Rroggerr pisze:A czym się różni hejtowanie Kyrgiosa od hejtowania Nadala na przykład? Poza tym, że jest znacznie bardziej uzasadnione?
Miałem odpuścić, ale jednak nie. Pytasz serio, czy robisz sobie jaja? Rafael Nadal jest jednym z najbardziej lasowanych, chwalonych i uwielbianych przez media, ekspertów, dziennikarzy i kibiców sportowców na tej planecie.
Poza mikroskopijny wyjątkami, wypowiedzi, komentarze i artykuły na jego temat można podzielić na trzy grupy:
a)entuzjastyczne
b)przychylne
c)neutralne
Oczywiście incydentalnie pojawiają się głosy krytyczne wobec stylu gry Hiszpana i pewnej wulgaryzacji sposobu gry jaki dominuje na światowych kortach m.in. pod jego wpływem, oraz pytania i sugestie dotyczące domniemanego zażywania przez niego środków dopingujących. Dyskusje na te tematy są czymś zupełnie normalnym i oczywistym. Są głosy krytyczne, są głosy broniące tego zawodnika. Kyrgios jest przy nim nikim, kompletnym anonimem, zresztą większość ludzi spoza tenisowego światka poznała jego nazwisko właśnie teraz.
Cały czas mówię o dyskursie medialnym. W nim trudno znaleźć jakikolwiek hejt wobec osoby Hiszpana. Tymczasem Kyrgios został przez brutalnie zmiażdżony zarówno przez media, jak i większość ekspertów i dziennikarzy, potępiony przez ATP i innych zawodników. Nie widzę tu zatem żadnych podobieństw.
Zakładam jednak, że miałeś na myśli głównie hejt w wykonaniu internautów. Tu również nie widzę większych podobieństw. Niechęć do Nadala przypomina spory między kibicami klubów piłkarskich. Tenisista z Majorki jest obecny na światowych kortach ponad dziesięć lat i jest to wystarczający czas, by wyrobić sobie opinię na jego temat. Jest duża grupa osób, która go nie lubi, z powodów różnych, długo by można wymieniać, w każdym razie wielu ludziom zupełnie nie odpowiadają jego gra, osobowość, zachowanie, element nadmiernej zdaniem wielu fizyczność, jaki wprowadził do gry, atmosfera niejasnych podejrzeń o niedozwolone wspomaganie. Oczywiście, ta niechęć jest często artykułowana w bardzo złej formie. Spotykają go krytyka, niechęć i hejt nie mniejsze, ale i nie większe niż inne postacie o jego osiągnięciach i popularności. W żaden sposób nie wpływa on jednak na realne życie Rafaela Nadala, jego funkcjonowanie i wynika sportowe. A to co się stało, jak najbardziej ma wpływ na życie Nicka Kyrgiosa. Ot, subtelna różnica.
Jednocześnie jednak Hiszpan ma ogromną rzeszę fanów i wyznawców, mniej lub bardziej zaciekle broniących go w każdej dyskusji, w każdym miejscu. Widać to również na tenisowych arenach, gdzie Hiszpan jest jednym z bardziej dopingowanych i popularnych zawodników, bardzo rzadko dochodzi do sytuacji, kiedy musi grać przeciwko negatywnie nastawionej do niego publiczności.
Tymczasem w przypadku Kyrgiosa mieliśmy do czynienia z nakręceniem spirali agresji z powodu jednego incydentu. Potępili go tenisowi wszyscy święci, dostał surową karę, nikt nie miał odwagi zdecydowanie nawet nie stanąć w jego obronie, ale powiedzieć, że to zaszło za daleko.
Tak jak napisał Dawid, zachowanie tenisowych władz, graczy i mediów wobec Nicka, zostało odebrana przez część ludzi jak rzucenie hasła "palmy wiedźmę", przyzwolenie na przemoc na szczęście tylko słowną wobec niego, co widać było w sieci i na trybunach. Może się jedynie cieszyć Australijczyk, że prędko nie przyjdzie mu grać we Francji, bo mógłby mieć wątpliwą przyjemność zapoznania się z umiarkowania świeżym pomidorem. Wizerunkowo człowiek ten jest na tę chwilę zniszczony, a jak widać są chętni, by dalej kopać leżącego. Być może ktoś z satysfakcją obserwuje takie niszczenie człowieka i uważa, że mu się to należy za straszliwą zbrodnię, którą popełnił. Ja się jednak do takich osób nie zaliczam.