Roger Federer vs Rafael Nadal

[Damian]

[Barty]

[DUN I LOVE]

Tu całkiem niezły Roger (przynajmniej na tle ówczesnego Nadala).

[Kiefer]

Tu całkiem niezły Roger (przynajmniej na tle ówczesnego Nadala).

A to słaby był ówczesny Raful?

[DUN I LOVE]

A to słaby był ówczesny Raful?

Nigdy jesienne wydanie nie było tak mocne jak to ze środka sezonu, a że wtedy jeszcze miał kto w tenisa grać to zbierał od Nalbandiana: 3 gemy w Madrycie (16 26) i 4 w Bercy (46 06). Na pewno coś tam grać musiał, skoro finał Bercy i połówka Mastersa się trafiły.

No, a poniżej być może pierwszy ich mecz na cegle (chociaż w sumie w Rzymie były meczowe ), gdzie lepszy był Hiszpan, ale można było dostać raka po ostatniej piłce. *4-3 w pierwszym secie pomijam, bo to żadna przewaga na cegle, ale to co od**bał w drugim...

[Kiefer]

Ja myślę, że to nie tyle, co problem w jesieni, a w warunkach do gry, no wybitnie nie jego.

[DUN I LOVE]

Ja myślę, że to nie tyle, co problem w jesieni, a w warunkach do gry, no wybitnie nie jego.

Zdecydowanie, to na pewno też. Czasami tak sobie myślę, że mógłby więcej WTF-ów wygrać Roger, gdyby turniej został w Szanghaju, na tamtym korcie.

Po Monte Carlo przyszedł Hamburg i kolejny pyszny set (pierwsza partia ):

[Kiefer]

No na pewno warunki w Szanghaju lepsze dla niego, szybsza nawierzchnia, niższy kozioł odbicia piłki, ale to nie dlatego oddał dwa sety w 2012 z Novakiem, czy też z Gofę, kiedy tytuł leżał i wystarczyło go podnieść. Mając takie możliwości i repertuar uderzeń, ale głowę Novaka/Rafy pewnie wygrałby minimum 8 razy ten turniej. No i to się odnosi tak naprawdę do każdego ważnego turnieju, no może poza RG.

[DUN I LOVE]

A to chyba mój ulubiony Fedal, biorąc pod uwagę poziom wkręcenia w sport w tamtym czasie zaskoczenie wynikiem.

@no-handed backhand

[Kiefer]

Hehe, to były pierwsze momenty, kiedy zaczynałem trzymać za Fedem (ale jeszcze nie zawsze) i przewidywałem to zwycięstwo. W ogóle miałem jakieś przeczucie, że to może być jego rok na mączce i gorąco mu w tym kibicowałem. Ale zdecydowanie nie mój ulubiony Fedal, średni mecz, a z takich jednostronnych zwycięstw Szwajcara, to zdecydowanie pierwsze miejsce mają u mnie zwycięstwa w Indian Wells 2012 i 2017.

[DUN I LOVE]

WTF11 też spoko, chociaż z większym sentymentem podchodzę do finału WTF10.

[Kiefer]

Pograł dobrze, ale Rafa był strasznym trupem, finał w 2010 rzeczywiście dobry.

[Kamileki]

Pograł dobrze, ale Rafa był strasznym trupem, finał w 2010 rzeczywiście dobry.

3:12 z Murrayem dzień wcześniej. Choć nie wiem czy to ma większe znaczenie.

[DUN I LOVE]

W tym przypadku nie sądzę, bo znakomity mecz zagrał wtedy Fed. W ogóle najlepszy turniej, jaki kiedykolwiek rozegrał w O2 Arena.

[Kiefer]

Pograł dobrze, ale Rafa był strasznym trupem, finał w 2010 rzeczywiście dobry.

3:12 z Murrayem dzień wcześniej. Choć nie wiem czy to ma większe znaczenie.

To w 2010, nie miało raczej aż takiego wpływu, pewnie nie na tyle by wpłynąć na końcowy wynik. W 2011 generalnie był trupem, podobnie jak Novak, swoją drogą znamienne ile kosztowały ich 10 lat temu te wyniszczające boje, choćby taki jeden finał USO, że obaj nie potrafili się podnieść do końca roku.

[Kamileki]

Pograł dobrze, ale Rafa był strasznym trupem, finał w 2010 rzeczywiście dobry.

3:12 z Murrayem dzień wcześniej. Choć nie wiem czy to ma większe znaczenie.

To w 2010, nie miało raczej aż takiego wpływu, pewnie nie na tyle by wpłynąć na końcowy wynik. W 2011 generalnie był trupem, podobnie jak Novak, swoją drogą znamienne ile kosztowały ich 10 lat temu te wyniszczające boje, choćby taki jeden finał USO, że obaj nie potrafili się podnieść do końca roku.

Novak i tak grał z urazem już na USO więc finał z Nadalem tylko dobił sprawę.

[DUN I LOVE]

Kozacko wtedy pograł Roger, najpierw zniszczył Djokovicia, później z Nadalem miał bodajże kilkanaście winnerów w swoich 4 pierwszych gemach serwisowych. Przełamanie na 5-3 to też 2 boskie punkty. Przy bodajże 3-2* i 0-15* rozegrali jedną z bardziej charakterystycznych wymian dla tej rywalizacji (może nie tak często powtarzana jak ta z 5 seta AO17, ale też o podobnym przebiegu - zmiana przewag sytuacyjnych, a na koniec znakomity winner).

Mało było w ostatniej dekadzie turniejów, które Roger przez cały czas ich trwania grałby tak dobrze. Rutynowe sklepanie 2 setach Ferrera, Murraya i Soderlinga w grupie, masakra na Novaku w półfinale i mecz z Rafą o tytuł. Wielka forma była.

[Kiefer]

3:12 z Murrayem dzień wcześniej. Choć nie wiem czy to ma większe znaczenie.

To w 2010, nie miało raczej aż takiego wpływu, pewnie nie na tyle by wpłynąć na końcowy wynik. W 2011 generalnie był trupem, podobnie jak Novak, swoją drogą znamienne ile kosztowały ich 10 lat temu te wyniszczające boje, choćby taki jeden finał USO, że obaj nie potrafili się podnieść do końca roku.

Novak i tak grał z urazem już na USO więc finał z Nadalem tylko dobił sprawę.

Grał z urazem i wytrzymał 8 godzin gry mecz po meczu? Szacunek. On czegoś się nabawił w samym finale, chyba urazu biodra, z drugiej strony chwilę po tym to Hiszpan fizycznie padł, a Serb grał jakby mu nic nie dolegało.

[Kamileki]

To w 2010, nie miało raczej aż takiego wpływu, pewnie nie na tyle by wpłynąć na końcowy wynik. W 2011 generalnie był trupem, podobnie jak Novak, swoją drogą znamienne ile kosztowały ich 10 lat temu te wyniszczające boje, choćby taki jeden finał USO, że obaj nie potrafili się podnieść do końca roku.

Novak i tak grał z urazem już na USO więc finał z Nadalem tylko dobił sprawę.

Grał z urazem i wytrzymał 8 godzin gry mecz po meczu? Szacunek. On czegoś się nabawił w samym finale, chyba urazu biodra, z drugiej strony chwilę po tym to Hiszpan fizycznie padł, a Serb grał jakby mu nic nie dolegało.

Przecież Novak podawał jak Radwańska w 4 secie.

[DUN I LOVE]

Tak, wtedy czwarty set to był mecz kulawego z kulawym.