Nick Kyrgios & Thanasi Kokkinakis Clownwagon

[Mario]

Mogą być krótsze, jeśli Nick się spisze.

Ale z płynnymi wygranymi jestem na tak, będę pamiętał przy kolejnych zakładach.

Wierzę.

[DUN I LOVE]

Zakład z wynikami Stana dotyczy Kyrgiosa, tak?

[Mario]

Nie, Tomica.

[DUN I LOVE]

Ok. W takim razie jest szansa.

[Mario]

Odnośnie Kokkinakisa, jak czytam na mtf-ie, rehabilitacja nie przebiega zbyt szybko i istnieją obawy, że nie zdąży na RG. Z dobrych (choć dla mnie niekoniecznie) wieści, będzie mógł używać chronionego rankingu.

[Mario]

[DUN I LOVE]

Nick...mówi jak jest. "Tenis to stronniczy i zepsuty sport".

[Mario]

Nick Kyrgios declares he doesn’t want to be playing tennis at a certain age

TENNIS loves Nick Kyrgios, but it’s a one-sided romance.

The Australian star has previously admitted he would prefer to be a professional basketballer more than his current occupation.

Now, on the eve of the French Open, the world No. 19 has revealed just how real his dissatisfaction is with his chosen profession.

In an interview with The Times before his draw was announced for the Roland Garros grand slam, Kyrgios declared he will walk away from tennis well before he turns 30.

The 21-year-old is certain of it.

“There is zero chance that Nick Kyrgios will be playing tennis when he’s 30-years-old,” Kyrgios told the London newspaper.

“There’s absolutely no chance. I don’t know how long my career will be but God help me if I am playing tennis at 30. There are so many more things to this world than tennis for me. Not tennis at 30. Please.”

He suggested he feels legitimate regret over his decision to select tennis over basketball at the age of 14.

“When I was 14 I had to pick,” he said.

“My parents were pretty strong pushing me into tennis. They probably thought it was easier to make it in tennis. I definitely liked basketball a lot better. But it didn’t work out too badly, I guess.”

He said he regularly finds himself getting bored on court and needs to find alternative motivations to keep him interested in tennis.

It’s the thing that makes him the most fascinating player on the ATP Tour and simultaneously one of the most criticised.

The Wimbledon and Australian Open quarter-finalist admitted his habit of playing trick shots and attempting low-percentage booming winners regularly has a negative impact on his performance.

But he doesn’t care.

The issue is real enough for him to have consulted with sports psychologists, but not important enough — in his mind at least — to continue to work with them.

“I have seen a couple (sports psychologists),” he said.

“But I can’t really focus for long enough. I can’t really take it seriously. They are trying to find what fuels you, motivates you. But it’s tough. One week I am motivated, one week I am not. So I walked away. Not my thing.

“Sometimes I get too creative when I should keep it simple. One of my coaches always used to say, ‘When people watch you, you don’t have to try and go for that extra shot’.

“It keeps me entertained and wanting to play.”

http://www.perthnow.com.au/sport/tennis ... 8f90a9a7c2

[Damian]

Brown defends Kyrgios' on-court behavior: 'Let the guy play tennis

Spoiler:

LONDON—Dustin Brown, who played Nick Kyrgios in the second round of Wimbledon, believes there should be less scrutiny of the Australian and his on-court behavior.

Kyrgios defeated Brown in a shot-making-filled five-setter, arguing with the umpire occasionally along the way. Brown, who also had some conversations with the umpire, said displays of emotion are common on the tennis court, and just part of the 21-year-old’s style.

"I'm pretty sure everyone that knows Nick knows Nick is a great tennis player,” Brown said. “You know that if certain things happen or if there are a few bad calls—I mean, all of us have gotten upset on the court for bad calls, especially in certain moments. It's the same thing back in the day when [John] McEnroe was playing. You knew exactly what you were going to get."



Brown added that Kyrgios was likely to improve as he gained experience.

"I was not any better or worse at 21,” Brown said. “The guy is No. 18 in the world. The guy is 21. Let the guy play tennis. I am sure in a few years he will also have that sorted, and then he's going to be even better.”

The Jamaican-born German initially had to find a similar balance himself.

"I have been on the tour long enough," he said. "I'm pretty sure that, a few times in my career, I also went overboard with stuff like that. It started messing with my tennis. Yeah, it doesn't happen anymore."



Kyrgios was questioned about his behavior in his press conference, and got involved in a back and forth about what he had said and his general reaction to disputed calls.

"I don't know why you guys always ask me these questions," he said. "There's plenty of players that ask the umpire questions. I'm not necessarily arguing with the umpire. I just want to hear what he thinks. I just want to tell him my opinion ... I thought my behavior was really good throughout the match. Obviously [it] went a little bit off-track towards the third. At the same time, I thought it was OK, to be honest.

"The crowd was loving it. I'm sure a lot of people around the world were watching."

http://www.tennis.com/pro-game/2016/07/ ... 3jLXTX25mV

[DUN I LOVE]

To chyba wyczerpuje temat.

Kyrgios Comes Clean

Nick Kyrgios has made pointed comments before, but what he said about himself yesterday at Wimbledon might be his most surprising yet. As usual, the mercurial 21-year-old didn’t hold back. In a revealing press conference after his fourth-round loss to Andy Murray, Kyrgios reiterated his ambivalent relationship with tennis, described his vacillating, week-to-week motivation and admitted that his preparation for the match included “computer games.” The Aussie entered the match on something of a roll, but after a competitive first set against the world No. 2, Kyrgios fizzled and looked as if he couldn’t wait to be off Centre Court. Indeed, his press conference was the most memorable part of his disappointing day.

WATCH: @NickKyrgios claims he doesn't "love the sport" after defeat to @Andy_Murray: https://t.co/i9JOKvV4LV #SSNHQ https://t.co/sE4snn097L
— Sky Sports News HQ (@SkySportsNewsHQ) July 4, 2016

[Lucas]

Wielka szkoda. Nie prezentuje mojego ulubionego typu gry Australijczyk, ale taki talent aż szkoda tak marnować. Niestety nie On pierwszy i nie ostatni. To podejście boli jeszcze bardziej, gdy weźmie się pod uwagę mizerię zaplecza i to jak taki zawodnik, nie bojący się najlepszych, jest potrzebny.

Wychodzi na to, że ten Band wagon powoli kończy misję - jeden Grek połamany i szklany, drugi bez kawałka mózgu...

[Federasta20]

Ja to już wczoraj widziałem na live texcie z oficjalnej strony Wimbledonu. Dokładnie to napisali:

"One week I'm pretty motivated to train and play. I'm really looking forward to getting out there. One week I'll just not do anything. I don't really know a coach out there that would be pretty down for that one [up for it]."

[Mario]

Nie mam zamiaru nikogo przekonywać, że Kyrgios to najbardziej pracowity i oddany swojej pasji zawodnik, ale te wszystkie jego wystąpienia w stylu "nie cierpię tenisa" pojawiają się zwykle po dotkliwych porażkach. Nick to wielki dzieciak, a chyba wszyscy tak kiedyś mieliśmy, że jak nam coś się nie udawało, to mówiliśmy jak tego nie lubimy.

Został wczoraj ośmieszony, zrobił show na konferencji, teraz powinien wrócić zmotywowany i coś sensownego zdziałać w tych amerykańskich turniejach przed/w trakcie IO.

[Rroggerr]

Co do Nicka, zajrzałem na jego twittera (http://ftw.usatoday.com/2016/07/nick-ky ... n-go-troll) i, bez względu na to na ile serio wypisuje/mówi takie rzeczy, chłopaczek przekracza pewną granicę robienia z siebie pajaca.

Nick od pamiętnej wygranej z Nadalem:
- wygrana w świetnym stylu 250-tka
- ogranie Federera na clayu
- przemęczona ćwiartka w Melbourne
- dwa dobre starty w mastersach (Madryt, Miami)
- sukcesywnie powtarzana żenada na, i poza kortem
- regularne manto w Szlemach od Murraya czy Berdycha
- kompromitacja z Gasquetem na Wimbledonie
- poziom top20 rankingu
- brak żadnego NAPRAWDĘ wartościowego zwycięstwa

Niech każdy sobie oceni. Nie skreślam go, wyglądał przez większość sezonu jak dosyć poważny tenisista Nick, ale jako całokształt źle to zaczyna wyglądać.

Do tego Kokkinakis nie gra od 9 miesięcy.

Chyba pora zamknąć temat, bo obiektywnie trochę polew z nas.

[DUN I LOVE]

Co do Nicka, zajrzałem na jego twittera (http://ftw.usatoday.com/2016/07/nick-ky ... n-go-troll) i, bez względu na to na ile serio wypisuje/mówi takie rzeczy, chłopaczek przekracza pewną granicę robienia z siebie pajaca.

Znowu coś chlapnął ponoć, że wcale nie chciał tam (w Toronto) być i grać.

[COA]

Gyardos na 2000CP, szacunek.



Bardzo smutno się na to dziś w nocy patrzyło, naprawdę jestem skłonny uwierzyć w te problemy zdrowotne, ale on jest 2x głupszy (mam na myśli sprawy okołokortowe) niż te 2 lata temu. Zanoszenie się śmiechem po kombinacji DF-as-DF-as-DF-as, siadanie pod bandami w przerwach, nieznośny ballbashing (przecież w 3. secie tylko w ostatnim gemie spróbował nieco przytrzymać i prawie się udało), żenująco lekkomyślne zagrania z krótkich piłek.

[Mario]

Snorlaxa też wczoraj ponoć złapał.

Coraz bardziej do mnie dociera, że Nick chyba rzeczywiście ma gdzieś ten cały tenis, i nie jest to wyłącznie poza czy chęć powiedzenia czegoś kontrowersyjnego. Niedawno pisałem, że gość z dnia na dzień zamiast mądrzejszy staje się coraz głupszy i nie zdziwię się przesadnie, kiedy za 2-3 lata rzuci to wszystko i zajmie się czymś innym.

Pewną winę ponosi w tym gigantyczny wzrost zarobków w tenisie. Skoro gość robiąc 2 ćwierćfinały Szlema zarobił już tyle, że mógł spełniać niemal wszystkie swoje zachcianki, a przez 3 lata kariery (nie jakiejś przesadnie imponującej na razie) uzbierał prawie 3 miliony, to sodówka ma prawo uderzyć. Zwłaszcza, że przesadnej miłości do tenisa w tym przypadku nie ma i raczej taka sobie zabawa połączona z grą w turniejach, jest dla Nicka optymalnym rozwiązaniem, szczególnie że wyciąga z niej kasę zarezerwowaną kiedyś tylko dla najlepszych na świecie.

Szkoda, ale chyba trzeba sobie wreszcie powiedzieć, że jeśli zmądrzeje i ogarnie ten swój łeb, to będzie to naprawdę sporego kalibru niespodzianka.

Znowu coś chlapnął ponoć, że wcale nie chciał tam (w Toronto) być i grać.

Z tego co czytam, tylko marudził po przegranym pierwszym secie. Czyli nic specjalnego w tym przypadku.

Na konferencji wypalił z kolei, że kanadyjscy fani wspierają swoich zawodników lepiej od australijskich. Nie wiem po co robić sobie wrogów we własnym kraju, ale co ja tam wiem...

[DUN I LOVE]

A Kokk planuje jeszcze pograć w tenisa?

[vian]

Przekładał powrót, ale chyba ostatecznie wróci do gry w Rio:

[Robertinho]

Co tam u chłopaków słychać?