Myślę że gdyby kogoś zapytać rok temu o trójkę ludzi którzy bez strat przeszliby do 4-tej rundy Garrosa 2019 to 99.9% wskazałaby tam Nadala zamiast Federera, którego jakieś 97 % nie podejrzewałoby w ogóle o występ w Paryżu

Myślę że gdyby kogoś zapytać rok temu o trójkę ludzi którzy bez strat przeszliby do 4-tej rundy Garrosa 2019 to 99.9% wskazałaby tam Nadala zamiast Federera, którego jakieś 97 % nie podejrzewałoby w ogóle o występ w Paryżu
Złapał się za udo Carreno na samym początku tie-breaka i było po grze. Zaraz zrobiło się 0:6, a między czasie był fizjoterapeutaThe Djoker pisze: ↑01 cze 2019, 17:20Hiszpan chyba w 4tym skreczowal przy 1-2 w setach takze ten.Fighter pisze: ↑01 cze 2019, 16:54 Na Nishikoriego. Paire to taki czajnik, że już z Herbertem mógł sam się spakować z 2:0. Wczoraj szczęście, że Carreno doznał kontuzji w tie-breaku w trzeciej partii, bo wątpię czy jakby doszło do kolejnego pięciosetowego maratonu to Francuz podołałby zarówno fizycznie, jak i psychicznie, co u niego jest jeszcze bardziej istotne. Ta faza Rolanda to i tak dla niego życiowe osiągnięcie, więc może być tym ukontentowany.
Wole takiego Paire z Nadalem niz zwloki Nishikoriego kolejny raz z rzedu w qf szlema z fabsterem a jestem pewien ze szybko Nishi Paire'a nie ogra tylko 5 setow kolejne a zwlok Paire z fabsem w qf szlema jeszcze nie bylo
Komentował Tomasz Lorek.no-handed backhand pisze: ↑01 cze 2019, 17:50 Przemierzając wyżyny tenisowego rzemiosła, znalazł drogę do upragnionego seta Pablo Gabriel Cuevas.
Teoretycznie im wyżej odbija się piłka, tym Djoković może zagrać lepszy i bardziej płaski backhand, więc skąd wymysły, że Serbowi miałaby przeszkadzać słoneczna pogoda? Oprócz tego oni ostatnio poza Wimbledonem nie grają meczów na wyniszczenie, więc przy podobnej drodze do finału zmęczenie któregoś z nich nie powinno być decydujące jak w Rzymie (tam najbardziej zawiódł return Djokovicia). No ale szło się już przyzwyczaić, że Nadal do finałów dochodzi zazwyczaj rozjeżdżając wszystkich jak bezlitosny walec, a Djoko musi się bardziej namęczyć.Kamileki pisze: ↑01 cze 2019, 0:21Finał Garrosa 2012 i utrata 8 gemów z rzędu gdzie na tablicy widniało 6-4, 6-3 i 2-0 dla Nadala nie wyglądała mi na choke i raczej nie był to przedziwny zbieg okoliczności, że Novak przejął kontrolę nad meczem w momencie gdy zaczęło wyraźnie padać i kort stawał się bagniskiem. Dla Feda odbieranie znacznie niższych i wolniejszych świdrów Nadala byłoby również korzystne moim zdaniem, oczywiście Fafa mógłby próbować zamęczyć w takich warunkach Rogera przedłużając wymiany.
Pewnie przed meczem uważałem podobnie, bo na pierwszą rundę to nie jest wymarzony rywal dla faworyta. Samego spotkania nie pamiętam, więc chyba nie widziałem. Ale zmierzam do tego że chyba bez różnicy czy w ćwiartce będzie Benek czy Skisły. Jak pograją piątkę to mam wątpliwości czy wyjdą/dograją QF. No chyba, że z Londero.
Pięknie, Tomaszu.no-handed backhand pisze: ↑01 cze 2019, 17:50 Przemierzając wyżyny tenisowego rzemiosła, znalazł drogę do upragnionego seta Pablo Gabriel Cuevas.
We are not worthy.jonathan pisze: ↑01 cze 2019, 17:53Teoretycznie im wyżej odbija się piłka, tym Djoković może zagrać lepszy i bardziej płaski backhand, więc skąd wymysły, że Serbowi miałaby przeszkadzać słoneczna pogoda? Oprócz tego oni ostatnio poza Wimbledonem nie grają meczów na wyniszczenie, więc przy podobnej drodze do finału zmęczenie któregoś z nich nie powinno być decydujące jak w Rzymie (tam najbardziej zawiódł return Djokovicia). No ale szło się już przyzwyczaić, że Nadal do finałów dochodzi zazwyczaj rozjeżdżając wszystkich jak bezlitosny walec, a Djoko musi się bardziej namęczyć.Kamileki pisze: ↑01 cze 2019, 0:21Finał Garrosa 2012 i utrata 8 gemów z rzędu gdzie na tablicy widniało 6-4, 6-3 i 2-0 dla Nadala nie wyglądała mi na choke i raczej nie był to przedziwny zbieg okoliczności, że Novak przejął kontrolę nad meczem w momencie gdy zaczęło wyraźnie padać i kort stawał się bagniskiem. Dla Feda odbieranie znacznie niższych i wolniejszych świdrów Nadala byłoby również korzystne moim zdaniem, oczywiście Fafa mógłby próbować zamęczyć w takich warunkach Rogera przedłużając wymiany.
A w kontekście dyskusji o Fedalu, to pamiętam tylko, jak Federer po każdych kolejnych batach od Nadala, wciąż się odgrażał, że tym razem uda mu się go ograć w Paryżu, a z każdym kolejnym razem wyglądało to coraz gorzej, aż do tego blamażu w 2008. Po tym nokaucie już chyba nikt nie wierzył, że Federer pokona go w Paryżu. Po tylu latach nawet fani Federera nieźle się zamotali, bo przed potencjalnym Fedalem wystarczyłoby tylko zaakceptować rzeczywistość, że Nadal jest lepszy i wtedy będzie się żyć spokojniej i lepiej.Ogólnie mało widziałem z tego powrotu Federera na korty ziemne, ale do wyboru ma albo trochę się cofnąć i dać sobie więcej czasu na odbiór topspinów, albo grać jeszcze agresywniej niż zwykle. Tylko żeby nie był to atak nosorożca na muchę.
Odbijanie bardzo wysokich rotacji Nadala zabiera sporo energii. Z kolei w wilgotnych warunkach gdy piłki są cięższe ataki Hiszpana nie robią tylu krzywd i jego ofensywa sporo wtedy traci. A jeśli chodzi o słońce to często tak bywało, że przy słonecznej/upalnej pogodzie Serb wyglądał bardzo marnie i miał spore kryzysy jak np. podczas finału Garrosa 2014 czy półfinału USO 2014. Myślę, że zdecydowanie bardziej wolałby Novak grać w sesji nocnej finały/półfinały Szlemowe z Nadalem. Ale jakaś równość musi być i w Garrosie oraz na Wimbledonie są one w dzień, a w Melbourne i Nowym Jorku wieczorem.jonathan pisze: ↑01 cze 2019, 17:53
Teoretycznie im wyżej odbija się piłka, tym Djoković może zagrać lepszy i bardziej płaski backhand, więc skąd wymysły, że Serbowi miałaby przeszkadzać słoneczna pogoda? Oprócz tego oni ostatnio poza Wimbledonem nie grają meczów na wyniszczenie, więc przy podobnej drodze do finału zmęczenie któregoś z nich nie powinno być decydujące jak w Rzymie (tam najbardziej zawiódł return Djokovicia). No ale szło się już przyzwyczaić, że Nadal do finałów dochodzi zazwyczaj rozjeżdżając wszystkich jak bezlitosny walec, a Djoko musi się bardziej namęczyć.
A w kontekście dyskusji o Fedalu, to pamiętam tylko, jak Federer po każdych kolejnych batach od Nadala, wciąż się odgrażał, że tym razem uda mu się go ograć w Paryżu, a z każdym kolejnym razem wyglądało to coraz gorzej, aż do tego blamażu w 2008. Po tym nokaucie już chyba nikt nie wierzył, że Federer pokona go w Paryżu. Po tylu latach nawet fani Federera nieźle się zamotali, bo przed potencjalnym Fedalem wystarczyłoby tylko zaakceptować rzeczywistość, że Nadal jest lepszy i wtedy będzie się żyć spokojniej i lepiej.Ogólnie mało widziałem z tego powrotu Federera na korty ziemne, ale do wyboru ma albo trochę się cofnąć i dać sobie więcej czasu na odbiór topspinów, albo grać jeszcze agresywniej niż zwykle. Tylko żeby nie był to atak nosorożca na muchę.
Użytkownicy przeglądający to forum: juniorro, polo90 i 3 gości