DUN I LOVE pisze: ↑11 paź 2020, 16:37
Jacuszyn pisze: ↑11 paź 2020, 14:44
DUN I LOVE pisze: ↑11 paź 2020, 14:40
Rakotwórczy to sport. Gorzej się nie da.
Po czterech tytułach Vettela nie może być już nic gorszego, chyba, że tytuł dla zupełnie bezbarwnego Bottasa.
Czyli to, co oglądamy teraz (bezwzględna dominacja LH) to najlepsze, co ma do zaoferowania F1 dziś?
Lewis wyrównał rekord Schumachera (91 wygranych GP).
Z emocjami sportowymi to nie ma nic wspólnego, oczywiste. Ale...
Równie nudno było w prime Schumachera i serii Vettela. Z jedną różnicą - wingmani obu tych kierowców nie mieli prawa drgnąć żeby zagrozić numero uno w sytuacji walki o mistrzostwo. Weber próbował i szybko został postawiony do pionu. RB to projekt marketingowy z jasno określonymi celami i nie ma tam miejsca na walkę wewnątrz zespołu, z kolei Schumacher alergicznie reagował na taką sytuację. W obu zespołach hierarchia była określona.
Co innego jak dominacja się kończyła, wtedy tak naprawdę wychodziła prawdziwa klasa kierowców (vide Ricciardo vs Vettel w Red Bullu).
Hamilton to inny rozmiar kapelusza - miał Alonso w jednym zespole, miał Rosberga i jeden sezon przegrał. Dopiero w ostatnich latach ma klasycznego wingmana, bardziej ze względu na umiejętności, niż polecenia zespołowe. Jak Czaruś ma gorszy dzień to się jeszcze Bottas odgryzie, ale zawsze można liczyć na jakiś numer ze strony Fina (vide wczorajsze załatwienie wyścigu jednym hamowaniem).
Żadne czary-mary przepisowe nie rozwiążą problemu dominacji jednego zespołu. Max może sobie być super talentem (chociaż Riccardo nie odstawał dopóki Marko dał mu jeździć), ale bez drugiego do osłony dupy nic nie zrobi. Pojedyncze wyskoki, to wszystko na co może sobie pozwolić. Dlatego dla mnie najlepszy scenariusz to Hulkenberg/Perez do Red Bulla, ostra rywalizacja, Hamilton spełniony po tym sezonie (no może jeszcze jeden), od 2022 Russel do MB, Ferrari które zdaje się odrabiać powoli lekcje i może coś z tego będzie w 2021, McLaren z zajebistym składem (i silnikami MB od przyszłego roku) i Renault z Alonso.
Nie trać wiary, 2021 będzie już znacznie ciekawszy. W F1 przynajmniej młodzi coś działają.
