WINTER PARK 2011/2012

Pozostałe dyscypliny sportu.
Joao
Posty: 6485
Rejestracja: 17 lip 2011, 9:19

Re: WINTER PARK 2011/2012

Post autor: Joao »

Pewnie znowu Greogorzauer przegra turniej :(. W Kolfera jakoś nie wierzę, Bardala na stare lata też nie. Ammann jest za słaby, Morgenstern nie ma błysku. To niech będzie Freitag :D .
Awatar użytkownika
Sempere
Posty: 8517
Rejestracja: 14 wrz 2011, 22:26

Re: WINTER PARK 2011/2012

Post autor: Sempere »

Wicemistrz olimpijski bez formy. Wszystko przez Szwedów?

Tomasz Sikora, biatlonista z Wodzisławia Śląskiego, jest bez formy. Wicemistrz olimpijski z Turynu i medalista mistrzostw świata przyznaje, że to najsłabszy początek sezonu w całej jego dotychczasowej karierze.

- Już przed inauguracyjnym startem Pucharu Świata w szwedzkim Oestersund wiedziałem, że będzie ciężko. Nie sądziłem jednak, że aż tak - smuci się 38-letni biatlonista, który w biegach indywidualnych był w Szwecji 24. (20 km) i 72. (sprint na 10 km). W kolejnych startach było niewiele lepiej. W Hochfilzen zajął 33. miejsce na 10 km i 42. w biegu na dochodzenie. Sztafeta, w której partnerami Sikory byli Łukasz Szczurek, Grzegorz Bril i Krzysztof Pływaczyk, została zdublowana i w efekcie niesklasyfikowana. W ostatni weekend w Hochfilzen odbyła się koeljna seria zawodów PŚ i Sikora znów był daleko: 47. w sprincie i 34. w biegu na dochodzenie. Jedynie w sztafecie mieszanej nie było wstydu: razem z Krystyną Pałką, Weroniką Nowakowską-Ziemniak i Pływaczykiem zajął 9. miejsce. Po dwóch kobiecych zmianach polska ekipa znajdowała się jednak na drugim miejscu...

Co jest przyczyną tak słabych wyników utytułowanego biatlonisty?

- Moja aktualna forma to odzwierciedlenie problemów w poprzednim sezonie. Z jednej choroby przechodziłem w drugą. Letnie przygotowania też były bardzo ciężkie. Nie jestem już najmłodszy, więc nie regeneruję się tak szybko jak młodzież - podkreśla zawodnik.

Końcówka jesiennych przygotowań też nie przebiegała zgodnie z planem, gdyż w Europie brakowało śniegu. - Doszło do tego, że część reprezentacji jeszcze w listopadzie trenowała na nartorolkach - przypomina Adam Kołodziejczyk, kierownik wyszkolenia Polskiego Związku Biathlonu.

Sikora lubi przygotowywać się do rywalizacji, startując w biegach. Teraz nie miał takiej okazji. Gdy już znalazł bieg na północy Szwecji, okazało się, że chętnych do udziału w nim jest tak dużo, że organizatorzy mu odmówili.

Sikora sam zaproponował - chociaż wcześniej nie był zwolennikiem takiego rozwiązania - starty w śnieżnym tunelu w Szwecji. - Trenowaliśmy tam przez dwa tygodnie. Był duży tłok, ale nie mogliśmy narzekać - dodaje Kołodziejczyk.

Co ciekawe, w takich samych warunkach przygotowały się do sezonu polskie biatlonistki. Te dla odmiany notują najlepszy początek sezonu w historii żeńskiej reprezentacji. - Mamy sześć wyrównanych zawodniczek. Dla nich nawet rywalizacja na treningu to namiastka punktowanego startu. To procentuje - wyjaśnia Kołodziejczyk.

Sikora zapewnia, że dobra dyspozycja strzelecka i biegowa jeszcze przyjdzie. - Nie chcę dziewczyn załamywać wysoką formą już na początku sezonu - żartuje.

Medalista z Turynu przygotowuje się teraz do Pucharu Świata w niemieckim Oberhofie (4-8 stycznia). - Obiecuję poprawę - podkreśla i liczy, że trafi ze szczytem formy na marcowe mistrzostwa świata w niemieckim Ruhpolding.
http://www.sport.pl/sport-slask/1,12186 ... edow_.html
"Kto jest dobry? Kto zły? Nie ma ludzi dobrych i złych, są tylko złe albo dobre uczynki. I ludzie, którzy miotają się między nimi." Éric-Emmanuel Schmitt
Awatar użytkownika
Sempere
Posty: 8517
Rejestracja: 14 wrz 2011, 22:26

Re: WINTER PARK 2011/2012

Post autor: Sempere »

Bójki w hokeju, czyli pięści twarde jak lód

Obrazek

Zawodowy hokej to jedyna dyscyplina, nie licząc sportów walki, gdzie bójki są elementem gry. - Czasem gdy przegrywasz, zadymiarz wszczyna bójkę i gdy będzie górą, może dać drużynie taki impet, że ta odrabia straty - stwierdził w rozmowie z "Gazetą" Mariusz Czerkawski, który rozegrał blisko 800 meczów w NHL. Bójka może też nakręcić ospałą publiczność czy nastraszyć rywali.

Geneza bójek nie jest do końca pewna. Adam Gopnik, amerykański pisarz i dziennikarz, fan Montreal Canadiens, wywodzi je z narodowościowego charakteru pierwszych drużyn. Angielscy rugbiści z Montrealu, którzy szukali zimowej rozrywki, rozegrali w 1875 r. pierwszy mecz hokeja. Z czasem drużyny mieli też Szkoci, Francuzi i Irlandczycy. Pierwsze spotkania przypominały więc starcia klanów. Nie było zasad, więc starcia stały się elementem gry. Bardziej niebezpieczne od bójek były uderzenia kijem. W 1905 roku Alcide Laurin poniósł śmierć trafiony przez Allena Loneya. Dwa lata później w podobny sposób Charles Masson potraktował Owena McCourta. Loney i Masson zostali oskarżeni o zabójstwo, ale oczyszczono ich z zarzutów. Gdy podobnych przypadków przybywało, prezydent Ontario Hockey Association wezwał do rozwiązania problemu.

Hokejowe władze uznały, że środkiem rozwiązywania konfliktów będą bójki. - Pozwólcie im się lać na pięści, a nie będzie groźnych uderzeń kijem - mawiał Gordie Howe, jeden z najlepszych graczy w historii hokeja, który ma na koncie 1071 goli i 2419 minut kar w karierze.

Bijatyki są więc zaworem bezpieczeństwa. Ale są też elementem taktyki. Kiedy w latach 80. pojawił się Wayne Gretzky, zadymiarze mieli dbać, by gwieździe nic się nie stało. I tak ochroniarze zaczęli pojawiajać się w klubie wraz z gwiazdą. Speców od bijatyk wręcz zwie się "enforcer" (ang. ochroniarz, goryl).

Do 1915 roku bójki nie były karane. Dopiero w 1922 władze NHL wprowadziły przepis, który za udział w bójce groził pięciominutową karą. Obecnie ten, kto bije rywala, choć już wygrał, może dostać karę dwa razy dłuższą. Kary grożą też tym, którzy pozostaną w pobliżu walki, walczącym, nie zareagują na komendę sędziego, włączają się, by pomóc (przepis "Third Man In") . Nie wolno też bić się w kaskach z ochroną twarzy, co uznawane jest za niesportowe zachowanie i karane dwoma minutami. Sędziowie przerywają walkę, gdy hokeiści padają na lód.

Zasady regulują również sami gracze. Zgodnie z przyjętą etykietą obaj powinni wyrazić zgodę na bójkę, nie wyzywa się do pojedynku kontuzjowanego ani kogo, kto kończy zmianę, bo jest zmęczony.

"Third Man In" ma zapobiegać starciom drużyn. Ale 26 marca 1997 roku bijatykę hokeistów Detroit Red Wings i Colorado Avalanche nazwano "Krwawą Środą", bo na tafli pozostały czerwone smugi. Suma kar - 144 minuty. Ale 5 marca 2004 roku Philadelphia Flyers i Ottawa Senators popisali się bardziej. 419 minut kar to rekord NHL.

Prowadzone są też indywidualne statystyki. Na czele zadymiarzy jest Tie Domi, który bił się 333 razy, za nim Dave "Tiger" Williams (329), który ma rekordową liczbę minut na ławce kar (4421). Od kilku lat "najlepszy" jest Zenon Konopka. Kanadyjczyk z polskimi korzeniami w tym sezonie też ma najwięcej bójek i minut kar.

Po samobójstwach kilku zadymiarzy podniosły się głosy, by zakazać bijatyk. Lekarze, którzy badali ich mózgi, sugerują, że cierpieli na encefalopatię - chroniczne uszkodzenie mózgu spowodowane właśnie bójkami. - Nie ma dowodów, by to stwierdzić - odpowiada komisarz NHL Gary Bettman i zapewnia, że szefowie ligi nie zakażą bójek.

Ich zniesienia nie chcą też kibice i hokeiści - tak wynika z ankiet Związku Zawodowego Graczy. Ale era "enforcerów" chyba dobiega końca. Dziś nie opłaca się zaczynać starcia - grożą za to dodatkowe dwie minuty. Kevin Lowe, jeden z działaczy Edmonton Oilers, który w przeszłości spędził 1700 minut na ławce kar, przyznaje: - W lidze coraz większy nacisk kładzie się na technikę i szybkość, a nie mięśnie i siłę. I tego nie da się zatrzymać.
http://www.sport.pl/hokej/1,64952,10838 ... k_lod.html
"Kto jest dobry? Kto zły? Nie ma ludzi dobrych i złych, są tylko złe albo dobre uczynki. I ludzie, którzy miotają się między nimi." Éric-Emmanuel Schmitt
Awatar użytkownika
Sempere
Posty: 8517
Rejestracja: 14 wrz 2011, 22:26

Re: WINTER PARK 2011/2012

Post autor: Sempere »

Lindsey Vonn - uśmiech przede wszystkim

Obrazek

Najpierw zostawiła ojca, bo chciał ją kontrolować, potem męża, bo zaczął robić to samo. Nie zmieniło się tylko to, że wciąż wygrywa. W Pucharze Świata triumfowała już 46 razy.

W narciarstwie alpejskim nie ma dziś większej gwiazdy. Nikt, także wśród mężczyzn, nie wygrywał od dawna z taką łatwością i regularnością. 27-letnia Amerykanka zwyciężyła w pięciu z siedmiu zawodów PŚ w tym sezonie. W poprzednim tygodniu wygrała dwa zjazdy i supergigant w kanadyjskim Lake Louise, a na dokładkę jeszcze supergigant w Beaver Creek w Kolorado. Ostatnią alpejką, która zgarnęła cztery lub więcej zwycięstw w PŚ z rzędu, była Niemka Katja Seizinger w 1997 r.

Vonn szczególnie dumna była ze zwycięstwa w Beaver, bo zawody odbyły się na trudnej trasie Birds of Prey, gdzie w PŚ rywalizują wyłącznie mężczyźni. Kobiety wpuszczono na stok w drodze wyjątku, bo z powodu braku śniegu odwołano zawody we francuskim Val d'Isere.

Najlepsza w historii?

Wygrana w Kolorado to 46. zwycięstwo Vonn w Pucharze Świata. Tylko dwie narciarki odniosły ich więcej. Vreni Schneider, czyli szwajcarska królowa slalomów z lat 80., na najwyższym podium stawała 55 razy. Annemarie Pröll, austriacka zjazdowa mistrzyni z lat 70. z 62 zwycięstwami i sześcioma Kryształowymi Kulami za wygranie klasyfikacji generalnej PŚ, uważana jest za najlepszą alpejkę w historii.

Vonn zbliża się do nich w błyskawicznym tempie - tylko od początku 2010 r. wygrała już 21 razy! Zdobyła złoto olimpijskie, dwa tytułu mistrzyni świata. Kryształowe Kule ma już trzy, a czwarta uciekła jej w poprzednim sezonie ledwie o 3 pkt - tyle wyniosła przewaga Marii Riesch. Niemka wygrała jednak PŚ w kontrowersyjnych okolicznościach, bo ostatnie zawody odwołano z powodu złej pogody.

Vonn to dominatorka wszechstronna - potrafi jeździć zjazdy i supergiganty, ale także techniczne slalomy, a ten sezon rozpoczęła od triumfu w gigancie uchodzącym dotąd za jej słaby punkt. To odróżnia ją m.in. od ostatniej kolekcjonerki Kryształowych Kul Janicy Kostelić, która punkty nabijała głównie w slalomach. Zjazdy nauczyła się pokonywać pod koniec kariery. Ale wtedy nie wytrzymały kolana Chorwatki - karierę zakończyła jako 24-latka z "tylko" 30 triumfami w PŚ (zdobyła za to cztery złote medale na igrzyskach).

Córeczka tatusia

Vonn ma końskie zdrowie, a jak stwierdził niedawno Andrzej Bachleda, jest też z niej "kawał baby" (178 cm, 72 kg). Wielu ekspertów uważa, że to właśnie potężna budowa pozwala Amerykance na agresywniejszy, bardziej męski styl jazdy i jest głównym czynnikiem jej sukcesu.

Wszystko zaczęło się jednak od techniki, której uczyła się w Minnesocie, czyli stanie płaskim jak stół. "New York Times" żartował, że ruchome schody w supermarkecie mają większe nachylenie niż pagórek Buck Hill, gdzie ojciec Lindsey - Alan Kildow, założył trzyletniej córce narty na nogi. To właśnie Alan, niegdyś juniorski mistrz USA, któremu kontuzja pokrzyżowała karierę, rozkochał Lindsey w nartach. Z pomocą austriackiego trenera Ericha Sailera pracującego wówczas w Buck Hill ukształtował technikę przyszłej mistrzyni. Sailer wspomina, że ojciec zaszczepił też Lindsey ducha rywalizacji. - Ten facet nigdy nie odpuszczał, nie znał słowa "lęk". Pod tym względem córka jest jego lustrzanym odbiciem - mówił Austriak.

ata idzie w odstawkę

Amerykanie mają dziś wielu genialnych narciarzy, bo pod koniec lat 90. reaktywowali sportowe szkoły i kluby. Ogromny nacisk położono na kształcenie narciarzy alpejskich jako element przygotowań do igrzysk w Salt Lake City w 2002 r. To dzięki nim USA wróciły po 20 latach, które minęły od sukcesów Phila Mahre i Tamary McKinney, do pierwszej ligi obok Austriaków, Szwajcarów i Skandynawów. Bode Miller wychował się w najsłynniejszej kuźni talentów Wschodniego Wybrzeża - Carrabassett Valley Academy w stanie Maine. Vonn to uczennica niemniej słynnego Ski Club Vail w Kolorado. Genialna była ponoć od samego początku - jako 12-latka wygrywała z 16-latkami. Trenerzy musieli tylko szlifować diament.

Punktem zwrotnym w życiu Lindsey było poznanie Thomasa Vonna, byłego narciarza, który kręcił się przy kadrze USA i pomagał jako konsultant. To była ponoć miłość od pierwszego wejrzenia. Ale też miłość trudna, bo ojciec Alan nigdy jej nie zaakceptował. Uważał, że starszy o dziewięć lat Thomas nie będzie dobrym mężem dla córki. Tak naprawdę chodziło jednak o to, że dalej chciał kierować jej karierą. Doszło do kłótni, po której Lindsey i ojciec nie odzywali się do siebie przez cztery lata. Alan nie dostał zaproszenia na ślub Vonnów w 2007 r.

Konflikt z ojcem nie przeszkodził jednak Lindsey w zwycięstwach, a Thomas szybko urósł do roli jej menedżera i głównego trenera-mentora. To on stał za podpisaniem lukratywnych kontraktów sponsorskich, m.in. z Red Bullem. Amerykanka ze swoim optymistycznym nastawieniem i uśmiechem wiecznie przyklejonym do twarzy stała się marketingową gwiazdą, choć głównie w Europie, bo w USA trudno się przebić z niszowymi nartami przez zaporę baseballu, futbolu i NBA.

Thomas zrewolucjonizował też treningi żony - postawił na perfekcyjne przygotowanie fizyczne. - Lindsey jest w stanie zjechać po arcytrudnym stoku dziesięć razy i nie poczuje zmęczenia, inni umierają po pięciu zjazdach. Na tym polega różnica - mówił Thomas. Szczegóły treningu to pilnie strzeżona tajemnica, ale podczas obozów w Austrii Lindsey spędza w sali gimnastycznej i na siłowni po siedem godzin dziennie. - Czasem pompki robi nawet w samolocie, ale to już lekka przesada, ludzie nie mają jak przejść do toalety - żartował Thomas.

Połączenie techniki z siłą czołgu dało piorunujący efekt. W ostatnich latach tylko wspomniana Niemka Riesch, równie wysoka i mocno zbudowana, umiała nawiązać walkę z Vonn.

Bez męża też można

Tandem Vonnów funkcjonował idealnie ("Wyszłam za mąż, to wygrywam" - mówiła Lindsey w wywiadzie dla "Gazety" w 2009 r.), aż pod koniec listopada gruchnęła wieść, że się rozwodzą. - Nie poznałam nikogo innego, po prostu nasze drogi się rozeszły, to dojrzewało od jakiegoś czasu - powiedziała tajemniczo Lindsey w wywiadzie dla "Denver Post". Dodała, że zamierza pozostać przy nazwisku męża oraz że prosi media o uszanowanie "najtrudniejszego momentu w życiu". Na forach internetowych trwają spekulacje, na ile znaczenie miały rozterki sercowe obojga, a na ile różne wizje rozwoju sportowo-biznesowego przedsiębiorstwa pod szyldem "Lindsey Vonn".

Prawdy na razie nie zna nikt, ale kilka dni później na mecie zawodów z udziałem Lindsey znów widziano jej ojca Alana. W Vail Lindsey też spędzała czas z rodziną. Odwiedzili ją: mama, dwóch braci i siostra. - Wygrałam w domu. Tu uczyłam się jeździć na nartach, a wokół mnie są najbliżsi mi ludzie - stwierdziła z uśmiechem Lindsey, która od ogłoszenia informacji o rozwodzie nie przegrała jeszcze ani razu.

- Przygotowanie fizyczne jest ważne, ale nastawienie mentalne też. Jestem optymistką. W sporcie nie odniesiesz sukcesu, jeśli wszystko cię denerwuje, a trening to udręka. Łatwiej harować z uśmiechem na ustach. To moja filozofia - mówiła Vonn w wywiadzie dla "Gazety" w 2009 r.

14

z ostatnich 19 supergigantów PŚ wygrała Lindsey Vonn
http://www.sport.pl/zimowe/1,79229,1083 ... stkim.html
"Kto jest dobry? Kto zły? Nie ma ludzi dobrych i złych, są tylko złe albo dobre uczynki. I ludzie, którzy miotają się między nimi." Éric-Emmanuel Schmitt
Awatar użytkownika
Sempere
Posty: 8517
Rejestracja: 14 wrz 2011, 22:26

Re: WINTER PARK 2011/2012

Post autor: Sempere »

Jak zjeść rosół bez Małysza. Jacek Wszoła opowiada o końcu kariery wybitnych sportowców

http://www.sport.pl/zimowe/1,64996,1083 ... &startsz=x
"Kto jest dobry? Kto zły? Nie ma ludzi dobrych i złych, są tylko złe albo dobre uczynki. I ludzie, którzy miotają się między nimi." Éric-Emmanuel Schmitt
Awatar użytkownika
Sempere
Posty: 8517
Rejestracja: 14 wrz 2011, 22:26

Re: WINTER PARK 2011/2012

Post autor: Sempere »

Czołówka narciarzy i narciarek wystartuje na 100 metrów

Obrazek

Zaraz po zakończeniu sezonu w biegach narciarskich, 22 marca na stadionie Bislett w Oslo odbędą się nieoficjalne mistrzostwa świata w sprincie.

- Rozegrane zostaną dwie konkurencje sprinterskie na dystansach 100 i 500 metrów. Liczymy na pełne trybuny, ponieważ biegi narciarskie są w Norwegii sportem numer jeden. Impreza będzie świetnym zakończeniem sezonu, tym bardziej, że udział zapowiedzieli najlepsi - poinformował dyrektor zawodów Werner Kling.

Udział w zawodach już po pierwszym zapytaniu potwierdzili biegacze Petter Northug, Oeystein Pettersen, Ola Vigen Hattestad, biathlonista Tarjei Boe oraz biegaczki: Słowenka Katja Visnar, Norweżki Marit Bjoergen, Therese Johaug, Vibeke Skofterud, Kristin Stoermer Steira i Szwedka Charlotte Kalla.

Organizatorzy liczą też na Szwedów Marcusa Hellnera i Emila Jonssona, Szwajcara Dario Colognę oraz, jak podkreślili, bardzo znaną w Norwegii Justynę Kowalczyk.

W zawodach wystartuje 16 mężczyzn i 16 kobiet. - Najlepszy czas w biegu na 100 metrów będzie uznany za oficjalny rekord świata w tej konkurencji - podkreślił Kling.

Położony w samym centrum Oslo Stadion Bislett jest obiektem lekkoatletycznym. Ma 15,4 tys. miejsc. Rozgrywany jest na nim co roku mityng Diamentowej Ligi.
http://www.sportowefakty.pl/zimowe/2011 ... 00-metrow/
"Kto jest dobry? Kto zły? Nie ma ludzi dobrych i złych, są tylko złe albo dobre uczynki. I ludzie, którzy miotają się między nimi." Éric-Emmanuel Schmitt
Joao
Posty: 6485
Rejestracja: 17 lip 2011, 9:19

Re: WINTER PARK 2011/2012

Post autor: Joao »

Blisko 40-letni skoczek narciarski Noriaki Kasai wystapi po raz pierwszy w tym sezonie. Japończyk nic nie robi sobie z upływającego czasu oraz kontuzji. Kasai wystartuje 30 grudnia w rozpoczynającym się w Oberstdofire Turnieju Czterech Skoczni.
Awatar użytkownika
Sempere
Posty: 8517
Rejestracja: 14 wrz 2011, 22:26

Re: WINTER PARK 2011/2012

Post autor: Sempere »

Poszli śladami Małysza. Co teraz robią?

Obrazek

Poza Adamem Małyszem w 2011 roku karierę zakończyło pięciu innych utytułowanych skoczków. Polak został kierowcą rajdowym, a jak realizują się inni zawodnicy?

Małysz w poniedziałek wyleciał do Argentyny, gdzie 1 stycznia zadebiutuje w słynnym rajdzie Dakar. Czterokrotny mistrz świata w skokach przygotowywał się do niego między innymi w Dubaju oraz na Pustyni Błędowskiej, gdzie jeździł po wielkich wydmach.

Lider RMF Caroline Team sprawdzał również swoje umiejętności na wojskowych poligonach. – Nie wybieram się na Dakar, by wygrać, bo wiem, że to niemożliwe. Chcę przetrwać. Nie zamierzam się jednak poddać, bo start w tym rajdzie to dla mnie ogromne wyzwanie i spełnienie marzeń – mówił Małysz podczas spotkania z fanami w piątek w centrum handlowym Gemini Park w Bielsku-Białej.

Startuje w wyścigach

Janne Ahonen w tym roku po raz drugi odłożył narty na bok. – Do skakania już nie wrócę – zapewnia Fin, który jako jedyny pięć razy wygrał Turniej Czterech Skoczni. „Maska" (nazywany był tak, bo podczas zawodów rzadko okazywał emocje) podobnie jak Małysz uwielbia sporty motorowe, ale w odróżnieniu od Polaka jego pasja to drag racing (odmiana wyścigów samochodowych). Dwukrotny indywidualny mistrz świata we wrześniu założył zespół wyścigowy Ahonen Racing Team Sports Oy, w którego skład poza nim wchodzą brat Pasi oraz... jego 10-letni syn Mico.

Ahonen pracuje też jako komentator telewizji MTV3 oraz doradza w sprawach sprzętowych fińskiej kadrze. – Janne zawsze miał wszechstronne zainteresowania. Jest również uzdolniony plastycznie. Nawet sam zaprojektował swój dom – mówi fiński dziennikarz Jari Porttila.

Poprzedni sezon był również ostatnim dla niepokornego Harriego Ollego, kilka razy zawieszanego za nadużywanie alkoholu. Podczas mistrzostw świata w lotach w Oberstdorfie w 2008 roku przed jednym z konkursów spędził noc w towarzystwie prostytutek. Olli teraz pracuje jako... osobisty trener swojego kolegi Kimmo Yliriesto. Wicemistrz świata z 2007 roku pomaga również w serwisie narciarskim w klubie Ounasvaara w Rovaniemi.

Piszą i uczą

Andreas Kuttel wyprowadził się ze Szwajcarii. Mistrz świata z Liberca w poprzednim roku ożenił się z Polką Dorotą Pawłowską. Teraz oboje oraz ich syn Olivier mieszkają w Danii, a Andreas pracuje w liceum jako nauczyciel wychowania fizycznego. – Ta praca sprawia mi wiele frajdy – zapewnia.

W październiku razem ze swoim przyjacielem Simonem Ammannem wydał książkę zatytułowaną „Odmienne bliźnięta". W niej dwaj słynni skoczkowie opowiadają m.in. o swojej 15-letniej przyjaźni i rywalizacji na skoczni. – Ostatnio mam z Andreasem sporadyczny kontakt telefoniczny. Po zakończeniu sezonu na pewno spotkamy się na piwku – mówi „PS" Ammann.

Podobnie jak Olli pracę szkoleniowca wybrali Michael Uhrmann i Primoż Peterka. Pierwszy z nich w niemieckiej kadrze był określany jako pechowiec. W 2006 roku zaledwie 0,1 punktu zabrakło mu do olimpijskiego medalu na normalnej skoczni. Rok później, kiedy był w życiowej formie, upadł na treningu i musiał leczyć kontuzję. Po jego słabym skoku na MŚ w Oslo Niemcy w drużynówce nie zdobyli medalu. Uhrmann mimo pecha wygrał z kolegami rywalizację drużynową na igrzyskach w Salt Lake City oraz na MŚ w Lahti. Teraz szkoli zawodników w niemieckiej kadrze C. Jest asystentem Bernharda Metzlera. Z kolei Peterka, dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli, odpowiada za bezpośrednie zaplecze pierwszej reprezentacji Słowenii.

Poszedł do telewizji

W maju tego roku karierę zawiesił Anders Jacobsen. 26-latek, który ma na koncie wiele sukcesów (największy to zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni w 2007 roku) zrezygnował ze skakania ze względu na brak motywacji. – Wypalił się we mnie wewnętrzny ogień – tłumaczył dziennikarzom.

Norweg niedawno brał udział w „Tańcu z Gwiazdami", ale musiał się wycofać ze względu na operację wyrostka robaczkowego. Od wiosny pracuje w publicznej telewizji norweskiej NRK jako komentator skoków, zastępując mistrza olimpijskiego z Lillehammer Espena Bredesena. Trenerzy go namawiają aby wrócił do skakania. Pod koniec listopada Jacobsen założył nawet narty na nogi i bez wcześniejszych przygotowań spisywał się na treningach w Oslo lepiej od Bjoerna Einara Romoerena! – Na razie nie zamierzam wracać do wyczynowego sportu – twierdzi.
http://www.przegladsportowy.pl/Sporty-z ... 2,300.html
"Kto jest dobry? Kto zły? Nie ma ludzi dobrych i złych, są tylko złe albo dobre uczynki. I ludzie, którzy miotają się między nimi." Éric-Emmanuel Schmitt
Awatar użytkownika
Sempere
Posty: 8517
Rejestracja: 14 wrz 2011, 22:26

Re: WINTER PARK 2011/2012

Post autor: Sempere »

Trasa biegowa w Oberhofie, gdzie odbędą się pierwsze dwa etapy Tour de Ski

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=wvI0-hF5 ... plpp_video[/youtube]
"Kto jest dobry? Kto zły? Nie ma ludzi dobrych i złych, są tylko złe albo dobre uczynki. I ludzie, którzy miotają się między nimi." Éric-Emmanuel Schmitt
Awatar użytkownika
Sempere
Posty: 8517
Rejestracja: 14 wrz 2011, 22:26

Re: WINTER PARK 2011/2012

Post autor: Sempere »

Rozpoczyna się Tour de Ski!

Obrazek Obrazek

Jeszcze nigdy Tour de Ski nie był tak długi - w sezonie 2011/2012 liczy aż dziewięć etapów. Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że od 29 grudnia do 8 stycznia będziemy świadkami najważniejszych zawodów w biegach narciarskich w ciągu całej zimy. Szósta edycja Touru zapowiada się naprawdę pasjonująco.
Już na początek zawodników czeka poważna dawka startów - przez pierwsze cztery dni nie ma żadnych przerw i kolejne etapy odbywać się będą jeden po drugim. Rywalizacja rozpocznie się w Oberhofie, dla którego najprawdopodobniej będzie to pożegnanie z Tour de Ski - za rok zawody mają zostać zainaugurowane w Szwajcarii. W niemieckiej miejscowości zgodnie z tradycją odbędą się krótkie biegi ze startem interwałowym, mające charakter prologu, a także biegi na dochodzenie. Przełom starego i nowego roku biegacze przywitają w Oberstdorfie, gdzie w planie są sprinty stylem klasycznym i biegi łączone (od tego sezonu noszą nazwę skiathlon).

Aż trzy etapy rozegrane zostaną w Toblach, gdzie będzie mieć miejsce prawdziwy przekrój biegowych konkurencji: program obejmuje biegi ze startem indywidualnym, sprint, a także biegi na dochodzenie.

Wielki finał jak zwykle w Val di Fiemme - najpierw biegi masowe, a na koniec słynna wspinaczka na Alpe Cermis. Tam Tour de Ski dobiegnie końca.

Program Tour de Ski:

29.12 - czwartek - Oberhof:
14:15 - 2,5 km kobiet - prolog
15:15 - 3,75 km mężczyzn - prolog

30.12 - piątek - Oberhof:
14:15 - 10 km kobiet stylem klasycznym na dochodzenie
15:15 - 15 km mężczyzn stylem klasycznym na dochodzenie

31.12 - sobota - Oberstdorf:
13:30 - sprint kobiet i mężczyzn stylem klasycznym (1,2 km)

1.01 - niedziela - Oberstdorf:
13:00 - 10+10 km mężczyzn
15:45 - 5+5 km kobiet

3.01 - wtorek - Toblach:
12:45 - 5 km stylem klasycznym mężczyzn
15:45 - 3 km stylem klasycznym kobiet

4.01 - środa - Toblach:
10:45 - sprint kobiet i mężczyzn stylem dowolnym (1,2 km)

5.01 - czwartek - Cortina-Toblach:
13:00 - 35 km mężczyzn stylem dowolnym na dochodzenie
15:30 - 15 km kobiet stylem dowolnym na dochodzenie

7.08 - sobota - Val di Fiemme:
12:30 - 20 km mężczyzn style klasycznym ze startu wspólnego
15:45 - 10 km kobiet style klasycznym ze startu wspólnego

8.08 - niedziela - Val di Fiemme/Alpe Cermis:
12:30 - 9 km kobiet stylem dowolnym na dochodzenie
14:30 - 9 km mężczyzn stylem dowolnym na dochodzenie
http://www.sportowefakty.pl/zimowe/2011 ... ur-de-ski/
"Kto jest dobry? Kto zły? Nie ma ludzi dobrych i złych, są tylko złe albo dobre uczynki. I ludzie, którzy miotają się między nimi." Éric-Emmanuel Schmitt
Awatar użytkownika
Sempere
Posty: 8517
Rejestracja: 14 wrz 2011, 22:26

Re: WINTER PARK 2011/2012

Post autor: Sempere »

Analiza SportoweFakty.pl: Faworyci Tour de Ski 2011/2012
Spoiler:
http://www.sportowefakty.pl/zimowe/2011 ... -20112012/
"Kto jest dobry? Kto zły? Nie ma ludzi dobrych i złych, są tylko złe albo dobre uczynki. I ludzie, którzy miotają się między nimi." Éric-Emmanuel Schmitt
Awatar użytkownika
Sempere
Posty: 8517
Rejestracja: 14 wrz 2011, 22:26

Re: WINTER PARK 2011/2012

Post autor: Sempere »

Marit Bjoergen się boi

Mówi pani, że chce wygrać Tour de Ski. Ten podbieg, Alpe Cermis, który kończy tę imprezę... - zaczął pytać Marit Bjoergen jeden z dziennikarzy w Kuusamo na początku sezonu. Norweżka szybko mu przerwała: - Tour de Ski nie rozstrzyga się na tej górze, a znacznie wcześniej. Proszę zobaczyć jak wygrywała rok temu Justyna Kowalczyk!

Po co o tym piszę? Bo moim zdaniem Marit boi się tej imprezy. Tak po prostu. Nie mówię, że nie wytrzymuje psychicznie, bo byłoby szaleństwem posądzać o to zawodniczkę, która udźwignęła ciężar igrzysk i mistrzostw świata w swoim kraju. Bjoergen nie boi się presji, boi się Tour de Ski. „Normalne" starty najczęściej wygrywa z uśmiechem na twarzy. Teraz będzie bardzo boleć.

Mimo wszystko gdybym miał stawiać pieniądze, to pewnie wskazałbym ją jako zwyciężczynię. Tyle tylko, że to ona po raz kolejny „musi" – tego oczekują kibice, sama sobie to narzuciła. I właściwie już zaczęła kombinowanie. Bo jakoś nie wierzę do końca w jej ciężką chorobę przed Pucharem Świata w Rogli. Moim zdaniem pojechała do domu, bo bała się zmęczenia, bo chciała się spokojnie przygotować do Tour de Ski, tak jak w poprzednich sezonach do innych najważniejszych imprez. Krótko mówiąc, wróciła do swojego stylu. Skutecznego stylu. Ona wie, że jeśli chce wygrać, to przed Alpe Cermis musi mieć mniej więcej półtorej minuty przewagi nad Therese Johaug i co najmniej pół nad Justyną. Norwescy dziennikarze co prawda obliczyli, że powinna tam mieć blisko sześć minut zapasu, ale... dziennikarze czasem za bardzo się ekscytują. A gdyby Marit rzeczywiście tak zdemolowała rywalki, to za rok powinna chyba walczyć z mężczyznami.

Polka jest na drugim biegunie. Nie musi, może. Już wygrywała tę imprezę, i to dwa razy. Przy Marit jest jak stary wyga, ból TdS zna jak nikt inny. W tym sezonie niczego sobie nie narzuciła, chce wygrywać, ale nie za wszelką cenę. Może to będzie jej siłą?
http://www.przegladsportowy.pl/Sporty-z ... 1,301.html
"Kto jest dobry? Kto zły? Nie ma ludzi dobrych i złych, są tylko złe albo dobre uczynki. I ludzie, którzy miotają się między nimi." Éric-Emmanuel Schmitt
Awatar użytkownika
Sempere
Posty: 8517
Rejestracja: 14 wrz 2011, 22:26

Re: WINTER PARK 2011/2012

Post autor: Sempere »

Turniej Czterech Skoczni, czyli o wojnie austriacko-niemieckiej
Spoiler:
http://www.skijumping.pl/wiadomosci/142 ... emieckiej/
"Kto jest dobry? Kto zły? Nie ma ludzi dobrych i złych, są tylko złe albo dobre uczynki. I ludzie, którzy miotają się między nimi." Éric-Emmanuel Schmitt
Awatar użytkownika
Sempere
Posty: 8517
Rejestracja: 14 wrz 2011, 22:26

Re: WINTER PARK 2011/2012

Post autor: Sempere »

Okiem Samozwańczego Autorytetu: Kto wygra Turniej Czterech Skoczni?
Spoiler:
http://www.skijumping.pl/wiadomosci/142 ... h-Skoczni/
"Kto jest dobry? Kto zły? Nie ma ludzi dobrych i złych, są tylko złe albo dobre uczynki. I ludzie, którzy miotają się między nimi." Éric-Emmanuel Schmitt
Awatar użytkownika
Sempere
Posty: 8517
Rejestracja: 14 wrz 2011, 22:26

Re: WINTER PARK 2011/2012

Post autor: Sempere »

Justyna wygrywa 1. etap Tour de Ski pokonując wreszcie Bjoergen! Dodatkowo był to bieg rozgrywanym łyżwą, gdzie przewaga Norweżki jest spora. Oczywiście to Marit jest cały czas faworytką całej imprezy, ale Kowalczyk tanio skóry nie sprzeda. :jupi:
"Kto jest dobry? Kto zły? Nie ma ludzi dobrych i złych, są tylko złe albo dobre uczynki. I ludzie, którzy miotają się między nimi." Éric-Emmanuel Schmitt
Awatar użytkownika
Sempere
Posty: 8517
Rejestracja: 14 wrz 2011, 22:26

Re: WINTER PARK 2011/2012

Post autor: Sempere »

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Sarah Schlepper zakończyła karierę w swoim stylu. :D :D
"Kto jest dobry? Kto zły? Nie ma ludzi dobrych i złych, są tylko złe albo dobre uczynki. I ludzie, którzy miotają się między nimi." Éric-Emmanuel Schmitt
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 197675
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: WINTER PARK 2011/2012

Post autor: DUN I LOVE »

Gregor bezkonkurencyjny w Obersdorfie. Szkoda Koflera, bo leciał niebywale wysoko i momentalnie spadł. Schliri odnosi swoje 37 zwycięstwo w PŚ. Kozak.
MTT Titles/Finals
Spoiler:
Joao
Posty: 6485
Rejestracja: 17 lip 2011, 9:19

Re: WINTER PARK 2011/2012

Post autor: Joao »

Gregor-zała zwycięski. Dużo szczęścia miał dzisiaj. Anulowana seria, podmuch, który zatrząsł Koflą w drugiej serii. Może wreszcie się Grisza przebudzi ;-).

Sztochu się nie popisał w drugiej serii. Kruku przeczuwał co może się dziać, gdyż przed skokiem lydera naszej kadry der wind war so stark (wiatr był za mocny).
Awatar użytkownika
Ranger
Posty: 5415
Rejestracja: 01 sie 2011, 9:05

Re: WINTER PARK 2011/2012

Post autor: Ranger »

Koniec sezonu dla Toma Hilde

Obrazek

Tom Hilde nie wystartuje już w tym sezonie w żadnym konkursie. Upadek norweskiego skoczka w drugiej serii konkursu w Oberstdorfie zakończył się tragicznie.

Początkowo wydawało się, że 24-latek nie doznał poważniejszych obrażeń. Szczegółowe badania skoczka wykazały złamanie jednego z odcinków kręgosłupa.

""Za bardzo chciałem wyciągnąć ten skok pod koniec. Potem chciałem przystopować, ale wszystko działo się zbyt szybko i byłem w stanie nic zrobić" - powiedział o swoim upadku Tom Hilde.

Jedynym pocieszeniem jest fakt, że nie doszło do uszkodzenia rdzenia kręgowego. Kolejne badania Hilde przejdzie w sobotę, wówczas lekarze ostatecznie ocenią stan zdrowia Norwega.

Ogromnego smutku nie krył trener ekipy norweskiej, Alexander Stoeckl:

"To bardzo przygnębiająca wiadomość" - skwitował austriacki szkoleniowiec.

Sympatycznemu zawodnikowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.
Źródło: http://www.skijumping.pl/wiadomosci/142 ... oma-Hilde/

:/
W(21): 24': Bercy 23': Halle 22': Doha, Bastad, Gijon 21': Cagliari, Lyon, Waszyngton 20': Montpellier 18': Doha, Pekin 17': Szanghaj, Bazylea 16': Queen's Club, Atlanta 14': Pekin 13': Montpellier, Atlanta 12': Kuala Lumpur, Szanghaj, Bazylea
F(29): 23': Pune, Australian Open, 22': Neapol 21': Marsylia, Stuttgart, Eastbourne, Gstaad, Winston-Salem, Metz 20': Adelajda, Australian Open 19': Montpellier 18': Dubaj, Umag 17': Sofia, Barcelona, s-Hertogenbosch', Wimbledon 16': Genewa, s-Hertogenbosch' 13': Barcelona, Madryt, Bercy 12': Dubaj, Estoril, Madryt, Rzym, Nicea 11': Los Angeles

W(17): 24': RG, Wimbledon, USO 22': AO, MC, Madryt, Wimbledon, Cincy, Bercy 21': Toronto, Cincy 19': Montreal 18': MTT Finals 17': USO 15': AO, RG 13': Wimbledon
F(8): 23': Rzym 22': USO, MTT Finals 19: Rzym, Wimbledon, Davis Cup 18': USO 16':
Wimbledon 15':USO
Awatar użytkownika
Sempere
Posty: 8517
Rejestracja: 14 wrz 2011, 22:26

Re: WINTER PARK 2011/2012

Post autor: Sempere »

Szkoda, że Hilde już w tym sezonie nie wystąpi. :( Był w coraz lepszej dyspozycji i pewnie był awansował do czołowej "10" Pucharu Świata.

Owszem Gregor miał wczoraj sporo szczęścia, ale ponoć ono sprzyja lepszym. :P Schlieri ma znakomitą sytuację w klasyfikacji całego turnieju, ale Kofi nie podda się i zapowiada się ciekawa walka do końca. ;)

Zaskakująco słaba na Tour de Ski jest Bjoergen. Wczoraj miała niby źle posmarowane narty i dlatego w końcówce została. Być może wpływ na jej formę miała przebyta choroba. Dzisiaj jest dosyć istotny etap, Justyna musi spisać się bardzo dobrze w sprincie, co w tym sezonie jej się niestety nie udawało... Ważne, aby jak najmniej stracić do Bjoergen, bo jakoś nie wierzę, aby Kowalczyk była w stanie dzisiaj Norweżkę pokonać.
"Kto jest dobry? Kto zły? Nie ma ludzi dobrych i złych, są tylko złe albo dobre uczynki. I ludzie, którzy miotają się między nimi." Éric-Emmanuel Schmitt
Zablokowany

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość