Napisałem posta na gorąco po meczu, po obejrzeniu chyba najgorszego pojedynczego seta w wykonaniu Federera, a Ty się zastanawiasz po co uderzam w dramatyczny ton?jonathan pisze:O to Ci chodzi. Myślisz, że to coś zmienia?

Pod mecze Federera latami podporządkowywałem niemal całą swoją działalność życiową i nie wydaje mi się, abym w złym tonie wypowiadał się na jego temat - tym bardziej tuż po takim "widowisku: jak finał Bris, na który zresztą czekałem, nie śpiąc całą noc.
Mogę wyluzować i to zrobię - jak Federer odejdzie. Zapewniam.