Raczej nie, bo głównym punktem dnia jest dla mnie mecz Nadala z Tomiciem. Dlatego mam nadzieję, że Bernie nie przejął się specjalnie wynikiem finału z Del Potro w Sydney. Zresztą po tamtej porażce powiedział na konferencji prasowej, że teraz zacznie już myśleć tylko o pojedynku z Rafą. Trzeba powiedzieć jeszcze to, o czym wspominał Rroggerr - że chyba nie do końca można zestawiać tamtego finału w Sydney (przecież Del Potro na początku turnieju wcale tak nie zachwycał) z pierwszą rundą w AO. Oby Tomić stawiał się Rafie dłużej niż wtedy, czyli przez sześć pierwszych gemów (w ogóle do tamtego momentu grał dobrze w całym turnieju, a potem...). Spodziewam się jednak, że przez większość meczu będzie równorzędnym rywalem dla Nadala. Najgorszym scenariuszem, na jaki go skazuję, jest porażka podobna do tej z Federerem w zeszłym roku. Jeśli przegra wyraźniej, to można będzie powiedzieć, że pojedynki z Rafą i Del Potro pokazały, jaka przepaść w dalszym ciągu dzieli go od najlepszych. Wtedy gospodarzom i mnie z Australijczyków pozostanie już tylko oglądanie Hewitta.Pitny pisze:Oglądacie Rustego?
Te wszystkie opowieści o słabej formie Nadala w Doha, a teraz o szybkości nawierzchni, to dla mnie tylko taka zasłona dymna sztabu Rafy.