Nie pada.Lleyton pisze:Leje?

Nie pada.Lleyton pisze:Leje?
Teoretycznie powinienem się zgodzić, a przynajmniej nie protestować, bo dzięki takiemu obrotowi sprawy wczoraj "uwielbiana" przeze mnie Radwa przegrała podobno wygrany mecz. Ale drobna radość nie przysłoni jednak całego znudzenia ciągłym oczekiwanie i patrzeniem w chmury. Pamiętam USO 09 i mecz Nadala bodajże z Delpo rozgrywany chyba przez trzy dni. To był koszmar. Człowiek organizuje sobie jakiś skrawek czasu na obejrzenie, a tak faktycznie śledzi ludzi uwijających się przy zabezpieczaniu kortów lub rozkalibrowujących się nieustannym przerywaniem gry zawodników.DUN I LOVE pisze:A ja czuję te emocje. Dla Was średniowiecze, dla mnie sól sportu. Jak Mario wspomniał, przerwy w grze nie tylko stworzyły niebywałą dramaturgię w wielu meczach, ale być może w ogóle wpłynęły na historię tenisa (być może dlatego Henman w 2001 roku nie zagrał w finale Wimbledonu). Teraz mamy cały czas IV rundę, a dni na ich rozegranie coraz mniej. Wprowadza to pewien element niewiadomej, którego w dzisiejszy tenisie tak brakuje.
Z Gonzalezem. Mecz z DelPo był zbyt piękny, żeby aura zechciała go przerwać. Podejrzewam, że specjalnie z każdą piłką słońce świeciło wtedy mocniej.Buzz pisze:Pamiętam USO 09 i mecz Nadala bodajże z Delpo rozgrywany chyba przez trzy dni. To był koszmar. Człowiek organizuje sobie jakiś skrawek czasu na obejrzenie, a tak faktycznie śledzi ludzi uwijających się przy zabezpieczaniu kortów lub rozkalibrowujących się nieustannym przerywaniem gry zawodników.
Wujek Toni pisze:Aż się łezka w oku kręci. Oby Del Potro dociągnął do końca i zakończył tę farsę.
2004 rok, trzecia runda turnieju, młody Hiszpan pozostawał jeszcze zawodnikiem bez wygranej w turnieju wielkoszlemowym i w tym spotkaniu zdobył o jeden gem więcej niż w meczu z Del Potro. Niby zupełnie inne czasy i inna skala przyjęcia wyniku, ale mimo wszystko bajgla przyjął. Szkoda, że nie było mi dane zobaczyć tego na żywoLleyton pisze:Fakt. Del Potro rozstrzelał wtedy Rafę jak nikt chyba na US Open. Życiowa forma Palito.
Masz rację.DUN I LOVE pisze:Z Gonzalezem. Mecz z DelPo był zbyt piękny, żeby aura zechciała go przerwać. Podejrzewam, że specjalnie z każdą piłką słońce świeciło wtedy mocniej.Buzz pisze:Pamiętam USO 09 i mecz Nadala bodajże z Delpo rozgrywany chyba przez trzy dni. To był koszmar. Człowiek organizuje sobie jakiś skrawek czasu na obejrzenie, a tak faktycznie śledzi ludzi uwijających się przy zabezpieczaniu kortów lub rozkalibrowujących się nieustannym przerywaniem gry zawodników.
I niech tak pozostanie.robpal pisze:Ciemno i zimno, ale nie pada.
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 5 gości