Rafael Nadal. Życie i twórczość.

Obrazek
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 197158
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Rafael Nadal. Życie i twórczość.

Post autor: DUN I LOVE »

Rroggerr pisze: 14 paź 2024, 15:47Fedpropom to serio zostały highlightsy z 2005 roku (przypuszczam).
Mnie to już tylko interesuje, czy w Szanghaju Roger dostał autograf od Alcaraza, czy może jednak odmówił Hiszpan.
MTT Titles/Finals
Spoiler:
Awatar użytkownika
Kiefer
Posty: 44214
Rejestracja: 21 lis 2017, 16:25

Re: Rafael Nadal. Życie i twórczość.

Post autor: Kiefer »

Rroggerr pisze: 14 paź 2024, 15:47 Fedpropom to serio zostały highlightsy z 2005 roku (przypuszczam).
Zwłaszcza z półfinału AO z Maratem i finału Masters z Nalbandianem. :ok:
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 197158
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Rafael Nadal. Życie i twórczość.

Post autor: DUN I LOVE »

Znakomite mecze to były. Przyznam, że po skrót finału Masters Cup 2005 sięgam bardzo często. Kapitalny tenis.
MTT Titles/Finals
Spoiler:
Rroggerr
Posty: 10263
Rejestracja: 19 lip 2012, 19:54

Re: Rafael Nadal. Życie i twórczość.

Post autor: Rroggerr »

Kiefer pisze: 14 paź 2024, 16:19Zwłaszcza z półfinału AO z Maratem i finału Masters z Nalbandianem. :ok:
Tamte meczyki akurat były przydatne do narracji, że Fed wcale nie nabijał tytułów tylko na mistrzu woleja Roddicku i innych Baghdatisach. Jakby na to nie patrzeć, Safin na poziomie WS zrobił więcej niż uselessy i żeni razem wzięci (2 WS na legendach vs 1 WS na legendzie i 1 WS bez big 3), to też paradne jak zestarzały się te opinie o 04-07 weak era.
Awatar użytkownika
Kiefer
Posty: 44214
Rejestracja: 21 lis 2017, 16:25

Re: Rafael Nadal. Życie i twórczość.

Post autor: Kiefer »

Rroggerr pisze: 14 paź 2024, 16:26 Kiefer pisze: ↑
Zwłaszcza z półfinału AO z Maratem i finału Masters z Nalbandianem.
Tamte meczyki akurat były przydatne do narracji, że Fed wcale nie nabijał tytułów tylko na mistrzu woleja Roddicku i innych Baghdatisach.
Są też przydatne do narracji, że jak już ktoś tylko w jednym meczu wskoczył na jego poziom to od razu przegrał. No bo poza tym zgoda z Dawidem, absolutnie wielkie mecze.
Rroggerr
Posty: 10263
Rejestracja: 19 lip 2012, 19:54

Re: Rafael Nadal. Życie i twórczość.

Post autor: Rroggerr »

Kiefer pisze: 14 paź 2024, 16:33 Są też przydatne do narracji, że jak już ktoś tylko w jednym meczu wskoczył na jego poziom to od razu przegrał.
Tak, znaczna część fanów Rogerka, która na koniec kariery musiała schować się do nory albo przejść w tryb samobiczowania, to największe osiągnięcie Serba Novaka Djokovicia.
Awatar użytkownika
Kiefer
Posty: 44214
Rejestracja: 21 lis 2017, 16:25

Re: Rafael Nadal. Życie i twórczość.

Post autor: Kiefer »

Rogera Federera*
Awatar użytkownika
Jacques D.
Posty: 7696
Rejestracja: 30 gru 2011, 23:02

Re: Rafael Nadal. Życie i twórczość.

Post autor: Jacques D. »

Ogólnie rzecz biorąc, jest jakaś sprawiedliwość dziejowa w tym, że Djokovic tak ewidentnie tego Fedala przerósł. Tak długo sztucznie nakręcano wokół tych dwóch narrację o ludziach wyrastających ponad dyscyplinę, tak długo Djokovic był, mimo niepodważalnych osiągnięć i coraz większego zagrażania ich historycznej pozycji (i lania ich gdzie popadnie), ignorowany w zestawieniach z nimi, tak przez media, jak i tzw.fanów, że aż się prosiło, żeby tak się ta historia skończyła. Można się śmiać z mesjanistycznych wypowiedzi Srdjana, można wypominać, że w sensie tenisowym nie został najbardziej utytułowanym ten, który najwięcej umiał, ale w bardziej ogólnoludzkim, a mniej sportowym ujęciu, miało to pewną brutalną logikę i słuszność.
I know the pieces fit.
Spoiler:
Rroggerr
Posty: 10263
Rejestracja: 19 lip 2012, 19:54

Re: Rafael Nadal. Życie i twórczość.

Post autor: Rroggerr »

Tak, chyba największy plus związany z istnieniem syna Srdjana to fakt, że fani Federera, którzy przez lata kibicowali Rogerkowi Rogerowi Federerowi w duchu jakiegoś sztucznego koniunkturalnego pseudoelitaryzmu, musieli zrobić twist i zacząć pozować jak to kibicowanie Szwajcarowi było wieloletnią udręką, bo okazało się, że ktoś inny trochę lepiej grał w tenisa, a kibice Nadala też oczywiście przeżyli szok poznawczy gdy okazało się, że Serb na koniec dnia troszkę więcej wygrał prezentując na korcie całkiem podobne od ich ulubieńca atuty, a poza okresem kwiecień-czerwiec był po prostu dużo lepszym graczem. To jakiś odpowiednik sytuacji, w której kibiców Realu i Barcelony wyjaśniłoby jakieś Atletico Madryt albo inny klub, którego nie brało się do końca na poważnie w szczycie ich potęgi, mniej więcej ~2010 rok, a który po kilkunastu latach wygrałby od nich w prawie każdej kategorii po prostu więcej. Dla uczestników - smutna sytuacja, z boku: absolutnie komiczne. :D
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 50728
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Re: Rafael Nadal. Życie i twórczość.

Post autor: Robertinho »

Bo było, 14(w moim przypadku 10 na szczęście) lat trzęsienia dupskiem, analizowania drabinek bohatera wątku itp, oraz oczywiście dramatyczne przeżywanie porażek, z perspektywy czasu można się faktycznie tylko śmiać ze swojej głupoty i popier**lnienia. A ta bucerka i agresja, w której celowali(śmy), to nic innego, jak szczekanie lękliwego pieska, który nadrabia robieniem hałasu i szczerzeniem kłów.

O skali ówczesnych przeżyć i cierpień, głębokości ran i traum, to naprawdę się tu byli i obecni fani hamują, więc nie wiem ocb z twistami elitaryzmu. Dużo, dużo gorzej było, niż to miało swoje odbicie w ówczesnych, nie mówiąc o obecnych, wpisach na forum.
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Awatar użytkownika
Kiefer
Posty: 44214
Rejestracja: 21 lis 2017, 16:25

Re: Rafael Nadal. Życie i twórczość.

Post autor: Kiefer »

Mnie się wydaje, że było udręką nie dlatego, że przegrał tę rywalizację, ale jak ją przegrał. Ostatecznie nawet gdyby i tak przegrał, ale wygrał chociaż ten ostatni Wimbledon, to by się jakoś machnęło ręką na te dekadę batożenia przez Serba i całą karierę wypuszczania okazji z małymi wyjątkami, bo przynajmniej by zakończył tę przygodę z klasą, jaką mu przez całą karierę przypisywano. W każdym razie myślę, że fani Szwajcara dużo znosili. Oczywiście są i tacy co do teraz uważają, że kibicowanie mu było zajebistym przeżyciem i w porządku, indywidualna kwestia.
Awatar użytkownika
no-handed backhand
Posty: 22425
Rejestracja: 01 sie 2014, 23:07
Lokalizacja: tak

Re: Rafael Nadal. Życie i twórczość.

Post autor: no-handed backhand »

Kiefer pisze: 14 paź 2024, 20:02 Oczywiście są i tacy co do teraz uważają, że kibicowanie mu było zajebistym przeżyciem i w porządku, indywidualna kwestia.
No, to ilu Was tam jeszcze jest, Wy dwie osoby? :lol:
Yoshihito Nishioka do Ciebie jedzie
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 197158
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Rafael Nadal. Życie i twórczość.

Post autor: DUN I LOVE »

Kurde, uwielbiałem to i przeżyłbym jeszcze raz. :P Najbardziej chyba oglądanie kurnika w Basel przy herbatce/Pepsi podczas długich jesiennych wieczorów.

Piękne czasy. 40-15 zawsze będzie bolało, ale coś trzeba w życiu przeżywać. Na pewno kibicowska podróż życia i subiektywnie napiszę, że podobnego zjawiska na korcie już nie doświadczymy. :)
MTT Titles/Finals
Spoiler:
Awatar użytkownika
Kamileki
Posty: 42635
Rejestracja: 26 sty 2019, 0:39

Re: Rafael Nadal. Życie i twórczość.

Post autor: Kamileki »

@DUN I LOVE , @Kiefer, @Barty ładna grafika
Obrazek
pascal
Posty: 502
Rejestracja: 14 lip 2019, 23:34

Re: Rafael Nadal. Życie i twórczość.

Post autor: pascal »

Ogólnie oprócz pochodzenia Novaka, jednak jego rywalizacja z Fedalem stała obok samego Fedala, czego najlepszym przykładem są symboliczne porażki Federera z AO 2009 czy WM 2008. I owszem spacyfikował Rogera w Australii Novak, ale cóż z tego, skoro to samo zrobił Nadal(patrz 2009, 2012 i 2014- 2014 „odrodzony” Federer). Wimbledony 2014 czy 2015 też nie mają tego wymiaru, co pogoń za Fedem na trawnikach w latach 2006-2008. Z resztą od tamtego czasu doszły męczarnie z Roddickiem, porażki z Berdychem, Tsongą czy Stakhovskym- utracona medialna aura nieśmiertelności, pomijając bardziej złożony kontekst tych porażek. Nawet US Open- zwycięska trylogia, ale znów, ciężko ta nazwac deklasacją/pacyfikacją, szczególnie biorąc pod uwagę dwie dośc wyraźne porażki z sympatycznym Hiszpanem. I te łzy Hiszpana na pożegnaniu Federera w moim subiektywnym odczuciu wskazują na największy ładunek emocjonalny Fedali mimo wielu epików rozegranych z Novakiem na przestrzeni lat.

I oczywiście, to nie wina Novaka, że trafił na wymagające czasy, gdzie po przykładowym epiku z Del Potro czekał świetny Murray w finale a poczet rywali obejmował topowego Nadala, Murraya czy Wawrinkę, czy wciąż bardzo dobrego Federera. Ale jednak trzeba to podkreślic, że w „czasach najlepszych”(AO 2011-RG 2016, początek sezonu 2016 to dla mnie ostatni czas, gdzie Serb był „mocarny”) Novak wygrał 11/24 szlemów(3,1,1,1,3,2)- i tak kosmiczny wynik, będąc realnie zagrożony w AO 2012, być może Ao 2013. I teraz mamy 2018-2023- mamy prawie ten sam wynik 12/24(2,2,1,3,1,3), ale de facto 12/20, bo przecież pandemia i sędzina(…). I jestem pewny, że gdyby zamienic „Novaków”, Serb by wygrywał w latach 2018-2023 średnio 2,5-3 szlemy na sezon w miażdżącym stylu, zyskując jeszcze silniejszą medialną otoczkę Goata niezależnie od pochodzenia.

Z resztą to samo się tyczy Carlosa teraz, jeśli będzie w stanie regularnie wygrywac 2-3 turnieje WS, grając efektownie i wygrywając zacięte spotkania z Sinnerem w szlemach, bardzo szybko umocni swój status i zbliży się do traktowania jako legendy. Na ludziach po prostu bardzo duże robi wrażenie dominacja(zarówno tytularna jak i wizualna) oraz walecznośc, nieustępliwośc- stąd dla wielu ludzi ulubieńcem tenisowym pozostanie Nadal. Z resztą za 5 set półfinału RG 2013 ma też moją dozgonną sympatię- jaka to była piękna walka, ludzie oczywiście pamiętają tą siatkę, ale cały ten set był fantastyczny- „ w odwrotną stronę AO 2017”, tylko na wyższym poziomie. Moje ulubione Rafole. Swoją drogą właśnie Rg 2013 traktuję jako koniec szczytowej rywalizacji top 3.

Jak jesteśmy przy otoczce medialnej. To też nie wiem, czy media są aż tak bardzo w stanie zniekształcic pierwotne odczucia. Pamiętam, jaką radośc sprawił mi Wimbledon 2012 po pokonaniu względnie solidnych Muroli. Miałem wtedy wrażenie, że to może być ostatni tytuł wielkoszlemowy Szwajcara. Z resztą już przed meczem była narracja, czy Feda będzie stac na powtórzenie dobrego o podobnej intensywności występu w finale( w 2012…….). I teraz gdzie taki WM 2017- „zwykły dzień w biurze”, nie mówiąc o Ao 2018, gdzie było głównie poczucie ulgi, że to się po prostu skończyło. I nawet WM 2019 zakończony triumfem byłby „słodki” a nawet „bardzo słodki”, bo Rafa i Novak i WIEK, ale przy chłodniejszym oku, wcale nie wymagał tak dużego poziomu. Podobnie Ao 2017, Rafa po orce 6-godzinnej, to jedno, dwa- porównajmy Hiszpana 2017 do 2014, po prostu przepaśc w sensie mocy grania. Bez trollingu Goatowego/Dzeusowego, ja na pewno nie żałuję niczego w kibicowaniu Szwajcarowi i brak tytułu Goata nic tu nie zmienia. Koniec końców w wolnym czasie oglądam, to co chcę, czytaj Sinnera tylko z Alcarazem :P a i Rafę lubiłem oglądac nawet w 2009 roku, będąc fanem Szwajcara. :D
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 50728
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Re: Rafael Nadal. Życie i twórczość.

Post autor: Robertinho »

Bohater tematu nie tylko pozbawił Federera pozycji lidera światowego tenisa, hegemonii na trawie, ale przede wszystkim wszelkiej godności(AO 09), więc nie ma wątpliwości przynajmniej dla mnie, kto tu był większą nemezis. Bo zgadzam się, że cyferki to nie wszystko i powolne prześciganie Szwajcara w kolejnych tabelach, nie ma takiej mocy, jak porażki w Paryżu, a potem Londynie i Australii. To, że doktor Nole ostatecznie wyleczył przynajmniej mnie z jakichkolwiek uczyć wobec sympatycznego Szwajcara, było jedynie delikatnym popchnięciem czegoś będącego już na krawędzi, a całą robotę umieszczenia tam tego, wykonał Nadal. I za to należy mu się uznanie.
Ostatnio zmieniony 15 paź 2024, 13:04 przez Robertinho, łącznie zmieniany 1 raz.
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Awatar użytkownika
Kamileki
Posty: 42635
Rejestracja: 26 sty 2019, 0:39

Re: Rafael Nadal. Życie i twórczość.

Post autor: Kamileki »

Toni Nadelstein i jego potwór.
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 50728
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Re: Rafael Nadal. Życie i twórczość.

Post autor: Robertinho »

Prosty chłopak z Majorki, stąd też zapewne po części klasowy charakter fascynacji jego osobą, zarówno u fanów dyscypliny, jak i szwajcarskiego paniczyka.

Oczywiście podziw dla tężyzny fizycznej i agresji jest immanentną częścią zainteresowania sportem, ale w przypadku fanów tenisa i Rafy jest to wyjątkowo charakterystyczne, jak w niezainteresowanych takimi rzeczami osobach, budzą się kibice boksu.
Ostatnio zmieniony 15 paź 2024, 14:10 przez Robertinho, łącznie zmieniany 2 razy.
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
pascal
Posty: 502
Rejestracja: 14 lip 2019, 23:34

Re: Rafael Nadal. Życie i twórczość.

Post autor: pascal »

Mi się jednak wydaje, że wcale niekoniecznie chodzi o tężyznę fizyczną i agresję, a bardziej zadziornośc, walecznośc i nieustępliwośc. Tu tkwi magnetyzm Rafy. Przynajmniej dla mnie, to zasadnicza różnica. Ale może źle odbieram odczucia mainstreamu.
Awatar użytkownika
Jacques D.
Posty: 7696
Rejestracja: 30 gru 2011, 23:02

Re: Rafael Nadal. Życie i twórczość.

Post autor: Jacques D. »

Robertinho pisze: 15 paź 2024, 13:09 Prosty chłopak z Majorki, stąd też zapewne po części klasowy charakter fascynacji jego osobą, zarówno u fanów dyscypliny, jak i szwajcarskiego paniczyka.
Ależ oczywiście. Wizerunek medialny Rafy, co idealnie korespondowało z jego aparycją, cechami wolincjonalnymi i stylem gry. Tenisista dla "prostego człowieka", idealny dla kibiców "chłopskiego podchodzenia" ( :D), kontrast doskonały w stosunku do Rogera, skrojonego pod "arystokratyczne" gusta.

Djokovic również pod tym względem o wiele mniej wyrazisty, idealny dla klasy średniej, tak jeśli chodzi o wizerunek, pochodzenie, jak i styl gry.
I know the pieces fit.
Spoiler:
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość