@Kiefer spokojnie możesz odpowiedzieć mi tutaj.

Robertinho pisze: ↑24 sty 2022, 17:13 @DUN I LOVETu lejemy szambo na całą żałosną karierę szwajcarskiej niedojdy.
Spieprzaj.Robertinho pisze: ↑24 sty 2022, 17:13 @DUN I LOVETu lejemy szambo na całą żałosną karierę szwajcarskiej niedojdy.
Spokojna głowa, na rozważania o wyższości JuGOAT-a nad fedalem też przyjdzie czas.Kamileki pisze: ↑24 sty 2022, 17:22Spieprzaj.Robertinho pisze: ↑24 sty 2022, 17:13 @DUN I LOVETu lejemy szambo na całą żałosną karierę szwajcarskiej niedojdy.
Fed post AO 2010 i Nadal post USO 2013 to tylko imitacje.Robertinho pisze: ↑24 sty 2022, 17:25Spokojna głowa, na rozważania o wyższości JuGOAT-a nad fedalem też przyjdzie czas.Kamileki pisze: ↑24 sty 2022, 17:22Spieprzaj.Robertinho pisze: ↑24 sty 2022, 17:13 @DUN I LOVETu lejemy szambo na całą żałosną karierę szwajcarskiej niedojdy.
Wiem, że nie ma większego sensu rzucanie datami jeśli chodzi o to kiedy ktoś obniżył wyraźnie loty więc pewnie masz rację. Z drugiej strony przegrywanie przez Rogera stykowych spotkań przebrało na silę wraz z wiekiem więc nie powiedziałbym że "stykowe, legendarne" ważne porażki wyglądały tak samo bo wyglądały znacząco żałośniej i zauważalny był efekt domina: AO 2005, Rzym 2006, US Open 2010, US Open 2011, Wimbledon 2019.Robertinho pisze: ↑24 sty 2022, 18:06 O cegłotłuku się wypowiadać nie będę tutaj, natomiast jeśli idzie o "Fed skoczył się po(wpisz datę)", to dawno porzuciłem takie myślenie. Problemem jest to, że typ dokładnie tak samo przegrywał stykowe mecze przez ponad dwie dekady kariery, a nie że kiedyś tam się skończył.
Dorabianie ideologii. Przegrywem był zanim zaczął wyrywać, moim zdaniem żadna zmiana nie zaszła na przestrzeni kariery pod tym względem. Mówię o meczach na styk, w sytuacji gdy rywal z powodu dobrej gry/słabości Feda, nie odstawał tenisowo.Kamileki pisze: ↑24 sty 2022, 18:58Wiem, że nie ma większego sensu rzucanie datami jeśli chodzi o to kiedy ktoś obniżył wyraźnie loty więc pewnie masz rację. Z drugiej strony przegrywanie przez Rogera stykowych spotkań przebrało na silę wraz z wiekiem więc nie powiedziałbym że "stykowe, legendarne" ważne porażki wyglądały tak samo bo wyglądały znacząco żałośniej i zauważalny był efekt domina: AO 2005, Rzym 2006, US Open 2010, US Open 2011, Wimbledon 2019.Robertinho pisze: ↑24 sty 2022, 18:06 O cegłotłuku się wypowiadać nie będę tutaj, natomiast jeśli idzie o "Fed skoczył się po(wpisz datę)", to dawno porzuciłem takie myślenie. Problemem jest to, że typ dokładnie tak samo przegrywał stykowe mecze przez ponad dwie dekady kariery, a nie że kiedyś tam się skończył.
Ale mecze na styk mają mniejsze znaczenie dla takiego tuza jak Federer. Sądzę, że statystycznym GOATEM nie zostanie Szwajcar głównie z powodu spektakularnych wtop które najjaskrawsze wymieniłem, a tylko po części dlatego że przez całą karierę przegrywał 90 % stykowych spotkań miast maks 50 % jak na sportowca tej klasy przystało.Robertinho pisze: ↑24 sty 2022, 19:07Dorabianie ideologii. Przegrywem był zanim zaczął wyrywać, moim zdaniem żadna zmiana nie zaszła na przestrzeni kariery pod tym względem. Mówię o meczach na styk, w sytuacji gdy rywal z powodu dobrej gry/słabości Feda, nie odstawał tenisowo.Kamileki pisze: ↑24 sty 2022, 18:58Wiem, że nie ma większego sensu rzucanie datami jeśli chodzi o to kiedy ktoś obniżył wyraźnie loty więc pewnie masz rację. Z drugiej strony przegrywanie przez Rogera stykowych spotkań przebrało na silę wraz z wiekiem więc nie powiedziałbym że "stykowe, legendarne" ważne porażki wyglądały tak samo bo wyglądały znacząco żałośniej i zauważalny był efekt domina: AO 2005, Rzym 2006, US Open 2010, US Open 2011, Wimbledon 2019.Robertinho pisze: ↑24 sty 2022, 18:06 O cegłotłuku się wypowiadać nie będę tutaj, natomiast jeśli idzie o "Fed skoczył się po(wpisz datę)", to dawno porzuciłem takie myślenie. Problemem jest to, że typ dokładnie tak samo przegrywał stykowe mecze przez ponad dwie dekady kariery, a nie że kiedyś tam się skończył.
To na pewno, ale można je oddzielić i się brzydko na nich skupić - choćby dlatego że zdecydowana większość osób z nimi będzie kojarzyć frajerstwo Szwajcara. Jakby nie kilka/naście niecodziennych porażek to janusze tego świata nie zdawaliby sobie do końca sprawy z kruchej postawy mentalnej Rogera. Skoro mamy patrzeć holistycznie na karierę Feda to można też przyjąć punkt widzenia większości fanów tenisa.Robertinho pisze: ↑24 sty 2022, 19:24 Jedno wynika z drugiego, te porażki to po prostu część większej całości i wpisują się w ogólny wzorzec.
Okej, czyli nie wciągam za bardzo niedzielnych widzów do dyskusji. Jako nie fan, ale jednak mocny zwolennik gry Feda powiem, że taki Wimbledon 2016 to była nie tak znowu mało zaprzepaszczona szansa, a rzadko kiedy (czy niemal nigdy) się o niej mówi. Myślę, że po przejściu Raona pyknąłby tego Murraya w finale (pomimo kłopotów zdrowotnych). Ale oczywiście ogranie Marina i Milosa po dwóch bardzo zaciętych spotkaniach z rzędu było ponad miarę Szwajcara.Robertinho pisze: ↑24 sty 2022, 19:52 No nie no, albo rozmawiamy poważnie na miarę naszych kanapowych kompetencji, albo lepiej wcale. Tj temat jest otwarty i możemy wrzucać dowolną perspektywę, januszowej też bym nie sprowadzał do kilku porażek, wizerunek artysty Rogera, pleba Nadala i lepiej nie mówimy kogo Novaka też w niej istnieje. Ale ja będę bóldupcić jako człowiek, który widział wszystkie ważne i mniej ważne mecze Feda, a nie hipotetyczny okazjonalny fan fab3.
Opieram się choćby na tym, że poczciwy Szkocina ograł w Szlemie Feda raz - tego słabiutkiego z 2013 roku po pięciosetówce w AO.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość