US Open 2022

[DUN I LOVE]

Boli porażka rudego faszysty ?

[Robertinho]

Jesteś obrzydliwy jak Kamileki.

Nie sądzę, aby było to w ogóle osiągalne.

Boli porażka rudego faszysty ?

Wolałbym ją z rąk Dumnego Czarnego Człowieka.

[Kamileki]

Nie sądzę, aby było to w ogóle osiągalne.

Boli porażka rudego faszysty ?

Wolałbym ją z rąk Dumnego Czarnego Człowieka.

Ja również. Mam nadzieję, że Franciszek dokopie zwłoki, chyba że Carlitos też zna czarodziejskie mikstury jak Rafa czy Novak i po ponad 5 h i ledwie dniu przerwy będzie w stanie ponownie zagrać na pełnych obrotach.

[Kamileki]

To o jakiej zmianie przepisów mówimy?

Chyba się pomylił Damian.

10 minut do rekordu.

A nie miał czasem na myśli zegara Damian? Bo tam Rafole wielokrotnym kozłowaniem, dotykaniem nosa, wycieraniem się ręcznikiem itd. pewnie z godzinę dodali.

[Robertinho]

Boli porażka rudego faszysty ?

Wolałbym ją z rąk Dumnego Czarnego Człowieka.

Ja również. Mam nadzieję, że Franciszek dokopie zwłoki, chyba że Carlitos też zna czarodziejskie mikstury jak Rafa czy Novak i po ponad 5 h i ledwie dniu przerwy będzie w stanie ponownie zagrać na pełnych obrotach.

Jeden nocny maraton wrażanie nie zrobił i nawet nie powinien, ale dziś był już naprawdę dojechany, a kimnąć pewnie na lekach nasennych chyba właśnie się dopiero kładzie. No zobaczymy, szokiem nie będzie jeśli będzie jak nowy w semi mimo wszystko.

[Robertinho]

To o jakiej zmianie przepisów mówimy?

Chyba się pomylił Damian.

10 minut do rekordu.

A nie miał czasem na myśli zegara Damian? Bo tam Rafole wielokrotnym kozłowaniem, dotykaniem nosa, wycieraniem się ręcznikiem itd. pewnie z godzinę dodali.

Patrząc co się działo w meczu Dull-Zworek w Paryżu, to Alcaraz z Nadalem mogliby spotkawszy się w peaku do 7 godzin dojść i to z tajem w piątym i zegarem przy serwisie.

[Rroggerr]

Obiektywnie to zajebisty mecz jak na qf ws.

Potencjalnie chyba pierwszy żenowy epik (pod względem znaczenia i poziomu) w WS, jeśli Carlos coś z tym zrobi dalej.

[Kamileki]

Jeden nocny maraton wrażanie nie zrobił i nawet nie powinien, ale dziś był już naprawdę dojechany, a kimnąć pewnie na lekach nasennych chyba właśnie się dopiero kładzie. No zobaczymy, szokiem nie będzie jeśli będzie jak nowy w semi mimo wszystko.

Szokiem nie, ale lekkie zdziwko u mnie będzie. Bo maraton plus kończyć o takiej porze = no gorszego kombo mieć nie można. Gość zamiast poodbijać to pospać najpierw musi.

[no-handed backhand]

Poznałem obu. Jest osiągalne.

Całe spotkanie w maku jadł, przeżuwał i ćmakał rozmawiając. Ale to ja jestem obrzydliwy.

[Robertinho]

Jeden nocny maraton wrażanie nie zrobił i nawet nie powinien, ale dziś był już naprawdę dojechany, a kimnąć pewnie na lekach nasennych chyba właśnie się dopiero kładzie. No zobaczymy, szokiem nie będzie jeśli będzie jak nowy w semi mimo wszystko.

Szokiem nie, ale lekkie zdziwko. Bo maraton plus kończyć o takiej porze = no gorszego kombo mieć nie można. Gość zamiast podobijać to pospać najpierw musi.

Ale jak wspomniał @lake , już pokazał takie cuda Hiszpan, zdaje się zresztą zapłacił za to od RG aż do USO. Powiem tak, z jakiegoś tam doświadczenia związanego z biegami, to nie biorąc pod uwagę "cudów", dobrze przespana noc przed meczem, plus legalne leki przeciwbólowe i przeciwzapalne, do tego dostępne zawodowcom profesjonalne masaże, zabiegi i chłodzenie i tak młody gość powinien być przynajmniej w miarę do użytku.

[DUN I LOVE]

Poznałem obu. Jest osiągalne.

Całe spotkanie w maku jadł, przeżuwał i ćmakał rozmawiając. Ale to ja jestem obrzydliwy.

Przecież to standardowe podlaskie zwyczaje.

[COA]

Polska B vibes.

[Kiefer]

Wprowadzał ludzi w głęboką depresję.

A jeszcze innych z niej wyprowadzał raz na zawsze.

Tak, domyśliłem się, że tamten finał Ci pomógł.

Ale ja pisałem o tych, co poszli np. do lasu się powiesić.

[DUN I LOVE]

Obiektywnie to zajebisty mecz jak na qf ws.

Potencjalnie chyba pierwszy żenowy epik (pod względem znaczenia i poziomu) w WS, jeśli Carlos coś z tym zrobi dalej.

Zaraz się może okazać, bo częściej mam takie myśli, że czasy żenów z lat 90. powoli się kończą i wchodzą na scenę ludzie urodzeni w XXI wieku jak Sinner czy Carlitos właśnie.

Ożer zaczyna trochę odstawać.

[Rroggerr]

Tak, to są dwa oddzielne tenisowe pokolenia.

Niesamowitą fanbazę stworzy sobie Alcaraz, kolejna publika kupiona chyba na dobre.

[Nowitzki]

Z tym Sinnerem to też jeszcze nic pewnego. Gość daje super mecze z Alcarazem, ale z pozostałą czołówką na razie za wiele sobie nie pograł. Po jednym zwycięstwie z Ciapasem i Saszką, a z Medem i Rafole na razie wszystko w plecy.

[Rroggerr]

To, że Sinner na równi pyka sobie z Alcarazem (czyli z końcowej najbardziej uzdolnionym graczem od Rafole), dobrze obrazuje jego potencjał, bo trochę lepsze podanie i tu jest zdecydowanie szlemowy potencjał. Ale chyba idzie to w dobrym kierunku, rok temu miał 81% wygranych gemów serwisowych, teraz ma 85%, chociaż dalej deficyt względem warunków jest więcej niż zauważalny.

[DUN I LOVE]

Chciałem napisać, że ostatnie szlemy to ćwiartki zakońcozne porażkami w 5 setach, ale z drugiej strony rok temu o tej porze Felix notował jeszcze lepsze rezultaty i wiadomo, co wyszło.

[Robertinho]

Chciałem napisać, że ostatnie szlemy to ćwiartki zakońcozne porażkami w 5 setach, ale z drugiej strony rok temu o tej porze Felix notował jeszcze lepsze rezultaty i wiadomo, co wyszło.

Spokojnie można powiedzieć, że wrócił do punktu wyjścia po półtora roku pracy z trenerskim GOAT-em, co w tym wieku oznacza de facto uwstecznienie. Wydawało się, że jest jakaś regularność, wyższe rundy w WS, wyrównane mecze z Medem i Nadalem, wygrany kurnik (hurra!), ale od RG kompromitacja goni kompromitację. Do tego Kyrgios i tutaj Tiafoe, pokazali że faworytów można ogrywać, że można też pokazać porywający widzów tenis. Sinner też mimo zastrzeżeń zdaje się iść do przodu, o Alcarazie nawet nie wspominam, bo to inna liga obecnie. Coś chyba trzeba będzie zmienić.

[DUN I LOVE]

Spokojnie można powiedzieć, że wrócił do punktu wyjścia po półtora roku pracy z trenerskim GOAT-em, co w tym wieku oznacza de facto uwstecznienie. Wydawało się, że jest jakaś regularność, wyższe rundy w WS, wyrównane mecze z Medem i Nadalem, wygrany kurnik (hurra!), ale od RG kompromitacja goni kompromitację.

O tym, gdzie wrócił pewnie będzie można powiedzieć dopiero w 2023. Sinner też do Wimbledonu kopał się po czole przez kilka miesięcy. Procesy trwają.