Panie, ale bez takich, wszystko tylko nie porównania z MediolanemDel Fed pisze:Wolę skisnąć niż życzyć tenisowemu Mordorowi czy Merdorowi Mediolan 15 tytułu.


Panie, ale bez takich, wszystko tylko nie porównania z MediolanemDel Fed pisze:Wolę skisnąć niż życzyć tenisowemu Mordorowi czy Merdorowi Mediolan 15 tytułu.
Bo Ty masz w połowie kamień, ratuje Cię tylko, że druga połowa biało - czarną jest. To cud, że jeszcze żyjesz. To świadczy o przepotężnej mocy Juventusu. No właśnie, w niedzielę możliwa powtórka z Monachium 2016, już nie mogę się doczekać.Lucas pisze:Panie, ale bez takich, wszystko tylko nie porównania z MediolanemDel Fed pisze:Wolę skisnąć niż życzyć tenisowemu Mordorowi czy Merdorowi Mediolan 15 tytułu.. Moje majorkańsko-turyńskie serce prawie stanęło po tej kalumni
.
Ja po prostu trochę nie ogarniam tego, co się dzieje, ew. stres (być może nawet katastrofę) brałem pod uwagę w Paryżu, ale nie tutaj.Del Fed pisze:No chociaż tyle, ale LOVE to także bardzo niebezpieczny element wywrotowy...
Sam już nie wiem, czy Fabsterzy są tacy niesamowici, czy ta młodzież tak nieudolna. A może dzięki nieudolnej młodzieży Fabsterzy wyglądają na jeszcze lepszych niż naprawdę są? Przykładowo, uważam Novaka za znakomitego tenisistę, ale jak tak patrzę na jego statystyki, to mimo wszystko uważam, że są nieadekwatne do realnej klasy i zasadniczo przerysowane (zestawiając go np. z Agassim czy Samprasem).Anula pisze: Takiej beznadziejnej młodzieży to chyba w całej historii tenisa nie było.![]()
Federer w szlemie nie pokona Nadala. Raczej 0-6 od 2007 roku nie wzięło się z powietrza i to niezależnie od nawierzchni i okoliczności.matek20 pisze: W sumie jak o tym myślę, nie takie nie możliwe. Czemu by tak na zakończenie rywalizacji, nie ograć Rafy w finale szlema ?
Tak. Po AO 0/9 i RG 11, tak. Tam różnica czynników na korzyść Federera była duża, a przegrał, teraz może gra nieco lepiej od Nadala (apropo, jakieś tam 5 przez 9 widziałem dziś, coś tam grał Hiszpan, na pewno agresywniej niż z Aleksem), więc konkluzja....Nadalito pisze: Czy to irracjonalny scenariusz ? Nie.
Trochę?!DUN I LOVE pisze: Ja po prostu trochę nie ogarniam tego, co się dzieje,
Przyznaję, nakręciłem się. Od rana wnerwiony chodzę na maksa. Ale zdania odn. życzeń dla Rafy nie zmieniłemRobertinho pisze:LOVE puścił ordynarnego trolla o tym cieszeniu się Feda z porażek, a widzę, że wszyscy to traktują poważnie. Tak się właśnie kończy nieużywanie emotek w postach. Ja przestałem jakiś czas temu i dlatego nagrody w forumowych plebiscytach na trolla i wesołka są już dla mnie tylko melodią przeszłości.
W biografii Federera jest dokładnie opisany fragment, który pokazuje, jak będąc nastolatkiem łamał rakiety, wybuchał gniewem i płakał po porażkach. Z tymi wybuchami destrukcyjnej złości poradził sobie wprawdzie dość szybko, ale niechęć do porażek pozostała. Jakiś czas temu zmieniła się też perspektywa, bo skończyła się jego dominacja, Roger pogodził się z nową pozycją i już nie wali mu się cały zawodowy świat jak po AO 2009. Teraz potrafi się uśmiechać i przyznać, że rywal był zwyczajnie lepszy.Jacuszyn pisze:I właśnie dlatego z całego serca życzę Rafie, by dołożył jeszcze trzy Szlemy. Bardziej lubię Szwajcara niż Hiszpana ale jego wieczny uśmiech, którym stara się usprawiedliwiać wszystko jest nie do zniesienia. Zachowania się z klasą przy porażkach to każdy się od Rafy może uczyć. Przegrywać trzeba umieć a Roger tego nie potrafi.
Federer będąc starszym o kilka miesięcy od obecnego Nadala wziął Wimbledon 2012 (mając sezon przerwy w triumfach w WS, a Nadal ma już dwa) i wrócił na pozycję lidera rankingu, więc o jakim nie tak wspaniałym Federerze po 30-stce mówisz, tym bardziej, że Nadal jeszcze niczego nie wygrał?DUN I LOVE pisze:Urósł do niewiadomej rangi ten wiek Szwajcara. Rafa zaczyna pokazywać, że wcale ten Federer post-30 nie był taki wspaniały.
Wawrinka najlepiej odnajduje się w jednostronnej grze w jednym rytmie i jeżeli jest w uderzeniu, to może ograć każdego, ale Federer jest znakomitym taktykiem i łatwiej mu go zaskoczyć (chociaż znają się jak przysłowiowe konie), bo Stan nie ma takiego arsenału zagrań jak RF, który z kolei potrafi wykorzystywać go w odpowiednich momentach. Gdy Federer był w formie, to na hardzie Wawrinka praktycznie nie grał swojego tenisa, całkowicie oddając inicjatywę Rogerowi. Tyle tylko, że Federer musi zgrać dużo więcej elementów, aby wszystko działało, a Stan idzie do celu prostszymi środkami i w sile uderzeń i odepchnięciu Federera od linii końcowej (a gra Federer w tegorocznej edycji bardzo dużo w korcie) jego nadzieja.simon pisze:Federer, nie licząc cegły, zawsze będzie dla mnie wyraźnym faworytem w matchupie z Wawrinką. Wykorzystywanie słabego minięcia i blokującego returnu Stana, skracanie punktów i spychanie do obrony. Może w przeciwieństwie do USO’15 będzie tu jakaś walka, ale więcej niż seta Wawrince nie daje.
Są tacy, którzy mogą grać w tenisa i tacy, którzy nie mogą, a nawet nie powinni.Emu pisze:
Ma to tak duże znaczenie dla tej rywalizacji, że aż ta pechowa Australia to drugi (po RG) najlepszy dla Fafy szlem, jeżeli chodzi o poniżanie RF. 3-0, 9-3 w setach, gdyby Roger miał kiedykolwiek jeszcze pokonać Nadala w szlemie to do tej pory już by to zrobił. Nie ma ani jednej rzeczy, która by przemawiała za Szwajcarem w tej chwili. Oczywiście, spece od marketingu i zarabiania kasy staną na wysokości zdania, kibice tenisistów również - jedni dla kolejnej uczty, drudzy po kolejną naukę*. Sam mecz dostarczy temperatury, emocji (przy takiej pompie biznesowej one muszą być), kilku ładnych zagrań i to na tyle. Jak Rafa pozwoli to może nawet będzie kilka bp, które zostaną okraszone efektownymi odbiciami o ramę.matek20 pisze:Wszyscy tacy obsrani, a nikt nie pamięta, że Australia jest chyba najbardziej pechowym turniejem dla Rafy.
Użytkownicy przeglądający to forum: DUN I LOVE, Rroggerr i 8 gości