Forum fanów tenisa ziemnego, gdzie znajdziesz komentarze internautów, wyniki, skróty spotkań, statystyki, materiały prasowe, typery i inne informacje o turniejach ATP i WTA.
DUN I LOVE pisze: ↑28 sie 2024, 8:44
Jednak ten TB w deciderze mocno ukrócił te długie mecze w NYC. 5:35 to na tle innych rekordów wynik konkretny, ale nie specjalnie wybitny.
Spoiler:
Trollujesz? W NY zawsze w deciderze grali taja, a teraz nawet mogą ciut dłużej bo jest super taj.
Na tle Wimbledonu rekord słaby, ale inny szlem rozgrywany na kortach twardych AO ma niewiele dłuższy - 5:53.
Kamileki pisze: ↑28 sie 2024, 9:03Trollujesz? W NY zawsze w deciderze grali taja, a teraz nawet mogą ciut dłużej bo jest super taj.
Na tle Wimbledonu rekord słaby, ale inny szlem rozgrywany na kortach twardych AO ma niewiele dłuższy - 5:53.
No to właśnie miałem na myśli, że brak dłuższych meczów wynika z tego, że tam zawsze był taj w piątym.
MTT Titles/Finals
Spoiler:
MTT - tytuły (34) 2025 (4) Rzym M1000, Madryt M1000, Acapulco, Buenos Aires 2024 (3) Pekin, US Open, Halle, 2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril
DUN I LOVE pisze: ↑28 sie 2024, 8:18
@Robertinho, z Rune jeszcze poczekam, aczkolwiek sposób w jaki przegrywa te mecze dobitnie pokazuje, że tam nie ma żadnych fundamentów tenisowych, kiedy trzeba "przecierpieć" słabsze momenty na korcie.
Dzisiejszy OOP.
Generalnie już to było poruszane, ten chłopak ciągle nic nie osiągnął w WS, tj wygrał jeden mecz z tenisistą kiedyś uchodzącym za poważnego. Oczywiście, że nie ma co ludzi skreślać, tym bardziej, że za pół dekady, jak żeni się posypią, może w ogóle nie być komu grać poza sinncalazem, a ktoś te turnieje musi wygrywać, że przywołam forumowego klasyka. Niemniej potężne rozczarowanie Holger jak dotąd.
Kamileki pisze: ↑28 sie 2024, 9:03Trollujesz? W NY zawsze w deciderze grali taja, a teraz nawet mogą ciut dłużej bo jest super taj.
Na tle Wimbledonu rekord słaby, ale inny szlem rozgrywany na kortach twardych AO ma niewiele dłuższy - 5:53.
No to właśnie miałem na myśli, że brak dłuższych meczów wynika z tego, że tam zawsze był taj w piątym.
Roddick - El Aynaoui , 21-19 w piątym i grali 36 minut krócej niż Evans z Kaczanowem. Dzisiejsi grajkowie mogą i z tajem w piątym orać jak debile powyżej 5 h.
DUN I LOVE pisze: ↑28 sie 2024, 9:12
To na pewno. W sumie niesamowitą rzecz przywołałeś. Kiedyś człowiek miał wrażenie, że tamten mecz trwał wieczność.
No bo oglądałeś go pewnie w całości. Jakbyś posiedział te 5.5 godziny na Kaczanowach tego świata to byś pewnie wylądował na OIOM-ie.
DUN I LOVE pisze: ↑28 sie 2024, 9:12
To na pewno. W sumie niesamowitą rzecz przywołałeś. Kiedyś człowiek miał wrażenie, że tamten mecz trwał wieczność.
Djoković z Nadalem luźno mogli do 7 h dojechać w pamiętnym meczu, finał Cin rok temu jakby grali bo5 również by tyle mógł potrwać. Nie bez powodu nazwałem Rafę najbardziej wpływowym tenisistą, aczkolwiek to Hewitt zaczął "modę" na te rzeźnickie mecze.
Jeśli coś jest różnicą, to to, że kiedyś po 4 h czołówka już umierała, a teraz Kokk, stary Monf, resztki Thiema itp luźno sobie taki meczyk grają, a fizyczna topka jak Danił potrzebuje kilku takich pojedynków, żeby wreszcie paść. Średnia przygotowania kondycyjnego niesamowicie poszła do góry.
DUN I LOVE pisze: ↑28 sie 2024, 9:12
To na pewno. W sumie niesamowitą rzecz przywołałeś. Kiedyś człowiek miał wrażenie, że tamten mecz trwał wieczność.
No bo oglądałeś go pewnie w całości. Jakbyś posiedział te 5.5 godziny na Kaczanowach tego świata to byś pewnie wylądował na OIOM-ie.
DUN I LOVE pisze: ↑28 sie 2024, 9:12
To na pewno. W sumie niesamowitą rzecz przywołałeś. Kiedyś człowiek miał wrażenie, że tamten mecz trwał wieczność.
Djoković z Nadalem luźno mogli do 7 h dojechać w pamiętnym meczu, finał Cin rok temu jakby grali bo5 również by tyle mógł potrwać. Nie bez powodu nazwałem Rafę najbardziej wpływowym tenisistą, aczkolwiek to Hewitt zaczął "modę" na te rzeźnickie mecze.
Mogli, ale z drugiej strony nie było wtedy zegara i pewnie z godzinę sobie dodali na ręcznikach i rytuałach serwisowych. Dzisiejsze mendy to już niesamowicie ordynarne przebijactwo bez podjęcia jakiejkolwiek próby skończenia, a Novak w 2012 jakąś tam aktywność w agresji wykazywał. Evans z Kaczanowem chyba z 8 h by zrobili na tym bagnie z AO 12.
DUN I LOVE pisze: ↑28 sie 2024, 9:12
To na pewno. W sumie niesamowitą rzecz przywołałeś. Kiedyś człowiek miał wrażenie, że tamten mecz trwał wieczność.
Djoković z Nadalem luźno mogli do 7 h dojechać w pamiętnym meczu, finał Cin rok temu jakby grali bo5 również by tyle mógł potrwać. Nie bez powodu nazwałem Rafę najbardziej wpływowym tenisistą, aczkolwiek to Hewitt zaczął "modę" na te rzeźnickie mecze.
Mogli, ale z drugiej strony nie było wtedy zegara i pewnie z godzinę sobie dodali na ręcznikach i rytuałach serwisowych. Dzisiejsze mendy to już niesamowicie ordynarne przebijactwo bez podjęcia jakiejkolwiek próby skończenia.
No może kilka minut by się uzbierało, bez przesady. Finał IO to było 2:52 dwa sety, więc całe szczęście, że Alcaraz i Nole tak się różnią wiekiem, bo byłoby naprawdę koszmarnie.
Przecież ten mecz tak wyglądał, podawanie sobie przez środek, kilka wstępnych uderzeń, zanim któryś coś spróbował, obawa przed otwarciem kątów, które oznaczało rzeźnickie granie. Z którego latają teraz półgodzinne skróty tegoż meczu, ale ogólnie to było ohydne widowisko, oczywiście moim zdaniem, wielu się podobało.
Ostatnio zmieniony 28 sie 2024, 9:47 przez Robertinho, łącznie zmieniany 1 raz.
Przecież ten mecz tak wyglądał, podawanie sobie przez środek, kilka wstępnych uderzeń, zamim któryś coś spróbował, obawa przed otwarciem kątów, które oznaczało rzeźnickie granie. Z którego latają teraz półgodzinne skróty tegoż meczu, ale ogólnie to było ohydne widowisko, oczywiście moim zdaniem, wielu się podobało.
Nie w przypadku GOATA. Crosscourtem forehandowym grał najwięcej Novak w tym meczu.
No grał, ale to było głaskano w porównaniu z finałem USO, generalnie widać było, że nadchodzi peak Rafy, a Djoko lekko zjeżdża po genialnym sezonie. Raczej najbardziej pasywny z obu stron ich mecz i potem już tak ze sobą nie grali w skali całego pojedynku.
Robertinho pisze: ↑28 sie 2024, 9:50
No grał, ale to było głaskano w porównaniu z finałem USO, generalnie widać było, że nadchodzi peak Rafy, a Djoko lekko zjeżdża po genialnym sezonie. Raczej najbardziej pasywny z obu stron ich mecz i potem już tak ze sobą nie grali w skali całego pojedynku.
Myślę, że w zdecydowanej większości to sprawka najbardziej jeszcze wtedy wpływowego zawodnika . Z prime Nadala na hard trzeba było niesamowicie orać żeby wygrać. Z Murrayem też nie miał wtedy łatwo Serb, AO przepchnięte, ale USO już przegrane. Raczej musiał po części tak grać z napakowanym byczkiem i Szkociną, skracać grę i grać więcej sieci to można sobie z Daniiłem czy Cipasem.
Robertinho pisze: ↑28 sie 2024, 9:50
No grał, ale to było głaskano w porównaniu z finałem USO, generalnie widać było, że nadchodzi peak Rafy, a Djoko lekko zjeżdża po genialnym sezonie. Raczej najbardziej pasywny z obu stron ich mecz i potem już tak ze sobą nie grali w skali całego pojedynku.
Myślę, że w zdecydowanej większości to sprawka najbardziej jeszcze wtedy wpływowego zawodnika . Z prime Nadala na hard trzeba było niesamowicie orać żeby wygrać. Z Murrayem też nie miał wtedy łatwo Serb, AO przepchnięte, ale USO już przegrane. Raczej musiał po części tak grać z napakowanym byczkiem i Szkociną, skracać grę i grać więcej sieci to można sobie z Daniiłem czy Cipasem.
Przede wszystkim to Nadal potem zaczął sam skracać grę, Serb jako GOAT reaktywności zawsze się wpasuje. Stanął sobie Alcaraz w finale IO pod bandą, to wszedł w to jak w masełko Serb, o ile oczywiście można nazwać tak wymęczenie kogoś we wspomniane trzy godziny w dwóch setach.
Co do tego AO, to być może też była tam kwestia nawierzchni czy piłek, bo generalnie nie tylko finał był skrajnością. Oczywiście teraz tenisiści grają jeszcze głębiej i nie umieją prowadzić gry, więc możemy się tylko cieszyć, że Sasza i Danił w WS się za często spotykać nie będą.
DUN I LOVE pisze: ↑27 sie 2024, 23:55
Chyba czas zacząć sobie zadawać pytanie, czy Denis Shapovalov kiedykolwiek wróci do Top-100. Niesamowite jak dostęp do środków masowego przekazu i generalnie social mediów potrafi wykreować z przeciętniactwa gwiazdę. Nie wiem, czego i na jakiej podstawie się spodziewałem po tych ludziach. Kariera Roberto Bautisty-Aguta jawi się tutaj jako coś nieosiągalnego w tej chwili.
Ot co nie byliśmy świadomi, że kluczowy jest wiek 20-23, a nie 18-20 - bo raczej mało kto zakładał, że w wieku 20 lat można przestać się rozwijać. Ale też nie ma co pisać na nowo historii, że okolice top10 w wieku 20 lat to nie jest świetny start, możliwe, że dla tych debilów zbyt świetny, bo Thiem w tym wieku przebijał się przez challengery, podobnie Danił, oni mają Szlemy, a Zverev i Tsitsipas nie.