Forum fanów tenisa ziemnego, gdzie znajdziesz komentarze internautów, wyniki, skróty spotkań, statystyki, materiały prasowe, typery i inne informacje o turniejach ATP i WTA.
Kamileki pisze: ↑09 lut 2023, 19:16Zawsze musi się trafić jakaś menda w tourze która zwędzi tytuł, ale nigdy nie przypuszczałbym że przyjdzie być ktoś znacznie gorszy niż Marin Cilic.
Potencjalnie Casper Ruud?
MTT Titles/Finals
Spoiler:
MTT - tytuły (34) 2025 (4) Rzym M1000, Madryt M1000, Acapulco, Buenos Aires 2024 (3) Pekin, US Open, Halle, 2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril
Kamileki pisze: ↑09 lut 2023, 19:16Zawsze musi się trafić jakaś menda w tourze która zwędzi tytuł, ale nigdy nie przypuszczałbym że przyjdzie być ktoś znacznie gorszy niż Marin Cilic.
Kamileki pisze: ↑09 lut 2023, 19:16Zawsze musi się trafić jakaś menda w tourze która zwędzi tytuł, ale nigdy nie przypuszczałbym że przyjdzie być ktoś znacznie gorszy niż Marin Cilic.
Tak się gra tb, pecie- zrozum. Może i Verdasco nie zasłużył na szlema w przekroju kariery, na pewno całościowo to Petos byłby lepszym wzorem do naśladowania, ale to takie mecze inspirują a nie wypuszczanie 2-0 w finale szlema bez zająknięcia
Absurdalny, dziki wręcz tenis- oczywiście też idealny rywal do takiego widowiska. W ogóle te Ao 2009 to całościowo mój ulubiony turniej wielkoszlemowy.
Nienawidzę tego meczu i turnieju chyba najbardziej ze wszystkiego w tenisie. Po raz pierwszy w historii zlekceważyłem Nadala. Drugi raz był rok temu, więc załatwiłem sympatycznemu Hiszpanowi dwa z dwóch tytułów w Australii i (na szczęście i oby już na zawsze) chwilowy rekord WS. Pogarda(dla mnie ofc).
@no-handed backhand właśnie mi mówi, że piękny turniej był i co jakiś czas powtarza sobie Mullera z Lopezem i Hanescu z Hernychem.
Robertinho pisze: ↑13 lut 2023, 23:07
Nienawidzę tego meczu i turnieju chyba najbardziej ze wszystkiego w tenisie. Po raz pierwszy w historii zlekceważyłem Nadala. Drugi raz był rok temu, więc załatwiłem sympatycznemu Hiszpanowi dwa z dwóch tytułów w Australii i (na szczęście i oby już na zawsze) chwilowy rekord WS. Pogarda(dla mnie ofc).
Pewnie jak zobaczyłeś co Murray robi z Nadalem na USO 2008 zacząłeś mieć nadzieję, że biedny Rafa nigdy nie wygra szlema na hard.
Ogólnie Ao 2009 jest dla mnie takim turniejem paradoksów, stykiem "początków" i końców. Początkiem Berdychowej psychozy przed meczami z Rogerem( do dzisiaj pamiętam, jak się obudziłem w pięknej zimowej scenerii a na ekranie końcówka drugiego seta i za chwilę 2:0 dla Czecha- objawy Berdychozy ustąpiły definitywnie dopiero po Ao 2017). Początkiem wzorowego potrójnego tanga Rogera z Del Potro, gdzie uczeń goni mistrza. Początkiem idei: „Rafa faworytem każdego turnieju wielkoszlemowego póki jest w drabince ” (trochę z przymrużeniem oka, ale co najmniej ziarnko prawdy się w tym kryje). Początkiem myśli, co robi ta komisja antydopingowa…
Końcem pięknej serii eksplozji gwiazd w australijskim świetle( Marcos, Jo, dwóch Fernandów- trochę namiastki tego uczucia dał później Wawrinka w Ao 2013 oraz debiutanckie szlemy Del Potro i Carlitosa). I może narażę się na śmieszność, ale tu w moim odczuciu zakończyła się „boskość”( w sensie otoczki a nie poziomu gry) Federera a nie na Wimbledonie rok wcześniej. Na londyńskich trawnikach był co roku ścigany, na miesiąc przed detronizacją przy SW 19; na paryskiej cegle został wręcz zmasakrowany i ta porażka unosiła się w powietrzu. Tutaj pomimo naprawdę chaotycznej grze w przekroju turnieju, to zarówno wyniki ćwierćfinału, półfinału; stan rywala, dzień dłużej odpoczynku, dziewiczy mecz z Nadalem na hardzie w WS, oczekiwania medialne wyrównania rekordu wzmocnione odbiciem w US 2008, osobista chęć rewanżu za WM- Szwajcarowi dawano puchar w sobotę i szczerze miałem obawy przed meczem, ale nie spodziewałem się w żadnych snach, że Rybak zajedzie Pyszałka w 5 setach. I o ile należy się zgodzić, że jakościowo mecz jest przeceniany(choćby 50 procent pierwszego serwisu), ale w moim odczuciu to był najbardziej emocjonalny(już nie chodzi o reakcję po meczu) Fedal- potężne napięcie, też ikoniczny shotmaking w niektórych wymianach. Ogólnie nie pamiętam Rogera w WS grającego na takim „wkurwie”(nawet w meczu z Del Potro większość czasu napięta mimika twarzy)- niebywały kontrast w porównaniu do Ao 2010. A co do słynnego półfinału Ao 2009 w żadnym wypadku nie uważam go za przeceniany mecz- wręcz przeciwnie, te intensywne batalie w moim odczuciu najbardziej tracą na skrótach- nie da się oddać napięcia, jakie towarzyszyło oglądaniu spotkania na żywo. Dla mnie niebywały poziom dramaturgii i również ikoniczny shotmaking w niejednej akcji. Pod kątem intensywności i emocjonalności naprawdę zjawiskowa końcówka turnieju- zawiódł tylko drugi półfinał.
Ogólnie cały rok 2009 miał takie smaczki. Rg 2009 to wiadomo, WM 2009- męki Rogera w finale, US Open- te dwa sety z Soderlingiem- mój Boże, jak silne jest te wspomnienie wciąż po latach , ostateczny triumf Del Potro. Mocarna końcówka sezonu Davydenki. Też rok paradoksów, bo jakby nie patrzeć, to w 2009 roku Federer był najbliżej klasyka w całej swojej karierze, pomimo kruchości w każdym turnieju wielkoszlemowym, ale to bardziej zasługa sympatycznego Hiszpana w latach wcześniejszych niż wyraźnego spadku poziomu rozgrywek.
Mimo wszystko całościowo patrząc to właśnie Ao 2009 wybrałbym jako zwornik łączący różne epoki i swój ulubiony turniej(niesamowity poziom emocji, kontekst psychologiczny, historyczny, piękna zima w Polsce, intensywność końcówki turnieju, ustanowienie nowych granic fizyczności). I można nie lubić Nadala, ale gdy ktoś wygrywa swój dziewiczy szlem w takich okolicznościach na swojej nieoptymalnej nawierzchni, to ciężko nie docenić skali wyczynu.
Tak, 2009 rok - patrząc całościowo, nie na formę poszczególnych graczy - był chyba ostatnim tak nacechowanym symbolami sezonem. Szczególnie wspominam Wimbledon, bo to było takie ostatnie, kolektywne tchnienia generacji New Balls. Hewitt dający epik z Roddickiem w QF, Haas w półfinale, wreszcie finał Federera z Roddickiem, który chciał zerwać z łatką wycieraczki RF i był naprawdę blisko wyrwania tamtego tytułu.
Del Potro w Nowym Jorku to chyba ostatni przypadek po dziś dzień, kiedy młody pretendent ogrywa w finale WS absolutną legendę tego sportu.
Każdy szlem tamtego roku niósł za sobą niewiarygodny ładunek emocjonalny, a nawet WTF był chyba najlepszym tego typu turniejem od 15 lat. W zasadzie wszyscy rywale Fab4 przyjechali w formie.
MTT Titles/Finals
Spoiler:
MTT - tytuły (34) 2025 (4) Rzym M1000, Madryt M1000, Acapulco, Buenos Aires 2024 (3) Pekin, US Open, Halle, 2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril
W tenisa gra się rękami, ale bardziej nogami Nadal wygrał AO 2009. A od 2010 roku to już był inny (wolniejszy) zawodnik i trzeba było poprawić serwis aby się ratować na hard. Udało się Dun co, trochę jeszcze Rafa wygrał od tego czasu na hard szlemów. W sumie nie wiem jak on to zrobił bo po USO 2009 myślałem, że może skończyć się na tym jednym AO.
Kamileki pisze: ↑15 lut 2023, 22:03
A od 2010 roku to już był inny (wolniejszy) zawodnik
Zapomniał jak się biega?
Trochę tak. W 2005 Rafa miał nogi szybkie jak czarny sprinter, w 2006-2009 jak brązowy sprinter, w 2010-2013 jak biały sprinter, a od 2014 jak polski sprinter.
LokalnyEkspert pisze: ↑16 lut 2023, 21:03
Nie wiem czemu jutubowe znaczki nie działają.
Spoiler:
Wolny jak mucha w smole.
Tak, to już był taki mało ruchawy Rafa. Monfils, Djokovic czy Murray potrafili wtedy biegać znacznie szybciej.
Jak mówiłem, Nadal do 2009 był całkiem sprawnym biegaczem, ale naprawdę szybko biegał tylko w 2005:
Wolny xD
Na końcu miał dość, ale gdyby był taki wolny, to już ta akcja zakończyłaby się dużo szybciej.
Już pomijam, że to był jeden z bardziej fizycznych meczów w ogóle i chwilę później rozgrywał takie akcje:
A kilka miesięcy później to już w ogóle ledwo biegał: