Vintage RN [sporty niszowe]

[Mario]

Pudzian z czasów walki z Najmanem, to pewnie jeden z moich ulubionych sportowców, więc też mnie podjarka złapała, teraz oczywiście to uczucie wygasło, ale wciąż darzę sympatią.

Swego czasu ES dawał dużo hokeja na trawie, pamiętam że lubiłem te egzotyczne drużyny typu Pakistan i Indie, które było w to całkiem dobre. Druga moja propozycja to rugby, tu z kolei Canal plus wjeżdżał z pucharem Sześciu Narodów + Polszmat z Pucharem Świata, też dało się oglądać...

[Art]

A ja z perspektywy czasu coraz niżej i niżej cenię Ronisława. Od gdzieś dekady jest już pustynia totalna, Federer z taką "konkurencją" by ponad 25 WS miał na luzie. Kiedyś się oglądało, ale ostatnie lata i cień cienia Higginsa z trzema finałami z rzędu, to już sroga przeginka. Do tego tamtejszy Murray zdecydowanie za dużo wygrywa.

Niby tak i Rońko jest większym underachieverem niż Federer, ale też ta jego psycha długimi laty była bardzo mocno wykolejona różnymi przeżyciami. I tak stał się cud, że trafił na dr Steve'a Petersa i uratował tę karierę na początku dekady, bo byłoby jeszcze gorzej. W MŚ faktycznie już ładnych kilka lat zawodzi i fakt, że żadne poważne "NextGeny" się nie pojawiają sprawia, że jest go za co krytykować, ale w kilku poważnych turniejach się jednak trochę nawygrywał i to w dobrym stylu, więc osobiście staram się jeszcze dosyć mocno go śledzić.

[DUN I LOVE]

Ronnie chyba cały czas ma najwięcej snookerowych szlemów (MŚ, UK, Masters)?

[Michael Scott]

Ten Puchar Sześciu Narodów to leciał w poprzednie wakacje w kilkugodzinnych blokach niemal codziennie na Canal Plusie, pamiętam jak się wku*wiałem że na to idą moje pieniądze z pakietu; chce człowiek pooglądać cokolwiek o 15, np: piłkę czy inną koszykówkę, a tutaj rugby czy inne rugbypodobne zawody od 12 do 18, nie wiem czy oni tak często grają czy to jakieś powtórki puszczane codziennie, już mogliby ten hokej na trawie puścić czy innego golfa, przynajmniej zasady łatwiej przyswoić.

[Mario]

Rugby akurat jest całkiem proste, dużo mniej dziwactw niż w futbolu amerykańskim. Generalnie oba te sporty są dla mnie całkiem fajne, pewnie gdyby doba miała więcej godzin, to zacząłbym to śledzić, ale jest jak jest i obejrzę jakieś mecze od święta plus super bowl w NFL.

[simon]

Rugby jest bardzo spoko. Lekko się wciągnąłem przy okazji zeszłorocznych MŚ. Pamiętam, że za czasów Lomu i Umagi MŚ można było oglądać na ES.

[Michael Scott]

Jestem w stanie zrozumieć, dlaczego Amerykanie tak się jarają NFL, ale jest to jednocześnie tak hermetycznie amerykański sport, że dla zrozumienia wszystkich zasad i wkręcenia się w tę dyscyplinę potrzebowałbym chyba spędzić miesiąc w jakiejś zapalonej amerykańskiej rodzinie w Dallas czy innym Foxborough.

[arti]

Rugby w wydaniu reprezentacyjnym też staram się śledzić, zwłaszcza MŚ mają swój urok.

[Mario]

To rugby, hokej na trawie i inne sporty, które poruszyliśmy lub dopiero poruszymy są spoko też z tego powodu, że liczą się w nich kraje, które w takiej piłce nie mają nic do powiedzenia. W pucharze świata w rugby gra Fidżi, Tonga, Samoa, w hokeju na trawie wspomniany Pakistan. Zawsze to jakieś urozmaicenie od oglądania wszędzie Niemców, Amerykanów i Brytyjczyków.

[Robertinho]

Właśnie odnotowałem, że Lomu nie żyje.

[DUN I LOVE]

Lomu pod koniec sierpnia udzielił wywiadu angielskiemu Daily Mail w którym mówił, że jego marzeniem jest dożyć dorosłości swoich dzieci, 6-letniego Bayleya i 5-letniego Dhyreille'a. "Chciałbym dożyć momentu, gdy skończą 21 lat. Nie mam żadnych gwarancji, że tak się stanie, ale to jest mój cel. Miałbym 55 lat. Wtedy mógłbym o sobie powiedzieć, że jestem szczęściarzem". Niestety, nie będzie mógł.

https://www.sport.pl/rugby/1,79242,1920 ... 0-lat.html

[simon]

Ależ to był kozak.

[DUN I LOVE]

Fryz a'la Ronaldo. Być może to Brazylijczyk się na nim wzorował.

Tenis stołowy, ktoś coś?

[Mario]

Nudy, klasyczny sport, w który dużo lepiej się gra niż ogląda.

[Robertinho]

Ogólnie byłem swego czasu ostro podjarany rugby, All Blacks i samym Lomu. Ale od wielu, wielu lat nic nie oglądałem.

[Michael Scott]

W ping ponga grałem naprawdę nieźle w szkole. Do dziś lubię sobie popykać rekreacyjnie w letnich miesiącach.

Oglądać nie oglądam, chyba, że Forrest Gump się liczy.

[DUN I LOVE]

Ja zawsze lubiłem grać w pingla według tenisowego systemu liczenia.

[Robertinho]

K1 mnie strasznie kręciło i bardzo żałuję, że zezwierzęcenie i cyrk w jednym, pod tytułem MMA, wszystko pochłonęło. Wina Schilta oczywiście, bo patrzeć się na jego dominację nie dało. Latające kolana, Remy i inni kickbokserzy, piękna sprawa, oglądałbym.

[Michael Scott]

Ja zawsze lubiłem grać w pingla według tenisowego systemu liczenia.

To ja zawsze grałem do 11 lub do 21. Zresztą w badmintona tak samo.

[Mario]

Ja zawsze lubiłem grać w pingla według tenisowego systemu liczenia.

Kiedyś z bratem graliśmy też na tenisowe serwisy. Same tiebreaki, z reguły do 40-50 iluś. Ale h2h mam ujemne, mimo że w normalnego ping ponga wygrywałem z 99% meczów.