Z tym nie sposób polemizować, różne narracje obecne w sferze medialnej, ale i publicznej w ogóle, nakładały, nakładają i pewnie zawsze tak do pewnego stopnia będzie, większą presję na kobiety niż na mężczyzn - z oczywistych chyba względów, które w swoim poście słusznie zaznaczyłeś. Tylko w latach 90., począwszy od Moniki, przez Martinę i Kurnikową po Szarapową, były one natury typowo komercyjnej, dziś - również zideologizowanej i upolitycznionej. Z tym że o ile działa to jak najbardziej na poziomie ogólnym i poszczególnych przykładów zwłaszcza z bliższej i dalszej przeszłości, tak nie wiem, na ile rzeczywiście działa w odniesieniu do Igi i nie tyle chodzi mi o samą urodę, co o konsekwentnie budowany, do bólu współczesny, zmaskulinizowany i aseksualny wizerunek bliższy Rybakinom i Onsom, niż Słodkiej Karolince np.Robertinho pisze: ↑29 mar 2025, 13:56 Przemotywowanie, presja, różne nieprzyjemności, których panowie w sporcie nie doświadczają(czy wręcz są dla ich zaletą i motywacją, jak zintensyfikowane mediów, fanów, "puci" przeciwnej, ocena wyglądu itp), brak odpowiedniego wsparcia i wiele innych czynników powoduje, że wygląda to tak jak wygląda.
I z ogólnym wydźwiękiem co do Świątek też się oczywiście zgadzam, może poza tym, że wyłączyłbym z dyskusji Osakę, u której problem niestabilności emocjonalnej i bycia przesiąkniętą "klimatem czasów" wydaje mi się wykraczać nawet poza typowe standardy jej pokolenia.
A sama Iga, cóż, choć jest mi mocno obojętna, to nikt jej nie zabierze już historycznych osiągnięć. Z drugiej jednak strony, osiągnięcia te mogą ostatecznie wyglądać dość groteskowo. Chyba nie było dotąd (a może się mylę?) mistrza tenisowego puci jakiejkolwiek, który wielokrotnie tryumfowałby w jednym turnieju WS, a w pozostałych miał ledwie śladowe osiągnięcia.