mtenis.com.pl

DUN I LOVE pisze:76ers z Embiidem i Fultzem powinni poprawić swój bilans, co?

simon pisze: Trzeba Ci wiedzieć, że Thunder są zblokowani słabymi kontraktami. Na Oladipo, Adamsa i Kantera będą w przyszłym sezonie wydawać prawie taką samą kasę (różnica niecałej bańki, czyli nic) co Warriors na Duranta, Greena i Thompsona. Licząc z Westbrookiem i Currym przedłużającym za maksa, to ciągle będą bardzo podobne pieniądze i zupełnie inny poziom sportowy.

Nie wiem czy w tej sytuacji to zarządzający Thunder są badziewni czy ci z Warriors roz****li system.

ad 1 Muszą być zdrowi a ja w zdrowie Joela nie wierzę. Zwłaszcza, że jego styl gry po prostu predysponuje do takich kontuzji jakie go dręczą.
Drugim aspektem jest Simmons, na którego jest spory hype a w sumie nie wiadomo jak teraz będzie wyglądał.
Trzeci to oczywiście Fultz - tu też może być różnie, NBA to zupełnie inna gra.

Słowem - może być super ale też może być z tego wielka kupa.

Inna sprawa, że w Filadelfii jest w tej chwili kilku innych ciekawych graczy.


ad 2 Tam po zniknięciu Kevina nie ma żadnego planu. W dodatku właściciele zwariowali bo władowali 40 baniek w dwóch zawodników grających na zanikającej pozycji. W dodatku tylko jeden z nich (Adams) potrafi dominować fizycznie nad niższymi rywalami. No i Oladipo, który przy "most overrated player" Westbrooku nie ma szans grać swojej koszykówki.

Widzę dwie szanse. Pierwsza to wypchnąć Kantera i Oladipo robiąc miejsce w salary - ale to dla mnie jakaś abstrakcja.
Druga szansa to nauczyć RW grać w koszykówkę - ale to jeszcze ciężej niż punkt 1.

Akurat Kanter potrafi korzystać ze swoich przewag i dominować niższych/słabszych rywali. Jego problemem jest obrona, właściwie w każdym jej aspekcie, do ataku raczej nikt się nie czepia.

A co do OKC, trzeba pamiętać, że Kantera podpisywali w momencie, gdy mieli KD, byli contenderem i musieli szukać wzmocnień. Zresztą Turek miał spory udział w wygraniu serii z SAS, a gdyby Kevin i Russell nie zawalili/Klay nie trafiał jak chory psychicznie w G6 z Warriors, to być może byliby mistrzem, więc generalnie ruch całkiem zrozumiały. Adams i Oladipo to z kolei ratowanie czego się da po odejściu Duranta i szansa dla Westbrooka, żeby przynajmniej w PO pograł, w dodatku ten pierwszy po udanej kampanii w 2016 musiał dostać grubsze pieniądze.

Są w dupie, bo odszedł od nich Durant, z Kevinem wcale tak źle by to nie wyglądało.

DUN I LOVE pisze:76ers z Embiidem i Fultzem powinni poprawić swój bilans, co?

Sixers poza ludźmi z draftu mają mnóstwo siana do wydania, Mogą nawet przepłacić paru ludzi jeśli im się zachce wzmocnić skład tu i teraz. Z Embiidem grającym minimum 50 meczów i sprawnymi Simmonsem i Fultzem to drużyna na PO w przyszłym sezonie. Tak obstawiam. Tym bardziej, że na Wschodzie powinno być jeszcze łatwiej się do nich dostać. Bulls bez Butlera, może Pacers bez George'a, Hawks pewnie bez Millsapa.

A co do Thunder jeszcze. Podobno są zainteresowani Gayem.

George w Thunder za Oladipo i Sabonisa. Fajna cena, nawet jeśli będzie to tylko roczne wypożyczenie.

Curry z super maksem. 201 baniek za 5 lat. Będzie na chleb i mortadele.

Rubio w Jazz.

Teague w Wolves.

Griffin zostaje w Clippers.

Chyba powinienem się cieszyć?

Wyrzucając okropny kontrakt Oladipo i dostając za niego co najmniej rok z zawodnikiem top 10 ligi? Sam nie wiem...

Ciekaw jestem tej współpracy z Westbrookiem. Niby nawet spokojny Durant z nim w końcu nie wytrzymał, więc George może w pewnym momencie wybuchnąć i wtedy nici z przedłużenia, ale z drugiej strony, PG raczej powie co mu nie pasuje (KD mam wrażenie tego nigdy nie zrobił), więc istnieje cień szansy, że poustawiają to sobie między sobą, a wtedy powinno być bardzo ciekawie.

No i plus, że Gay tam nie pójdzie, bo Rudy jest jednak dużo słabszy od Paula i na pewno zostałby zdegradowany do roli przydupasa Westbrooka.

Byłbym zapomniał, kilka dni temu wyczytałem, że jednym z powodów odejścia Chrisa Paula była relacja Doca z Austinem i to, że na każdym kroku go faworyzował. Mówiłem wielokrotnie, że przejedzie się przez ten nepotyzm.

No Dun, nie pozostaje mi nic innego jak kupić sobie koszulkę Thunder.

Wilki to chyba oszalały, zamieniając Rubio na Teague.

Hankmoody pisze:No Dun, nie pozostaje mi nic innego jak kupić sobie koszulkę Thunder.

Bez rękawów, żeby był większy lans na siłce.

Millsap w Nuggets. 90 baniek za trzy lata to trochę dużo, ale z Jokiciem powinni świetnie się uzupełniać. Na Zachodzie coraz mocniej. Nie wiem, czy Pels z Davisem, DMC i przedłużonym już Holidayem, to nie jest przypadkiem 11 siła w konfie, biorąc pod uwagę ilość talentu i dopasowanie. Z kolei na Wschodzie coraz smutniej. Niech jeszcze Bucks podpiszą Rose'a...

Warriors przedłużyli z Iggym, Livingstonem i Westem. Nick Young podobno blisko.

Hank, dobrze pamiętam, że pisałeś o Bogdanoviciu jako o najlepszym grajku w eurokoszu? Podpisał z Kings.

Top 3, ale bez podziału na atak i obronę to najlepszym. W ataku taki Llull czy de Colo będą lepsi.

O co chodzi z tym regularnym osłabianiem się wschodu? Tankują wszyscy czy co?

Pewnie podatki.


Simon, zdaje mi się czy dużo dostał jak na Europejczyka 30/3?

Zach i Hill w Kings.

Hankmoody pisze:Pewnie podatki.


Simon, zdaje mi się czy dużo dostał jak na Europejczyka 30/3?

Butler i George poszli w wymianach, więc nie mieli nic do gadania. Też nie mieliśmy w ostatnich latach dużego odpływu wolnych all-starów ze Wschodu na Zachód, żeby głównej przyczyny szukać w podatkach. Bardziej zwróciłbym uwagę na to, że na Wschodzie zrobiło się w ostatnich latach mocno patologicznie. Z Knicks ludzie chcą uciekać. Przed chwilą badali rynek w sprawie Porzingisa, a Melo jest na wylocie. Na pewno mogą się poszczycić posiadaniem Noaha i jego najgorszego kontraktu w lidze. Dobrze, że chociaż wywalili Jaxa z wypalonym mózgiem. Nets są na dnie. Najgorszy skład w lidze, a ich picki posiadają Celtics. Żadnych perspektyw na najbliższe parę lat. Tak prezentują się dwie drużyny z Nowego Jorku - największego rynku w lidze, który powinien być mocnym magnesem na wolnych agentów. Magic od lat blisko dna. Co roku dobre picki w drafcie, słabe wybory i żadnych postępów. Na tablicy wypisują nazwiska dziwnych ludzi, mających być z krótkiej perspektywie wzmocnieniem drużyny. Raptors to Kanada. Nie ich wina, ale niespecjalnie przyciąga to zawodników. Bulls jako organizacja też mają swoje za uszami w ostatnim czasie.

Nawet 36/3. Na pewno dużo. Kuzminskas za przyszły sezon dostanie 3 bańki. Marjanovic niecałe 6, ale jego ściągali jeszcze na starym salary. Delaney - jakby nie było robiący za gwiazdę w Europie - zarobi 2,5.

Edit: Jednak nie ma jeszcze decyzji Haywarda. Realgm mnie zmylił.

Szkoda, że już nie ma Gaya w Sacramento, bo znowu w offseason dorzucają lubianych przeze mnie grajków. Myślałem, że Z-Bo pójdzie gdzieś szukać misia, Hill się przejechał, więc było pewne, że podpisze gdziekolwiek, gdzie rzucą porządną kasę. Trzeba było przedłużać z Jazz kilka miesięcy temu...

Hayward ostatecznie jednak poszedł do Bostonu. Podobno są jakieś plotki o podpisaniu Gaya przez Jazz w związku z tym, byłoby miło, bo lubię tę drużynę.

Warriors jakiś czas temu przedłużyli Livingstona i Iggy'ego, Durant wziął trochę mniej niż mógł, wczoraj dołączył Casspi, dziś Nick Young. Nieźle.

Czyli raczej kolejny sezon z wiadomym finałem?

Z wiadomym zwycięzcą, jeśli Boston załatwi sobie coś sensownego pod kosz, to powinni mieć jakieś szanse z coraz słabszymi LeBronami.

I Ty NBA przeciwko mnie...

Gay w Spurs.
Słabo, bardzo słabo, nie wiem czy on tam chociaż s5 będzie miał. Szkoda, że nie skorzystał z opcji i nie został w Sacramento, ponabijałby sobie statystyki robiąc za pierwszą opcję, a za rok podpisał coś większego.

Vince Carter z kolei w Kings. Też nie rozumiem, bo Carter to jeden z tych ludzi, który wręcz miał obowiązek zaczepić się w Warriors (albo przynajmniej innym contenderze) i powalczyć o tytuł. Tymczasem w wieku 40 lat wybrał sobie rok przegrywania...

Mario pisze:Gay w Spurs.
Słabo, bardzo słabo, nie wiem czy on tam chociaż s5 będzie miał. Szkoda, że nie skorzystał z opcji i nie został w Sacramento, ponabijałby sobie statystyki robiąc za pierwszą opcję, a za rok podpisał coś większego.

Vince Carter z kolei w Kings. Też nie rozumiem, bo Carter to jeden z tych ludzi, który wręcz miał obowiązek zaczepić się w Warriors (albo przynajmniej innym contenderze) i powalczyć o tytuł. Tymczasem w wieku 40 lat wybrał sobie rok przegrywania...

On chyba czekał na ofertę od Golden ale Ci skupili się na utrzymaniu dobrej chemii w zespole. Chociaż ja na ich miejscu Iguodali bym za tyle nie podpisał.