Właśnie o to chodzi, że wcale nie tak słabo. Ciebie przekonuje Federer z RG2011, a ja wolę wersję z RG2009. Często przekonanie "dopóki walczę, jestem zwycięzcą" jest dużo silniejsze niż soczyste uderzanie piłki z jednej bądź drugiej strony. Zresztą, Rafael Nadal wiele spotkań wygrał głównie takim nastawieniem i zwierzęcą determinacją. Kręciłem nosem, bo nie lubię jego takiej gry oglądać, ale wygrywanie meczów w taki sposób też ma swoją wielką wartość.robpal pisze:Parafrazując Cię, Dawidzie: "10 lat temu młody Hewitt wyszedłby na kort i głodny sukcesu zniszczył tak słabo grającego Djokovicia/Federera".
Jak chcesz obejrzeć tenisistę w wielkiej formie, to zobaczysz takiego zapewne jutro. Ja natomiast poproszę emocjonujący 5-setowy półfinał i niewiele mnie obchodzi, jak jednostronny będzie finał. I nie panikujcie przed jednym czy przed drugim - RG prawdopodobnie trafi do Rafy po raz 7, ważne, że po obfitującym w emocje turnieju.