mtenis.com.pl

Mogło się skończyć 4-6 4-6.

Gratulacje dla Novaka.

Niezły mecz. Zabrakło sił Szwajcarowi.

A jednak nie stało się przez te ostatnie 2 lata aż tak wiele, jak sądziłem. Konstrukcja psychiczna człowieka jednak nie daje się zmienić tak łatwo.

Tak czy inaczej, dwa Szlemy to minimum ode mnie na przyszły rok.

Mało chlubna końcówka spotkania.

Szkoda, że nie grali do jednego wygranego seta. Świetne wspomnienia by były wtedy z tego spotkania.

Jacques D. pisze: Tak czy inaczej, dwa Szlemy to minimum ode mnie na przyszły rok.

Które niby?

Zostawił Novak najlepsze na ostatni mecz. Nie był to wielki spektakl w jego wykonaniu, ale naprawdę po tym, co prezentował w grupie i w semi, nie spodziewałem, że długimi fragmentami będzie grać tak solidnie jak dzisiaj.

Nawet nie powiem, że jestem zdruzgotany, bo tak było po pierwszym secie. Ludzie się nie zmieniają i Fed jest tym samym wystraszonym chłopcem, co 13 lat temu, gdy widziałem go po raz pierwszy. Wygrał 17 Szlemów, bo pod względem rzemiosła jest klasą sam dla siebie. Ale zawsze, gdy tylko ktoś jest wstanie dłużej pograć na bliskim jemu poziomie, prędzej czy później pęknie. Kiedyś były to Agassie, Hewitty, Nalby, kiedy był w szczytowej formie to Nadal na cegle, a potem coraz więcej graczy, łącznie z tuzami typu Gilles Simon.

Brawa dla Novaka, dał radę grać na poziomie dość średnio-przyzwoitego Feda, a uważam, że to bardzo dużo. Już po meczu z Ferru, kiedy nie było serwisu, widziałem, że te turniej to będzie dla Szwajcara droga krzyżowa. Nie udało się wymęczyć, szkoda.

robpal pisze:

Jacques D. pisze: Tak czy inaczej, dwa Szlemy to minimum ode mnie na przyszły rok.

Które niby?

AO, USO - to wersja minimalistyczna. AO, RG - wersja ambitna.

Anula pisze:Gratulacje dla Novaka.

Niezły mecz. Zabrakło sił Szwajcarowi.

Wydaję mi się że stan fizyczny tutaj nie zadecydował. Djokovic podkręcił obroty maksymalnie, popisując się dodatkowo świetną defensywą i to zaważyło. W przekroju całego meczu wygrał trochę lepszy dzisiaj.

Jacques D. pisze: AO, USO - to wersja minimalistyczna. AO, RG - wersja ambitna.

Tak sobie gadam. Jeśli nie będzie jakiejś zapaści, bo będzie faworytem każdego Szlema na hardzie przez najbliższe dwa lata.

Potwierdza się jedynie reguła, że Federer nie jest w stanie wygrać meczu rozgrywanego na równych warunkach tzn. gdy nie dominuje tenisowo nad rywalem na tyle, żeby w ten sposób zamaskować swoje mentalne braki.
Jak rywal w miarę możliwości dorównuje mu poziomem w trakcie spotkania to mamy w efekcie jedną wielką kupę.
Siłą rzeczy wraz z procesem starzenia tego typu spotkań będzie coraz więcej, zatem mam szczerą nadzieję, że sezon 2013 będzie dla Szwajcara ostatnim.

Oni na prawdę tak od serca sobie gratulują świetnego meczu, turnieju przy każdej ceremonii?

grzes430 pisze:Oni na prawdę tak od serca sobie gratulują świetnego meczu, turnieju przy każdej ceremonii?

Pewnie

Żadnych pieniędzy bym nie postawił przed turniejem na to, że Novak pójdzie 5-0 w tym turnieju. Mimo wahań formy, wielki wyczyn.

Nie miał gry dzisiaj Federer. W zasadzie nic nie funkcjonowało przez cały czas tak jak należy - wszystko zrywami, bardzo chaotycznie i niepewnie. Novak przestał psuć i skończyły się pomysły, nie wiem, czy można wszystko zrzucić na karb psychiki - po prostu narzędzia nie zadziałały tak jak powinny.

Wyciągał Fed w ostatnim czasie mnóstwo trudnych spotkań (w tym roku ma 14-4 w deciderach), więc po 1-2 porażkach z zadziwiającą łatwością przychodzi Wam sprowadzanie go do poziomu mentalnego leszcza i siusiumajtka. Ja się pod tym nie podpisuję, bo nie chcę mieć wyrzutów po finale w Melbourne.

Brawa dla Novaka, 75 wygranych meczów w 2012, szósty tytuł - kolejny jego sezon.

DUN I LOVE pisze:Ja się pod tym nie podpisuję, bo nie chcę mieć wyrzutów po finale w Melbourne.

Nadal d. Djokovic 7-5 3-6 7-6(5) 4-6 6-4 in 6h37'. Gdzie tu miejsce na wyrzuty?

DUN I LOVE pisze:Wyciągał Fed w ostatnim czasie mnóstwo trudnych spotkań (w tym roku ma 14-4 w deciderach), więc po 1-2 porażkach z zadziwiającą łatwością przychodzi Wam sprowadzanie go do poziomu mentalnego leszcza i siusiumajtka. .

Proponuję zatem ponownie obejrzeć finał AO 09, tak z 10 razy. W przerwach finał USO 09 i półfinały 10-11. I tak do skutku.

Robertinho pisze:Proponuję zatem ponownie obejrzeć finał AO 09, tak z 10 razy. W przerwach finał USO 09 i półfinały 10-11. I tak do skutku.

Wolę semi RG09, finał Wimbla z tego samego roku czy semi ostatniego IO. Trudne chwile najważniejszych meczów tegorocznego Wimbledonu też mogą być i wystarczy po razie.

Nie robię z Rogera mentalnej skały, bo nią nie jest, ale głupotą jest pisanie, że ma psychikę dziecka i jego głowa nie nadaje się do wyczynowego sportu.

DUN I LOVE pisze:
Wyciągał Fed w ostatnim czasie mnóstwo trudnych spotkań (w tym roku ma 14-4 w deciderach), więc po 1-2 porażkach z zadziwiającą łatwością przychodzi Wam sprowadzanie go do poziomu mentalnego leszcza i siusiumajtka. Ja się pod tym nie podpisuję, bo nie chcę mieć wyrzutów po finale w Melbourne.

Na tle Djokovicia i Nadala jest psychicznym słabeuszem. Niestety. Każdy, absolutnie każdy zawodnik zawalił jakieś spotkania w swojej karierze, ale chyba przyznasz, że marnowanie piłek setowych/meczowych przy takim serwisie, jakim obdarzony jest Szwajcar trudno uznać za brak pomysłu na grę. Facet po prostu wpada w zwykłą, ludzką panikę.

DUN I LOVE pisze:

Robertinho pisze:Proponuję zatem ponownie obejrzeć finał AO 09, tak z 10 razy. W przerwach finał USO 09 i półfinały 10-11. I tak do skutku.

Wolę semi RG09, finał Wimbla z tego samego roku czy semi ostatniego IO. Trudne chwile najważniejszych meczów tegorocznego Wimbledonu też mogą być i wystarczy po razie.

Nie robię z Rogera mentalnej skały, bo nią nie jest, ale głupotą jest pisanie, że ma psychikę dziecka i jego głowa nie nadaje się do wyczynowego sportu.

Powiem tak. Gdyby był kompozytorem, to na koncertach fałszowałby we własnych utworach. I może na tym poprzestańmy.

DUN I LOVE pisze:
... z zadziwiającą łatwością przychodzi Wam sprowadzanie go do poziomu mentalnego leszcza i siusiumajtka. Ja się pod tym nie podpisuję, bo nie chcę mieć wyrzutów po finale w Melbourne.

Niektórzy twierdzą, że Federer walczy na korcie tylko z Federerem. Inny przeciwnik jest tylko nic nie znaczącym dodatkiem.

Słuszna obserwacja rankingowa:

That win pretty much assures Djokovic of the ATP no 1 spot until deep into the 2013 US HC swing. Big lead in the points tally.