Strona 6 z 13
Re: T7: Rotterdam, Memphis, Buenos Aires 2014
: 12 lut 2014, 0:07
autor: Ramzi
Ktoś wie o co się pokłócili Bennetau z Janowiczem tuż po zakończeniu meczu przed chwilą? Oglądałem na hiszpańskim streamie i nie bardzo zrozumiałem wyjaśnień komentatorów, a było tam jakieś spięcie pod siatką.
Re: T7: Rotterdam, Memphis, Buenos Aires 2014
: 12 lut 2014, 0:08
autor: grzes430
Sam właśnie nie wiem o co poszło. Myślałem, że lada chwila któryś uderzy rywala i zaczną się bić.

Re: T7: Rotterdam, Memphis, Buenos Aires 2014
: 12 lut 2014, 0:08
autor: Ramzi
No dokładnie tak to wyglądało, spięli się mocno, chociaż Jerzy posturą trochę wyciszył Francuza jak na niego z góry spojrzał

Re: T7: Rotterdam, Memphis, Buenos Aires 2014
: 12 lut 2014, 0:17
autor: DUN I LOVE
Na MTF jeszcze nic nie wiedzą. Staty:

Re: T7: Rotterdam, Memphis, Buenos Aires 2014
: 12 lut 2014, 0:24
autor: Mario
Volandri serwuje na mecz, kolejny wygra pewnie w Casablance z jakąś dziką kartą z regionu...
Może rzeczywiście 17 lat to jeszcze za mało, by wygrywać z najwyższą challengerową półką, choć ja uważam, że zawodnik mający w przyszłości bić się o Szlemy, powinien robić to szybciej niż w okolicach 20 roku życia.
Re: T7: Rotterdam, Memphis, Buenos Aires 2014
: 12 lut 2014, 0:27
autor: Rroggerr
Jakby wygrał, to bym nawet napisał jakiś sympatyczny komentarz, że już może wygrywać w kurnikach chalki, bla, bla, bla, a tak tylko powtórzę, że jestem jak na razie rozczarowany. Myślałem, że nieudany sezon będę rekompensować fajnymi występami młodych, na razie sezon jest naprawdę fajny, a młodzi jak na razie w przeważającej większości dostarczają głównie siwych włosów.
Re: T7: Rotterdam, Memphis, Buenos Aires 2014
: 12 lut 2014, 0:31
autor: Jacques D.
Mario pisze:A widziałeś ostatnimi czasy te (ważne słowo) zwłoki Volandriego? To kiedyś był bardzo przyzwoity tenisista, całkiem fajnie grający, ale jego ostatnie wyniki nie są przypadkowe. Przypadkiem nie jest też, to, że ostatni mecz w Szlemie wygrał chyba z 7 lat temu oraz to, że w głównym cyklu wygrywa okazjonalnie. Dzisiaj Filippo jest mniej więcej na poziomie Schwartzmana, niestety....
Ostatnio widziałem w zeszłym roku jakoś na jesieni i nie były to zwłoki, choć oczywiście od tamtego czasu mogło się wiele zmienić. Zwłaszcza, że rozgrywek męskich na poziomie niższym niż główny cykl nie śledzę regularnie. Mimo wszystko uważam, że pod względem wyrachowania kortowego, skomplikowania strategicznego Pippo to zawsze będzie inna liga niż Schwartzman. Meczu nie oglądałem, ale patrząc na wynik trzeciego seta, to mogło zaważyć.
Re: T7: Rotterdam, Memphis, Buenos Aires 2014
: 12 lut 2014, 0:32
autor: Ramzi
Mario pisze:Volandri serwuje na mecz, kolejny wygra pewnie w Casablance z jakąś dziką kartą z regionu...
Może rzeczywiście 17 lat to jeszcze za mało, by wygrywać z najwyższą challengerową półką, choć ja uważam, że zawodnik mający w przyszłości bić się o Szlemy, powinien robić to szybciej niż w okolicach 20 roku życia.
Dla Volandriego priorytet na początku roku to zdecydowanie Sao Paulo gdzie od dwóch lat robi solidne wyniki: kolejno finał 2012 i ćwierćfinał 2013. Potem jeszcze Casablanca tak jak mówisz, domowe włoskie mączkowe challengery latem: San Benedetto, San Marino i te klimaty, lipcowo-sierpniowe wieczorne mecze, czyli to co Filippo kocha najbardziej i fajrant w tym roku

Re: T7: Rotterdam, Memphis, Buenos Aires 2014
: 12 lut 2014, 0:33
autor: DUN I LOVE
Sock - Vesely o ćwiartkę w Memphis. Chociaż tyle dobrego.
Re: T7: Rotterdam, Memphis, Buenos Aires 2014
: 12 lut 2014, 0:34
autor: Rroggerr
Ja tam myślę, że jak niedługo zacznie ogrywać takich Volandrich (IMHO nie ma na poziomie challengerów lepszego gracza na mączce), to będzie naprawdę solidnie - taki Wawrinka czy Soderling w wieku Garina prezentowali właśnie taki poziom.
Re: T7: Rotterdam, Memphis, Buenos Aires 2014
: 12 lut 2014, 0:35
autor: Mario
Vesely kolejny (po Quinzim), który pomylił samoloty? Przecież on powinien rzeźbić w Golden Swing.
Ferru męczy się z Maximo Gonzalezem. Jeśli Argentyńczyk będzie serwował na seta, zaczynam oglądać.
Re: T7: Rotterdam, Memphis, Buenos Aires 2014
: 12 lut 2014, 0:37
autor: DUN I LOVE
Mario pisze:Vesely kolejny (po Quinzim), który pomylił samoloty? Przecież on powinien rzeźbić w Golden Swing.
Patrząc na jego marne początki, to może i dobrze zrobił. W ITF-ach zebrał niezłe baty, zanim zaczął cokolwiek wygrywać, w CH to samo. W ATP też już go przeczołgali, a przy słabej obsadzie w Memphis jest dogodna okazja, żeby się przełamać.
Re: T7: Rotterdam, Memphis, Buenos Aires 2014
: 12 lut 2014, 0:38
autor: Rroggerr
A, i wczoraj Kyrgios połamał jakieś rakiety, a potem szybko pojechał do domu, czy gdzie tam zamierza grać. Coś czuję, że niezbędny (oprócz nowego barku) będzie mu za jakiś czas taki Norman.
Re: T7: Rotterdam, Memphis, Buenos Aires 2014
: 12 lut 2014, 0:39
autor: Ramzi
Mario pisze:Vesely kolejny (po Quinzim), który pomylił samoloty? Przecież on powinien rzeźbić w Golden Swing.
Ferru męczy się z Maximo Gonzalezem. Jeśli Argentyńczyk będzie serwował na seta, zaczynam oglądać.
David zdaje się że ogarnął temat. Lepiej spójrz na końcówkę Harrisona, bo wygląda o niebo lepiej niż parę dni temu w Dallas, gdzie odstawiał cyrki, czy wcześniej w Australii, być może powoli wraca do formy

Re: T7: Rotterdam, Memphis, Buenos Aires 2014
: 12 lut 2014, 0:40
autor: Mario
Mnie bardziej zainteresował 1 as i 50 kilka % wygrywania po pierwszym. Z doświadczenia wiem, że to jakieś kłopoty (w tym przypadku chyba z barkiem) zdrowotne, więc pytanie, czy był sens fatygować się do USA w takim stanie...
Ramzi, zaraz zerknę.
Re: T7: Rotterdam, Memphis, Buenos Aires 2014
: 12 lut 2014, 0:42
autor: DUN I LOVE
Ramzi pisze:
David zdaje się że ogarnął temat. Lepiej spójrz na końcówkę Harrisona, bo wygląda o niebo lepiej niż parę dni temu w Dallas, gdzie odstawiał cyrki, czy wcześniej w Australii, być może powoli wraca do formy

Zaznaczam, że widzę tylko cyferki, ale trzeba chyba wziąć poprawkę, że Phau prosto z samolotu wbiegł na rozgrzewkę. Ryan miał w pewnym sensie obowiązek to wygrać, chociaż nie wiem, czy on ma jakiekolwiek poczucie tego typu wymagań.

Re: T7: Rotterdam, Memphis, Buenos Aires 2014
: 12 lut 2014, 0:46
autor: Ramzi
Kyrgios napisał dzisiaj na twitterze - potwierdził, że chodziło o kontuzję, która uniemożliwiała serwis na normalnym poziomie, co u niego jest podstawą solidnej gry. "Tough one today, I have pinched a nerve in my arm so couldn't serve full out but all credit to Tim he played a good match & was solid."
Re: T7: Rotterdam, Memphis, Buenos Aires 2014
: 12 lut 2014, 0:47
autor: Mario
Przejrzałem przed chwilą drabinkę Buenos i w drugiej rundzie powtórka z finału w Chile.
Harrison oczywiście zamknął mecz, w drugiej pewnie z Querreyem.
Dun, ostatnio co mówiłem Ci, że Kyrgios ma coś barkiem to czasem też nie było podczas meczu ze Smyczkiem?

Re: T7: Rotterdam, Memphis, Buenos Aires 2014
: 12 lut 2014, 0:49
autor: DUN I LOVE
Byłoby miło, gdyby Rusty wziął drugi turniej w tym sezonie.
Smutne to wszystko z Kyrgiosem. Obawiam się, że to się może źle skończyć.
Re: T7: Rotterdam, Memphis, Buenos Aires 2014
: 12 lut 2014, 0:50
autor: Ramzi
DUN I LOVE pisze:Ramzi pisze:
David zdaje się że ogarnął temat. Lepiej spójrz na końcówkę Harrisona, bo wygląda o niebo lepiej niż parę dni temu w Dallas, gdzie odstawiał cyrki, czy wcześniej w Australii, być może powoli wraca do formy

Zaznaczam, że widzę tylko cyferki, ale trzeba chyba wziąć poprawkę, że Phau prosto z samolotu wbiegł na rozgrzewkę. Ryan miał w pewnym sensie obowiązek to wygrać, chociaż nie wiem, czy on ma jakiekolwiek poczucie tego typu wymagań.

Szczerze mówiąc, Phau sprzed paru dni z Zagrzebia, a ten dzisiejszy to dwa różne światy. Musiał się solidnie wypompować w Chorwacji, bo dzisiaj nie zaprezentował w zasadzie nic. Inna sprawa, że tak jak wspomniałem Harrison zrzucił trochę sadła, jest wyraźnie szybszy, mniej bluźni i jego gra wygląda już dużo pewniej.