

Fajnie za to zobaczyć Kilde z kolejnym medalem, złota nie będzie, ale wracając z Pekinu z brązem i srebrem na pewno będzie już zadowolony.

Jutro Supergigant kobiet, nie widzę Sofi Goggi na starcie więc prawdopodobnie szykuje się tylko na zjazd, będą kciuki za Larę Gut trzymane mocno.

[Kiefer]

Lara Gut od dziś jako narciarka jest spełniona!

Długo to trwało zanim kolekcjonowanie pucharowych zwycięstw ( aż 34 ) przekuje w duże rzeczy na imprezach rangi mistrzowskiej. Do zeszłorocznych MŚ był to raptem 1 brązowy medal IO i 5 medali MŚ, ale bez żadnego złota, a teraz to już dwukrotna mistrzyni świata i mistrzyni olimpijska.

Zaczęła sezon mocno, ale najpierw upadek, potem covid i co za tym idzie izolacja, jeszcze 2 tygodnie przed IO wyglądało to słabo i wydawało się, że o wyżebranie jakiegokolwiek medalu będzie jej ciężko. Jednak w odpowiednim momencie wszystko zagrało, najpierw bardzo niespodziewany brąz w Gigancie, teraz złoto w swojej koronnej konkurencji jaką jest Super G i można mówić o fantastycznym sezonie.

No i to nie jest koniec, bo w Zjeździe na pewno, ale być może i w Superkombinacji (o ile wystąpi, kiedyś sobie dobrze radziła, ale ona już krótkie narty chyba całkowicie porzuciła) będzie jedną z faworytek do medali. Może być więc Szwajcarka bohaterką tych Igrzysk, tak jak podczas zeszłorocznych MŚ.

Shiffrin z 9 miejscem, solidnie, ale bez szału, mimo wszystko są to jakieś podwaliny pod atak pozycji medalowej w Superkombinacji, ostatniej konkurencji, które jakkolwiek mogą uratować te Igrzyska Amerykance.

Mimo wszystko Amerykanka nie staje się tak wszechstronną alpejką jaką wydawało się, że może się stać. Z dominatorki slalomu i bardzo dobrej gigancistki udało się zostać mistrzynią świata w Supergigancie, dorzucić kilka wygranych pucharowych w tej konkurencji, nawet wygrać jeden zjazd i to wszystko było już kilka lat temu, kiedy miała raptem 24 lata.

Jednak w pewnym momencie ten rozwój się mocno cofnął, inna sprawa, że forma całościowo się po prostu cofnęła i nawet w slalomie jest jej bardzo ciężko o zwycięstwa, więc gdzie tutaj włączyć się do walki na długich nartach.

27 lat, Gut ma 31 i przeżywa swój najlepszy czas, więc jeszcze 4-5 lat przed Shiffrin w teorii na najwyższym poziomie. Oczywiście ona jest spełnioną narciarką od dawna. No ale to miała być absolutna GOATini, nawet większa niż Hierscher, który osiągał sukcesy i dominował tylko jednak w konkurencjach technicznych.

Jednak po śmierci ojca to wszystko mocno przygasło, jeszcze covid się przypałętał i zabrał Kryształową Kulę 2 lata temu, rok temu było bardzo udane MŚ z aż czterema medalami i teraz równie udane miało być IO, ale może uda się wywalczyć właśnie dużą Kryształową Kulę, może powalczyć też o małą KK za Gigant.

[CajraX]

Jaka szkoda, że Ledeckiej tym razem nie udało się osiągnąć niemożliwego. Złoto w snowboardzie już miała i jak widać była blisko medalu w gigancie. Może ponownie spróbować za 4 lata

[Kiefer]

Może spróbuje, ma dopiero 26 lat. Inna sprawa, że zabierając o bodaj 0,01s złoto Annie Fenninger to mnie wtedy wnerwila.

[jaccol55]

Niestety, na żywo nie widziałem, odtworzyć już nie mogę (nie kminię kompletnie możliwości odtworzenia wydarzenia na UPC - raz oglądam sobie poranne zawody bez problemu, innym razem odtworzenie jest niedostępne @hokej, na jakiej zasadzie to działa?). Irytujące. Większość Igrzysk mi uciekła. Pewnie wykupię playera, żeby nadrobić zaległości.

[hokej]

Nie mam pojęcia jak to działa w UPC, klasycznie albo dekoder robi Ci timeshift z automatu po włączeniu na kanał, albo wciskasz pauzę i w dowolnym momencie odtwarzasz od tego momentu. Z reguły są stałe (ale ustawialne) czasy timeshiftu (domyślnie do 2h), wyjątkiem są dekodery oparte na Enigmie (linux), wtedy ograniczeniem jest tylko rozmiar dysku.
Wiem, nie pomogłem.

[jaccol55]

Aha, ok. Trochę pomogłeś. Przynajmniej mam jasność, jakie są standardy w tym zakresie. Dzięki.

[Robertinho]

Niestety, na żywo nie widziałem, odtworzyć już nie mogę (nie kminię kompletnie możliwości odtworzenia wydarzenia na UPC - raz oglądam sobie poranne zawody bez problemu, innym razem odtworzenie jest niedostępne @hokej, na jakiej zasadzie to działa?). Irytujące. Większość Igrzysk mi uciekła. Pewnie wykupię playera, żeby nadrobić zaległości.

Jeśli program ma znaczek, że jest możliwe oglądanie w ten sposób, może reset dekodera pomóc. Ogólnie teraz w ES niektóre programy są bez tego, inne są sztucznie długie, żeby trzeba było pięć godzin przeklikać. Moim zdaniem to celowe działania w celu "promocji" playera.

Z tego samego powodu TVN ma od zawsze zablokowane przewijanie, trzeba promować najżalośnjejszy serwis vod na planecie. Kiedyś na ES było pod tym względem perfekcyjnie, także to kolejny element polskoizacja i następny powód, by mieć nadzieję, że będą tracić kolejne prawa.

[jaccol55]

Krótko, zwięźle i na temat. Dzięki Robert.

[Kiefer]

No dobrze, jutro o 3:15 start pierwszego przejazdu Slalomu Giganta, Marco Odermatt potwierdzi swoją tegoroczną dominację, czy IO okażą się dla niego klęską? No bo nie ma co się oszukiwać, brak medalu (nie mówię już o złotym) kiedy jesteś mega faworytem w jednej konkurencji, a w kolejnych dwóch jednym z kilku do jego zdobycia, byłaby po prostu porażką.

Odermatt w tym sezonie konkurencję w Gigancie wciąga nosem, 5 startów, 4 wygrane i jedno 2 miejsce, nie ma sensu doszukiwać się innego faworyta do złota, a już na pewno drugiego tak pewnego kandydata do medalu. Szwajcar jest w identycznej sytuacji, co Marcel Hierscher w Soczi.

Austriak co prawda był już bardzo utytułowanym narciarzem, właśnie zmierzał w kierunku trzeciej z rzędu Krzyształowej Kuli, był już mistrzem świata i wydawało się, że co najmniej jedno złoto musi wpaść. Jednak skończyło się tylko na srebrnym medalu w slalomie, kiedy to nieoczekiwanie wygrał 35-letni Mario Matt, a w Gigancie zajął dopiero czwartą lokatę.

Najbardziej bym chyba jednak chciał złota Alexisa, ale mam wątpliwości czy w tej formie stać go na dwa świetne przejazdy. Fatalny jest sezon w jego wykonaniu, z drugiej strony jutrzejszym startem dostaje szansę 100% wynagrodzenia sobie dotychczasowych niepowodzeń.

[hokej]

No Marco, jak ty mnie zaimponowałeś w tej chwili.
Ale Słoweńcy są niesamowici, czy oni nie mają komunikacji i komputerów, że tacy usportowieni?

[Kiefer]

Gigantem jest Marco Odermatt, Kraniec fenomenalnie zaatakował, ale troszkę zabrakło, Szwajcar w Gigancie osiągnął mistrzostwo absolutne i kto wie, czy to nie będzie nawet większa dominacja niż w wykonaniu Teda Ligety w tej konkurencji.

Favire znowu na podium, przed rokiem został mistrzem świata, a teraz zdobywa brązowy medal IO.

Pinturault przegrany na tych Igrzyskach, ten wspaniały gigancista nie został ani mistrzem świata ani olimpijskim w Gigancie, zawsze czegoś brakowało, ale w tym sezonie po prostu formy.

[jaccol55]

Cieszy złoto Marco. Ogólnie, medal. Brak jakiegokolwiek krążka byłby sporym rozczarowaniem biorąc pod uwagę formę z tego sezonu. Inna sprawa, że konkurencja na IO też chwilami wypadła znacznie lepiej, niż na co dzień w Pucharze Świata, więc trudno było mieć zastrzeżenia do braku medalu w nie do końca "jego" konkurencjach.

[Kiefer]

W Super G trochę zawiódł wypadając z trasy jak i samą jazdą do tego momentu. No ale wiadomo, zdarza się, tam było więcej potencjalnych faworytów do medali niż 2-3.

Vincent Kriechmayr skończył kolejne IO bez medalu, cztery lata temu w Zjeździe i Super G był na miejscu 6 i 7, a teraz w Pekinie 5 i 8. A przecież to aktualny mistrz świata z Cortina d’Ampezzo w obydwu konkurencjach i srebrny i brązowy medalista z 2019 roku.

Dla przykładu 3-krotny mistrz IO Mathias Mayer nie zdobył do tej pory żadnego medalu mistrzostw świata, mając tych podejść przecież 2 razy więcej niż w Igrzyskach.

Tutaj wszystko po prostu musi się idealnie zgrać, często tak naprawdę nie masz większego wpływu na to, czy uda się trafić z formą czy nie uda, czy wykonasz swój idealny przejazd czy nie.

Nie wierzę, że taki Mayer do MŚ podchodzi inaczej niż do IO, podchodzi dokładnie tak samo, ale tak mu się to układa, że zdobywa złota tylko w jednej imprezie. Kriechmayr z kolei odwrotnie.

Tym większe mam uznanie dla Odermatta, był bitym faworytem, ale mając świadomość ostatniej medalowej szansy na Igrzyskach wytrzymał to fantastyczne, a warunki były po prostu parszywe.