mtenis.com.pl

Rroggerr pisze: ↑08 wrz 2022, 16:04 Nie ma też co bawić się w pozerkę, że jak Ruud zostanie numerem jeden, to ojej, DOPIERO WTEDY będzie, tak jakby dostawanie w twarz nie było rutyną od 10 lat każdego fana, który wyszedł z matrixa Złotej Ery Tenisa.

Bardziej chodzi o dodatkowy tragizm sytuacji, że nawet jeśli już dzieje się naprawdę ciekawie, już nawet jak kogoś z Rafole po drodze wyrzucą, to na koniec i tak... Tryumf Chaczanowa byłby w sumie w podobnym stopniu odpychający.

Czy naprawdę jest różnica między Karenem mistrzem WS 2019, a Karenem mistrzem WS 2022? Nie rozumiem tego.

Gdyby Chaczanow to wziął, to typ miałby Szlema, mastersa i srebro olimpijskie, mimo że realnie dobrze w tenisa to grał może pół roku. Na swój sposób piękny trolling, ale musiałby najpierw klepnąć Ruuda (to akurat może się wydarzyć), a później liczyć, że nie zagra z Alcarazem, bo na niego zupełnie gry nie ma.

E: Jest, 36 miesięcy totalnego przeciętniactwa i robienia z siebie durnia. Trudniej taki tytuł docenić.

Mario pisze: ↑08 wrz 2022, 16:36E: Jest, 36 miesięcy totalnego przeciętniactwa i robienia z siebie durnia. Trudniej taki tytuł docenić.

To jest jasne i doskonale rozumiem, że osłabia sympatyków, ale też trochę nie rozumiem takiego wartościowania: gdyby wygrał szlema w wieku 19 lat to dopiero by było wow, a jak zrobi to w wieku 26 to dajcie spokój, za późno. Odpychające.

Nigdy nie jest za późno, żeby się ogarnąć.

DUN I LOVE pisze: ↑08 wrz 2022, 16:40

Mario pisze: ↑08 wrz 2022, 16:36E: Jest, 36 miesięcy totalnego przeciętniactwa i robienia z siebie durnia. Trudniej taki tytuł docenić.

To jest jasne i doskonale rozumiem, że osłabia sympatyków, ale też trochę nie rozumiem takiego wartościowania: gdyby wygrał szlema w wieku 19 lat to dopiero by było wow, a jak zrobi to w wieku 26 to dajcie spokój, za późno. Odpychające.

Nigdy nie jest za późno, żeby się ogarnąć.

Chyba chodzi o to, że być może wcale się nie ogarnął tak bardzo.

US Open 2022 - plan gier na czwartek:

Arthur Ashe Stadium – start o godz. 01:
C. Garcia vs O. Jabeur Furjan/Celt
I. Świątek vs A. Sabalenka Olejniczak/Sidor

Louis Armstrong Stadium – start o godz. 18:
R. Ram / J. Salisbury vs J. Cabal / R. Farah Żbik/Szymanik
M. Arevalo / J. Rojer vs W. Koolhof / N. Skupski Żbik/Szymanik
C. McNally / W. Blumberg vs S. Sanders / J. Peers
N. Melichar-Martinez / E. Perez vs B. Krejcikova / K. Siniakova

Court 17 – start o godz. 18:
C. Ngounoue vs L. Havlickova
C. Naef vs V. Mboko
N. Block / P. Charney vs R. Nijkamp / A. Okutoyi

Court 5 – start o godz. 18:
S. Kunieda vs M. De la Puente
M. Tanaka vs J. Griffioen
T. Egberink / J. Gerard vs G. Fernandez / S. Kunieda
D. Mathewson / L. Shuker vs Y. Kamiji / K. Montjane

Court 10 – start o godz. 18:
N. Peifer vs T. Oda
O. Baris / N. Basavareddy vs P. Brady / W. Jansen
M. Scheffers / R. Spaargaren vs M. De la Puente / N. Peifer

Court 13 – start o godz. 18:
D. De Groot vs M. Ohtani
S. Schroder / N. Vink vs D. Ramphadi / K. Sugeno
D. De Groot / A. Van Koot vs A. Bernal / S. Funamizu
P. Deroulede / K. Kruger vs M. Tanaka / Z. Zhu

Court 4 – start o godz. 18:
T. Miki vs R. Spaargaren
K. Montjane vs Y. Kamiji
A. Hewett / G. Reid vs D. Caverzaschi / J. Keatseangsilp
M. Cabrillana / S. Takamuro vs J. Griffioen / M. Ohtani

Court 6 – start o godz. 18:
T. Egberink vs A. Hewett
H. Davidson / A. Lapthorne vs R. Shaw / D. Wagner
T. Miki / C. Ratzlaff vs A. Cataldo / T. Oda
C. Kuhl / E. Seidel vs M. Andreeva / A. Eala

Court 7 – start o godz. 18:
A. Van Koot vs K. Kruger
A. Kim / L. Tien vs D. Dietrich / J. Prado Angelo
K. Feldbausch / O. Pieczkowski vs K. Bigun / M. Bigun
E. Milic / M. Rowinska vs M. El Allami / E. McDonald

Court 8 – start o godz. 18:
B. Nakashima / H. Rivera vs G. Bueno / I. Buse
K. Kang vs G. Bailly
P. Nad / P. Privara vs J. Loutit / M. Rankin
L. Boika / Y. Demin vs G. Bailly / A. Blockx

Court 9 – start o godz. 18:
M. Andreeva vs A. Eala
A. Blockx vs M. Landaluce
K. Hui / E. Yu vs S. Costoulas / L. Udvardy
A. Gureva / H. Kinoshita vs A. Blokhina / A. Xu

Court 11 – start o godz. 18:
D. Shnaider vs R. Stoiber
L. Hovde / T. Preston vs C. Kempenaers-Pocz / S. Saito
L. Havlickova / D. Shnaider vs R. Jamrichova / N. Vargova
P. Inchauspe / C. Williams vs M. Landaluce / P. Rodenas

Court 12 – start o godz. 18:
C. Wong vs K. Feldbausch
D. Vallejo vs H. Barton
M. Kupres / R. Stoiber vs S. Ishii / L. Tararudee
T. Nirundorn / M. Zheng vs D. Blanch / S. Brockett

Court 14 – start o godz. 18:
B. Bartram vs I. van Rijt
L. Lautenschlager vs J. Moreira Lanai
D. Ward vs A. Penney
S. Czauz vs R. Bishop

Court 15 – start o godz. 18:
J. Johns vs S. Naser
M. Phelps vs E. Porges
M. Taucher vs C. Cooper
E. Robertson vs Y. Takamuro

Jak się nie ogarnął to spłynie w 3-4 setach i będzie spokój.

Ruud pokaże tym wszystkim durniom jak to się robi.

Przecież gdyby nie kontuzja Drapera to skończyłby na trzeciej rundzie. Tu jest problem, jak gracz realnie się ogarnie to zawsze należy docenić, bez względu na wiek. Patrz choćby Kyrgios i Garcia w ostatnich miesiącach.

@Jacques D.
I tak, i nie - raczej każdy wie, że Ruud nie byłby ''pełnoprawnym'' numerem jeden, ani nie byłby numerem jeden na długo (Alcaraz go zluzuje do końca sezonu tak czy siak w moim odczuciu), a poza tym, Ruud z jedynką i np. Tiafoe robiący Soderlinga, tylko z happy-endem w finale, to coś, co każdy brałby z nas przed turniejem w ciemno.

Jest też scenariusz, gdzie Ruud wygrywa cały turniej, który rzeczywiście jest odpychający, ale przegranie WS na szybkim betonie z takim graczem byłoby ni mniej, ni więcej, jak ostateczną notą dla całej tej generacji.

Osobiście tonuję krytykę Ruuda z tego względu, że na forum: Zverev, Kyrgios, Miedwiediew, Chaczanow swego czasu, Tsitsipas na starcie, Berrettini, Ożer czy Ciapo - każdy z nich dostawał, albo dalej dostaje, sporo sympatii/kredytu zaufania, gdy Ruud, grający od nich po prostu bardziej wyrównany i lepszy sezon (będąc jednym z najmłodszych z tego grona), nagle jest traktowany jakby był Nadalem, bo może dostać za to nagrodę, kosztem tych nieudaczników. Gdy ktoś pokroju Chaczanowa zaczyna wzbudzać powszechną sympatię jako potencjalny blocker, to jawi się mi to jako pewne nieporozumienie.

Oczywiście sam mam potężne oczekiwania, by triumfator drugiej połówki wygrał cały turniej.

Tak, przypomnę, że przed turniejem przeczucia były takie, że z Nowego Jorku ze szlemem (23-cim) i numerem 1 wyjedzie Rafael Nadal.

Każdy z nas indywidualnie powinien odpowiedzieć przed samym sobą, co by dla niego było lepsze.

Rroggerr pisze: ↑08 wrz 2022, 16:49 Gdy ktoś pokroju Chaczanowa zaczyna wzbudzać powszechną sympatię jako potencjalny blocker, to jawi się mi to jako pewne nieporozumienie.

A to nie wiem, we mnie nie wzbudza.

Ja oczekiwań już od dawna nie mam żadnych, co nie zmienia faktu, że występy Tiafoe i Alcaraza w tym turnieju oglądało mi się jak dotąd bardzo dobrze.

Jacques D. pisze: ↑08 wrz 2022, 15:57 A to już by oznaczało nie tyle klątwę, o jakiej swego czasu wspominałem, tylko to, że fani ATP naprawdę bardzo mocno nagrzeszyli i nie są już nawet w czyśćcu, tylko dużo, dużo niżej.

Rroggerr pisze: ↑08 wrz 2022, 16:49 @Jacques D.
I tak, i nie - raczej każdy wie, że Ruud nie byłby ''pełnoprawnym'' numerem jeden, ani nie byłby numerem jeden na długo (Alcaraz go zluzuje do końca sezonu tak czy siak w moim odczuciu), a poza tym, Ruud z jedynką i np. Tiafoe robiący Soderlinga, tylko z happy-endem w finale, to coś, co każdy brałby z nas przed turniejem w ciemno.

Jest też scenariusz, gdzie Ruud wygrywa cały turniej, który rzeczywiście jest odpychający, ale przegranie WS na szybkim betonie z takim graczem byłoby ni mniej, ni więcej, jak ostateczną notą dla całej tej generacji.

Osobiście tonuję krytykę Ruuda z tego względu, że na forum: Zverev, Kyrgios, Miedwiediew, Chaczanow swego czasu, Tsitsipas na starcie, Berrettini, Ożer czy Ciapo - każdy z nich dostawał, albo dalej dostaje, sporo sympatii/kredytu zaufania, gdy Ruud, grający od nich po prostu bardziej wyrównany i lepszy sezon (będąc jednym z najmłodszych z tego grona), nagle jest traktowany jakby był Nadalem, bo może dostać za to nagrodę, kosztem tych nieudaczników. Gdy ktoś pokroju Chaczanowa zaczyna wzbudzać powszechną sympatię jako potencjalny blocker, to jawi się mi to jako pewne nieporozumienie.

Oczywiście sam mam potężne oczekiwania, by triumfator drugiej połówki wygrał cały turniej.

Dokładnie. Jestem tu jednym z największych hejterów Nadala, a naprawdę nie rozumiem aż takiego obrzydzenie hołdem Norwega w finale RG i taką jazdą z nim obecnie. Lepsi od niego byli przez Rafę masakrowani, lepsi od niego przegrywali bez pozorowania walki, brzydziej od niego grający byli w finałach WS. Będzie numerem 1 to będzie, oczywiście każdy by wolał Alcaraza bądź Tiafoe z tytułem, ale to oni go muszą zdobyć sami.

Skoro Rafał nie mogł to niech przynajmniej Akademia ma fame Kasztana bym się aż tak nie czepiał. Zdarzały się kwiatki typu Costa czy ToJo. Ten ostatni ma nawet tysięcznika, jakieś ćwiartki GS i srebro IO w deblu W AO był nawet wyżej rozstawiony niż Kasztan tutaj. No taki urok przejściowych czasów, w które powoli wkraczamy. Ktoś wygrać musi.

Ja przed turniejem typowałem Sinnera/Alcaraza jako potencjalne zagrożenie dla Grzebodupa dlatego mam nadzieję, że zwycięzca tego meczu weźmie wszystko. Wierzę, że się zregeneruje. Ma końskie zdrowie a tam w zawodowym tenisie podają im specyfiki jakich nawet w aptekach na receptę się nigdzie nie znajdzie.

Wskazać zwycięzce to loteria. Każdy może przegrać, wygrać. Finał Ruud vs Frances, a wygra Franio. Należy się za pokonanie łysego.

Dla mnie zwycięzcą może okazać się sam turniej, który już dostarczył znakomitych spotkań jak Sinner-Alcaraz czy Tiafoe-Nadal. Półfinał Frances-Carlitos też zapowiada się świetnie i miejmy nadzieję, że sprosta oczekiwaniom. Po ostatnich mastersach, gdzie mieliśmy sporo przypadku i wiele rozczarowujących meczy tu widać skok jakości i emocji przynajmniej niektórych spotkań. Trochę rozczarowała górna połówka, którą mieli zrutynować Med-Nick-Beret, a żaden z nich nawet nie zawitał nawet do półfinału, ale widocznie nie można mieć wszystkiego. Zresztą nawet i lepiej, że idzie nowe Alcaraz-Tiafoe-Sinner.

Nowicjusz pisze: ↑08 wrz 2022, 20:41Zresztą nawet i lepiej, że idzie nowe Alcaraz-Tiafoe-Sinner.

Tu nie ma o czym dyskutować w ogóle. Znowu każdy turniej jest czymś nowym, nową historią, a nie tak jak bywało zazwyczaj: Djoković wygrywa, pokonując pod drodze Berdycha, Ferrera i Federera po raz X, a człowiek ma wrażenie, że cały czas ogląda to samo.

A że nigdy nie jest idealnie i ludzie wszędzie szukają "czegoś nie tak" - tacy jesteśmy.

Podziękujmy covidowi i dzbanom z USA. Inaczej by było po staremu.