Jerzy Janowicz

[jaccol55]

Jurek obchodzi dziś 22 urodziny!

Wszystkiego najlepszego.

[DUN I LOVE]

Zdrowia i sukcesów na korcie, a także poza nim.

[Joao]

Udanego roku 2013!

[robpal]

Tymczasem wyprodukował się nawet redaktor weszło

Janowicz? Pamiętajmy, to tylko bajka była

Dawno nic mnie tak nie ekscytowało jak mecze Jerzego Janowicza. Polska duma i flagi wysoko w górze, rywale jak dzieci, eksplozja talentu i siły. Ale trochę zacząłem się chłodzić. Zaraz - co tam jest poza serwisem, zaiste piorunującym? Jeżeli nawet celnym? Tylko determinacja, chęć zakończenia każdej piłki. Statystyka pokazywała, że Polak ma najwięcej niewymuszonych błędów, zwłaszcza z forhendu, niby jego specjalności, łatwy return z bekhendu, czytelny skrót...
To za mało jeszcze na podbijanie świata, za mało umiejętności, tak jak za mało umiejętności wytykałem zawsze Gortatowi, Kubicy i wielu innym, narażając się na szyderstwa gawiedzi. Ale domyślacie się, że nie dbam o to… Jak pisał mój ulubiony poeta starożytności: "Przyjacielem mi Plato, lecz jedyną miłością prawda". To teoria, każdy z nas się z prawdą mija wielokrotnie, ale chodzi o prawdę w sporcie. Janowicz, wywołujący ciarki na plecach i bijący talentem na głowę polskich piłkarzy - to jeszcze uczeń. Na razie - rzekłbym, nieźle tylko mówi po angielsku...

Zły byłem na niego już przed laty, skrobnąłem, że nie godzi się wzywać PZT do sponsoringu, pod groźbą wyjazdu do Kataru, a zwracałem uwagę, że flaga polska nie jest na sprzedaż. Nie wiem, kto z jego otoczenia to wymyślił, przyjmijmy, że to z faktycznej biedy. Ale wokół Janowicza coraz więcej mitów. Mówi, że nie ma sponsora, gdy po turnieju dziękuje - chyba się nie przesłyszałem - PGE, znaczy, że sponsora ma i że jest nim każdy z Państwa włączający światło, nawet i ja. Nagle okazuje się, że cała Polska kocha tenis, choć to fantazja - Agnieszka Radwańska mimo finału Wimbledonu wciąż traktowana jest jak petentka, a nie ambasador Polski. Jak Jerzyk, który w Paryżu, wprawdzie na chwilę tylko, nie łudźmy się, ale zmienił oblicze polskiego hydraulika z francuzem w ręku w oblicze polskiego herosa, z Francuzem u stóp, jak w półfinale z Simonem... Merci.

Nie dajmy się zwariować, jak i ja nie dałem się z Małyszem - miłe, ale to tylko sportowe igraszki bez znaczenia. Takich turniejów jest na świecie 50, jak mistrzów olimpijskich i świata w skokach, jak czempionów w boksie. Paryż to lekka olewka mistrzów. Jeden wychodzi na mecz w masce, drugi nie wychodzi wcale, trzeci się kładzie, czwarty kreczuje, a federacja tenisowa bada, czy za dużo nie zawarto zakładów, bo od kilku lat musi to robić. No i nasz Jerzyk wskoczył z przytupem w uchylone drzwi. I miejmy nadzieję, że nie da się z Salonu już wyrzucić, a jakby co, to wróci oknem. Bo przy całym sceptycyzmie co do jego umiejętności - nie da się serwować 250 km/h i nie da się grać bez kunktatorstwa. Czyli tak, jak w Polsce nie grał jeszcze nikt i nigdy, nawet Fibak. No i te 21 lat. Boże, każdy chciałby mieć takie warunki, takich rodziców, takich kibiców i tyle czasu na naukę, za takie pieniądze.

Z narodzinami Janowicza, obserwowałem, słuchałem właściwie, komentarza Bohdana Tomaszewskiego, lat bodaj 91. Nie wiem, jak można być za Ferrerem, a nie zapytać, czy przypadkiem nie chodził on z Lance'em do doktora Fuentesa. Denerwują mnie ci tenisiści, którzy nigdy się nie męczą, każdą piłkę trafiają, do każdej dobiegają i nawet się nie pocą. Tylko Jerzyk potrzebował ręcznika. Mam nadzieję, że zwróciliście uwagę, z ilu butelek popijał Hiszpan. Z ośmiu. To nawet mnie nigdy się nie udało.

No nic, fajnie było tak na parę dni, razem z młodym, przystojnym i silnym Polakiem, przenieść się w krainę sportowych baśni. Ale pamiętajmy - to bajka była.

http://m.polskatimes.pl/p1ugv/artykul.html?synd=671552

[Joao]

2012 w liczbach

Ranking: 26
Bilans zwycięstw: 14-4 (77,8 %)
Tytuły: 0
Finały: 1 (Paryż)
Zarobki: $477,833

[DUN I LOVE]

W jednym można się z Zarzecznym zgodzić - paryski sen był zjawiskowy, ale prawdziwa weryfikacja wartości Jurka tak naprawdę jeszcze przed nim.

[Barty]

Robert Radwański o Jerzym Janowiczu: Stać go na czołową dziesiątkę rankingu

Robert Radwański, ojciec tenisistek Agnieszki i Urszuli, jest przekonany, że Jerzy Janowicz w przyszłości może trafić do czołowej dziesiątki rankingu tenisistów.

- Myślę, że to tylko kwestia czasu. Trochę trwało, zanim odpalił, ale to normalne. Mężczyźni później niż kobiety zaczynają grać na swoim optymalnym poziomie - wyjaśnił w rozmowie z Polska The Times.

Po świetnym turnieju Jerzego Janowicza w Paryżu ruszyła "Janowiczomania", rodzina Radwańskich "Isiomanię" ma już za sobą. - Po finale w Paryżu napisałem jego rodzicom w SMS-ie, że im nie zazdroszczę. Muszą zachować spokój w całym tym medialnym zgiełku i nie dać się zjeść mediom, które z czegoś muszą przecież żyć. Trzeba umieć zachować w tym wszystkim umiar, wyznaczyć granice, bo najważniejszy jest jednak sport - doradza Robert Radwański. - Cała reszta to tylko dodatek, nie można tracić na to zbyt dużo czasu. Z doświadczenia wiem, że nie jest to łatwe.

http://www.sportowefakty.pl/tenis/32270 ... e-rankingu

[Barty]

Jurek został absolwentem londyńskiego uniwersytetu ATP Tour.

Janowicz, Nielsen Among 12 Graduates Of ATP University
London, England


Paris finalist Jerzy Janocwicz (far right) was among the ATP University students.

Wimbledon doubles champion Frederik Nielsen and BNP Paribas Masters finalist Jerzy Janowicz were among the 12 players to graduate from ATP University this past week in London.

The programme, which has seen more than 800 students graduate since its launch in 1990, aims to provide players with a thorough knowledge of ATP operations and the skills necessary for a productive and lasting career. Among the topics covered were rules and officiating, giving back, one-on-one media training, marketing the tour, nutrition and personal finances.

“I had never heard about the history of the ATP, so that was one of the most interesting topics for me, as well as how the ATP operates,” said Estonia’s Jurgen Zopp.

Serbian Dusan Lajovic shared a similar sentiment, saying, “I enjoyed learning more about the rules and the relationship between players and the ATP, that the ATP is here for us and by giving our opinions we can make improvements. It’s a valuable program. We have been playing tournaments for so long but I didn’t know what the organisation could offer to me and what I can offer to it.”

Meanwhile, Great Britain’s Dominic Inglot appreciated seeing things through a tournament’s perspective. “Personally I was interested to learn about tournament financing, such as how much tournaments made from sponsors, from ticket sales and the percentage of revenue that goes to players,” he said. “It helps me appreciate and understand better how tournaments are run and what we can do as players to better promote the tournament and the sport overall. We also learned about how to do charity work in the future.”

The ATP University students also had a chance to attend the Barclays ATP World Tour Finals at The O2, where Novak Djokovic dethroned six-time champion Roger Federer in the final.

Graduates
Roman Borvanov (MDA)
Pablo Carreno-Busta (ESP)
Alessandro Giannessi (ITA)
Peter Gojowczyk (GER)
Dominic Inglot (GBR)
Raven Klaasen (RSA)
Jerzy Janowicz (POL
Dusan Lajovic (SRB)
Denys Molchanov (UKR)
Frederik Nielsen (DEN)
Tsung-Hua Yang (TPE)
Jurgen Zopp (EST)

http://www.atpworldtour.com/News/Tennis ... rsity.aspx

[robpal]

Droga Jurka do finału w Bercy.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=ca5HKemr ... watch-vrec[/youtube]

[jaccol55]

Sponsorzy zgłaszają się do Janowicza



Po sukcesie w Paryżu Jerzy Janowicz nie może narzekać na zainteresowanie sponsorów. Ojciec tenisisty, Jerzy Janowicz senior przyznaje, że szaleństwo jakie zapanowało po turnieju Masters, przeszło jego najśmielsze wyobrażenia. Rodzina Janowiczów musi teraz zdecydować, z kim podjąć współpracę.

Firm, które chciałyby współpracować z Janowiczem, który z Paryża wrócił prawie jako "bohater narodowy", jest wiele. - Zgłosiły się poważne firmy i zagraniczne, i polskie - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Janowicz senior.

Wszystkie zareklamować się nie mogą, czy więc Janowicz zdradzi, z kim prowadzone będą negocjacje?

- Pierwszeństwo mają polskie (firmy - przyp. WP), prowadzimy już z nimi daleko zaawansowane rozmowy. To wielkie polskie firmy - zdradza ojciec tenisisty.

Janowicz senior nie zamierza jednak zdradzać nic więcej, bowiem, jak sam mówi, na razie nie chce zapeszać.

- Już raz, dawno przed tym wielkim sukcesem Jerzyka w Paryżu, mieliśmy w ręce kontrakt na 100 tysięcy dolarów. Ale nie został zrealizowany z przyczyn od nas zupełnie niezależnych - tłumaczy.

Obecnie Janowicz odpoczywa i nabiera sił przed kolejnymi turniejami. - Chcemy, żeby przez 10 lat był na topie i wszystkim w Polsce dostarczał powodów do radości - kończy jego ojciec.

http://sport.wp.pl/kat,1840,title,Spons ... omosc.html

[Samurray]

Janowicz sezon zainauguruje w Auckland, kroi się rozstawienie z #5.

[polo90]

Mam nadzieję na dobrą grę w Auckland i AO.
Półfinał w Nowej Zelandii i 3 runda w wielkoszlemowym Australian Open będą ok

[Sempere]

[Joao]

Jerzy Janowicz przygotowuje się w Łodzi do nowego sezonu.

Najlepszy polski tenisista - po krótkim odpoczynku i wyleczeniu drobnych urazów - zabrał się do pracy. W tym tygodniu trenował z Grzegorzem Panfilem. W przyszłym tygodniu przyjedzie Tomasz Bednarek.

W Poznaniu z Ołówkiem

Następnie Janowicz przeniesie się do Poznania, gdzie mieszka jego trener Kim Tiilikainen. W stolicy Wielkopolski Jerzyk będzie rozgrywał sparingi z Michałem Przysiężnym, który obecnie trenuje w USA.

Łodzianin 1 stycznia wylatuje do Nowej Zelandii. Sześć dni później rozpocznie starty w turnieju w Auckland, gdzie będzie prawdopodobnie rozstawiony z piątką. W Heineken Open i Australian Open partnerem deblowym Janowicza będzie Bednarek.

Wiele rozmów

Rodzice Jurka prowadzą wiele rozmów w firmami, które ma promować 26. zawodnik rankingu ATP. Nie podpisali jeszcze żadnych umów.

- Chcemy wybrać dwie, trzy duże firmy. Nie więcej, gdyż syn nie dałby rady wywiązać się z obowiązków wobec sponsorów - wyjaśnia Anna Szalbot-Janowicz. - Chcielibyśmy zakończyć negocjacje w przyszłym tygodniu, ale może być o to ciężko.

W jakich strojach?

Nie wybrali też ostatecznie strojów i butów, w jaki będzie walczył Jerzyk. Bliski finalizacji był kontrakt z Lotto, ale interesujące propozycje złożyły również inne firmy odzieżowe.

http://www.polski-tenis.pl/index.php?readmore=8271

[Joao]

[Joao]

[MG FCB]

Jurek stał się celebrytą.

[Sempere]

Z Jurkiem o siatkówce

Chciałem tylko ten mecz przeżyć - rozmowa z tenisistą Jerzym Janowiczem



Jerzy Janowicz to nadzieja polskiego tenisa. Nie o tenisie będzie jednak ta rozmowa. "Jerzyk" w minioną niedzielę wziął bowiem udział w charytatywnym meczu siatkarskim w Częstochowie.

Mariusz Rajek: Zawodowo grasz w tenisa, ale postanowiłeś zagrać w siatkówkę, sport uprawiany kiedyś przez twoich rodziców. Czy to miał być taki mały prezent dla nich?

Jerzy Janowicz: Z siatkówką do tej pory za bardzo nie miałem styczności, grałem tak naprawdę trzy razy w swoim życiu, w dodatku ostatni raz pięć lat temu. Mam nadzieję, że rodzice się nie obrazili z powodu mojej kiepskiej postawy na boisku, bo tenis to jest jednak mój główny sport.

Jak wrażenia po meczu? Nie chciałbyś zmienić dyscypliny?

- Chyba jest już trochę na to za późno (śmiech).

A rodzice nie zmuszali cię do grania w siatkówkę?

- Ja nigdy do niczego nie byłem zmuszany, tenis był moim wyborem. Na moje szczęście a rodziców nieszczęście, urodziłem się w momencie, kiedy oni zakończyli już swoje kariery, więc nie miałem okazji ich oglądać w akcji. Mój tata po zakończeniu kariery siatkarskiej zaczął amatorsko grać w tenisa i to był także początek mojej kariery.

Który element siatkarskiego rzemiosła sprawił ci najmniej kłopotów? Atak, zagrywka, a może blok?

- Hmm… Najtrudniej było przeżyć (śmiech). Wiadomo, że zawodnicy, z którymi grałem, prezentują najwyższy poziom siatkówki na świecie, więc nie mogło być mowy o jakimkolwiek podjęciu walki z mojej strony. Przyjechałem do Częstochowy z innych powodów, dla innych celów. Chciałem się pokazać, aby pomóc w tym szlachetnym przedsięwzięciu (wszystkie środki zebrane podczas meczu PGE Skra - Reprezentacja Polski zostaną przekazane fundacji UNICEF na rzecz głodujących dzieci w Czadzie - dop. red.). Mam nadzieję, że się udało i oby jak najwięcej takich rzeczy organizować.

Nie przebywałeś na boisku zbyt długo, czy to z obawy przed ewentualną kontuzją?

- Na pewno kontuzja nie byłaby teraz w moim przypadku mile widziana, a druga sprawa jest taka, że na pewno nie prezentowałbym się na boisku zbyt dobrze i bardziej mógłbym utrudniać grę kolegom, niż pomagać.

Gdybyś jednak chciał na poważnie pograć w siatkówkę to jaka pozycja najbardziej by ci odpowiadała?

- Aktualnie to ława rezerwowych (śmiech), a gdybym już musiał wybrać to chyba pozycja środkowego. Najlepiej piłkę raz udało mi się odebrać nogą, bo ręce bez rakiety działają jednak u mnie bardzo średnio.

Przekazałeś na charytatywną licytację rakietę, którą wygrałeś mecz z Andym Murray'em. To chyba znak, że musisz znów pokonać kogoś z absolutnego topu?

- Mam taką nadzieję, muszę kolejny sezon znów zacząć bardzo poważnie, z wielką motywacją. Z tego też powodu od dwóch tygodni bardzo ciężko trenuję. Zostały mi dwa tygodnie do wylotu na Australian Open, więc czeka mnie teraz trudny okres i święta raczej przyjdzie mi spędzić na korcie.

Hala w Częstochowie jest nowa, otwarta kilka miesięcy temu, dlatego każdego, kto przybywa do niej po raz pierwszy pytamy o to, jak mu się podoba. Ciebie również nie ominie to pytanie.

- Hala jest bardzo fajna. Najważniejsze, że tak wielu kibiców pojawiło się na meczu, bo jak by to ładna hala nie była, to bez atmosfery żadna nie będzie robiła wrażenia. Kibice zrobili naprawdę super atmosferę. To mi się podobało najbardziej.

Czy koledzy będący zawodowymi siatkarzami starali ci się jakoś podpowiadać w czasie meczu?

- Starali się mi coś tam podpowiadać, ale tak jak już mówiłem - o siatkówce nie mam za dużego pojęcia. Oglądanie meczów reprezentacji w telewizji to nie jest zbyt wiele, więc asekuracja mojej drużyny bardzo się przydała.

Miałeś stres przed meczem? Wszak jako amator musiałeś stanąć naprzeciwko zawodowców.

- Jakiś tam stres był, najbardziej o to, żebym w ogóle ten mecz przeżył. Nie wiedziałem do końca czego mogę się spodziewać po samym sobie i jak grę potraktują moi rywale. Zagrali całkiem na poważnie i nie było mowy o podjęciu realnej walki. Marzyłem tylko o tym, aby nie stała mi się jakaś krzywda.

http://www.sportowefakty.pl/siatkowka/3 ... janowiczem

[Sempere]

Jerzy Janowicz ma głównego sponsora



Najlepszy polski tenisista - Jerzy Janowicz w środę podpisał umowę z firmą Atlas Sp. z o.o., która od lat jest związana nie tylko z łódzkimi sportowcami.

Atlas od lat sponsoruje sport, firma wspomagała m.in. Adama Małysza, klub żużlowy we Wrocławiu, a w Łodzi, gdzie ma swoją siedzibę - piłkarską drużynę ŁKS oraz jest sponsorem tytularnym Atlas Areny, w której odbywają się koncerty oraz duże wydarzenia sportowe (w ubiegłym sezonie rozgrywano tu siatkarski Final Four, goszczono także Mistrzostwa Świata FIM w Superenduro).

Jerzy Janowicz przed tym sezonem narzekał na brak sponsorów, ale sytuacja znacznie się poprawiła, kiedy wszedł do Top 100 rankingu ATP i zanotował finał dużej imprezy w Paryżu.

Łodzianina sponsoruje firma Carbo Koks, a od kilku dni Janowicz jest ambasadorem marki Peugeot. W środę doszło do podpisania dwuletniej umowy pomiędzy tenisistą a firmą Atlas. Wysokość umowy jest tajemnicą, ale mówi się o 250 tysiącach złotych, do tego dojdą bonusy za dobre wyniki sportowe. Firma ma także wspierać turniej dla najmłodszych, który będzie nazywać się Atlas Jerzyk Cup.

Janowicz na początku sezonu wystąpi w nowozelandzkim Auckland, a następnie przeniesie się do Melbourne, gdzie wystąpi w pierwszej lewie Wielkiego Szlema - Australian Open. - Mówicie, że są wielkie oczekiwania wobec mnie i pytacie czy czuję presję. Nie obchodzi mnie, kto czegoś ode mnie oczekuje. Nie czuję presji. Gram dla siebie. Jak przegram w pierwszej rundzie Australian Open, to nic się nie stanie. Wielu doskonałych zawodników odpadało na tym szczeblu. To jest tylko sport i wszystko się może zdarzyć - powiedział najlepszy polski tenisista.

http://www.sportowefakty.pl/tenis/32957 ... o-sponsora

[Joao]

Janowicz myśli o dalszym śrubowaniu rekordu

Spoiler:

Już 7 stycznia w nowozelandzkim Auckland rozpocznie się Heineken Open - pierwszy turniej z udziałem Jerzego Janowicza w 2013 roku. Polak, sklasyfikowany obecnie na 26. miejscu w rankingu ATP, zostanie rozstawiony w imprezie z nr 5. – Nie obawiam się tego startu. Początek roku może być czasem nieudany, ale na szczęście sezon jest długi – uważa popularny „Jerzyk”.

Przygotowania do nowego sezonu Janowicz rozpoczął już kilka tygodni temu. Obecnie najlepszy polski singlista intensywnie trenuje w Łodzi pod okiem fińskiego trenera Kima Tiilikainena, by na początku nowego roku udać się do Nowej Zelandii, gdzie na 3 stycznia panowie zaplanowali pierwsze zajęcia na południowej półkuli.

- Od trzech tygodni trenuję bardzo intensywnie, a do wylotu pozostało mi jeszcze kilka dni – poinformował Janowicz w rozmowie z Eurosport.Onet.pl. – Turnieju w Auckland nie ma się co obawiać. Wielokrotnie wracałem już do gry po kilku tygodniach przerwy. Zobaczymy jak będzie tym razem. Początek roku może być czasem nieudany, ale na szczęście w całym sezonie do rozegrania będę miał grubo ponad 25 turniejów. Tak więc nawet jeśli przegram w pierwszej rundzie Australian Open, nie będzie to miało dla mnie większego znaczenia. Wciąż przede mną będą Indian Wells czy Miami. Tych ważnych imprez jest całe mnóstwo – dodał.

Aktywność znajomych z facebooka
Najlepsze bramki czy asy serwisowe? Sprawdź, co zainteresowało Twoich znajomych.Zaloguj się

Dowiedz się więcejTagi: World Tour, Jerzyk, Rekordy, Australian Open, Jerzy Janowicz Rozmiar tekstu: standardowyRozmiar tekstu: średniRozmiar tekstu: dużyDrukuj IVONA Webreader. Wciśnij Enter by rozpocząć odtwarzanie Janowicz myśli o dalszym śrubowaniu rekordu21 gru, 16:56
Bartosz Rainka
Eurosport
PŚ w biathlonie: wysokie miejsca Polek gwarantują wielkie emocje 13 gru, 11:22PŚ w biathlonie: Polki zadowolone z warunków pogodowych 12 gru, 18:06Polki powalczą w Hochfilzen o podium 6 gru, 11:07Dlaczego w Polsce nie doczekaliśmy się następców Tomasza Sikory? 5 gru, 20:25Biathlon: Polki zaskoczone wynikami w Pucharze Świata 5 gru, 14:48Wielka forma Rosjan działa na wyobraźnię kibiców 2 gru, 19:14Martin Fourcade: rywale są lepsi niż przed rokiem 2 gru, 17:47Pałka cierpiała na mecie. Z pomocą ruszyli lekarze 2 gru, 17:19Leguellec: będę walczył, jak o życie 2 gru, 11:28Siarczysty mróz dokucza biathlonistom. "Miałam zamarzniętą rękę" 2 gru, 10:43
Już 7 stycznia w nowozelandzkim Auckland rozpocznie się Heineken Open - pierwszy turniej z udziałem Jerzego Janowicza w 2013 roku. Polak, sklasyfikowany obecnie na 26. miejscu w rankingu ATP, zostanie rozstawiony w imprezie z nr 5. – Nie obawiam się tego startu. Początek roku może być czasem nieudany, ale na szczęście sezon jest długi – uważa popularny „Jerzyk”.


fot. East News Przygotowania do nowego sezonu Janowicz rozpoczął już kilka tygodni temu. Obecnie najlepszy polski singlista intensywnie trenuje w Łodzi pod okiem fińskiego trenera Kima Tiilikainena, by na początku nowego roku udać się do Nowej Zelandii, gdzie na 3 stycznia panowie zaplanowali pierwsze zajęcia na południowej półkuli.

- Od trzech tygodni trenuję bardzo intensywnie, a do wylotu pozostało mi jeszcze kilka dni – poinformował Janowicz w rozmowie z Eurosport.Onet.pl. – Turnieju w Auckland nie ma się co obawiać. Wielokrotnie wracałem już do gry po kilku tygodniach przerwy. Zobaczymy jak będzie tym razem. Początek roku może być czasem nieudany, ale na szczęście w całym sezonie do rozegrania będę miał grubo ponad 25 turniejów. Tak więc nawet jeśli przegram w pierwszej rundzie Australian Open, nie będzie to miało dla mnie większego znaczenia. Wciąż przede mną będą Indian Wells czy Miami. Tych ważnych imprez jest całe mnóstwo – dodał.


REKLAMA
W Melbourne Janowicz rozegrał dotąd dwa mecze. W 2011 roku Polak odpadł w drugiej rundzie eliminacji do turnieju głównego, ale doskonale zapamiętał upalną pogodę, która stanowi wielkie wyzwanie nawet dla najlepszych.

- Warunki pogodowe w Australii są bardzo specyficzne. Tamtejsze słońce jest bardzo uciążliwe, pali włosy. Gdy w Melbourne wychodzi się na dwór i temperatura dochodzi do 40 st. C, czuć siłę tego słońca. Mam nadzieję, że podczas pobytu w Australii i Nowej Zelandii uda mi się przyzwyczaić do tych warunków. Na pewno jednak wolę grać w cieple niż w chłodzie. W upałach temperatura ciała utrzymuje się na stałym poziomie i to jest na pewno dobre. Natomiast spadki temperatury organizmu odbijają się negatywnie na grze – oświadczył łodzianin.

Po kapitalnym występie w turnieju ATP World Tour Masters 1000 w Paryżu Janowiczowi przybyło bardzo wiele pozakortowych obowiązków. Na szczęście łodzianin zapewnia, że ogromne zainteresowanie jego osobą ze strony mediów nie zakłóci przygotowań do nowego sezonu.

- Szumem medialnym w ogóle się nie przejmuję. Nie zwracam uwagi na to, co dzieje się wokół mnie. Takie rzeczy mnie nie obchodzą. Teraz najważniejsze dla mnie są przygotowania do Australian Open, a nie to czy media o mnie mówią, czy nie. Jestem specyficzny i takie rzeczy mi nie przeszkadzają. Staram się myśleć wyłącznie o grze – przyznał „Jerzyk”, który nie zawraca sobie głowy faktem, że w pierwszym turnieju wielkoszlemowym w 2013 roku będzie rozstawiony.

W okresie przygotowawczym Janowicz pracuje nad poprawą wszystkich elementów swojej gry. - Staram się poprawiać wszystko. To nie jest tak, że koncentruję się na pojedynczym elemencie. Muszę pracować nad całym sobą, nie zaniedbując przygotowania fizycznego i motorycznego. To, że serwis jest dobry nie znaczy, że zaczynamy nad nim pracować mniej – powiedział.

Choć po ostatnim występie Polaka w Paryżu trener Tiilikainen twierdził, że w kolejnych miesiącach Janowicz będzie próbował zaskakiwać rywali nowymi pomysłami na grę, przynajmniej na początku sezonu nie będzie mowy o rewolucji.

- Nie muszę na razie szukać nowych rozwiązań. Jeżeli coś wychodzi, to nie trzeba tego zmieniać. Zobaczymy, jak uda mi się początek sezonu. Jeżeli będzie słabszy, to pomyślimy nad jakimiś urozmaiceniami. W Paryżu wszystko funkcjonowało dobrze i na razie żadnych nowości w mojej grze się nie zobaczy – zapewnił Janowicz.

W rozmowie z Eurosport.Onet.pl „Jerzyk” nie wykluczył jednak, że w 2013 roku uda mu się zaserwować jeszcze szybciej (obecny jego rekord wynosi 251 km/h – przyp. red.).

- Pracujemy nad tym z trenerem od przygotowania fizycznego. Zapewne nie poprawię wyniku o 10 km/h, ale zadowolony będę nawet z serwisu szybszego o 1 lub 2 km/h. Zawsze to będzie jakaś poprawa - zaznaczył Janowicz.

W Łodzi rozmawiali Krzysztof Srogosz i Bartosz Rainka – Eurosport.Onet.pl

http://eurosport.onet.pl/tenis/janowicz ... omosc.html