Poziom tenisa dziś

[Bombardiero]

No i trafił w punkt. Po tych prawie dwóch dekadach dochodzi jeszcze jedna kwestia. Wszyscy ci pretendenci grają ze swoimi idolami, na których się wzorowali albo którym kibicowali jako młodzi chłopcy. To na pewno potrafi skomplikować sprawę.

[Kamileki]

Wujek Toni zabrał głos na temat finału AO. Wrzucam tutaj, bo wydaje mi się, że jest to głębszy problem i powód dlaczego ta młoda opozycja wypada tak blado na tle starych mistrzów.

Wstęp:

Toni Nadal says Daniil Medvedev lost in the final of the Australian Open because he was not strong enough mentally to deal with Novak Djokovic.

Rozwinięcie:

Spoiler:

Medvedev was in brilliant form going into the final, with many predicting he would beat the world number one and win his maiden major.

However, he was comprehensively outclassed by Djokovic, but Nadal says it had much more to do with his mentality than his tennis.

“I’m sure Daniil came out to the Rod Laver Arena with all the information about Novak well analysed, but he was not able to retain his poise, to overcome the frustration of not winning the first set, or to keep up the fight in those difficult moments,” Toni Nadal told El Pais.

“It surprises me that, sometimes, athletes of this level have that little capacity to face the difficulty.

“A day before the final, he said that the pressure was higher for Djokovic, who cannot miss the opportunity to win titles if he wants to match Roger and Rafael.

“But the outcome of the match showed that the pressure was much greater for him.

“The difference between scoring a first Grand Slam or missing a new opportunity has an overwhelming weight, no matter how young you are.”

Zakończenia raczej nie widać.


Żródło: https://tt.tennis-warehouse.com/index.p ... ev.691682/

No szkoda, że Daniił zgubił całkiem jaja po pierwszym secie bo myślałem, że jest jednak ciut lepszy mentalnie. Jak widać ten powrót z Nadalem na USO wynikał jednak przede wszystkim z pomocnej dłoni Hiszpana, który obniżył swój poziom po wygraniu dwóch pierwszych setów.

[Bombardiero]

Nadal w tamtym meczu wyglądał na bardzo zdziwionego, że rywal oddał te dwa pierwsze sety bez jakiejś specjalnej walki i się po prostu rozregulował. Mogło być to samo, co w przypadku konfrontacji z Cipasem, ale wygrać w ćwierćfinale, a w finale to dwie różne rzeczy.

Tak naprawdę ciężko orzec, kto tą młodzież powinien mentalnie przygotowywać, bo brak urodzonych zwycięzców to na razie kolejna plaga egipska. Może Tatiana Mindewicz-Puacz i jakiś Projekt Tenisista?

[Mario]

Coraz bardziej mam wrażenie, wiadomo, nie jest to jakiś najważniejszy czynnik, ale chyba bardziej istotny niż do niedawna przypuszczałem, że ta propaganda ATP, tj. robienie z top 3 niezwyciężonych herosów, gdzieś tam siedzi w głowach tych młodych tenisistów, gdy przychodzi do wielkich pojedynków. Ba, jestem przekonany, że Zverev po, nie bójmy się tego słowa, kompromitacji z Djokovicem jest przekonany, że stoczył piękny pojedynek z facetem, którego praktycznie nie da się pokonać w Melbourne i zamiast czuć wstyd i wziąć się do roboty, pewnie zrobił sobie kilka dni wakacji w poczuciu dobrze wykonanego obowiązku.

Nie ulega wątpliwości, że największy problem tkwi w kwestiach tenisowych, gdyby byli ciut lepsi albo po prostu dużo lepsi, to już dawno wybiliby Rafole tenis z głowy, ale jeśli już nie są, to w grę zaczynają wchodzić detale i może właśnie to, o czym wspominam, jest jednym z tych detali. Ten finał i bezsilność Daniiła również wzbudza u mnie podobne myśli.

[Robertinho]

Ano, myśl typu "nie da się wygrać z Djoko w finale WS po przegraniu pierwszego seta", to możemy mieć my, ewentualnie werbalizować ją komentatorzy. Tymczasem Danił zwiesił łeb, jakby przegrywał 0-2 0:3 z Nadalem w Paryżu, gdzie jeszcze byłoby to jakoś uzasadnione.

[Bombardiero]

No i to jest właśnie ogromny problem. Po co w ogóle brać się za jakiś sport, jeśli nie wierzysz, że możesz wygrać. Nawet niezrozumiałe jest to, że mając dwadzieścia kilka lat jak nasi pretendenci, tłumaczysz sobie te niepowodzenia swoim wiekiem i wmawiasz, że na te tryumfy przyjdzie jeszcze czas.

[DUN I LOVE]

Bardzo dużo racji powyżej.

Ja to w ogóle się obawiam, że oni trochę (być może to głupie, nie wiem) mająopory, żeby wejść z buta i zacząć przeszkadzać Fab3 w tej historycznej rywalizacji. Niby każdy ma jakieś plany i marzenia, ale ja to czytam niestety tak: "jestem młody, mam czas, poczekam aż oni skończą i wtedy postaram się coś wygrać jak będzie dużo łatwiej. Teraz postoję z boku i popatrzę na ten ich wyścig".

[Kiefer]

A mnie się wydaje, że oni za słabo potrafią grać w tenisa, tak po prostu. Choć ta propaganda o herosach współczesnego tenisa może rzeczywiście im za bardzo wbiła się do głowy. Inna sprawa, że nigdy nie było propagandy młodzieży z jaką mamy do czynienia od kilku lat.

Jest jak jest, moim zdaniem trzeba korzystać z okazji i grać na zwycięstwa w szlemach tej dwójki, bo ta dekada to była naprawdę żyła złota dla grających u buka, a przecież nawet triumfy Federera i Murraya dało się przewidzieć.

[DUN I LOVE]

Danił gra znakomity mecz w piątek, w niedzielę wychodzi na finał, dostaje gonga na starcie i przestaje wierzyć. Po meczu mówi, że jak spotkał Novaka pierwszy raz w Monte Carlo, Serb był dla niego "prawie jak Bóg".

Jest to na pewno bardzo problematyczne.

[Kiefer]

Danił po prostu się skompromitował, bo choć poziom Novaka tego dnia był wysoki, to nie była to żadna stratosfera. No i akurat po nim nie spodziewałem się zupełnie, że psychicznie nie wytrzyma tego pojedynku, a jednak tak się stało i jak zauważyłeś pękł bardzo szybko.

Nie widać jednak na horyzoncie nikogo młodego, co mógłby z nimi nawiązać walkę najdalej za rok. W sumie to najbardziej interesuje mnie Sinner, ale od tenisowego brylanta bym oczekiwał, że takiego głupka jak Denis weźmie na trzy liście.

[DUN I LOVE]

Nie widać jednak na horyzoncie nikogo młodego, co mógłby z nimi nawiązać walkę najdalej za rok. W sumie to najbardziej interesuje mnie Sinner, ale od tenisowego brylanta bym oczekiwał, że takiego głupka jak Denis weźmie na trzy liście.

Pamiętaj o okolicznościach tamtego meczu Shapo - Sinner.

[Kiefer]

Jakich okolicznościach?

I trochę szkoda tego Federera, że nie urodził się kilka lat później, człowiek (on sam zresztą też) nie miałby wryte do bani, że musi być autorem wszystkich rekordów i najlepszym w historii, łatwiej by mu się rywalizowało, a nam mu kibicowało. No i nie zniszczyłby kariery takim tenisistom jak Roddick, czy Hewitt.

[DUN I LOVE]

Jakich okolicznościach?

Sinner postawił na kurnik w Melbourne. W sobotę ponad 3h z Chaczanowem, finał w niedzielę, a mecz z Shapo w poniedziałek. Po tym co zobaczyłem w pierwszej partii uważam, że gdyby Włoch miał choćby 24h więcej na regenerację to by odesłał Kanadyjczyka.

[Bombardiero]

Jeszcze dodajmy do tej całej mentalności, a raczej jej braku, sposób szkolenia tenisistów. Wszystko jakoś poszło w siłę, wydolność fizyczną i coś w rodzaju mechaniczności. Ta obecna szkoła przypomina trochę taśmę produkcyjną. Niewiele w tych żenach spontaniczności, raczej polegają na wyuczonych zagraniach i radzą sobie w konkretnych sytuacjach, a jeśli na korcie zdarzy się coś, czego nie zdołali przerobić na treningu, to pojawiają się problemy. No i żaden nie ma takiego zagrania ani cechy, którymi mógłby wyrobić swoją markę. Stąd też się bierze wiele nieprzyjemności, bo takie stare wygi jak Federer, Djokovic i Nadal skrupulatnie będą to wykorzystywać, zmieniając co jakiś czas sposób rozgrywania poszczególnych wymian.

[Kiefer]

Jakich okolicznościach?

Sinner postawił na kurnik w Melbourne. W sobotę ponad 3h z Chaczanowem, finał w niedzielę, a mecz z Shapo w poniedziałek. Po tym co zobaczyłem w pierwszej partii uważam, że gdyby Włoch miał choćby 24h więcej na regenerację to by odesłał Kanadyjczyka.

Nie śledziłem tych turniejów poprzedzających, ale
faktycznie on gdzieś grał i chyba nawet wygrał.

[DUN I LOVE]

Jeszcze dodajmy do tej całej mentalności, a raczej jej braku, sposób szkolenia tenisistów. Wszystko jakoś poszło w siłę, wydolność fizyczną i coś w rodzaju mechaniczności.

Ciekawe czyja to zasługa.

@Kiefer, tak wygrał. 2. tytuł w karierze.

[Bombardiero]

Ciekawe czyja to zasługa.

Trochę hiszpańskiego byczka, trochę tego drugiego ofc. Ale nie każdy będzie w stanie zmieścić tyle piłek w korcie co oni i nie każdy będzie w stanie tak długo po tym korcie biegać. Tu trzeba trochę indywidualnie do sprawy podejść, a nie zakładać, że skoro Nadal i Djokovic tyle wygrali, to teraz będziemy szkolić wszystkich na ich wzór. Pomijam Federera, bo w jego przypadku chyba wszyscy siedzący w sporcie założyli, że ma dar od boga i nie ma sensu nikogo w ten sposób szkolić. A szkoda, bo jak ktoś faktycznie ma talent, to raczej nie będzie odnajdywał się w rzemieślnictwie, tylko będzie rzeźbił na miarę Michała Anioła.

[DUN I LOVE]

@Robertinho @Mario @Bombardiero @Kiefer @Kamileki

David Nalbandian chyba czyta mtenis i postanowił zabrać głos w naszej dyskusji. Opowiadał o rywalizacji z Big3, przywoływał swoją historię, a także podał przykład Daniła z WTF, formułując wniosek, że każdego można pokonać, Big3 również.

“That showed that everybody can beat them,” Nalbandian said. “Good players can beat them. It is not impossible work. Sometimes it’s good for new players to start believing in themselves. They’re incredible players, but they’re not superheroes. The new generation has to start believing in themselves.”

“Most of the players think that they’re waiting for the Big Three to retire,” Nalbandian said, before cracking a lengthy laugh. “I say, ‘I was already waiting in my time and they’re still around!’ Let’s stop waiting and beat them.”

https://www.atptour.com/en/news/nalband ... ruary-2020

[Kiefer]

Akurat ten WTF to żaden przykład, również Federer potrafił go pokonać w grupie w 2015 i 2019, a 2 miesiące później mierzył się z nim w Melbourne i nie miał nic do powiedzenia, jedynie trochę bardziej powalczył.

[DUN I LOVE]

Dlaczego żaden przykład? Przecież pokonał obu w meczu o stawkę.