Ktoś się tym jeszcze przejmuje (albo chociaż udaje, że się przejmuje)?Robertinho pisze:Jeśli jeszcze jesteśmy przy lekarzach, należy się zastanowić, jak by to się miało do przysięgi Hipokratesa.
Doping. Nie tylko o tenisie.
Re: Doping. Nie tylko o tenisie.
Re: Doping. Nie tylko o tenisie.
Z pewnością wiesz też o śmiertelnych przypadkach związanych z przyjmowaniem alkoholu. Ja naprawdę nie twierdzę, że doping to jest najlepsza rzecz dla zdrowia sportowców. Problem w tym, że sportowcy tak czy inaczej biorą i będą brać.jonathan pisze:Z tego co wiem, były przypadki śmiertelne związane z przyjmowaniem EPO.
jonathan pisze:Ale gódźmy się na poprawianie wydolności w górach, a nie gódźmy się na drogę na skróty i zażywanie EPO. Jest to niesprawiedliwe, kiedy jeden sportowiec ciężko pracuje w górach, a drugi osiąga ten sam efekt wstrzykując EPO. Ponadto tacy sportowcy zawsze będą szukać "lepszych" lekarzy - tych którzy mają dostęp do lepszych środków i niekoniecznie będą dbać tylko o zdrowie sportowca.
Brak sprawiedliwości, droga na skróty, rujnowanie zdrowia, szukanie "lepszych" lekarzy i nowości na rynku koksowniczym, a także zwycięzcy mający do tych nowości dostęp. Przecież obecnie w dyscyplinach ostro zwalczających doping, mamy z tym wszystkim do czynienia.jonathan pisze:Twój postulat zalegalizowania dopingu wcale nie wyrównałby też szans ani nie skończyłby z żadną obłudą, o której piszesz, tylko zapoczątkował nowy wyścig biologiczny (bardzo nierówny) i garażową produkcję na czarnym rynku. Sportowcy rujnowaliby sobie zdrowie i wygrywałby ten, kto miałby najlepszy koks.
Nie bardzo wiem o co chodzi w dywagacjach na temat tego, co by było gdyby zalegalizować doping. Przecież doping w niektórych dyscyplinach jest "legalny". Legalizacja nie byłaby wyprawą w nieznane.
Otóż to.jonathan pisze:Inna sprawa, że cała to walka z dopingiem to dla mnie lipa.
Re: Doping. Nie tylko o tenisie.
http://www.sportowefakty.pl/tenis/40303 ... h-sportachJohn McEnroe: W tenisie jest więcej kontroli niż w innych sportach
Legenda światowego tenisa, John McEnroe, twierdzi, że system antydopingowy w tenisie działa na najwyższym poziomie. Podobnego zdania jest również Richard Gasquet.
W 2013 roku jednym z najważniejszych tematów w całym zawodowym tenisie był doping. Największe gwiazdy białego sportu apelowały o zaostrzenie przepisów antydopingowych, większą liczbę testów i surowsze kary dla banitów.
Nie obyło się również bez wpadek poszczególnych tenisistów. Niedozwolone środki odnaleziono w organizmie Marina Cilicia, za co spotkała go kara kilkumiesięcznego zawieszenia, natomiast za odmowę poddania się badaniu antydopingowemu Viktor Troicki został zdyskwalifikowany na 1,5 roku.
Głos w sprawie niedozwolonego wspomagania w tenisie zabrała jedna z legend tej dyscypliny sportu, John McEnroe, który twierdzi, że biały sport jest wolny od dopingu: - Myślę, że w tenisie jest więcej kontroli niż we wszystkich pozostałych dyscyplinach sportu. Z tego, co wiem, więcej niż w takich sportach jak piłka nożna i koszykówka. Wierzę, że w tenisie kontrole są bardziej zaawansowane niż w grach zespołowych. ITF (Międzynarodowa Federacja Tenisowa - przyp. red.) jest najlepszy w swojej dziedzinie - powiedział 16-krotny mistrz wielkoszlemowy (siedem razy w singlu i dziewięć w deblu).
Także Richard Gasquet, dziewiąta rakieta globu, jest zdania, iż w tenisie problem dopingu jest marginalny, a kontrole antydopingowe są bardzo częste. - Jestem kontrolowany wszędzie, w każdym tygodniu, o czym rozmawiałem choćby z Federerem w Bazylei. Miałem również kontrole w domu. Moim zdaniem problemem jest co innego, Armstrong był sprawdzany ponad 500 razy i nigdy nie miał pozytywnego wyniku testu, więc tu jest chyba coś nie tak - stwierdził Francuz, który w przeszłości sam został zdyskwalifikowany, ponieważ w jego organizmie wykryto śladowe ilości kokainy.
Re: Doping. Nie tylko o tenisie.
Czyli jednak nikt nie bierze!?
MTT:
Tytuły (8): US OPEN 2012 -debel, Sztokholm 2012, Australian Open 2013 - debel, Abu Dhabi 2014, Barcelona 2014, Australian Open 2016 - debel, Marsylia 2018, ATP Finals 2018 - debel
Finały (8): US OPEN 2013, Monte Carlo 2014, Umag 2014, Rotterdam 2015, Sydney 2016, US OPEN 2016 - debel, Winston-Salem 2018, US OPEN 2018 - debel
Tytuły (8): US OPEN 2012 -debel, Sztokholm 2012, Australian Open 2013 - debel, Abu Dhabi 2014, Barcelona 2014, Australian Open 2016 - debel, Marsylia 2018, ATP Finals 2018 - debel
Finały (8): US OPEN 2013, Monte Carlo 2014, Umag 2014, Rotterdam 2015, Sydney 2016, US OPEN 2016 - debel, Winston-Salem 2018, US OPEN 2018 - debel
- SebastianK
- Posty: 2243
- Rejestracja: 27 sty 2012, 18:47
Re: Doping. Nie tylko o tenisie.
Różnie można na to patrzeć.grzes430 pisze:Czyli jednak nikt nie bierze!?
Można patrzeć na to tak, że nikt nie bierze ale też można domniemywać, że są po prostu o krok przed kontrolerami.
Trudno tak naprawdę stwierdzić jak jest. Zawsze znajdą są tacy którzy będą oskarżać i tacy którzy będą bronić.
Czekajmy na biografie

Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Re: Doping. Nie tylko o tenisie.

Uuu...

Tytuły (4): 2023: Doha; 2017: Chennai, Queens Club; 2012: Memphis
Finały (6): 2017: Newport, Montreal; 2014: Abu Dhabi, Metz; 2013: Pekin, Atlanta
twitter.com/saboteur_cod
Finały (6): 2017: Newport, Montreal; 2014: Abu Dhabi, Metz; 2013: Pekin, Atlanta
twitter.com/saboteur_cod
Re: Doping. Nie tylko o tenisie.
Tennis Tries to Find Balance on Doping
http://www.nytimes.com/2014/01/12/sport ... ennis&_r=1
Spoiler:
MTT World Tour (Highest rank #1, career 2009 - 2024):
MTT Challenger Tour:
W:
F: Rio 25, Acapulco 25, Munich 25
Spoiler:
W:
F: Rio 25, Acapulco 25, Munich 25
Re: Doping. Nie tylko o tenisie.
http://www.sport.pl/soczi2014/1,130061, ... oxSportTxtDopingowy wielki blef
- System ścigania dopingu to wielki blef. Często wiemy, kto się szprycuje, ale nie możemy postawić zarzutów, które się obronią przed sądem. Norwescy sportowcy też biorą. Miałem tego wszystkiego dość - mówi Mads Drange. Były łowca dopingu, którego wyznania wstrząsnęły norweskim sportem
Spowiedź ma tytuł "Wielki dopingowy blef", na okładce książki jest zdjęcie biegaczy narciarskich, nad nim sylwetki lekkoatletów, kolarza, biathlonisty, panczenisty, a w środku opowieści o nieukaranych przypadkach brania EPO i innych sposobach podrasowywania krwi przez norweskich sportowców. Przypadkach z lat 2001-2009, dotyczących sportowców z elity, niektórych nadal czynnych, ale autor, który mimo młodego wieku - 32 lata - ma za sobą blisko dziesięć lat pracy w norweskiej komisji antydopingowej, nie podaje więcej szczegółów. Nie wskazuje winnych po nazwisku ani nie podaje, jakie sporty uprawiali. Chodzi mu raczej o pokazanie, jak dziurawe jest antydopingowe sito, skoro jemu samemu przeciekło przez ręce kilka takich przypadków, zwłaszcza wtedy, gdy w 2007 r. dostał zadanie zbudowania bazy profilów krwi norweskich sportowców z myślą o powstającym systemie paszportów biologicznych (to ustalone badaniami profile krwi sportowca, którego potem można zdyskwalifikować na podstawie odchylenia od normy, nie trzeba u niego wykryć zakazanej substancji). A wcale nie uważa norweskiego sportu za wyjątkowo przeżarty dopingiem, wręcz przeciwnie, ma pewność, że w większości krajów jest dużo gorzej. Ale pisze o tym, czego sam doświadczył. W nie byle komisji: Norwegowie to w świecie walki z dopingiem mężowie zaufania, to oni np. sprawowali na polecenie FIS kuratelę nad Rosjanami po tym, jak sypnęło przypadkami dopingu w tamtejszych biegach narciarskich. A ostatnio zostali zaproszeni przez kolarską UCI, by razem z Finami robić audyt działań antydopingowych federacji w czasach rządów Heina Verbruggena i jego następcy Pata McQuaida.
Raport, który miał wysadzić sport
Drange do 2013 roku był w komisji szefem departamentu sportu wyczynowego i rozwoju. Zrezygnował kilka miesięcy temu. - Miałem w tym świecie renomę, miałem świetlaną przyszłość. Ale po sześciu latach antydopingowej pracy na pełen etat straciłem wiarę w to, co robię. Kluczowym graczom w tym świecie nie zależy na oczyszczeniu - tłumaczy. Decyzję podjął po tym, jak zimą 2013 roku dostał z dwóch niezależnych od siebie źródeł dostęp do raportu o skali dopingu w lekkiej atletyce. "Ten raport mógł wysadzić w powietrze i federacje sportowe, i agencje antydopingowe, tak wielka w nim była rozbieżność między liczbą biorących doping, a liczbą łapanych i ujawnianych. Problem w tym, że WADA publikację tego raportu wstrzymała, a naukowcy u których go zamówiono, zostali zobowiązani do milczenia" - wspomina w cytowanych przez norweskie media fragmentach książki. Jak mówi, wtedy zrozumiał, że tak naprawdę szefom sportu nie chodzi o łapanie oszustów, tylko o zachowanie pozorów walki o czystość.
Byłem pożytecznym idiotą
- Ten system nie działa. I oszuści to wiedzą. Byłem przez lata pożytecznym idiotą, w służbie dobrego wizerunku sportu - wspomina. Zbierając dane o profilach krwi sportowców, widział odchylenia, które jego zdaniem dało się wytłumaczyć tylko dopingiem krwi. Ale to było w czasach przed paszportami biologicznymi i dowody nie były na tyle mocne, by się obroniły przed sądem. To podstawowy problem walki z dopingiem: wiele substancji, które nazywamy potocznie niewykrywalnymi, jest dla kontrolerów świetnie widocznych w próbkach, ale od wiedzy kontrolera do pozytywnego wyniku testu dopingowego, który będzie zrobiony atestowaną metodą, i nie do podważenia przez prawników - a sportowców stać na świetnych prawników - jeszcze bardzo daleka droga. To można od kontrolerów usłyszeć od dawna, ale rzadko się zdarza ktoś taki jak Mads Drange, kto nie tylko rzuca pracę w antydopingu, ale jeszcze pisze potem książkę: o bezradności kontrolera, który im dłużej pracuje, tym wyraźniej widzi, że najął się do przenoszenia wody sitem, że, jak tłumaczy Drange, jedni latają jak głupi po świecie szukając grzeszników, a inni pozwalają im się wymknąć, bo albo są opieszali w uchwalaniu lepszego prawa, albo szukają tak, żeby niczego nie znaleźć.
Nie zrobisz mi tego, prawda?
Właśnie trwa promocyjne tournée książki i autora po norweskich mediach. Drange rozpętał burzę, słyszy oskarżenia, że epatuje sensacjami, by zarobić, że nie podaje konkretów, a jednocześnie okładką książki sugeruje, o jakie sporty może chodzić, chce wykorzystać olimpijską gorączkę (w Vancouver Norwegia była na czwartym miejscu w tabeli medalowej, w Soczi liczy na podobny wynik) do swoich celów. Rok temu podobną burzę rozpętał dokumentalny film "Wyścig krwi w narciarstwie" wyemitowany podczas mistrzostw świata w Val di Fiemme przez szwedzką telewizję SVT. W filmie zarzucono doping krwi najlepszym norweskim biegaczom lat 90., w tym samemu Bjoernowi Daehliemu. Ale wtedy oskarżenie przyszło z zewnątrz, a teraz - choć w przeciwieństwie do filmu, bez konkretów - z Norwegii.
Drange tłumaczy, że wątek nieuczciwych norweskich sportowców, który robi największą karierę medialną, nie jest w książce najważniejszy. Chodzi o pokazanie systemu, który pozbawia złudzeń nawet takich młodych i zdolnych jak on. Miał już dość marnowania swojego zapału i wiedzy, dość frustracji z powodu niedoskonałości narzędzi, z powodu zaniedbań i zaniechania działaczy. Opisuje system, w którym wielu łowców dopingu jest zainteresowanych tylko wyrobieniem normy kontroli i świętym spokojem, a działacze są dla łowców dopingu nie sojusznikami, tylko wrogami. Bo wielu działaczy ostry reżim kontroli uważa za zamach na dobre imię swojej dyscypliny. Dla nich ważne jest, by nie odstraszać sponsorów, by wypełniać biznesplany powstające wokół wielkich gwiazd, a czy te gwiazdy są czyste czy nie, to już drugorzędna sprawa. Gdy na igrzyskach w Seulu w 1988 wykryto doping u Bena Johnsona, władca lekkiej atletyki lat 80. i 90. Primo Nebiolo jeszcze tuż przed ogłoszeniem tej wpadki upewniał się u szefa MKOl Juana Antonio Samarancha: "Nie zrobisz mi tego, prawda?". Jak widać choćby po rządach Verbruggena w światowym kolarstwie, podczas których rósł w siłę m.in. system oszustwa zbudowany wokół Lance'a Armstronga, nie tak wiele się od czasu pytania Nebiolo zmieniło.
Strzelanie na oślep
Drange mówi, że to, co go najbardziej załamało, to poczucie, że w Norwegii i tak miał do czynienia z systemem, który działa nieźle. - Doping w Norwegii jest większym problemem, niż się kibicom wydaje, ale mniejszym niż w innych krajach. Gdy patrzę, jak u nas łatwo oszukać system, to jak musi być tam, gdzie system nie działa? - mówi. I prosi, żeby nie szukać samych łatwych celów: na Jamajce, gdzie komisja powstała dopiero sześć lat temu, czy w Kenii albo Etiopii, gdzie wiarygodne testowanie jest nadal właściwie niemożliwe. - Na Kenię czy Etiopię wskazywać łatwo, ale nie ma co sięgać tak daleko, wystarczy do Europy - mówi. W wywiadach promujących książkę wytyka np. holenderskiej agencji, że pobiera za mało próbek krwi, a szwedzkiej, że robi śmiesznie małą liczbę testów na EPO.
Zdaniem Drange, cały system jest obarczony błędem i zbyt ociężały, a tu potrzeba szybkiego, elastycznego reagowania. Zbyt dużą wagę przywiązuje się do kontroli podczas zawodów, a za małą do badań niezapowiedzianych, poza zawodami. Mimo że od dawna wiadomo, iż podczas zawodów wpadają już tylko idioci albo biedacy jadący na tanim koksie, zanieczyszczonym albo sporządzonym w innym stężeniu niż podane na opakowaniu (co powoduje błędy w wyliczaniu czasu wypłukania dopingu z organizmu). Kolejne częste grzechy systemu to wyrabianie normy badaniami moczu, a nie testami krwi (badanie moczu jest dużo tańsze, ale znacznie mniej skuteczne) i testowanie na oślep, byle liczby się zgadzały. W ten sposób marnuje się i tak ograniczony budżet na antydoping (budżet WADA to 20 mln euro rocznie od rządów i od MKOl, jak w takiej sytuacji wygrać wojnę z oszustami, skoro sam Lance Armstrong szprycującemu go lekarzowi zapłacił milion dolarów?), strzelając na oślep, byle wystrzelać naboje. A można by to robić mądrzej, celując w tych najbardziej podejrzanych. Drange wspomina, że ci sportowcy, którzy mieli podejrzane profile krwi, często też zachowywali się dziwnie, np. często zmieniając miejsca pobytu.
Nadzieja w policji
Wiele komisji stosuje już takie inteligentne namierzanie, ale Norweg jest sceptykiem. - Brakuje odpowiednich fachowców, którzy potrafiliby zdemaskować oszustów - mówi. Szefowie WADA też są tego świadomi, nieustannie wzywają do tego, by federacje inwestowały w badania krwi, w tworzenie paszportów biologicznych, by testowały mądrzej, nie pobłażały swoim, nawiązywały współpracę ze służbami: z policją, celnikami. Niemal wszystkie wielkie afery dopingowe ostatnich lat zaczynały się od śledztwa policji albo amerykańskich agentów federalnych, a nie po kontrolach antydopingowych: afera BALco, upadek Marion Jones, Tima Montgomery'ego, wreszcie upadek Armstronga. Dlatego Lance, ale i inni skompromitowani kolarze, ostatnio Michael Rasmussen, przyznają: Baliśmy się celników, policjantów. Ale samych kontrolerów - nigdy.
- DUN I LOVE
- Administrator
- Posty: 197663
- Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Doping. Nie tylko o tenisie.
Ostatnio wymienialiśmy opinię i dominował pogląd, że tak dobrze jak Roger w Australii, nie ruszał się do tej pory żaden 32-letni tenisista. To być może fakt - z drugiej jednak strony zobacz na jego wyniki, to jakie ma wahania formy i choćby fakt, że z miesiąca na miesiąc coraz trudniej przychodzi mu wygrywanie czegokolwiek - nawet kurnik z Brisbane się nie powiódł, a tak słabej obsady raczej już nie dostanie. Stać go na kilka mniejszych turniejów, może ostatni wyskok w szlemie, ale trzeźwo patrząc - taką formę jak w Melbourne, ciężko mu będzie powtórzyć w najbliższym czasie.Simon pisze:Nie podejrzewasz Feda, który w wieku przeszło 32 lat, mając ponad 1100 meczów na liczniku, biega przeciwko Murrayowi jak królik z reklamy bateryjek, wyciągając przy okazji sporą porcję kosmicznych piłek?
Jak wspomniałem wcześniej - doping jest moim zdaniem wszechobecny w każdej dyscyplinie współczesnego sportu.
MTT Titles/Finals
Spoiler:
- Robertinho
- Posty: 50825
- Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13
Re: Doping. Nie tylko o tenisie.
Od Salt Lake City do Soczi. Doping czy nie doping? Rosja świeci od ksenonu
Działa podobnie jak doping krwi, ale jest zupełnie niewykrywalny: nawet trzy czwarte rosyjskich medalistów olimpijskich od Salt Lake City do Soczi wdychało ksenon, podnosząc sobie w ten sposób poziom EPO i testosteronu. Co z tym zrobi WADA?
Nie ma go na liście zabronionych środków, bo nikomu dotychczas nie przyszło do głowy, że może być używany przez sportowców. Zresztą i tak nie byłoby go jak wykryć podczas badań. Nie zostawia żadnych śladów. Był jedną z ostatnich odkrytych w przyrodzie naturalnych substancji. Nie pachnie, nie ma barwy, jest bardzo drogi, stanowi ledwie 0,000009 procent atmosfery. Nie truje. Wręcz przeciwnie - znieczula i może ratować życie, chroniąc niedokrwione komórki przed obumarciem. Był już używany nie tylko w anestezjologii, ale też do ratowania komórek mózgowych niedotlenionych niemowląt. Jest też w silnikach sond kosmicznych, w żarówkach samochodów, lampach leczniczych. Że jest i w rosyjskich medalach olimpijskich z ostatnich 12 lat, bo większość z nich zdobyli zawodnicy, którzy się wspomagali ksenonem podczas przygotowań - to dopiero odkryliśmy.
Pierwszy napisał o tym "The Economist", już w pierwszy weekend igrzysk w Soczi. Ale naprawdę głośno o ksenonie zrobiło się dopiero po poniedziałkowym reportażu niemieckiej telewizji WDR, która dotarła do dokumentów dotyczących stosowania ksenonu, przepytała przedstawicieli laboratorium specjalizującego się w dostarczaniu tego gazu rosyjskim sportowcom oraz ekspertów od ścigania dopingu.
Szara strefa dopingu
Jak działa ksenon? Bezpośrednio - na białko Hif-1 alfa, a przez to powoduje m.in. wzrost produkcji erytropoetyny. Doping? Problem w tym, że ksenon robi to, poruszając się w dopingowej szarej strefie. Nie wiadomo, czy uznać podawanie ksenonu za najbardziej wyrafinowany sposób sztucznego podnoszenia poziomu EPO, co jest zabronione przez kodeks WADA. Czy jednak za posuniętą do skrajności, ale dozwoloną przepisami metodę stymulowania produkcji EPO przez wystawienie sportowca na działanie rozrzedzonego powietrza. Można to robić, wysyłając sportowca w wysokie góry, można, umieszczając go w tzw. namiotach tlenowych (zakazują ich stosowania tylko niektóre kraje, np. Norwegia) czy w komorach hipoksyjnych.
Rosjanie będą się więc bronić, że skoro można w ten sposób traktować sportowca rozrzedzonym powietrzem, to można też takimi mieszankami, w których stężenie tlenu jest równe stężeniu obojętnego chemicznie ksenonu.
Miłe godziny
Już "The Economist" cytował ekspertyzę Instytutu Badań Państwowych rosyjskiego ministerstwa obrony w tej sprawie. W dokumencie z 2010 zaleca się stosowanie ksenonu, bo taka terapia pomaga sportowcom w regeneracji i w zasypianiu, podnosi poziom testosteronu, poprawia humor. A do tego nie jest na liście zabronionych. Same zalety. Najlepiej brać go w stężeniu pół na pół z tlenem przez kilka minut przed zaśnięciem. Działa przez 48-72 godziny - wyliczają autorzy. A wspomniana firma produkująca tę mieszankę, Atom-Med., chwali się w swoich dokumentach, że pomogła w przygotowaniach ponad 70 procent rosyjskich medalistów olimpijskich z Aten 2004 i Turynu 2006. Według ustaleń WDR, ksenon miał być stosowany już przed igrzyskami w Salt Lake City w 2002 i był też używany przez sportowców przygotowujących się do olimpiady w Soczi. Stosowali go biatloniści, biegacze narciarscy, hokeiści, lekkoatleci, kolarze, siatkarze, piłkarze, koszykarze. Przedstawiciel Atom-Medu nie miał w rozmowie z WDR żadnych dopingowych rozterek: - Doping jest wtedy, kiedy zostają ślady reakcji biochemicznych. Jeśli nie zostają, jak to może być dopingiem? - pytał.
Tym się właśnie teraz zajmą eksperci od ścigania dopingu. Szef WADA już zapowiedział, że agencja musi jak najszybciej wypracować stanowisko w sprawie ksenonu. Bo choć nie ma go na liście substancji zabronionych, to jednak są podstawy, by uznać go za zabronioną metodę, a to też jest karalne.
Doping czy nie?
Mario Thevis, jeden z najlepszych specjalistów od ścigania dopingu, pracownik laboratorium antydopingowego w Kolonii, mówi, że w eksperymentach na myszach po zastosowaniu ksenonu produkcja EPO rosła nawet do 160 procent poziomu przed użyciem tego gazu. I co najważniejsze, efekt zwiększonej produkcji utrzymywał się kilka razy dłużej niż w przypadku stymulacji za pomocą namiotu tlenowego czy komory hipoksyjnej.
Były szef WADA Richard Pound nie ma żadnych złudzeń: to jest doping. Obecny szef WADA Craig Reedie jest mniej kategoryczny. Bo to on ryzykuje swoją pozycję, jeśli WADA jednak będzie chciała pójść na wojnę z Rosją o ksenon, i przegra w sądach.
http://www.sport.pl/soczi2014/1,130061, ... g_.html#MT
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Re: Doping. Nie tylko o tenisie.
Dwóch tenisistów wpadło podczas Futuresa w Hiszpanii.
http://www.itftennis.com/news/176948.aspx
Swoją drogą, nic nie znaczący 16-latek na winstrolu... Wolę nie wiedzieć, co biorą najlepsi. Masakra.
Tymczasem zamykam oczy i udaję, że wierzę, że 14-latkowie (albo i młodsi) jeszcze nic nie biorą...
http://www.itftennis.com/news/176948.aspx
Swoją drogą, nic nie znaczący 16-latek na winstrolu... Wolę nie wiedzieć, co biorą najlepsi. Masakra.
Tymczasem zamykam oczy i udaję, że wierzę, że 14-latkowie (albo i młodsi) jeszcze nic nie biorą...
MTT career highlights (26-17):
2021: Delray Beach (F);
2020: Antwerpia (W), Cincinnati (W), Dubaj (F), Montpellier (F);
2019: Bazylea (W), Sztokholm (W), Szanghaj (W), Metz (W), Winston-Salem (F), Stuttgart (W), Madryt (W), Monachium (F), Barcelona (F), Houston (W), Acapulco (W), Buenos Aires (F);
2018: Paryż (F), Bazylea (F), Metz (W), Toronto (W), Estoril (F), Miami (W), Australian Open (F);
2017: WTF (W), Sztokholm (W), Hamburg (W), Stuttgart (W), Acapulco (W);
2016: WTF (F), Bazylea (F), Cincinnati (W), Roland Garros (F), Marsylia (W), Doha (W);
2015: WTF (W), Bazylea (W), Winston-Salem (W), Hamburg (W), Wimbledon (F), Stuttgart (W), Monte Carlo (F), Indian Wells (F);
2014: Halle (F)
2021: Delray Beach (F);
2020: Antwerpia (W), Cincinnati (W), Dubaj (F), Montpellier (F);
2019: Bazylea (W), Sztokholm (W), Szanghaj (W), Metz (W), Winston-Salem (F), Stuttgart (W), Madryt (W), Monachium (F), Barcelona (F), Houston (W), Acapulco (W), Buenos Aires (F);
2018: Paryż (F), Bazylea (F), Metz (W), Toronto (W), Estoril (F), Miami (W), Australian Open (F);
2017: WTF (W), Sztokholm (W), Hamburg (W), Stuttgart (W), Acapulco (W);
2016: WTF (F), Bazylea (F), Cincinnati (W), Roland Garros (F), Marsylia (W), Doha (W);
2015: WTF (W), Bazylea (W), Winston-Salem (W), Hamburg (W), Wimbledon (F), Stuttgart (W), Monte Carlo (F), Indian Wells (F);
2014: Halle (F)
Re: Doping. Nie tylko o tenisie.
Dlatego nie jestem najlepszy w swoim mieście, a do drużyny politechniki nawet nie mam co podchodzić.robpal pisze:Swoją drogą, nic nie znaczący 16-latek na winstrolu... Wolę nie wiedzieć, co biorą najlepsi. Masakra.
Tymczasem zamykam oczy i udaję, że wierzę, że 14-latkowie (albo i młodsi) jeszcze nic nie biorą...
MTT:
Tytuły (8): US OPEN 2012 -debel, Sztokholm 2012, Australian Open 2013 - debel, Abu Dhabi 2014, Barcelona 2014, Australian Open 2016 - debel, Marsylia 2018, ATP Finals 2018 - debel
Finały (8): US OPEN 2013, Monte Carlo 2014, Umag 2014, Rotterdam 2015, Sydney 2016, US OPEN 2016 - debel, Winston-Salem 2018, US OPEN 2018 - debel
Tytuły (8): US OPEN 2012 -debel, Sztokholm 2012, Australian Open 2013 - debel, Abu Dhabi 2014, Barcelona 2014, Australian Open 2016 - debel, Marsylia 2018, ATP Finals 2018 - debel
Finały (8): US OPEN 2013, Monte Carlo 2014, Umag 2014, Rotterdam 2015, Sydney 2016, US OPEN 2016 - debel, Winston-Salem 2018, US OPEN 2018 - debel
Re: Doping. Nie tylko o tenisie.
Young Australian tennis star faces two-year ban after taking party drug ecstasy... but he's only in trouble because he tested positive on a match day
Bradley Mousley, 18, is due to appear before a Melbourne tribunal hearing
Young tennis star admitted to taking ecstasy two days before a match
He may be banned from the sport for two years, which could ruin his career
One of Australia's top-ranked young tennis players could be banned from the sport for two years after he was found to have taken the drug ecstasy - but he only faces a penalty because he tested positive on a match day.
Bradley Mousley, 18, has admitted to taking ecstasy two days before he was due to play at Melbourne Park on March 30, but will argue for a shorter sentence because he did not take the drug on a competition day, The Australian reported.
Under World Anti-Doping Agency rules, ecstasy is permitted for use outside competition and players who test positive on non-competition days do not face penalties.
Mousley, who is close friends with fellow young tennis star Nick Kyrgios, is due to appear before a tribunal hearing in Melbourne on Tuesday.
Mousley's father Craig Mousley told Daily Mail Australia he could not comment on his son's legal defence.
'There's a hearing tomorrow, we're just going to go to the hearing see where it goes,' said Mr Mousley, who has been a coach and member of Tennis Australia for 22 years.
'I really don't want to talk about anything at the moment.'
Tennis Australia will argue for a full two-year suspension - a ban that could ruin Mousley's tennis career.
Lawyers acting for Mousley, Patrick Liptak and Paul Hayes, will reportedly argue that the drug would not have enhanced Mousley's performance because he took it two days before the match.
On those grounds they will reportedly argue he should only receive a three-month ban from the sport.
Tennis Australia will argue that the amount of ecstasy found in Mousley's system is consistent with him having taken the drug the night before the game.
Mousley has been suspended since his positive drug result was returned in May, and he has missed the junior French Open and Wimbledon tournaments as a result.
Barrister Paul Hayes told Daily Mail Australia he was unable to comment.
A Tennis Australia spokeswoman said: 'Tennis Australia abides by the Tennis Integrity Unit confidentiality policy and makes no public comment other than to "confirm the outcome of an investigation that results in disciplinary action being taken".'
http://www.dailymail.co.uk/news/article ... stasy.html
Re: Doping. Nie tylko o tenisie.
I komentarz na MTF:
He should just say he kissed a waitress and everything should be fine.
Re: Doping. Nie tylko o tenisie.
Tiernan-Locke w nietypowy dla sportowca sposób tłumaczył nieprawidłowości. Utrzymywał bowiem, że na dwa dni przed pobraniem próbki wraz ze swoją dziewczyną spożył wyjątkowo dużą ilość alkoholu, w wyniku czego był odwodniony.


MTT career highlights (26-17):
2021: Delray Beach (F);
2020: Antwerpia (W), Cincinnati (W), Dubaj (F), Montpellier (F);
2019: Bazylea (W), Sztokholm (W), Szanghaj (W), Metz (W), Winston-Salem (F), Stuttgart (W), Madryt (W), Monachium (F), Barcelona (F), Houston (W), Acapulco (W), Buenos Aires (F);
2018: Paryż (F), Bazylea (F), Metz (W), Toronto (W), Estoril (F), Miami (W), Australian Open (F);
2017: WTF (W), Sztokholm (W), Hamburg (W), Stuttgart (W), Acapulco (W);
2016: WTF (F), Bazylea (F), Cincinnati (W), Roland Garros (F), Marsylia (W), Doha (W);
2015: WTF (W), Bazylea (W), Winston-Salem (W), Hamburg (W), Wimbledon (F), Stuttgart (W), Monte Carlo (F), Indian Wells (F);
2014: Halle (F)
2021: Delray Beach (F);
2020: Antwerpia (W), Cincinnati (W), Dubaj (F), Montpellier (F);
2019: Bazylea (W), Sztokholm (W), Szanghaj (W), Metz (W), Winston-Salem (F), Stuttgart (W), Madryt (W), Monachium (F), Barcelona (F), Houston (W), Acapulco (W), Buenos Aires (F);
2018: Paryż (F), Bazylea (F), Metz (W), Toronto (W), Estoril (F), Miami (W), Australian Open (F);
2017: WTF (W), Sztokholm (W), Hamburg (W), Stuttgart (W), Acapulco (W);
2016: WTF (F), Bazylea (F), Cincinnati (W), Roland Garros (F), Marsylia (W), Doha (W);
2015: WTF (W), Bazylea (W), Winston-Salem (W), Hamburg (W), Wimbledon (F), Stuttgart (W), Monte Carlo (F), Indian Wells (F);
2014: Halle (F)
- Robertinho
- Posty: 50825
- Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13
Re: US Open 2014
Beton się skruszył... Po prostu #paszportybiologiczne. Szkoda że nie wprowadzono ich kilka lat wcześniej, nie byłoby żadnej "złotej ery", ale może przynajmniej część rekordów uda się uratować.
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Re: US Open 2014
Jak zwykle nie zawodzisz.Robertinho pisze:Beton się skruszył... Po prostu #paszportybiologiczne. Szkoda że nie wprowadzono ich kilka lat wcześniej, nie byłoby żadnej "złotej ery", ale może przynajmniej część rekordów uda się uratować.

Re: US Open 2014
Nie byłoby, a oba najważniejsze rekordy Samprasa wciąż świetnie by się trzymały.Robertinho pisze:Po prostu #paszportybiologiczne. Szkoda że nie wprowadzono ich kilka lat wcześniej, nie byłoby żadnej "złotej ery", ale może przynajmniej część rekordów uda się uratować.
MTT career highlights (26-17):
2021: Delray Beach (F);
2020: Antwerpia (W), Cincinnati (W), Dubaj (F), Montpellier (F);
2019: Bazylea (W), Sztokholm (W), Szanghaj (W), Metz (W), Winston-Salem (F), Stuttgart (W), Madryt (W), Monachium (F), Barcelona (F), Houston (W), Acapulco (W), Buenos Aires (F);
2018: Paryż (F), Bazylea (F), Metz (W), Toronto (W), Estoril (F), Miami (W), Australian Open (F);
2017: WTF (W), Sztokholm (W), Hamburg (W), Stuttgart (W), Acapulco (W);
2016: WTF (F), Bazylea (F), Cincinnati (W), Roland Garros (F), Marsylia (W), Doha (W);
2015: WTF (W), Bazylea (W), Winston-Salem (W), Hamburg (W), Wimbledon (F), Stuttgart (W), Monte Carlo (F), Indian Wells (F);
2014: Halle (F)
2021: Delray Beach (F);
2020: Antwerpia (W), Cincinnati (W), Dubaj (F), Montpellier (F);
2019: Bazylea (W), Sztokholm (W), Szanghaj (W), Metz (W), Winston-Salem (F), Stuttgart (W), Madryt (W), Monachium (F), Barcelona (F), Houston (W), Acapulco (W), Buenos Aires (F);
2018: Paryż (F), Bazylea (F), Metz (W), Toronto (W), Estoril (F), Miami (W), Australian Open (F);
2017: WTF (W), Sztokholm (W), Hamburg (W), Stuttgart (W), Acapulco (W);
2016: WTF (F), Bazylea (F), Cincinnati (W), Roland Garros (F), Marsylia (W), Doha (W);
2015: WTF (W), Bazylea (W), Winston-Salem (W), Hamburg (W), Wimbledon (F), Stuttgart (W), Monte Carlo (F), Indian Wells (F);
2014: Halle (F)
- Robertinho
- Posty: 50825
- Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13
Re: US Open 2014
System wdrożono efektywnie na przełomie roku. Jak te przypadki po ludziach chodzą.Anula pisze:Jak zwykle nie zawodzisz.Robertinho pisze:Beton się skruszył... Po prostu #paszportybiologiczne. Szkoda że wprowadzono ich kilka lat wcześniej, nie byłoby żadnej "złotej ery", ale może przynajmniej część rekordów uda się uratować.
Nie uprawiaj taniej demagogii na potrzeby forum.robpal pisze:Nie byłoby, a oba najważniejsze rekordy Samprasa wciąż świetnie by się trzymały.Robertinho pisze:Po prostu #paszportybiologiczne. Szkoda że wprowadzono ich kilka lat wcześniej, nie byłoby żadnej "złotej ery", ale może przynajmniej część rekordów uda się uratować.
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Re: US Open 2014
Jeśli ktoś tu uprawia tanią demagogię, to osoba, która pisze o paszportach biologicznych w tenisie.
MTT career highlights (26-17):
2021: Delray Beach (F);
2020: Antwerpia (W), Cincinnati (W), Dubaj (F), Montpellier (F);
2019: Bazylea (W), Sztokholm (W), Szanghaj (W), Metz (W), Winston-Salem (F), Stuttgart (W), Madryt (W), Monachium (F), Barcelona (F), Houston (W), Acapulco (W), Buenos Aires (F);
2018: Paryż (F), Bazylea (F), Metz (W), Toronto (W), Estoril (F), Miami (W), Australian Open (F);
2017: WTF (W), Sztokholm (W), Hamburg (W), Stuttgart (W), Acapulco (W);
2016: WTF (F), Bazylea (F), Cincinnati (W), Roland Garros (F), Marsylia (W), Doha (W);
2015: WTF (W), Bazylea (W), Winston-Salem (W), Hamburg (W), Wimbledon (F), Stuttgart (W), Monte Carlo (F), Indian Wells (F);
2014: Halle (F)
2021: Delray Beach (F);
2020: Antwerpia (W), Cincinnati (W), Dubaj (F), Montpellier (F);
2019: Bazylea (W), Sztokholm (W), Szanghaj (W), Metz (W), Winston-Salem (F), Stuttgart (W), Madryt (W), Monachium (F), Barcelona (F), Houston (W), Acapulco (W), Buenos Aires (F);
2018: Paryż (F), Bazylea (F), Metz (W), Toronto (W), Estoril (F), Miami (W), Australian Open (F);
2017: WTF (W), Sztokholm (W), Hamburg (W), Stuttgart (W), Acapulco (W);
2016: WTF (F), Bazylea (F), Cincinnati (W), Roland Garros (F), Marsylia (W), Doha (W);
2015: WTF (W), Bazylea (W), Winston-Salem (W), Hamburg (W), Wimbledon (F), Stuttgart (W), Monte Carlo (F), Indian Wells (F);
2014: Halle (F)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości