Novak Djoković, niedoceniany mistrz czy unikatowa osobowość?

[DUN I LOVE]

Nawiązał do 2018 Serb.

[DUN I LOVE]

Goran Djoković, wujek Novaka, twierdzi, że tegoroczne zakazy pomogły tenisowemu GOATowi zregenerować organizm i wydłużą jego karierę o 2 lata.

[Nowitzki]

Ok To trzeba zmienić inny wątek na: Układ sił 2054 Na pewno miał po czym regenerować się fizycznie i psychicznie patrząc na ten 2021r. Zwłaszcza walka do samego końca o klasyka i upragnione złoto IO mogła go zmęczyć psychicznie. Może rzeczywiście wyjdzie mu na dobre ta przerwa, ale na pewno nikt ze sztabu i bliskich nie powie, że pomógł mu brak występu w Australii. Przynajmniej jeśli chodzi o realizację zakładanych przez siebie celów.

[DUN I LOVE]

Ja to bym chciał zmienić nazwę tematu na: Novak Djoković - najlepszy tenisista w historii.

[Robertinho]

Ja to bym chciał zmienić nazwę tematu na: Novak Djoković - najlepszy tenisista w historii.

Po Wimbledonie 2023.

[pascal]

Goran Djoković, wujek Novaka, twierdzi, że tegoroczne zakazy pomogły tenisowemu GOATowi zregenerować organizm i wydłużą jego karierę o 2 lata.

To co- londyńska la decima człowieka wyzwolonego ustanowi nowy, wręcz epokowy rekord aktywności na forum, spychając takie AO 2017 na śmietnik historii. Do pełnej symboliki brakuje jescze tylko niemieckich akcentów w rodowodzie bohatera, choć akurat nie jestem pewien, czy te wolnościowe zapędy spodobałyby się naszym zachodnim sąsiadom.

Ale tak na poważnie, Novak tą twardą postawą antyszczepionkową najbardziej wizerunkowo pomógł Federerowi. Kwestia wyścigu szlemowego jednak została wypaczona, przez co straciła trochę wartości w mainstreamowym środowisku.

[DUN I LOVE]

Dopiero parę lat po zakończeniu przez nich karier będzie można ocenić, kto zostanie najbardziej niezapomniany. Skoro Sampras stracił tak na znaczeniu, to i pewnie Fab3 zostanie wyrzucona do śmieci przez kolejne gwiazdy.

[pascal]

Dopiero parę lat po zakończeniu przez nich karier będzie można ocenić, kto zostanie najbardziej niezapomniany. Skoro Sampras stracił tak na znaczeniu, to i pewnie Fab3 zostanie wyrzucona do śmieci przez kolejne gwiazdy.

To z przymrużeniem oka pisane, o tym wszystkim zdecyduje w moim odczuciu aktywność okołotenisowa. Nieprzypadkowo Rod Laver(częste gościny na trybunach pomimo wieku), Agassi(akademia/głośna biografia) czy amerykański John(komentator/charakter) mają rozpoznawalność. Osobiście chciałbym zobaczyć Serba w roli trenera. Ale niestety mocno wątpliwe, bo akurat trenerka w tenisie wiąże się ze zbyt dużym prawdopodobieństwem porażki wizerunkowej- za duże ryzyko, zbyt mało do wygrania.

[Robertinho]

Goran Djoković, wujek Novaka, twierdzi, że tegoroczne zakazy pomogły tenisowemu GOATowi zregenerować organizm i wydłużą jego karierę o 2 lata.

To co- londyńska la decima człowieka wyzwolonego ustanowi nowy, wręcz epokowy rekord aktywności na forum, spychając takie AO 2017 na śmietnik historii. Do pełnej symboliki brakuje jescze tylko niemieckich akcentów w rodowodzie bohatera, choć akurat nie jestem pewien, czy te wolnościowe zapędy spodobałyby się naszym zachodnim sąsiadom.

Ale tak na poważnie, Novak tą twardą postawą antyszczepionkową najbardziej wizerunkowo pomógł Federerowi. Kwestia wyścigu szlemowego jednak została wypaczona, przez co straciła trochę wartości w mainstreamowym środowisku.

Ano, gdyby nie pandemia, pewnie miałby ze dwa WS więcej No1e, a Nadal mógłby się wcześniej rozlecieć , tudzież nie zrobić takiej formy na start tego roku.

[Michael Scott]

Ja to bym chciał zmienić nazwę tematu na: Novak Djoković - najlepszy tenisista w historii.

Dziś łatwo jest być jego fanem, ale poczekajmy co będzie za 20 lat Już widzę oczami wyobraźni te dyskusje: "Może i Nadal z Djokoviciem byli świetni, ale w obecnych czasach obaj by sobie nie poradzili" albo "Dziś tenis jest zupełnie inny, nie byłoby w nim miejsca dla ich gry" lub "Przenieś ich do touru z 2042 roku a może z trudem uciułaliby po 10 szlemów.". Oczywiście, pewnie zbyt szybko do tego poziomu argumentacji nie dojdziemy, ale przecież jeszcze nie tak dawno (20 lat temu? ) panował powszechny konsensus, że nigdy nie zobaczymy lepszego tenisisty od Samprasa a jego rekord wielkoszlemowy przetrwa wiele lat. A to nie przeszkodziło nam już parę lat później próbować znaleźć sobie nowego GOAT-a i zastąpić Samprasa lepszym "modelem": Rogerem Federerem (nie udało się), Rafaelem Nadalem (wciąż próbujemy) czy Novakiem Djokoviciem (możliwe, że uda się w przyszłości). Każde pokolenie chce mieć swoich gigantów i dobrze jest nam wierzyć, że współczesne gwiazdy są lepsze od tych, które zachwycały kibiców w przeszłości. Laver, Sampras, Borg, Agassi, Lendl - to wszystko już było i to wszystko zostało już zobaczone, zapamiętane, a potem zapomniane. Z tego powodu kolejne pokolenie chce oglądać swoje gwiazdy, zachwycać się nimi i błagać, by zabrały nas w miejsca, które nie były jeszcze widziane (takie jak np: granica 20 wielkoszlemowych tytułów) I z tego samego powodu przekonujemy siebie samych, że obecne legendy są wyjątkowe a ich rekordy przetrwają długo po tym, jak nasze pokolenie z teraźniejszego stanie się przeszłym. Bardzo chcemy by tak się stało, ale tak nie będzie. Wpadniemy w taką samą pułapkę jak każdy kibic przed nami - w końcu zaczniemy deprecjonować osiągnięcia staruszków by móc koronować nowego króla.

To z przymrużeniem oka pisane, o tym wszystkim zdecyduje w moim odczuciu aktywność okołotenisowa. Nieprzypadkowo Rod Laver(częste gościny na trybunach pomimo wieku), Agassi(akademia/głośna biografia) czy amerykański John(komentator/charakter) mają rozpoznawalność. Osobiście chciałbym zobaczyć Serba w roli trenera. Ale niestety mocno wątpliwe, bo akurat trenerka w tenisie wiąże się ze zbyt dużym prawdopodobieństwem porażki wizerunkowej- za duże ryzyko, zbyt mało do wygrania.

Lepiej dla swojego wizerunku, żeby o takich rzeczy jak trenerka się trzymał z dala Serb. I Hiszpan, i Szwajcar. Niech sobie będą wielkimi ambasadorami swojego sportu, rozgrywają mecze pokazowe, pozują na ściankach, brylują w mediach albo żyją swoim własnym prywatnym życiem, od czasu do czasu pojawiając się w roli widzów na szlemach. Dla wielkich sportowców walka o nasze wspomnienia to najdłuższa i najcięższa z walk i jakby tego było mało, najczęściej kończy się fatalnym wypadnięciem z łask. Ale dzieje się to niekoniecznie dlatego, że o nich zapominamy, bardziej dzięki temu, że nasze wspomnienia zostają zanieczyszczone rzeczami niezwiązanymi z ich sportową karierą - tak właśnie by było, gdyby Serb czy Hiszpan okazali się nędznymi trenerami czy komentatorami sportowymi.

[DUN I LOVE]

Oczywiście, że tak, Majkelku. Można toczyć tomy dyskusji, ale na koniec dnia ludzie ekscytują się tym, co się właśnie dzieje. Tu i teraz.

[Robertinho]

Roger jako osobowość medialna/ekspert przy okazji turniejów byłby super. Ale pewnie będzie wolał prezesować swoim. Natomiast zgadzam się, że trenowanie niech zostawią mniej spełnionym graczom.

[Nowitzki]

Oczywiście, że tak, Majkelku. Można toczyć tomy dyskusji, ale na koniec dnia ludzie ekscytują się tym, co się właśnie dzieje. Tu i teraz.

To prawda, ale jest też tak, że z sentymentem wracamy do tego co budziło w nas największe, czyste emocje i wspomnienia. Ludzie z lat 80tych powiedzą, że wtedy była najlepsza muzyka. Ci z lat 90tych, że filmy z tego okresu mają swój niepowtarzalny klimat. Tak i my nawet oglądając popisy nowych gwiazd pewnie wspomnimy Rogera, Rafę czy Novaka, bo to co czuliśmy oglądając ich mecze było prawdziwe.

[DUN I LOVE]

A na koniec dnia zostaną tylko słowa Pana Bohdana: Tenis Federera jest jak najpiękniejszy zachód słońca.

[Nowitzki]

Dla niego on zawsze zostanie. Święty i czysty, jak pierwsze kochanie.

[Jacques D.]

Oczywiście, że tak, Majkelku. Można toczyć tomy dyskusji, ale na koniec dnia ludzie ekscytują się tym, co się właśnie dzieje. Tu i teraz.

To pewnie dlatego ludzkość nic a nic nie uczy się na błędach, a jej historia wypełniona jest po brzegi wciąż tymi samymi absurdami.

Co do BT i Federera, bardzo go lubił, ale chyba nie uważał za ideał tenisisty, bo kiedyś powiedział o nim coś w stylu: "Najlepszy zawodnik ostatnich 30 lat".

[Kiefer]

Zawsze najbardziej wielbił Lavera i Federera, nie przypominam sobie by wskazywał lepszego.

[DUN I LOVE]

Choynowsky powiedział, że Laver to najlepszy gracz jakiego widział.

[Żilu]

Lepiej dla swojego wizerunku, żeby o takich rzeczy jak trenerka się trzymał z dala Serb. I Hiszpan, i Szwajcar. Niech sobie będą wielkimi ambasadorami swojego sportu, rozgrywają mecze pokazowe, pozują na ściankach, brylują w mediach albo żyją swoim własnym prywatnym życiem, od czasu do czasu pojawiając się w roli widzów na szlemach. Dla wielkich sportowców walka o nasze wspomnienia to najdłuższa i najcięższa z walk i jakby tego było mało, najczęściej kończy się fatalnym wypadnięciem z łask. Ale dzieje się to niekoniecznie dlatego, że o nich zapominamy, bardziej dzięki temu, że nasze wspomnienia zostają zanieczyszczone rzeczami niezwiązanymi z ich sportową karierą - tak właśnie by było, gdyby Serb czy Hiszpan okazali się nędznymi trenerami czy komentatorami sportowymi.

A czy jakiś słynny tenisista w znaczący sposób stracił wizerunek przez trenerkę? To nie sport drużynowy, albo kadra narodowa, gdzie masowa presja i odpowiedzialność za wyniki jest ogromna. W indywidualnym sporcie zawsze można wybrnąć, że współpraca się nie układała i tyle. Co nie zmienia faktu, że mając w życiu tyle innych ciekawych opcji i możliwości, właściwie bezinteresowne poświęcanie się takiej sprawie wydałoby mi się trochę dziwne.

[Kiefer]

Mało który z tych największych z największych się w trenerkę bawił, na myśl przychodzi mi jedynie Lendl i Becker, Agaś miał tylko chwilowy epizod z Novakiem. Inni bardziej wolą się kręcić wokół tego, pełnią funkcję komentatorów, ekspertów, jest to bardziej przyjemna funkcja jak dla mnie.

Nie wiem jakie plany ma Roger, ale on chyba bardziej biznesowe, może dla szwajcarskiej tv jakiś mecz skomentować.

Najbardziej w funkcji trenera widziałbym Djokovica gdyby jakiś topowy Serb, albo ogólnie z krajów bałkańskich się trafił.