W zasadzie wszędzie. Mamy jakąś niezrozumiałą tendencję do wyolbrzymiania - nie wiem, czy to jinx,czy tęsknota za dominacją czy cokolwiek jeszcze. Przed finałem Wimbla panowało dziwne przekonanie, że nie ma żadnych racjonalnych przesłanek, żeby Djoković mógł ugryźć Federera, na początku AO miała miejsce chora panika, że Nadal ogarnie całe AO, bo rozwalcował Jużnego. Pamiętam też jak Simon sugerował przed finałem IW, że RF może zdominować 2014 podobnie jak Nadal 2013 - zapewne dlatego, że wygrał Dubaj, Nadala bolały plecy, a Djoković przegrał 2 turnieje z rzędu.Rroggerr pisze:Gdzie tu fantazja?
Zawsze ktoś stanie na drodze, jaka by ta konkurencja nie była, jeżeli Nole będzie daleki od najlepszej formy. Jak trzeba, to nawet 35-letni Haas ogoli go w 2 setach (Miami13). Teraz natomiast mamy niepotrzebne wybieganie w dalszą przyszłość i to w sytuacji, kiedy Murray wcale nie musi przegrać w niedzielnym finale...