Ludzie na całym świecie się emocjonują tym co się dzieje na korcie (wystarczy w twittera wpisać #Ausopen), a wy "ale nuda" "i tak wygra" "po co ciągnąć prąd" "tenis jest beznadziejny". Oczywiście tylko część, np. taki pan Robertinho, bez komentarza pana pozostawię.
Dla mnie osobiście tenis nie jest ulubionym sportem, poza szlemami oglądam mecze okazjonalnie, nie jestem na bieżąco tak jak wy, ale co dziwne cieszę się tym co oglądam, bo jest z czego i dodatkowo z tego co widzę to świat to podziela. Ale wy niby wielcy fani tenisa wyłączacie mecze bo "na pewno wygra" "szkoda prądu"? I dobrze wam tak, bo na pewno któryś nie śledził Djoka z Wawrinką
