Forum fanów tenisa ziemnego, gdzie znajdziesz komentarze internautów, wyniki, skróty spotkań, statystyki, materiały prasowe, typery i inne informacje o turniejach ATP i WTA. https://www.mtenis.com.pl/
A tak w ogóle to dopiero dzisiaj zauważyłem, że na angielskiej Wikipedii jest artykuł o Big 3. Musiał powstać niedawno, bo wystarczy porównać zawartość z dużo starszym "Big 4"...
Re: GOAT - debata
: 23 lut 2020, 17:59
autor: Kiefer
W 2016 to nawet było 12-3, ale mniejsza. Generalnie trochę na siłę go wciskano do wielkich trzech, ale też był znacznie lepszy niż pozostali i mimo wszystko był tej trójki bliżej niż wskazuje na to różnica tytułów wielkoszlemowych jaka ich dzieli.
Starigniter pisze: ↑23 lut 2020, 17:57
A tak w ogóle to dopiero dzisiaj zauważyłem, że na angielskiej Wikipedii jest artykuł o Big 3. Musiał powstać niedawno, bo wystarczy porównać zawartość z dużo starszym "Big 4"...
Chyba jest na etapie tworzenia, dobrze, bo jednak na siłę z tym Andrzejem.
Re: GOAT - debata
: 23 lut 2020, 18:06
autor: Starigniter
Sprawdź mi stan pomiędzy RG'16 a WB'16 ; )
Jak dla mnie to 12-2 (AO'08'11'12'13'15'16 RG'16 WB'11'14'15 UO'11'15 - UO'12 WB'13)
Wiem, że był lepszy, no ale bez przesady. Był o tyle lepszy od reszty o ile gorszy od Big 3 i nawet swego czasu dodatni bilans z Dziadererem (11-9) nic de facto nie znaczył.
Niepotrzebne tylko chłopa stresowali. Aż zawsze w okolicach Wimbledonu (przed 2013) dostawał wysypki wtedy...
Re: GOAT - debata
: 23 lut 2020, 18:14
autor: Kiefer
Te trzy szlemy wygrał, w tym dwa razy Wimbledon, jeszcze te dwa złota IO, WTF, numer jeden, generalnie wszystko co trzeba, nie był po prostu robotem. Szkoda, że nie osiągnął więcej, dla urozmaicenia to każdemu z trzech wielkich bym odebrał po 1-2 tytuły i dał Andrzejowi. Bardziej wartość Szkota oddaje liczba finałów WS, 11 to już konkretny wyczyn.
Re: GOAT - debata
: 23 lut 2020, 18:24
autor: Starigniter
Kiefer pisze: ↑23 lut 2020, 18:14
Te trzy szlemy wygrał, w tym dwa razy Wimbledon, jeszcze te dwa złota IO, WTF, numer jeden, generalnie wszystko co trzeba, nie był po prostu robotem. Szkoda, że nie osiągnął więcej, dla urozmaicenia to każdemu z trzech wielkich bym odebrał po 1-2 tytuły i dał Andrzejowi. Bardziej wartość Szkota oddaje liczba finałów WS, 11 to już konkretny wyczyn.
No i jeszcze Puchar Davisa. Tak, w zasadzie to tylko on. Z tego co pamiętam, to wygrał wszystkie 8 singlowych spotkań i 3 w deblu, bo w jednym takim meczu nie wystąpił. Ogólny więc bilans to 11-0 w jednym roku. Naprawdę coś.
Dodatkowo jest srebrnym medalistą z gry mieszanej w Londynie.
I tak jak ty to bodajże napisałeś, w wieku zaledwie 21 lat miał już na rozkładzie Fedalovica, a mając niecałe 26 Big 3 również i w mejdżerach.
Szkoda, że w 2013 poddał się operacji i w sumie już nigdy nie był taki jak dawniej. Ale pękał też, niestety, w meczach o dużą stawkę i nie ma co tego ukrywać.
A teraz to chyba już na dobre przepadł. Zapłacił bardzo wysoką ceną za to co osiągnął chociażby tylko w latach 2015-2016.
Re: GOAT - debata
: 23 lut 2020, 18:47
autor: Federasta20
Wg mnie on był po prostu słabszy od Big 3 i dlatego przegrywał. Akurat Murek umiał grać pod presją, co najlepiej pokazało US Open 2012 - najpierw potężna batalia z Lopezem, potem świetnie wrócił do meczu z Marinem, wytrzymał wietrzną wojnę z Berdem no i przede wszystkim ogarnął się przed 5 setem finału. Na tych Wimbledonach co wygrywał też miał okazję spłynąć, a jednak utrzymał nerwy na wodzy. Podobnie w finale Rio. Czy takie starcia jak z Melzerem na US Open 2008. Nawet nie potrafię sobie przypomnieć by kiedyś sczołkował w WS.
Tylko właśnie tenisowo to nie klasa kosmiczna do której należy Big 3. Raczej trochę lepszy gracz od Safina, Hewitta i Roddicka i jeszcze trochę bardziej od Wawrinki.
Re: GOAT - debata
: 23 lut 2020, 19:04
autor: Starigniter
No, nie wiem.
Przeglądam to forum i odnoszę wrażenie, że Fed wygrywa coś ważnego tylko wtedy, kiedy on sam jest w super formie, a inni w dużo gorszej. Jeszcze chyba się nie spotkałem z opinią, żeby Roger kiedykolwiek wygrał coś ważnego głową. Zawsze to rywali ma słabych. Natomiat jak on przegra, to zawsze przyczyna jest tylko jedna - głowa ; )
Murray jeszcze w marcu 2009 prowadził z nim 6-2 we wszystkich meczach, ale jakoś 10 miesięcy później przegrał 0-3 w finale AO. Skoro był taki dobry, to dlaczego jego pierwszy wygrany set ze Szwajcarem w bo5 to dopiero (i tak przegrany) Wimbledon 2012, pierwsze zwycięstwo o ogóle to Igrzyska, a jedyna wygrana (AO'13) i tak po pięciu setach?
Chyba jasno widać, że miał na niego patent i jednak się nie udawało. Z Novakiem też mógł wygrać chociażby AO'15, ale nie zrobił tego.
Moim zdaniem nie był mocny w głowie, ale to też pewnie duża wina mediów, które narzuciły mu niesamowitą presję. Dopiero od lipca 2013 mógł spokojnie grać.
Re: GOAT - debata
: 23 lut 2020, 21:49
autor: Mario
Pozwólcie, że wrócę do tej wypowiedzi Sandgrena, pomijając niesamowitą dyskusję na temat Murraya i jego odległości od fabsterów.
Zawsze jestem zafascynowany opiniami, a w zasadzie tym jak one powstają, tych wszystkich byłych/obecnych zawodników. Weźmy tego Sandgrena, lat 28. Facet w latach świetności Federera był nastolatkiem, który najprawdopodobniej spędzał godziny na kortach, zaniedbywał naukę, jeździł po turniejach i ogólnie robił to, co robią młodzi, którzy chcą coś osiągnąć w sporcie. Czy miał dużo wolnego czasu? Nie sądzę. Czy spędzał go na oglądaniu tenisa? Nie sądzę. Prawdopodobnie czasem obejrzał jakiś finał Szlema, znał pięciu tenisistów na krzyż, plus usłyszał coś na korcie od jakiegoś amerykańskiego odpowiednika naszego janusza.
Co robił Tennys Sandgren w czasach fabsterii, czyli powiedzmy od tego 2011? Grał zawodowo w tenisa. Trenował, podróżował, grał w turniejach. Czy miał dużo wolnego czasu? Nie sądzę. Czy spędzał go na oglądaniu tenisa? Nie sądzę. Prawdopodobnie czasem obejrzał jakiś finał Szlema, czy inny ważniejszy mecz, głównie jednak oglądał tenis w wydaniu futuresowym, czy challengerowym, czyli tym, na którym przyszło mu grać. Czasem coś tam od kogoś usłyszał, zobaczył lepszego grajka na treningu, generalnie pierwszy lepszy user forum internetowego mógł powiedzieć na temat tego sportu dużo, dużo więcej.
I teraz najlepsze. Co dzieje się później? Big 3 wygrywa turnieje, Nadal zbliża się do Federera, później dołącza do nich Novak. Mamy rok 2020, sytuacja robi się ciekawa, wszyscy są bardzo blisko siebie i dyskusja o GOAT-cie kolejny raz odżywa. Tennys Sandgren jakimś przypadkiem (tzn. nie wiem, czy przypadkiem, nie obchodzi mnie to, ale tak bardziej pasuje do całej wypowiedzi) awansuje do ćwierćfinału Australian Open i przychodzi mu grać z Federerem (prawie 39-letnim Federerem, przyp. red.). Całkiem dobrze mu idzie, ma jakieś meczowe, prawie wygrywa, z grubsza czuje, że ten Szwajcar wcale nie jest jakimś kozakiem. I wtedy, właśnie wtedy w głowie Tennysa Sandgrena rodzi się ta myśl. Skoro ja, zwykły lamus, prawie wygrałem z tym Federerem, to gdzie mu do Nadala, a Nadalowi gdzie do Djokovica, skoro Serb ostatnio go zlał i wygrał Australian Open. Teraz tylko muszę komuś powiedzieć, że Nole to GOAT i być może ktokolwiek zwróci na mnie uwagę. A pozostałe okoliczności - wiek Federera, jego stan zdrowia, specyfika nawierzchni, specyfika matchupów i inne duperele? A kogo to obchodzi, logiczne myślenie, wyciąganie wniosków jest dla frajerów. Ja jestem Tennys Sandgren i mówię jak jest. Później taki głupek usiądzie do komentowania albo/i będzie robił za eksperta i ten biznes nie umrze.
P.S. Żeby nie było, nie uważam się za najmądrzejszego człowieka na świecie, potrafię docenić opinie tenisistów, czyli ludzi, którzy dotknęli tego poważnego sportu, ale niech to będzie ktoś pokroju Gillesa Simona, który wie co mówi, a nie beton pokroju Tennysa Sandgrena.
Re: GOAT - debata
: 23 lut 2020, 22:07
autor: Kiefer
Ostatnie 10 lat mocno zkrzywiło realne spojrzenie, ciężko bronić się Szwajcarowi, kiedy robi cały czas półfinały/finały, ale przegrywa je z jednym zawodnikiem.
Wychodzi więc na to, że gdyby ten Djokovic grał w okresie 04/07 to efekt byłby podobny, niestety nie bierze się przy tym wszystkim wielu okoliczności.
Co prawda uważam, że Szwajcar podczas swojej dominacji nie miał wybitnych rywali (poza Nadalem) i na pewno Djokovic byłby najtrudniejszym, ale jakby to wyglądało gdyby to Federer był sześć lat młodszy...
Djokovic czekał bardzo długo aż zaczął te szlemy poważnie kolekcjonować, oczywiście były trzy w 2011-ym, ale potem zbierał raptem po jednym tytule przez kolejne trzy lata, słabo jak na zawodnika w absolutnie najlepszym momencie kariery.
Zmieniło się to dopiero jak osiągnął przewagę mentalną i fizyczną nad podstarzałym Federerem i posypał się Nadal. Murray zresztą również po tym 2013 już nigdy nie był tak dobry, nawet jeśli jeszcze wygrywał i miał przed sobą najbardziej obfity w sukcesy sezon.
Re: GOAT - debata
: 23 lut 2020, 22:55
autor: Robertinho
Mario pisze: ↑23 lut 2020, 21:49
Pozwólcie, że wrócę do tej wypowiedzi Sandgrena, pomijając niesamowitą dyskusję na temat Murraya i jego odległości od fabsterów.
Zawsze jestem zafascynowany opiniami, a w zasadzie tym jak one powstają, tych wszystkich byłych/obecnych zawodników. Weźmy tego Sandgrena, lat 28. Facet w latach świetności Federera był nastolatkiem, który najprawdopodobniej spędzał godziny na kortach, zaniedbywał naukę, jeździł po turniejach i ogólnie robił to, co robią młodzi, którzy chcą coś osiągnąć w sporcie. Czy miał dużo wolnego czasu? Nie sądzę. Czy spędzał go na oglądaniu tenisa? Nie sądzę. Prawdopodobnie czasem obejrzał jakiś finał Szlema, znał pięciu tenisistów na krzyż, plus usłyszał coś na korcie od jakiegoś amerykańskiego odpowiednika naszego janusza.
Co robił Tennys Sandgren w czasach fabsterii, czyli powiedzmy od tego 2011? Grał zawodowo w tenisa. Trenował, podróżował, grał w turniejach. Czy miał dużo wolnego czasu? Nie sądzę. Czy spędzał go na oglądaniu tenisa? Nie sądzę. Prawdopodobnie czasem obejrzał jakiś finał Szlema, czy inny ważniejszy mecz, głównie jednak oglądał tenis w wydaniu futuresowym, czy challengerowym, czyli tym, na którym przyszło mu grać. Czasem coś tam od kogoś usłyszał, zobaczył lepszego grajka na treningu, generalnie pierwszy lepszy user forum internetowego mógł powiedzieć na temat tego sportu dużo, dużo więcej.
I teraz najlepsze. Co dzieje się później? Big 3 wygrywa turnieje, Nadal zbliża się do Federera, później dołącza do nich Novak. Mamy rok 2020, sytuacja robi się ciekawa, wszyscy są bardzo blisko siebie i dyskusja o GOAT-cie kolejny raz odżywa. Tennys Sandgren jakimś przypadkiem (tzn. nie wiem, czy przypadkiem, nie obchodzi mnie to, ale tak bardziej pasuje do całej wypowiedzi) awansuje do ćwierćfinału Australian Open i przychodzi mu grać z Federerem (prawie 39-letnim Federerem, przyp. red.). Całkiem dobrze mu idzie, ma jakieś meczowe, prawie wygrywa, z grubsza czuje, że ten Szwajcar wcale nie jest jakimś kozakiem. I wtedy, właśnie wtedy w głowie Tennysa Sandgrena rodzi się ta myśl. Skoro ja, zwykły lamus, prawie wygrałem z tym Federerem, to gdzie mu do Nadala, a Nadalowi gdzie do Djokovica, skoro Serb ostatnio go zlał i wygrał Australian Open. Teraz tylko muszę komuś powiedzieć, że Nole to GOAT i być może ktokolwiek zwróci na mnie uwagę. A pozostałe okoliczności - wiek Federera, jego stan zdrowia, specyfika nawierzchni, specyfika matchupów i inne duperele? A kogo to obchodzi, logiczne myślenie, wyciąganie wniosków jest dla frajerów. Ja jestem Tennys Sandgren i mówię jak jest. Później taki głupek usiądzie do komentowania albo/i będzie robił za eksperta i ten biznes nie umrze.
P.S. Żeby nie było, nie uważam się za najmądrzejszego człowieka na świecie, potrafię docenić opinie tenisistów, czyli ludzi, którzy dotknęli tego poważnego sportu, ale niech to będzie ktoś pokroju Gillesa Simona, który wie co mówi, a nie beton pokroju Tennysa Sandgrena.
Jedna lepszych prób racjonalizacji, jakie czytałem na tym forum. A to nasza ulubiona dyscyplina. Znaczy zapewne masz w dużym stopniu rację, ale główna przyczyna jest nieco inna chyba. Tennys to jedna z tych osób, o których mówi się, że sport uratował im życie. I jakby grał nieco lepiej, raczej niewiele by to zmieniło w jego oglądzie rzeczywistości. Zresztą nie oszukujmy się, tenis to akurat dyscyplina, w której inteligencja raczej nie przeszkadza.
Re: GOAT - debata
: 23 lut 2020, 22:58
autor: Mario
I gdzie Ty tam wyczytałeś, że jakość jego gry wpływa na jakość opinii? Tzn. trochę pośmiałem się z tego, że grał po futuresach i challengerach, a wstawka o przypadkowej ćwiartce to już typowa beka/prowokacja, generalnie chodzi o to, że zawodowi sportowcy nie mają kiedy śledzić swojej dyscypliny, często też mają jej dosyć i nie lubią oglądać, dlatego, wyłączając nieliczne wyjątki, można ich teksty wyrzucać do śmieci/ewentualnie wyśmiewać. W piłce czy NBA jest bardzo podobnie.
Re: GOAT - debata
: 24 lut 2020, 15:46
autor: Starigniter
Świetny post, Mario
Re: GOAT - debata
: 24 lut 2020, 16:01
autor: Robertinho
Mario pisze: ↑23 lut 2020, 22:58
I gdzie Ty tam wyczytałeś, że jakość jego gry wpływa na jakość opinii? Tzn. trochę pośmiałem się z tego, że grał po futuresach i challengerach, a wstawka o przypadkowej ćwiartce to już typowa beka/prowokacja, generalnie chodzi o to, że zawodowi sportowcy nie mają kiedy śledzić swojej dyscypliny, często też mają jej dosyć i nie lubią oglądać, dlatego, wyłączając nieliczne wyjątki, można ich teksty wyrzucać do śmieci/ewentualnie wyśmiewać. W piłce czy NBA jest bardzo podobnie.
A mnie chodziło o to, że spora grupa sportowców swoją dyscyplinę kocha, analizuje występy najlepszych, stara się na nich wzorować, bądź znaleźć na niech sposób.
Zapewne zupełnie przypadkiem, w tej grupie jest większość mistrzów wszelakich dyscyplin, choć oni mają dużo mniej czasu, niż słabsi zawodnicy, zresztą, choć może faktycznie nie w tenisie(chociaż różne Tomice pojawiają się coraz częściej) największym problemem młodych zwłaszcza sportowców, jest nadmiar wolnego czas.
W dobie internetu nie trzeba siedzieć godzinami przed telewizorem, że widzieć kto co sobą prezentuje.
Re: GOAT - debata
: 25 lut 2020, 11:49
autor: Mario
Jaka spora grupa? Bo jak dla mnie na jednego Gillesa Simona przypada ośmiu typków, których specjalnie ten sport nie jara albo po prostu nie na tyle, by mając go w takich dawkach na co dzień, śledzić jeszcze innych grajków, plus jeden Kyrgios dla przeciwwagi. Nie jestem fanem podpierania się opiniami innych ludzi, a już tym bardziej takich pokroju Krzysia Stanowskiego, ale w tym konkretnym przypadku to jego gadanie o nieoglądaniu meczów przez piłkarzy (bo z reguły wtedy sami grają albo są chwilę po/przed meczem) ma bardzo dużo sensu. Naprawdę wystarczy tych ludzi czasem posłuchać, spojrzeć w jakieś wyniki ich głosowania, przeczytać wywiad, by wiedzieć, że w 90% to typowi janusze, powtarzający jakieś frazesy, idący za utartymi opiniami, które gdzieś usłyszeli. Bez względu na sport, który uprawiają.
A wielcy mistrzowie to z reguły psychole. W pozytywnym znaczeniu, ale psychole, poświęcający dosłownie każdą minutę życia dla sportu (pewnie dlatego osiągają sukces, ale to na inną dyskusję), zatrudniający dziesiątki osób, które analizują dla nich poszczególnych grajków/drużyny i sytuacje. To są wyjątki, odsetek w skali sportu. Przeciętny Tennys Sandgren nic takiego nie robi, bo szkoda mu na to czasu i kasy, bo wie, że kolejnym Federerem nie zostanie. I nie siedzi też przed telewizorem/kompem, nie ogląda archiwalnych materiałów na YT, by wyrobić sobie jak najlepsze stanowisko w sprawie. Ot rzucił coś jak to lubi sobie rzucić janusz po trzecim piwie, a jak do tego doszedł, przedstawiłem w poprzednim wpisie.
Nie trzeba, ale wciąż trzeba w jakimś momencie dnia ten czas poświęcić, a po co, jak można robić 234355 ciekawszych rzeczy?
Re: GOAT - debata
: 26 lut 2020, 19:59
autor: Damian
Djokovic Confirms The Most Exclusive Group Chat In Tennis
Spoiler:
Serbian says the Big Three is part of a WhatsApp group
World No. 1 Novak Djokovic confirmed at the Dubai Duty Free Tennis Championships the existence of what is the most exclusive group chat in tennis and perhaps all of sports.
Djokovic told Dubai Eye 103.8 Sport in an interview at the ATP 500 event that he is part of a WhatsApp group with the other two members of the Big Three — Roger Federer and Rafael Nadal.
“We are all active and we are not active. When we’re not active, we’re not active. But when we are, everybody responds,” Djokovic said, cracking a laugh. “We get along very well. I think there is a tremendous respect for each other privately and also professionally, so as long as this is the case I think everybody benefits from that, also the sport.”
Watch Live
Who wouldn’t want to be part of a group chat like that? There are plenty of tennis and sports fans around the world who would want to know what they are saying.
Recently, Federer and Nadal might have been congratulating Djokovic on his red-hot start to the season. The Serbian has won his first 14 matches of 2020, leading Team Serbia to ATP Cup glory and capturing a record-extending eighth Australian Open title along the way.
Djokovic’s 14-0 start is his best start to a season since 2016 (at 14-0) and if he goes 15-0, it will be his beginning of a campaign since 2013 at 17-0. In 2011, Djokovic won his first 41 matches of the year.
Watch Live
“I adjust every single season, every single year to the changes that I experience as a person and as a player. I don't believe in such thing as stagnation or comfort zone. I don't think that the comfort zone exists really. You're constantly challenged on every level I think every single day,” Djokovic said after beating Malek Jaziri on Monday in his Dubai opener. “I am continuously trying with my team to come up with different ways of training, approaching things like recovery or mental training, emotional training. I think a combination of all these different elements gives you the formula for success.
“Obviously hasn't worked always perfectly, but I understand and I accept that I'm flawed as everybody else. I think being conscious of that, trying to work on yourself… the internal work is the biggest work you possibly could do.
“Of course, I still spend a lot of time on the court, in the gym. You have to. There's certain things you have to do obviously physically, but you can do a lot of things mentally, emotionally, which allow you to be in that flow state, allow you to be in your peak performance every single match.”
Djokovic will next face German Philipp Kohlschreiber, who defeated him at Indian Wells last year.
After Record Start, Could Djokovic Challenge Federer’s Single-Season Top 10 Wins Mark?
Spoiler:
Serbian star off to 7-0 start versus Top 10 in 2020
Two months into the 2020 season and Novak Djokovic is off to an 18-0 start, which includes a record 7-0 over players in the Top 10 of the FedEx ATP Rankings heading into the first ATP Masters 1000 tournament of the year at the BNP Paribas Open. The Serbian previously had a record five Top 10 wins in 2016 before the start of Indian Wells.
It may be mission impossible, considering he’ll likely face Rafael Nadal at some point on the European clay swing, but could the World No. 1 match Roger Federer’s record run in 2004, when the Swiss went 18-0 against Top 10 rivals on the season?
So far this year, Djokovic has beaten Top 10 talent in Gael Monfils, Daniil Medvedev and Rafael Nadal en route to helping Serbia win the inaugural ATP Cup title; Federer and Dominic Thiem for a record eighth Australian Open crown, and Monfils and Stefanos Tsitsipas for his fifth Dubai Duty Free Tennis Championships trophy last week.
“I'm trying to embrace the moment and appreciate where I am,” admitted Djokovic in Dubai. “I think this has been one of the best starts of all seasons I had in my career. I feel great on the court. I've been playing great tennis on the hard court that is my most successful and preferred surface.
“I'm just grateful that I'm playing well, feeling well. I've won many matches now in a row. I'll try to keep that run going. It's just way too early to speak about how long that run might go, the calculations. I try not to think about predictions.”
While Djokovic’s longest Top 10 winning streak was 17 between 2015 and 2016, Federer posted 24 straight Top 10 wins from 2003 to 2005, which is the longest on record (since 1980).
Nadal, who lifted ATP Tour silverware for the 17th consecutive season at last week’s Abierto Mexicano Telcel presentado por HSBC (d. Fritz), has two 13-match winning streaks against Top 10 opponents in 2012 and 2013, then also later in the 2013 season. The Spaniard went 26-1 against elite players during these two streaks, with the run breaking in half with a loss to Djokovic in the 2013 Rolex Monte-Carlo Masters final.
Prior to 2000, John McEnroe, who first became No. 1 on 3 March 1980, had the longest single-season Top 10 winning streak of 16 victories in 1984, when he went a sparkling 82-3 for the best match winning streak (96.5) in ATP Tour history.
In addition to chasing the Top 10 streak, Djokovic is laser-focused on his quest to break Federer's record 310 weeks at No. 1 in the FedEx ATP Rankings. The Serbian, who has spent 280 weeks in the top spot, is currently only six weeks behind second-placed Pete Sampras (286 weeks) for most weeks at the summit of men's professional tennis.
With only 45 points to defend at the upcoming Indian Wells tournament, Djokovic will be aiming to extend his 320 points lead over Nadal (9,850). Should Nadal clinch the BNP Paribas Open crown, Djokovic (10,220) must reach at least the semi-finals to maintain his hold on No. 1.
Andy Roddick nie chciał wskazać najlepszego tenisisty w historii. "To głupie i nie ma większego sensu"
Spoiler:
Każdy ma opinię, kto jest najlepszym tenisistą w dziejach. Każdy, tylko nie Andy Roddick. - To trochę głupie i naprawdę nie ma większego sensu - odparł Amerykanin, zapytany, kto jego zdaniem jest najwybitniejszym graczem wszech czasów.
Marcin Motyka
Marcin Motyka
29 Marca 2020, 09:40
Brooklyn Decker (z lewej) i Andy Roddick (z prawej)
Getty Images / Rick Kern / Na zdjęciu: Brooklyn Decker (z lewej) i Andy Roddick (z prawej)
Tenis. Craig Boynton chwali Huberta Hurkacza za wykonywaną pracę. "To najbardziej w nim podziwiam"
Roger Federer, Rafael Nadal i Novak Djoković tworzą tzw. "Wielką Trójkę" i są uznawani za najlepszych tenisistów w historii. Najbardziej utytułowany w tym gronie jest Szwajcar, 20-krotny triumfator turniejów wielkoszlemowych. Tuż za jego plecami jest jednak Hiszpan (19 mistrzostw w Wielkim Szlemie), a nieco dalej Serb (17).
Każdy z tej trójki jest wyjątkowy. Ale który z nich zasługuje na miano największego? Wielu obserwatorów tenisa ma na ten temat własne zdanie. Ale nie Andy Roddick. Amerykanin, zwycięzca US Open 2003 i były lider rankingu ATP, zapytany o to na antenie stacji Tennis Channel nie chciał udzielić konkretnej odpowiedzi.
- Uważam, że to trochę głupie - stwierdził. - To jak rozdawanie Oscarów przed zakończeniem filmu. I naprawdę nie ma to większego sensu. Jeśli wymienisz jednego, pozostała dwójka może poczuć się zlekceważona. Teraz jest na to za wcześnie - uargumentował.
ZOBACZ WIDEO: Kiedy odbędą się igrzyska olimpijskie w Tokio? "Zaczyna się wielka gra strategiczna"
ZAMKNIJ
Przed nastaniem ery "Wielkiej Trójki" za najwybitniejszego tenisistę w dziejach był uznawany Pete Sampras, 14-krotny mistrz wielkoszlemowy. - Gdy spojrzysz na Pete'a, potrafił w jednym roku wygrać jeden-dwa turnieje wielkoszlemowe, ale czasami odpadał w III czy w IV rundzie. A ci faceci za każdym razem dochodzą do półfinału. To niesamowite - stwierdził 37-latek z Austin.
Roddick zakończył karierę podczas US Open 2012, więc miał okazję rywalizować z tenisistami z "Wielkiej Trójki". I nie posiada z tych konfrontacji miłych wspomnień. Z Federerem ma bilans 3-21, z Nadalem 3-7, a z Djokoviciem 5-4. Co ciekawe, wyjawił, że gładko przegrany mecz z Serbem w II rundzie igrzysk olimpijskich w 2012 roku (2:6, 1:6) przyspieszył jego decyzję o przejściu na sportową emeryturę.
- Byłem jak dziecko na korcie - wspominał. - Rozpoczynając, miałem poczucie, że zagram dobrze, ale Djoković walił we mnie jak w bęben. To był pierwszy raz, kiedy pomyślałem, że gra tych facetów jest trochę inna. Ten mecz trafił we mnie, a jego przebieg otworzył mi oczy.