Okej. Teraz, kiedy już emocje trochę opadły, trochę łatwiej mi się do tego ustosunkować. Soderling ma przede wszystkim większą gamę uderzeń, którymi może Rafie zrobić krzywdę w grze, ale - jak to często bywa u graczy, opierających swoje sukcesy na wszechstronności - musi wiele czynników zagrać razem, czyli taki gracz musi stwarzać zagrożenie na kilka sposobów naraz. Tak było, kiedy pokonywał Nadala i tak było, kiedy później na RG wyrzucał z turnieju Feda.DUN I LOVE pisze:Gulbis to jeden z moich lubionych tenisistów, ale bądźmy w zgodzie z faktami: Soderling to trochę wyższa półka, to dwukrotny finalista turnieju WS, który potrafił rok po roku potwierdzić formę na RG. No i jedyny, który ograł tam Rafę. Nawet po lekturze dzisiejszego meczu jestem jednak przekonany, że Robin w formie potrafiłby bić i mocniej, i nawet celniej niż to robi Ernests. W mojej ocenie Soderling w najlepszych latach, kiedy Djoko nie był tak mocny, grał tenis na poziomie ówczesnego Top-3, mimo, że nigdy tam nie dotarł.
Ale jak najbardziej się zgadzam: klasą tenisową to do Robina Ernests musi jeszcze doszlusować.
Już za chwilę JanowiczKolejny gwóźdź do trumny ofensywnego wydania dyscypliny:
Gulbis 59 - 50
Rafa 13 - 19
