Miałem włączoone, ale do ogladanie było mi daleko, o co chodziło z kibicami?Robertinho pisze: ↑29 sty 2022, 13:33 Nie ogląda nikt debla? Właśnie inba była, kibiców wyprowadzono.![]()
Australian Open 2022
Re: Australian Open 2022
Re: Australian Open 2022
Team obojętne, ale 51% Rafa.
- Robertinho
- Posty: 50817
- Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13
Re: Australian Open 2022
Komentarz okropny, pewna zgoda.
Generalnie widać było olbrzymią dysproporcję w jakości uderzeń podstawowych, nie da się tego przykryć ani nadrobić. Miło zobaczyć tak nakręconego Nicka, oczywiście, że ta błazenada trochę irytuje, ale widać, że bardzo poważnie do tego podszedł, oczywiście gra Kokka również przyjemna w odbiorze. Ukradli show panowie w meczu i całym turnieju.
Generalnie widać było olbrzymią dysproporcję w jakości uderzeń podstawowych, nie da się tego przykryć ani nadrobić. Miło zobaczyć tak nakręconego Nicka, oczywiście, że ta błazenada trochę irytuje, ale widać, że bardzo poważnie do tego podszedł, oczywiście gra Kokka również przyjemna w odbiorze. Ukradli show panowie w meczu i całym turnieju.
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Re: Australian Open 2022
W trakcie serwisu Maxa wydarł się jakiś chłopak i zdekoncentrowało to obydwie pary. Punkt wygrał Purcell, ale zgłosił prośbę o powtórzenie, a Kyrgios pokazywał niezadowolenie i poprosił o wyproszenie tego gościa i tak się stało.
@Robertinho w punkt podsumowanie, widać było różnicę klas w grze bazowej. Purcell próbował ciągnąć gre, ale kumple byli za mocni.
W(21): 24': Bercy 23': Halle 22': Doha, Bastad, Gijon 21': Cagliari, Lyon, Waszyngton 20': Montpellier 18': Doha, Pekin 17': Szanghaj, Bazylea 16': Queen's Club, Atlanta 14': Pekin 13': Montpellier, Atlanta 12': Kuala Lumpur, Szanghaj, Bazylea
F(29): 23': Pune, Australian Open, 22': Neapol 21': Marsylia, Stuttgart, Eastbourne, Gstaad, Winston-Salem, Metz 20': Adelajda, Australian Open 19': Montpellier 18': Dubaj, Umag 17': Sofia, Barcelona, s-Hertogenbosch', Wimbledon 16': Genewa, s-Hertogenbosch' 13': Barcelona, Madryt, Bercy 12': Dubaj, Estoril, Madryt, Rzym, Nicea 11': Los Angeles
W(17): 24': RG, Wimbledon, USO 22': AO, MC, Madryt, Wimbledon, Cincy, Bercy 21': Toronto, Cincy 19': Montreal 18': MTT Finals 17': USO 15': AO, RG 13': Wimbledon
F(8): 23': Rzym 22': USO, MTT Finals 19: Rzym, Wimbledon, Davis Cup 18': USO 16':
Wimbledon 15':USO
F(29): 23': Pune, Australian Open, 22': Neapol 21': Marsylia, Stuttgart, Eastbourne, Gstaad, Winston-Salem, Metz 20': Adelajda, Australian Open 19': Montpellier 18': Dubaj, Umag 17': Sofia, Barcelona, s-Hertogenbosch', Wimbledon 16': Genewa, s-Hertogenbosch' 13': Barcelona, Madryt, Bercy 12': Dubaj, Estoril, Madryt, Rzym, Nicea 11': Los Angeles
W(17): 24': RG, Wimbledon, USO 22': AO, MC, Madryt, Wimbledon, Cincy, Bercy 21': Toronto, Cincy 19': Montreal 18': MTT Finals 17': USO 15': AO, RG 13': Wimbledon
F(8): 23': Rzym 22': USO, MTT Finals 19: Rzym, Wimbledon, Davis Cup 18': USO 16':
Wimbledon 15':USO
Re: Australian Open 2022
Jestem ciekaw czy to jest pojedynczy deblowy zryw tej pary, jeśli nie to faktycznie marketingowo mogą ciągnąć ten deblowy wózek.
- Robertinho
- Posty: 50817
- Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13
Re: Australian Open 2022
Raczej zgodzę się z Matsem, Nickowi nie będzie się chciało, a Kokk niech próbuje zrobić karierę singlisty, skoro zdrowie pozwala grać. Swoją drogą jak się wywalił, to się prawie przestraszyłem.
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Re: Australian Open 2022
Trochę mała kasa niestety, więcej zarobią będąc pewnie w top 50.
Re: Australian Open 2022
Team Danił.
Re: Australian Open 2022
Team Danilek teraz i zawsze 

- Bombardiero
- Posty: 22047
- Rejestracja: 19 lip 2011, 20:42
Re: Australian Open 2022
Przed rozpoczęciem turnieju nie spodziewałem się, że Rafael Nadal będzie w stanie wywalczyć sobie miejsce w finale, ale przyznam bez bicia – szczerze mu tego życzyłem. Choć w ostatnich latach przestałem już vamosować i decydowałem się spoglądać na mecze jako takie, bez faworyzowania któregokolwiek z akurat grających, to po porażce Hiszpana z Djokoviciem na paryskich kortach w ubiegłym roku zrobiło mi się po prostu żal tenisisty, któremu kibicowałem przez lata, a uczucie to pogłębiło jeszcze zwycięstwo Serba w finale z Tsitsipasem. Ucieszył mnie ten tytuł na początku obecnego sezonu i choć nie wierzyłem w dobry wynik w Australian Open, to w każdym meczu trzymałem za niego kciuki, doszukując się w jego występach głównie plusów – w końcu miałem z tyłu głowy, że nie są to ulubione korty Rafy, że wrócił z kontuzji, że niedawno stwierdzono u niego obecność koronawirusa, stąd ograniczenia natury fizycznej i kondycyjnej wcale mnie nie dziwiły i nie zdziwią w nadchodzącym finale. Do meczu tego podejdę z ogromnym sentymentem, po raz kolejny kibicując tenisiście z Manacor. I choć z miejsca wzniesienie pucharu przez Rafaela można określić mianem Mission Impossible, to jakaś część mnie jednak w to wierzy.
H2H obu panów chyba nie ma co się sugerować, bo mierzyli się ze sobą zaledwie cztery razy, a w turnieju wielkoszlemowym tylko raz. Od tego czasu wiele się zmieniło, a Medvedev nabrał doświadczenia, dojrzał tenisowo i dołożył do swojego dorobku kilka znaczących tytułów. Sama nawierzchnia, jak i warunki, w jakich panowie będą rozgrywać to spotkanie, zdecydowanie przemawiają na korzyść Rosjanina. Teoretycznie na twardej nawierzchni Nadal nie powinien mieć żadnego podejścia. Dla Daniiła będzie to już trzeci z rzędu finał wielkoszlemowy na hardzie, a jeden z takich finałów już przecież wygrał. Nic dziwnego, styl gry, jaki prezentuje, idealnie pasuje do tych warunków i stanowi zagrożenie dla każdego, nawet dla tych, którzy odnajdują się w nich zdecydowanie lepiej od Hiszpana. W dodatku top spiny Rafy z góry do dołu potrafili zbijać gracze z mniejszymi sukcesami niż Medvedev. Rosjanin z pewnością będzie w stanie wchodzić w kort, narzucać swoje tempo wymian i krok po kroku zbliżać się do sukcesu. Mając to na uwadze, a także formę prezentowaną na przestrzeni całego turnieju, daję Nadalowi jakieś 30-35% na zwycięstwo, a w głowie mam cztery scenariusze, według których panowie mogą rozegrać niedzielny spektakl.
Najbardziej prawdopodobne wydaje mi się zwycięstwo Medvedeva w czterech setach, dlatego temu poświęcę najwięcej miejsca. Rosjanin raczej nie będzie musiał za dużo zmieniać w swojej grze i skupiając się na serwisie, powinien dość pewnie wygrywać „swoje” gemy. Tylko w dwóch rozegranych spotkaniach jego rywalom udało się wypracować więcej niż pięć szans na przełamanie – Kyrgios miał ich dziewięć, FAA 11. Łącznie stracił zaledwie siedem gemów przy swoim podaniu, broniąc 26 break pointów, a w każdym z meczów wygrywał około 80% piłek po trafionym pierwszym serwisie. Dużo dobrego można powiedzieć też o jego grze na returnie, bo na przestrzeni turnieju rywali łamał aż 22 razy. Dodatkowo, zdecydowanie częściej bezpośrednio wygrywał wymiany niż popełniał niewymuszone błędy, bardzo umiejętnie prowadząc grę zza linii końcowej. Dobrze czuł się też w dłuższych wymianach, co było widać zwłaszcza w spotkaniu półfinałowym i momentami w ćwierćfinałowym. Jest szybki i przewidujący, przez co Nadalowi bardzo trudno będzie go zaskoczyć. Na pewno będzie nie do ruszenia, jeśli złapie to charakterystyczne dla siebie momentum, kiedy czyści linie i trafia wszystko, co tylko się da. Były jednak w tych meczach Rosjanina takie chwile, w których przeciwnik miał więcej do powiedzenia i tutaj dopatrywałbym się kilku szans na wygranie seta przez Hiszpana. Biorąc pod uwagę jego dyspozycję, wydaje mi się, że jedną z nich wykorzysta. Na więcej raczej nie będzie go stać, bo pomimo tego, że nie jest to ta wersja Rosjanina z Nowego Jorku, wciąż jest on tenisistą młodszym, lepiej przygotowanym fizycznie i niezwykle silnym mentalnie. Sam Nadal w tym turnieju nie gra aż tak tragicznie, a patrząc na formę wszystkich graczy w tej górniej części drabinki, zagrał chyba najlepiej na miarę swoich obecnych możliwości i w finale znalazł się zasłużenie (owszem, możemy wymieniać z nazwiska tych, którzy zawiedli i którzy powinni tam wskoczyć za niego, jednak o jakimś przesadnym szczęściu nie ma co mówić, bo poza Djokoviciem wszyscy jednak zagrali i polegli czy to po drodze, czy w spotkaniu bezpośrednim). Początkowe fazy swoich spotkań rozgrywał zazwyczaj koncertowo, w pełni je kontrolując. Mam wrażenie, że w dwóch pierwszych setach będzie w stanie dotrzymać kroku Rosjaninowi i wygrywając kluczowe punkty, jak robił to dotychczas, z jednego z nich wyjdzie zwycięsko. Moim zdaniem Hiszpan serwuje w tym turnieju bardzo dobrze, jak na swoje możliwości rzecz jasna, również wygrywając 70-80% piłek po trafionym pierwszym serwisie i nie dając swoim przeciwnikom zbyt wielu szans na przełamanie – w całym turnieju było to zaledwie 21 break pointów, z czego tylko pięć zakończyło się przełamaniem, a więcej niż raz dał się przełamać tylko w spotkaniu z Shapovalovem. Biorę pod uwagę to, że nie grał z jakimiś mistrzami returnu, a zwłaszcza takimi, którzy potrafią solidnie i głęboko odegrać z backhandu, ale i tak te liczby wyglądają imponująco. Nadal potrafił przecież przegrywać podanie z jeszcze gorzej odbierającymi grajkami. Myślę, że właśnie to, w połączeniu z dużą liczbą wykorzystanych bp na przestrzeni turnieju (26), da Rafie tego seta. Raczej nie więcej, bo mordercze tempo wymian, jakie Medvedev jest w stanie narzucić, może sprawić, że Hiszpan dość szybko opadnie z sił.
Kolejny scenariusz, drugi pod względem prawdopodobieństwa, zakłada rozegranie pięciu setów z korzyścią dla Daniiła – w tym piątym to już nawet jakieś 6:2, jeśli mam być szczery. Tak jak wspomniałem wyżej, w każdym meczu Nadala było wyraźnie widać, że po dwóch rozegranych setach tego paliwa w baku jest już dużo mniej niż na początku. Dało się jednak zauważyć, że w tym trzecim, a nawet czwartym secie nogi jeszcze aż tak nie zawodziły, a co istotne, pomimo „zjazdu” wciąż był w stanie grać w miarę równo. Problemem było zazwyczaj to, że wpuszczał przeciwników do wygranego już tak naprawdę meczu, licząc chyba na to, że ten sam się wygra. Kluczowym momentem była jakaś dekoncentracja przy własnym serwisie w końcowej fazie trzeciego seta, na co w finale może już sobie nie pozwolić. Wydaje mi się, że jeśli przy dobrych wiatrach i pomocy Rosjanina - który jednak jest bardziej skłonny do popełniania błędów - pozostanie w grze przez trzy sety, dość szybko zyskując przewagę przełamania w dwóch z nich, jest w stanie sprawić, że mecz zostanie rozegrany na pełnym dystansie. Medvedev to jednak nie Shapovalov i z pewnością będzie w stanie wykorzystać wiek przeciwnika i dobije go, jeśli zyska taką okazję, a nawet jeśli przegra te dwa sety, to będzie w stanie odpowiednio zareagować na wydarzenia na korcie, podnieść swój poziom i wkroczyć na drogę do zwycięstwa. Jeśli taka wersja wydarzeń miałaby miejsce, nie wykluczałbym kolejnego powrotu do meczu od stanu 0:2 w setach. Prawdopodobieństwa takiego rozwoju wypadków upatruję w tym, że Rosjaninowi może coś się nie spodobać na trybunach lub zaliczy jakiś słabszy moment na korcie, co Hiszpan jest w stanie wykorzystać – udowodnił już to przecież nieraz, zdobywając 20 tytułów wielkoszlemowych.
Czy są tutaj osoby pragnące powtórki z finału US Open 2021? Cóż, jest na to jakaś szansa, choć w moich oczach niewielka. Najczęściej sztuką jest już samo dotarcie do finału w turnieju wielkoszlemowym, a co dopiero wygranie ostatniego meczu bez straty seta. Nie widziałem w australijskich występach Medvedeva tego, co biło od niego w Nowym Jorku. Zanotował od tamtego czasu jakąś obniżkę formy i nie wygrywa już tak pewnie swoich spotkań, często pozwalając swoim przeciwnikom wyrwać jakiegoś seta (dodajmy jednak, że na hardzie wciąż jest to forma, która powinna wystarczyć na Rafaela Nadala i gros pozostałych tenisistów, co zresztą już widzieliśmy czy to w mastersach kończących sezon i WTF, czy tutaj). Załóżmy jednak, że Rosjanin wyjdzie na ten finał w pełni skupiony, pewny swojej gry i z ogromną przewagą mentalną. Na przestrzeni swojej kariery rozegrał już takie mecze, gdzie potrafił w pełni zdominować przeciwnika, a jeśli chodzi o turnieje wielkoszlemowe to do głowy od razu przychodzą dwa spotkania – Australian Open 2021 z Tsitsipasem i wspomniany już finał w Nowym Jorku. Ten przypadek z Melbourne będzie tutaj lepszym przykładem, bo i tam zdarzyło mu się zagrać pięć setów, w dodatku z Filipem Krajinoviciem. Od tego czasu grał jednak świetnie i najpierw zdominował Rubleva, a potem wspomnianego Greka. Jeśli w finale już na samym początku wejdzie w mecz na pełnych obrotach, utwierdzając się w słuszności podejmowanych na korcie decyzji, będzie w stanie zepchnąć Nadala do głębokiej defensywy i, goniąc go po korcie, raz po raz ośmieszać. Dodajmy też, że Hiszpan grając w takich warunkach dał już się zdominować, nawet przed trzema laty w australijskim finale. Kluczem będzie tutaj również uzyskanie przewagi mentalnej, a z tym może być już trochę trudniej. Pomimo tego, że to już jego drugi finał w Australii, a czwarty w ogóle, to pamiętajmy, jak przed rokiem skończył się mecz Daniiła (de facto już nie debiutanta w tej fazie WS) z Djokoviciem, który do gry o zwycięstwo dotarł po istnej drodze krzyżowej. Dlatego takie gładkie 3:0 wydaje mi się zdecydowanie mniej prawdopodobne niż 3:1 lub 3:2, jednak wciąż bardziej prawdopodobne niż wygrana Nadala, któremu na nawierzchni twardej do Serba bardzo daleko.
Ostatnie, co przychodzi mi do głowy, to zwycięstwo Hiszpana w czterech setach. Ciężko mi znaleźć jakiekolwiek argumenty na taki rozwój wydarzeń, postaram się jednak pokrótce wyłożyć te, które mi się nasunęły, ale z zastrzeżeniem, że na taki scenariusz nie ma sensu przesadnie liczyć. Patrząc na to, że z Nadalem sety ugrali wszyscy poważniejsi przeciwnicy, zwycięstwo 3:0 nie wchodzi tutaj w grę nawet w przypadku katastrofalnej postawy Medvedeva, z kolei w przypadku pięciosetowej batalii Rafę dyskwalifikowałaby chyba forma fizyczna. Jedyny korzystny dla niego wynik, dający w efekcie puchar, to 3:1. Trzeba tutaj zaznaczyć, że zwycięstwo nie jest możliwe bez pomocy przeciwnika. Rosjanin musiałby mylić się częściej niż to miało miejsce np. w spotkaniu półfinałowym, a także zaliczyć stosunkowo słaby początek i prezentować się odrobinę pasywniej niż zwykle. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że w sprzyjających okolicznościach Rafa zgarnia większość kluczowych punktów, zdobywając przełamania dające zwycięstwo w poszczególnych setach. Musiałby oczywiście zaprezentować się bardzo dobrze, często trafiać pierwszym serwisem i szukać forehandu w przypadku słabszych returnów Medvedeva. Myślę, że wówczas byłby w stanie ustawić sobie wystarczającą część wymian. A jest to możliwe, bo dotychczas te kierunki serwisów dobierał bardzo zmyślnie. Wydaje mi się również, że będzie lepiej sobie radził z odbiorem serwisu niż pozostali przeciwnicy Daniiła, więc szanse na przełamanie w tym meczu z pewnością przyjdą, trzeba będzie tylko (a może aż) je wykorzystać.
Ktokolwiek by tutaj nie wygrał, płakać z pewnością nie będę. Nie mam nic do Daniiła, a po tym, czego udało mu się dokonać w zeszłym roku, zdecydowanie zyskał w moich oczach. Dla tenisa być może będzie lepiej, jeśli to on jutro wzniesie puchar do góry. Trochę się z tym już nawet pogodziłem, ale po sezonach 2020 i 2021 nie widziałem nawet najmniejszej szansy na to, że Rafael Nadal kiedykolwiek zamelduje się jeszcze w finale wielkoszlemowego turnieju innego niż Roland Garros, więc może i tutaj mile się zaskoczę. Rozsądek mówi Medvedev w czterech. A serce? Wygraj Rafaelu, na pohybel wszystkim widzącym w Tobie tenisowe truchło. Trzymam kciuki, vamos!
H2H obu panów chyba nie ma co się sugerować, bo mierzyli się ze sobą zaledwie cztery razy, a w turnieju wielkoszlemowym tylko raz. Od tego czasu wiele się zmieniło, a Medvedev nabrał doświadczenia, dojrzał tenisowo i dołożył do swojego dorobku kilka znaczących tytułów. Sama nawierzchnia, jak i warunki, w jakich panowie będą rozgrywać to spotkanie, zdecydowanie przemawiają na korzyść Rosjanina. Teoretycznie na twardej nawierzchni Nadal nie powinien mieć żadnego podejścia. Dla Daniiła będzie to już trzeci z rzędu finał wielkoszlemowy na hardzie, a jeden z takich finałów już przecież wygrał. Nic dziwnego, styl gry, jaki prezentuje, idealnie pasuje do tych warunków i stanowi zagrożenie dla każdego, nawet dla tych, którzy odnajdują się w nich zdecydowanie lepiej od Hiszpana. W dodatku top spiny Rafy z góry do dołu potrafili zbijać gracze z mniejszymi sukcesami niż Medvedev. Rosjanin z pewnością będzie w stanie wchodzić w kort, narzucać swoje tempo wymian i krok po kroku zbliżać się do sukcesu. Mając to na uwadze, a także formę prezentowaną na przestrzeni całego turnieju, daję Nadalowi jakieś 30-35% na zwycięstwo, a w głowie mam cztery scenariusze, według których panowie mogą rozegrać niedzielny spektakl.
Najbardziej prawdopodobne wydaje mi się zwycięstwo Medvedeva w czterech setach, dlatego temu poświęcę najwięcej miejsca. Rosjanin raczej nie będzie musiał za dużo zmieniać w swojej grze i skupiając się na serwisie, powinien dość pewnie wygrywać „swoje” gemy. Tylko w dwóch rozegranych spotkaniach jego rywalom udało się wypracować więcej niż pięć szans na przełamanie – Kyrgios miał ich dziewięć, FAA 11. Łącznie stracił zaledwie siedem gemów przy swoim podaniu, broniąc 26 break pointów, a w każdym z meczów wygrywał około 80% piłek po trafionym pierwszym serwisie. Dużo dobrego można powiedzieć też o jego grze na returnie, bo na przestrzeni turnieju rywali łamał aż 22 razy. Dodatkowo, zdecydowanie częściej bezpośrednio wygrywał wymiany niż popełniał niewymuszone błędy, bardzo umiejętnie prowadząc grę zza linii końcowej. Dobrze czuł się też w dłuższych wymianach, co było widać zwłaszcza w spotkaniu półfinałowym i momentami w ćwierćfinałowym. Jest szybki i przewidujący, przez co Nadalowi bardzo trudno będzie go zaskoczyć. Na pewno będzie nie do ruszenia, jeśli złapie to charakterystyczne dla siebie momentum, kiedy czyści linie i trafia wszystko, co tylko się da. Były jednak w tych meczach Rosjanina takie chwile, w których przeciwnik miał więcej do powiedzenia i tutaj dopatrywałbym się kilku szans na wygranie seta przez Hiszpana. Biorąc pod uwagę jego dyspozycję, wydaje mi się, że jedną z nich wykorzysta. Na więcej raczej nie będzie go stać, bo pomimo tego, że nie jest to ta wersja Rosjanina z Nowego Jorku, wciąż jest on tenisistą młodszym, lepiej przygotowanym fizycznie i niezwykle silnym mentalnie. Sam Nadal w tym turnieju nie gra aż tak tragicznie, a patrząc na formę wszystkich graczy w tej górniej części drabinki, zagrał chyba najlepiej na miarę swoich obecnych możliwości i w finale znalazł się zasłużenie (owszem, możemy wymieniać z nazwiska tych, którzy zawiedli i którzy powinni tam wskoczyć za niego, jednak o jakimś przesadnym szczęściu nie ma co mówić, bo poza Djokoviciem wszyscy jednak zagrali i polegli czy to po drodze, czy w spotkaniu bezpośrednim). Początkowe fazy swoich spotkań rozgrywał zazwyczaj koncertowo, w pełni je kontrolując. Mam wrażenie, że w dwóch pierwszych setach będzie w stanie dotrzymać kroku Rosjaninowi i wygrywając kluczowe punkty, jak robił to dotychczas, z jednego z nich wyjdzie zwycięsko. Moim zdaniem Hiszpan serwuje w tym turnieju bardzo dobrze, jak na swoje możliwości rzecz jasna, również wygrywając 70-80% piłek po trafionym pierwszym serwisie i nie dając swoim przeciwnikom zbyt wielu szans na przełamanie – w całym turnieju było to zaledwie 21 break pointów, z czego tylko pięć zakończyło się przełamaniem, a więcej niż raz dał się przełamać tylko w spotkaniu z Shapovalovem. Biorę pod uwagę to, że nie grał z jakimiś mistrzami returnu, a zwłaszcza takimi, którzy potrafią solidnie i głęboko odegrać z backhandu, ale i tak te liczby wyglądają imponująco. Nadal potrafił przecież przegrywać podanie z jeszcze gorzej odbierającymi grajkami. Myślę, że właśnie to, w połączeniu z dużą liczbą wykorzystanych bp na przestrzeni turnieju (26), da Rafie tego seta. Raczej nie więcej, bo mordercze tempo wymian, jakie Medvedev jest w stanie narzucić, może sprawić, że Hiszpan dość szybko opadnie z sił.
Kolejny scenariusz, drugi pod względem prawdopodobieństwa, zakłada rozegranie pięciu setów z korzyścią dla Daniiła – w tym piątym to już nawet jakieś 6:2, jeśli mam być szczery. Tak jak wspomniałem wyżej, w każdym meczu Nadala było wyraźnie widać, że po dwóch rozegranych setach tego paliwa w baku jest już dużo mniej niż na początku. Dało się jednak zauważyć, że w tym trzecim, a nawet czwartym secie nogi jeszcze aż tak nie zawodziły, a co istotne, pomimo „zjazdu” wciąż był w stanie grać w miarę równo. Problemem było zazwyczaj to, że wpuszczał przeciwników do wygranego już tak naprawdę meczu, licząc chyba na to, że ten sam się wygra. Kluczowym momentem była jakaś dekoncentracja przy własnym serwisie w końcowej fazie trzeciego seta, na co w finale może już sobie nie pozwolić. Wydaje mi się, że jeśli przy dobrych wiatrach i pomocy Rosjanina - który jednak jest bardziej skłonny do popełniania błędów - pozostanie w grze przez trzy sety, dość szybko zyskując przewagę przełamania w dwóch z nich, jest w stanie sprawić, że mecz zostanie rozegrany na pełnym dystansie. Medvedev to jednak nie Shapovalov i z pewnością będzie w stanie wykorzystać wiek przeciwnika i dobije go, jeśli zyska taką okazję, a nawet jeśli przegra te dwa sety, to będzie w stanie odpowiednio zareagować na wydarzenia na korcie, podnieść swój poziom i wkroczyć na drogę do zwycięstwa. Jeśli taka wersja wydarzeń miałaby miejsce, nie wykluczałbym kolejnego powrotu do meczu od stanu 0:2 w setach. Prawdopodobieństwa takiego rozwoju wypadków upatruję w tym, że Rosjaninowi może coś się nie spodobać na trybunach lub zaliczy jakiś słabszy moment na korcie, co Hiszpan jest w stanie wykorzystać – udowodnił już to przecież nieraz, zdobywając 20 tytułów wielkoszlemowych.
Czy są tutaj osoby pragnące powtórki z finału US Open 2021? Cóż, jest na to jakaś szansa, choć w moich oczach niewielka. Najczęściej sztuką jest już samo dotarcie do finału w turnieju wielkoszlemowym, a co dopiero wygranie ostatniego meczu bez straty seta. Nie widziałem w australijskich występach Medvedeva tego, co biło od niego w Nowym Jorku. Zanotował od tamtego czasu jakąś obniżkę formy i nie wygrywa już tak pewnie swoich spotkań, często pozwalając swoim przeciwnikom wyrwać jakiegoś seta (dodajmy jednak, że na hardzie wciąż jest to forma, która powinna wystarczyć na Rafaela Nadala i gros pozostałych tenisistów, co zresztą już widzieliśmy czy to w mastersach kończących sezon i WTF, czy tutaj). Załóżmy jednak, że Rosjanin wyjdzie na ten finał w pełni skupiony, pewny swojej gry i z ogromną przewagą mentalną. Na przestrzeni swojej kariery rozegrał już takie mecze, gdzie potrafił w pełni zdominować przeciwnika, a jeśli chodzi o turnieje wielkoszlemowe to do głowy od razu przychodzą dwa spotkania – Australian Open 2021 z Tsitsipasem i wspomniany już finał w Nowym Jorku. Ten przypadek z Melbourne będzie tutaj lepszym przykładem, bo i tam zdarzyło mu się zagrać pięć setów, w dodatku z Filipem Krajinoviciem. Od tego czasu grał jednak świetnie i najpierw zdominował Rubleva, a potem wspomnianego Greka. Jeśli w finale już na samym początku wejdzie w mecz na pełnych obrotach, utwierdzając się w słuszności podejmowanych na korcie decyzji, będzie w stanie zepchnąć Nadala do głębokiej defensywy i, goniąc go po korcie, raz po raz ośmieszać. Dodajmy też, że Hiszpan grając w takich warunkach dał już się zdominować, nawet przed trzema laty w australijskim finale. Kluczem będzie tutaj również uzyskanie przewagi mentalnej, a z tym może być już trochę trudniej. Pomimo tego, że to już jego drugi finał w Australii, a czwarty w ogóle, to pamiętajmy, jak przed rokiem skończył się mecz Daniiła (de facto już nie debiutanta w tej fazie WS) z Djokoviciem, który do gry o zwycięstwo dotarł po istnej drodze krzyżowej. Dlatego takie gładkie 3:0 wydaje mi się zdecydowanie mniej prawdopodobne niż 3:1 lub 3:2, jednak wciąż bardziej prawdopodobne niż wygrana Nadala, któremu na nawierzchni twardej do Serba bardzo daleko.
Ostatnie, co przychodzi mi do głowy, to zwycięstwo Hiszpana w czterech setach. Ciężko mi znaleźć jakiekolwiek argumenty na taki rozwój wydarzeń, postaram się jednak pokrótce wyłożyć te, które mi się nasunęły, ale z zastrzeżeniem, że na taki scenariusz nie ma sensu przesadnie liczyć. Patrząc na to, że z Nadalem sety ugrali wszyscy poważniejsi przeciwnicy, zwycięstwo 3:0 nie wchodzi tutaj w grę nawet w przypadku katastrofalnej postawy Medvedeva, z kolei w przypadku pięciosetowej batalii Rafę dyskwalifikowałaby chyba forma fizyczna. Jedyny korzystny dla niego wynik, dający w efekcie puchar, to 3:1. Trzeba tutaj zaznaczyć, że zwycięstwo nie jest możliwe bez pomocy przeciwnika. Rosjanin musiałby mylić się częściej niż to miało miejsce np. w spotkaniu półfinałowym, a także zaliczyć stosunkowo słaby początek i prezentować się odrobinę pasywniej niż zwykle. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że w sprzyjających okolicznościach Rafa zgarnia większość kluczowych punktów, zdobywając przełamania dające zwycięstwo w poszczególnych setach. Musiałby oczywiście zaprezentować się bardzo dobrze, często trafiać pierwszym serwisem i szukać forehandu w przypadku słabszych returnów Medvedeva. Myślę, że wówczas byłby w stanie ustawić sobie wystarczającą część wymian. A jest to możliwe, bo dotychczas te kierunki serwisów dobierał bardzo zmyślnie. Wydaje mi się również, że będzie lepiej sobie radził z odbiorem serwisu niż pozostali przeciwnicy Daniiła, więc szanse na przełamanie w tym meczu z pewnością przyjdą, trzeba będzie tylko (a może aż) je wykorzystać.
Ktokolwiek by tutaj nie wygrał, płakać z pewnością nie będę. Nie mam nic do Daniiła, a po tym, czego udało mu się dokonać w zeszłym roku, zdecydowanie zyskał w moich oczach. Dla tenisa być może będzie lepiej, jeśli to on jutro wzniesie puchar do góry. Trochę się z tym już nawet pogodziłem, ale po sezonach 2020 i 2021 nie widziałem nawet najmniejszej szansy na to, że Rafael Nadal kiedykolwiek zamelduje się jeszcze w finale wielkoszlemowego turnieju innego niż Roland Garros, więc może i tutaj mile się zaskoczę. Rozsądek mówi Medvedev w czterech. A serce? Wygraj Rafaelu, na pohybel wszystkim widzącym w Tobie tenisowe truchło. Trzymam kciuki, vamos!

MTT - tytuły (14):
2025: Marsylia; 2024: Monte Carlo, Rotterdam; 2023: Toronto; 2022: Montreal, Newport, Eastbourne, Queen's Club, Madryt, Monachium; 2021: Metz, US Open, Parma, Barcelona
MTT - finały(10):
2024: Antwerpia, Montreal, Halle; 2022: Bazylea, Atlanta, Barcelona, Indian Wells; 2021: WTF, Antwerpia, Roland Garros
2025: Marsylia; 2024: Monte Carlo, Rotterdam; 2023: Toronto; 2022: Montreal, Newport, Eastbourne, Queen's Club, Madryt, Monachium; 2021: Metz, US Open, Parma, Barcelona
MTT - finały(10):
2024: Antwerpia, Montreal, Halle; 2022: Bazylea, Atlanta, Barcelona, Indian Wells; 2021: WTF, Antwerpia, Roland Garros
Re: Australian Open 2022
#TEAMRAFA
Więcej forumowiczów się podku*wi. Jakby tak jeszcze Olej mecz skomentował i po jego triumfie powiedział coś o najwspanialszych tenisowych czasach, a Federer wrzucił post na insta, jak to jest szczęśliwy i dumny, że to jego przyjaciel Rafa jest rekordzistą.
Więcej forumowiczów się podku*wi. Jakby tak jeszcze Olej mecz skomentował i po jego triumfie powiedział coś o najwspanialszych tenisowych czasach, a Federer wrzucił post na insta, jak to jest szczęśliwy i dumny, że to jego przyjaciel Rafa jest rekordzistą.

Re: Australian Open 2022
#TeamDanil.
Chyba jasne, jest Batmanem, więc musi.
Chyba jasne, jest Batmanem, więc musi.
Re: Australian Open 2022
Daniil "what would Novak do" Medvedev, bo nikt tak celnie nie trolluje publiki. 

Re: Australian Open 2022
Obojętne, ważne że nie Serbski dzban.
Rafa po oczko sięgnie na przełomie maja/czerwca w Paryżu.
Rafa po oczko sięgnie na przełomie maja/czerwca w Paryżu.
MTT - Tytuły (8) 2024:(1) Bastad, 2023:(1) Pune, 2022:(1) Melbourne, 2021:(5) Mallorca, Wimbledon, Toronto, Antwerpia, Sztokholm
MTT - Finały (5)
2022:(4) Dubaj, Estoril, Tokio, Paryż-Bercy 2021:(1) Wiedeń
MTT - Finały (5)
2022:(4) Dubaj, Estoril, Tokio, Paryż-Bercy 2021:(1) Wiedeń
Re: Australian Open 2022
Jutro wszyscy jesteśmy ruskami.
Re: Australian Open 2022
Zawsze chciałam, żeby FED i Rafa skończyli z tą samą liczbą. Ale jak już ich Novak dogonił, to wiadomo. 

Re: Australian Open 2022
Danił.
Re: Australian Open 2022
Można nie lubić jednego, drugiego, trzeciego, ale to Novak jest najlepszy czysto tenisowo i jemu należy się tzw GOAT.
- Bombardiero
- Posty: 22047
- Rejestracja: 19 lip 2011, 20:42
Re: Australian Open 2022
W Serbii kóz pod dostatkiem, więc chyba nie narzeka.

MTT - tytuły (14):
2025: Marsylia; 2024: Monte Carlo, Rotterdam; 2023: Toronto; 2022: Montreal, Newport, Eastbourne, Queen's Club, Madryt, Monachium; 2021: Metz, US Open, Parma, Barcelona
MTT - finały(10):
2024: Antwerpia, Montreal, Halle; 2022: Bazylea, Atlanta, Barcelona, Indian Wells; 2021: WTF, Antwerpia, Roland Garros
2025: Marsylia; 2024: Monte Carlo, Rotterdam; 2023: Toronto; 2022: Montreal, Newport, Eastbourne, Queen's Club, Madryt, Monachium; 2021: Metz, US Open, Parma, Barcelona
MTT - finały(10):
2024: Antwerpia, Montreal, Halle; 2022: Bazylea, Atlanta, Barcelona, Indian Wells; 2021: WTF, Antwerpia, Roland Garros
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości