US Open 2013

[Lleyton]

Davydenko dowieź to.

[grzes430]

Widzę Harrison nie stracił więcej niż jednego podania w secie, trzeba to uznać za spory sukces.

[Anula]

Deszcz.

[Lleyton]

Grają dalej póki co

[Robertinho]

Mnie się zdaje, czy Nadal jakoś wycieniowany solidnie?

[simon]

Gulbis już gotowy do odpału?

[Lleyton]

Nie no bez przesady, Verdasco nie może odpaść w 1 rundzie.

[DUN I LOVE]

Rhyne Williams nie wytrzymał dłuższego meczu z Dawidenką. Awansował za to Bradley Klahn - ostatnio coraz śmielej poczynający sobie w CH. Jeżeli chodzi o inne mecze, to zawiódł mnie Olivetti - ostatnio poprawił swoje wyniki i myślałem, że wygra z Robertem, a przynajmniej powalczy. Nie zrobił ani jednego, ani drugiego.

[Advantage]

Nie dość, że gra pięć setów, to jeszcze Haider-Maurer serwuje, by wygrać mecz.

No i skończyło się jak "zawsze". Brawo Ernie!

[simon]

Jeżeli chodzi o inne mecze, to zawiódł mnie Olivetti - ostatnio poprawił swoje wyniki i myślałem, że wygra z Robertem, a przynajmniej powalczy. Nie zrobił ani jednego, ani drugiego.

Nawet mu prędkości serwisów nie raczyli zmierzyć. Szkoda, liczyłem na jakiś rekordzik.

Gulbis jedzie na ryby. Brawo mistrzu.

[DUN I LOVE]

Cóż, żadna strata. Odrobinę łatwiejszy układ dla Janowicza i...Ferrera.

[Advantage]

Cóż, żadna strata.

I Ty podobno lubisz Gulbisa, tak? Dla mnie strata, bo w idiotyczny sposób marnuje taką szansę na dobry wynik.

[Rroggerr]

Generalnie Ferru w tylko troszkę lepszej formie niż na Wimbledonie może zrobić tutaj półfinał. Z jednej strony - fajnie, że Janowicz ma łatwą drabinkę, z drugiej - duża odpowiedzialność spoczywa na Polaku. Gasqueta Ferrer by zamęczył, Raonic? Zobaczymy, czy w Wielkim Szlemie już za nim jest etap przegrywanie ze Sijslingami tego świata.

Zresztą, co ja piszę. Za 15 minut pewien Australijczyk wybije definitywnie z głowy tenis Dawidowi. Tzn. oby nie forumowemu, tylko hiszpańskiemu.

Gulbis? Kiedyś się odkuje i wygra coś prestiżowego. Coś na zasadzie, że w jednym starcie odkupi w jakiejś mierze wszystkie wpadki, przegrane mecze na własne życzenie.

[simon]

Cóż, żadna strata.

I Ty podobno lubisz Gulbisa, tak? Dla mnie strata, bo w idiotyczny sposób marnuje taką szansę na dobry wynik.

Ale on to zawsze robi. Gdy tylko pojawia się nadzieja i szansa na coś więcej, to on zaczyna odwalać numery. Brak mentalności do tej zabawy.

[Del Fed]

DUN całkiem słusznie napisał, ile można się roztkliwiać się nad kimś i zachwycać "niesłychanym" talentem, kto nie chce skkorzystać z kolejnej wielkiej szansy. Jest za cienki widocznie, takiemu np Grosjeanowi, może pucować buty wciąż.
Tomic wykończył Ramosa. Od 3:4 w IV zachciało mu się trochę grać, zaczął kończyć, w V Ramos wyraźnie kondycyjnie nie dał rady.

[Mario]

Gulbis i Szlemy pasują do siebie jak pięść do nosa, znów mamy potwierdzenie.

Dawid, Olivetti wciąż jest strasznie uzależniony od serwisu i jeśli to zawodzi, ma niewiele do zaoferowania, poza tym Robert grać w tenisa potrafi.

[DUN I LOVE]

I Ty podobno lubisz Gulbisa, tak?

Nawet bardzo, ale nie żałuję - nie będę przecież się bardziej przejmował jego karierą niż on sam. Del Fed bezbłędnie wyraził mój punkt widzenia.

[Anula]

Gulbis? Kiedyś się odkuje i wygra coś prestiżowego. Coś na zasadzie, że w jednym starcie odkupi w jakiejś mierze wszystkie wpadki, przegrane mecze na własne życzenie.

Obawiam się, że jemu zupełnie wystarcza przeświadczenie, że grał lepiej niż rywal.

Rafa dośc solidnie. Całkiem przyzwoite statystyki.
Co mnie cieszy szczególnie, to mowa ciała Hiszpana. Widac głód gry.

[filip.g]

Jak mnie drażnią te wielkie talenty wychodzące na kort z nastawieniem, jakby wszystkim dookoła robili wielką łaskę, że w ogóle biegają, uginają kolana i jeszcze machają rakietą. Chyba stąd moja sympatia do tenisistów mniej utalentowanych ale osiągających sukcesy dzięki niesamowitej pracy, sercu i charakterowi (Roddick). Nawet mi już nie szkoda tego Łotysza. Szkoda mi go będzie jak w wieku 30 lat uzmysłowi sobie jak potwornie zmarnował swój talent (bo raczej to zrobi).

Nadal zaliczył całkiem udany powrót na US Open. Na brytyjskim Eurosporcie pan pokusił się o komentarz, iż było to najlepsze otwarcie Hiszpana w Nowym Jorku od wielu lat. Co do Harrisona, to nie chcę być zbyt krytyczny, ale jeśli to jest przyszłość amerykańskiego tenisa.... To niech się jeszcze James zastanowi.

[DUN I LOVE]

Dawid, Olivetti wciąż jest strasznie uzależniony od serwisu i jeśli to zawodzi, ma niewiele do zaoferowania, poza tym Robert grać w tenisa potrafi.

To to ja wiem. Powiem więcej, bardzo lubię Roberta...jak każdego gracza, który ma na koncie wyrzucenie Berdycha w I rundzie WS. Olivettiego faktycznie dawno nie widziałem - w zasadzie od momentu, kiedy Fish mu się oddał w Marsylii.

Tak sobie myślę, że za rok to właśnie Mardy podziękuje na USO. Wyjdzie, że Roddick zapoczątkował czarną serię...