
Niestety Berdych to jest standardowy przykład, jak wygląda tenis, gdy gra nie idzie w parze z myśleniem. Nawet nie potrafię zliczyć, ile on miał przeciw najlepszym takich momentów, że z wypracowanych i praktycznie wygranych pozycji, kiedy wystarczyło tylko dobrze przyłożyć rakietę, on psuł takie piłki. Gdybym nie znał historii jego meczów z Federerem z ostatnich kilku lat i nie wiedział, że jak wychodzi na czołówkę, traci dużo ze swojej wartości, to przyznałbym rację Furjanowi, że trudno uwierzyć, że argumenty Czecha dały mu tylko jeden finał Szlema. Mecz pewnie będzie bardziej wyrównany niż ten z ubiegłego roku, gdzie Federer zagrał tak dobrze, że niewiele dało się powiedzieć o formie Berdycha. Szanse Rogera w tym turnieju i tak rosną już kolosalnie, więc może dość takich meczów jak Fucsoviciem, bo tam sprawiał wrażenie bardzo znudzonego.Federasta19 pisze:Berdych by ten wolej strzelił w trybuny
Coraz więcej niespodzianek w Szlemach i tu też bez takowych się nie ziści. Marszruta Tsongi do finału 2008 była poprzednią, kiedy w finale był ktoś, kto nie nazywał się Federer, Nadal, Djoković, Murray, Wawrinka. Teraz już na pewno Cilić lub Edmund pójdą w ślady Jo.