Strona internetowa turnieju
Profil turnieju na oficjalnej stronie ATP
Nazwa turnieju: Barclays ATP World Tour Finals
Miejsce rozgrywania turnieju: Londyn, Wielka Brytania
Czas rozgrywania turnieju: 05.11.2012-12.11.2012
Drabinka: Singiel - 8 osób, Debel - 8 par
Nawierzchnia: Hard
Pula nagród: £ 5,500,000
Zwycięzca singla 2011
-
Roger Federer (SUI)
Zwycięzcy debla 2011
-
Max Mirnyj (BLR) / Daniel Nestor (CAN)
Punktacja:
Zwycięzca finału: +500 pkt.
Zwycięzcy półfinałów: +400 pkt.
Wygranie spotkania w fazie grupowej: +200 pkt.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Maksymalna możliwa ilość pkt. do zdobycia przez zwycięzcę: 1500
World Tour Finals
Finałowy odcinek pasjonującego serialu o nazwie ATP rozegrany zostanie w Londynie. World Tour Finals to impreza o prestiżu podobnym turniejom Wielkiego Szlema, a wygrana w niej jest niebywale ważnym punktem w CV zawodowego tenisisty. Zanim przejdziemy to tegorocznej edycji turnieju, cofnijmy się na chwilę w czasie o 12 miesięcy.
Triumfatorem ubiegłorocznej edycji imprezy został Roger Federer. Szwajcar, pomimo rozstawienie z niskim jak na siebie numerem 4, przystępował do turnieju jako faworyt. Obrońca tytuły z sezonu 2010, wygrał turnieje w Bazylei i paryskiej hali Bercy i przystąpił do imprezy z mocnym postanowieniem pokazania, że pierwszy od lat sezon bez wygranego turnieju WS absolutnie nie skreśla go z walki o najwyższą stawkę.

Podział na grupy był następujący: Grupa A [1] Novak Djoković (SRB), [7] Tomas Berdych (CZE), [5] David Ferrer (ESP), [3] Andy Murray (GBR), grupa B [4] Roger Federer (SUI), Jo-Wilfried Tsonga (FRA), [2] Rafael Nadal (ESP), [8] Mardy Fish (USA). Rywalizacja w grupie A miała nietypowy przebieg. Z turnieju wycofał się Murray, którego miejsce zajął Janko Tipsarevic, zaś wyczerpany najlepszym sezonem w karierze Djokovic, wypadł słabo i nie awansował do fazy pucharowej. Z grupy wyszli Ferrer i Berdych, którzy też nie błyszczeli formą i w półfinałach skazani byli na pożarcie w walce ze znakomicie dysponowanymi na tym etapie sezonu graczami z grupy B. Już w pierwszym meczu tej grupy doszło do kolejnego w sezonie pojedynku Federera z Tsongą, wygrał Szwajcar, ale tym razem przegrał seta. W kolejnym meczu spotkał się Nadalem. Mecz był oczekiwany jeszcze przed rozpoczęciem całych zawodów, ale tym razem nie doszło to dramatycznego widowiska, Federer zdeklasował słabo dysponowanego rywala. W ostatnim meczu grupowym obrońca tytułu w dość średni meczu wygrał z Fishem i z kompletem zwycięstw awansował do półfinału, razem z nim z grupy wyszedł Tsonga, po wygranych z Fishem i rozbitym psychicznie Nadalem. Obydwa półfinały miały dość jednostronny przebieg. Federer pewnie pokonał Ferrera, a Tsonga Berdycha.


W finale doszło więc do ostatecznej rozgrywki między Szwajcarem, a Francuzem. Federer zaczął mecz z wysokiego C, miał wyraźną przewagę i wydawało się, że pewnie zmierza po tytuł. Jednak, mimo piłek meczowych dla rywala, Tsonga wrócił do gry i wygrał drugiego seta. Jednak w trzeciej partii i całym meczu, lepszy okazał się Roger, dla którego była to rekordowa, piąta wygrana w kończącym sezon turnieju. W finale turnieju deblistów znalazła się polska para Fyrstenberg/Matkowski, niestety przegrali z parą Mirny/Nestor.
- W tym roku podział na grupy jest następujący:
- Grupa A
Novak Djoković (SRB)
Andy Murray (GBR)
Tomas Berdych (CZE)
Jo-Wilfried Tsonga (FRA)
- Grupa B
Roger Federer (SUI)
David Ferrer (ESP)
Juan Martin del Potro (ARG)
Janko Tipsarević (SRB)
Ten sezon nie miał wyraźnego dominatora i widać to, gdy przychodzi mówić o szansach w podsumowującym go turnieju. Fakty są brutalne: Nadala nie ma, Federer od Cincinnati przestał grać w tenisa, Djokovic jest cały czas znakomity, ale bez ubiegłorocznego błysku, a Murray ciągle jest bardziej pytaniem, niż odpowiedzią. Tsonga od jakiegoś czasu nie błyszczy, Berdych też nie przekonuje, Tipsarevic w tym gronie wydaje się jednak dość przeciętny, Del Potro ma za sobą tenisowy maraton, jeden Ferrer wydaje się jak zawsze zwarty i gotowy. Na pewno z losowania zadowolony może być Federer, uniknął obu najgroźniejszych rywali i nawet w średniej formie, powinien jakoś wyjść grupy, reszta ma dość podobne szanse na awans, biorąc pod uwagę możliwe zmęczenie Del Potro i Ferrera. Grupa A jest zaś prawdziwą grupą śmierci i trudno jest snuć scenariusze, bo z jednej strony dobrze dysponowanie Djokovic i Murray powinni ze niej wyjść, z drugiej zaś, w tej fazie sezonu właśnie o prorokowanie czyjejś formy jest najtrudniej. W każdym razie, w tym roku ciężko mówić o mocnym faworycie, pewniaku. Turniej na chwilę obecną wydaje się zupełnie otwarty, tym większe emocje czekają sympatyków tenisa przez najbliższy tydzień
- Wątek poświęcony temu eventowi przed rokiem: klik!