A ile tych pojedynków na Wimbledonie w bezpośredniej rywalizacji Roger przegrał z Rafą? Jeden z trzech. Nie demonizujmy.Del Fed pisze: ↑07 lip 2019, 21:50Nie, nie jest do końca pozbawione sensu. Nie przeciwko Rafie przynajmniej. Trzeba przypominać męki peak Nadala w pierwszym tygodniu Wimbledonu? I to co robił później, ale niech będzie, że zwalnianie nie ma znaczenia. Z Federerem jest taki problem, że turnieju nie wygra, bo jest za stary, a ja bym chciał tylko w tych nędznych do cna rozgrywkach jakiś 1 dobry mecz zobaczyć (bo 1 mi umknął( na krzyż, czyli taki, żeby chociaż była walka. Im bardziej kort pod Nadala, tym walki mniej. Proste.jaccol55 pisze:Chciałbym, żeby była możliwie jak najszybsza, ale przekonywanie, że nawierzchnia jest dla Federera przeszkodą w wygrywaniu, kupy nie trzyma się nijak.
I widzę, że wychodzicie z założenia, że Rafa jest takim leszczem, że nie zasługuje na wygrane na innej nawierzchni niż mączka. I jakkolwiek uważam, że lepiej by było (dla mnie), gdyby Rafa wygrywanie na Wimbledonie zostawił komuś o innym stylu gry (bo rzeczywiście orka na trawie jest totalnym zaprzeczeniem wszystkiego), to odbieranie mu prawa do wygrywania z tego powodu już nie mieści mi się w głowie. Jeśli okazuje się najlepszy, to spoko. Wszyscy mieli takie same szanse na korcie. Poza tym te 2 wygrane w przeciągu kilkunastu lat nie świadczą o tym, że zdominował ten turniej w jakikolwiek sposób. Dla niego wygranie Wimbledonu to w zasadzie Everest. Nie wygrał od 9 lat i jeśli wygra tym razem, to jednak będzie to do pewnego stopnia zaskoczenie.