Poziom tenisa dziś

[Mario]

Dorzucając do listy:

- Monfils i Dolgopolov (ten po szaleństwach w obu Amerykach na początku roku też nieźle rokował) najprawdopodobniej ostatecznie potwierdzili, że poważne granie nie dla nich (tzn. to najprawdopodobniej tyczy się Francuza, Dolgo ostatecznie przepadł)

- Nishikori pokazujący, że co najwyżej może być drugim Ferrerem

- Ostateczne sprzeciętnienie Tsongi

- Dwa wielkoszlemowe runy Richarda "odpuszczam gdy tylko widzę fab3" Gasqueta

[DUN I LOVE]

Katastrofalnie o wygląda. O ile po AO byłem umiarkowanym optymistą, tak teraz stwierdzam, że Djoković nie ma żadnej konkurencji. A może być jeszcze gorzej.

[Emu]

Ostatnio zapoznałem się dokładnie z sylwetkami takich zawodników jak Kuerten, Gaudio czy Coria i zastanawiam się jak to możliwe, że przez tyle lat nie pojawił się żaden godny następca z Ameryki Południowej. Skala zapaści tenisa jest najbardziej widoczna właśnie na tym kontynencie, potrafi ktoś racjonalnie wytłumaczyć to zjawisko? Przez tyle lat nie wybił się ani jeden specjalista od gry na mączce, przy popularności tej nawierzchni i ilości turniejów niższej rangi tam rozgrywanych przez co najmniej dziesięć lat nawet pół zawodnika nie zaistniało!

[DUN I LOVE]

Wyprodukowali Del Potro.

Nie doszukiwałbym się tutaj żadnych sensacji - po prostu posucha. Jeszcze gorzej mają Amerykanie, którzy na kolejne mistrzostwo WS czekają od 12 lat (!).

[Mario]

Prawda.

Amerykanie od czasów Roddicka, Blake'a i Fisha (można jeszcze na siłę wspomnieć Denta i Ginepriego bo też czymś się zaznaczyli) wyprodukowali Isnera, Querreya i teraz Socka. Australijczycy po Rustym dorobili się tylko Tomica, a na poważnych tenisistów (tzn. materiał na) czekali do teraz. U Rosjan od Marata, Denki i Jużnego nie było praktycznie nic (no może Andriejew i ktoś kto teraz wyleciał mi z głowy) aż do Rubliowa i Chaczanowa. Latynosi mieli Nalba, Corię, Gaudio, Gonzaleza itd. - dostali Delpo, a więc najpoważniejszą osobę z wszystkich wymienionych.

Tutaj wychodzi to, o czym rozmawiamy od dłuższego czasu. Praktycznie nieaktywne roczniki 90-94, dzięki którym najpoważniejszym rywalem Djokovica jest 34-letni Federer. Berdych, Ferrer i spółka siedzą sobie w top 10 bez żadnych szans na kolejny krok do przodu, a wylecą dopiero wtedy, gdy się dosłownie rozlecą. Wszystkie omawiane nacje miały w tym czasie jakieś talenty, niestety żaden z nich (Harrison, Saville itd.) nie spełnił pokładanych nadziei i trzeba czekać dalej. Na szczęście kolejne roczniki rokują trochę lepiej, więc jest szansa, że w końcu coś się ruszy.

Może nawet doczekamy wreszcie klasycznych specjalistów od cegły, praktycznie nieoglądanych od 2005 roku...

[Emu]

Mi chodziło o specjalistów od cegły a Del Potro się do nich nie zalicza. Mam nadzieje, że pokolenie które obecnie przedziera się w górę rankingu nie zawiedzie.

[DUN I LOVE]

Mi chodziło o specjalistów od cegły a Del Potro się do nich nie zalicza. Mam nadzieje, że pokolenie które obecnie przedziera się w górę rankingu nie zawiedzie.

A kto się do nich zalicza? Przecież od dekady nie mamy podziału na specjalizacje. Nawet przyspawany przez wielu do cegły Nadal wygrał 5 szlemów poza RG.

[Barty]

Obecnie w Top100 jest tylko 5 tenisistów w wieku poniżej 28 lat z jednoręcznym backhandem - R.I.P.

Thiem, Dimitrow, Groth (za 12 dni 28 lat), Lajovic, Cecchinato.

[Wujek Toni]

Osobiście nie widzę szans na jakikolwiek ruch. Oczywiście chciałbym uniknąć spłycania bardzo złożonego problemu, jednak w mojej ocenie podstawowy problem stanowi etyka pracy pokolenia '90+.
Nie widzę przypadku w tym, że obecna czołówka rankingu to ludzi urodzeni w latach 80-tych, a więc z czasów, kiedy na swój medialny sukces trzeba było sobie naprawdę ciężko zapracować, a z cienia wychodziło się tak właściwie dopiero po osiągnięciu kilku spektakularnych wyników. Nawet ten opluwany przez nas solidarnie Berdych w wieku 19 lat dwa razy ograł będącego już numerem dwa na świecie Nadala (co się później wydarzyło, to osobna kwestia). Podejrzewam też, że sława i pieniądze przychodziły tym ludziom ze znacznie większym trudem- niech przykładem będzie pozostający właściwie do końca swojej kariery bez poważnego sponsora Dawidienko, o którego wynikach cała ta zgraja nastolatków i tenisowych wannabe może tylko pomarzyć .

Większość z tych młodzików zdobywa satysfakcjonujący status materialny i "celebrycki", zanim nadejdą właściwe wyniki będące poparciem budowanego wokół nich, sukcesywnie od najmłodszych lat, rozgłosu.Ci ludzie są w stanie zaspokoić niemal wszystkie swoje potrzeby bez konieczności wyrobienia w sobie nawyku katorżniczej pracy, bez którego to wdrapanie się do absolutnej czołówki jest w zasadzie niemożliwe.

[DUN I LOVE]

Nawet ten opluwany przez nas solidarnie Berdych w wieku 19 lat dwa razy ograł będącego już numerem dwa na świecie Nadala (co się później wydarzyło, to osobna kwestia).

A nawet światową jedynkę - Federera (IO w Atenach).

[Mario]

Obecnie w Top100 jest tylko 5 tenisistów w wieku poniżej 28 lat z jednoręcznym backhandem - R.I.P.

Thiem, Dimitrow, Groth (za 12 dni 28 lat), Lajovic, Cecchinato.

Z czego 60% to mocno przeciętne i bardzo nieregularne backhandy...

[TadX]

Osobiście nie widzę szans na jakikolwiek ruch. Oczywiście chciałbym uniknąć spłycania bardzo złożonego problemu, jednak w mojej ocenie podstawowy problem stanowi etyka pracy pokolenia '90+.
Nie widzę przypadku w tym, że obecna czołówka rankingu to ludzi urodzeni w latach 80-tych, a więc z czasów, kiedy na swój medialny sukces trzeba było sobie naprawdę ciężko zapracować, a z cienia wychodziło się tak właściwie dopiero po osiągnięciu kilku spektakularnych wyników. Nawet ten opluwany przez nas solidarnie Berdych w wieku 19 lat dwa razy ograł będącego już numerem dwa na świecie Nadala (co się później wydarzyło, to osobna kwestia). Podejrzewam też, że sława i pieniądze przychodziły tym ludziom ze znacznie większym trudem- niech przykładem będzie pozostający właściwie do końca swojej kariery bez poważnego sponsora Dawidienko, o którego wynikach cała ta zgraja nastolatków i tenisowych wannabe może tylko pomarzyć .

Większość z tych młodzików zdobywa satysfakcjonujący status materialny i "celebrycki", zanim nadejdą właściwe wyniki będące poparciem budowanego wokół nich, sukcesywnie od najmłodszych lat, rozgłosu.Ci ludzie są w stanie zaspokoić niemal wszystkie swoje potrzeby bez konieczności wyrobienia w sobie nawyku katorżniczej pracy, bez którego to wdrapanie się do absolutnej czołówki jest w zasadzie niemożliwe.

Krótko, acz na temat. W pełni się zgadzam. Czy w tenisie, innych dyscyplinach, czy też w życiu - spotykam przypadki, że faktycznie jest tak, jak piszesz.

Bardzo roszczeniowe pokolenia nam rosną, tak swoją drogą. Jest to pokłosie powyższego tekstu. Rzeczy przychodzą za łatwo, za nic w zasadzie, nie ma szacunku w stopniu podstawowym. Jest więc dlatego tak, jak jest i będzie jeszcze gorzej, bo postępujący wtórny analfabetyzm tylko pogarsza sytuację.

[DUN I LOVE]

[Mario]

he's doing it in one of the best eras in men's tennis," Wilander said. "It's harder today. When Roger did it, Djokovic and Murray were not yet in their prime.

[COA]

XDDDDDDD

[DUN I LOVE]

W dalszej części zgodził się z COA i powiedział, że Djoković wygra 4 szlemy w 2016.

[Robertinho]

W dalszej części zgodził się z COA i powiedział, że Djoković wygra 4 szlemy w 2016.

Przy takiej konkurencji?

[DUN I LOVE]

Takie tam zestawienie generacji.

Generacja90 w 2016: 0 WS, 0 finałów WS, 6 różnych ćwierćfinalistów
Generacja80 w 2006: 13 WS, 6 różnych mistrzów WS

[Robertinho]

Mats powiedział dziś, że drugi set z Dymitrowem był najlepszym Feda od kilku lat.

[Mario]

Odkąd ta jego dawna koleżanka odeszła, Mats ostatecznie zszedł na psy. Miałem wrażenie, że Annabel(?) jednak trochę dbała, by nie rzucał oderwanych od rzeczywistości tez z prędkością karabinu maszynowego. Barbara zdaje się być równie mądra co on.