Poziom tenisa dziś

Obrazek
Advantage
Posty: 3151
Rejestracja: 07 lip 2013, 0:00

Re: Indian Wells 2014

Post autor: Advantage »

Mario pisze:Murray nie miał łatwej drogi po tytuł w Wimbledonie?
Wiadomo, że mógł mieć dużo trudniej, ale i tak swobodnie nie wygrał, bo został solidnie przetestowany. Takim sposobem można zdyskredytować sporą część mistrzów wielkoszlemowych, bo mieli łatwą drogę.
Mario pisze:Djokovic przez ostatni rok gra dobrze?
Oczywiście, że jest daleki od swojej najlepszej formy, ale mimo to prezentował znakomity tenis długimi momentami, co odbiło się w rezultatach (wygrana w AO, Dubaju, Monte Carlo i końcówka sezonu od Pekinu włącznie, gdzie wszystkich pozamiatał). Był bardzo blisko pokonania Nadala na RG, zrobił finał na Wimbledonie, a na US Open też przecież mógł zdobyć tytuł, bo prowadzenie 2-1 w setach było na wyciągnięcie ręki. Te pojedyncze wpadki po prostu musiały być, nie da się bez tego obejść, przecież nawet Nadal w tamtym znakomitym sezonie takie miewał. Po prostu mam wrażenie, że Wy wszyscy patrzycie przez pryzmat Novaka z 2011 roku. W takim razie on gra beznadziejnie już od ponad dwóch lat.
Robertinho pisze:Jak Federer jakimś cudem wygra Szlema po szybkim wylocie głównych rywali, to też nie powiem, że szczęścia mu brakowało.
Bo mało to razy Roger wygrywał Szlemy i inne turnieje mając sprzyjające okoliczności i łatwą drogę po końcowy triumf. Tego jakoś nie kwestionowałeś, a przecież wystarczy odrobina obiektywizmu, by to zauważyć. Nadużyciem byłoby gdybym napisał, że najpierw nie miał odpowiedniej konkurencji, a potem uświadczył masy szczęścia nie trafiając na Nadala w tych turniejach (pomijam pojedyncze przypadki, kiedy go pokonał)? Dobrze wiesz, że uwielbiam Rogera, ale takich rzeczy nie sposób się nie dopatrzeć i jest to smutna prawda. To samo odnośnie Nadala, który dominował sezon ceglany rok w rok i praktycznie nikt nie był w stanie mu się przeciwstawić, dzięki czemu ma osiem tytułów na RG, co jak łatwo policzyć stanowi w przybliżeniu 60% jego całego szlemowego dorobku.
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 197730
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Indian Wells 2014

Post autor: DUN I LOVE »

@Simon,

Trochę mi to przypomina 2009 rok, gdzie Nadal miał zgarnąć klasyka, bo nie ma człowieka, który mógłby go pokonać. :D Z tym faworyzowaniem Federera to jednak też bym się wstrzymał, bo jak powtarzam któryś raz - stabilizacja formy to coś z czym od kilku lat miewa problemy, a poza tym od 18 miesięcy nic prestiżowego nie wygrał.

Nawet jeżeli zwycięży w IW, to w Miami będzie nieco słabszy, a jak wróci na cegłę w Madrycie, to tenisowy świat prawdopodobnie będzie w zupełnie innym porządku.
MTT Titles/Finals
Spoiler:
Awatar użytkownika
Barty
Administrator
Posty: 51331
Rejestracja: 01 sie 2011, 15:40

Re: Indian Wells 2014

Post autor: Barty »

simon pisze: Djoko grał jak grał, ale robiąc finały WS-ów, musiał przechodzić próbę (2x Wawrinka, JuanMa) i to robił.
Wydaje mi się jednak, ze te wszystkie próby, o których wspominasz, nie są w pełni jego zasługa, ale dużo tez zależy od szczęścia. W sporcie jednak zawsze ono trochę decyduje, szczególnie w takich meczach na styku.
Tytuły (30):
2025: Miami 2024: Montreal, Bazylea 2023: Wiedeń 2022: Miami, Astana, Bazylea, WTF Turyn 2021: Monte Carlo, Madryt, Winston-Salem 2019: Newport, US Open, 2018: Brisbane, Quito, Indian Wells, Monte Carlo, Monachium, Roland Garros, 2017: Auckland, Waszyngton, Shenzen, 2015: Doha, Sydney, Houston, Roland Garros, 2013: US Open, 2012: Nicea, 2011: Los Angeles, WTF Londyn, Wcześniej: Za słaba era, żeby coś wpisywać.
Finały (38):
2025: Barcelona 2024: Brisbane, Cordoba, Estoril, WTF Turyn 2023: Auckland, Rotterdam, Dubaj, Barcelona 2022: Rotterdam, Monte Carlo, Monachium, Rzym, Newport, Hamburg, Gijon 2021: Monachium, Rzym, 2020: Rzym, Antwerpia, 2019: Rotterdam, Rzym, Roland Garros, 2018: Halle, 2017: Stuttgart, 2016: Tokio, Shanghai, Bazylea, 2015: Wiedeń, WTF Londyn, 2014: Doha, 2013: Cincinnati, 2012: Monte Carlo, Roland Garros, Sztokholm, 2011: Marsylia, Monte Carlo, Wimbledon, US Open, Wcześniej: Za słaba era, żeby coś wpisywać.
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 197730
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Indian Wells 2014

Post autor: DUN I LOVE »

Advantage pisze:Dobrze wiesz, że uwielbiam Rogera, ale takich rzeczy nie sposób się nie dopatrzeć i jest to smutna prawda.
Jest jednak jedna jeszcze smutniejsza prawda: niektórzy fani Federera albo nie pamiętają, albo nie chcą pamiętać jak jednak niesamowitym tenisistą był Szwajcar w okresie swojej świetności i w warunkach, w jakich grał w tenisa. Stary nowojorski kort znakomicie uwypuklał jego siłą i podkreślał wszystkie atuty. Atuty, które siłą rzeczy uległy drobnemu zatarciu, ale od czego jest propaganda? :D W 2012 roku wcale nie był gorszy. :P
MTT Titles/Finals
Spoiler:
Advantage
Posty: 3151
Rejestracja: 07 lip 2013, 0:00

Re: Indian Wells 2014

Post autor: Advantage »

DUN I LOVE pisze:Jest jednak jedna jeszcze smutniejsza prawda: niektórzy fani Federera albo nie pamiętają, albo nie chcą pamiętać jak jednak niesamowitym tenisistą był Szwajcar w okresie swojej świetności i w warunkach, w jakich grał w tenisa.
Do mnie się to nie odnosi. Doskonale wiem, co by było, gdyby tamtego Rogera przenieść do dzisiejszych czasów. Dominowałby w rozgrywkach (były najpoważniejszą opcją do zagrożenia Nadalowi), ale raczej nie na taką skalę jak wtedy, bo najwięksi rywale są teraz mocniejsi.
DUN I LOVE pisze:Stary nowojorski kort znakomicie uwypuklał jego siłą i podkreślał wszystkie atuty. Atuty, które siłą rzeczy uległy drobnemu zatarciu, ale od czego jest propaganda? :D
Również uwielbiałem tamte warunki, bo kapitalnie do nich pasował tenis Rogera. Ale kto sieje tę propagandę?
DUN I LOVE pisze:W 2012 roku wcale nie był gorszy. :P
Przecież to są bzdury.

Ogólnie rzecz biorąc, doskonale widać, że te wszystkie próby dyskredytowania jakości zaplecza (tutaj mam na myśli całą stawkę tenisistów, bo jest Nadal, a potem nie ma nic) mają na celu umniejszenie sukcesów sympatycznego Hiszpana z Majorki. Chętnie bym się przyłączył, ale może innym razem.
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 197730
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Indian Wells 2014

Post autor: DUN I LOVE »

Już kończąc - w przypadku Murraya problemem jest to, że on wygrał te szlemy pokonując tak naprawdę Djokovicia - raz zajechanego, a drugi raz kompletnie zawianego przez panujące warunki. Wawrinka w drodze po AO wygrał z Rafole, DelPotro na USO pokonał Fedala (dzień po dniu!), a wspominany Federer w drodze po Wimbledon też musiał dwa ostatnie mecze grac z Nolandy. W przypadku Murraya trudno nie odnieść wrażenia, że szczęście pomogło mu mocno, a i droga, jaką pokonał pozbawiona była największych przeszkód. Niech dorzuci trzeciego szlema po ograniu Rafole np. to wszyscy zamkną usta. Skończyłem.
MTT Titles/Finals
Spoiler:
Advantage
Posty: 3151
Rejestracja: 07 lip 2013, 0:00

Re: Indian Wells 2014

Post autor: Advantage »

Najpierw był nieudacznikiem, bo nie miał na koncie żadnego Szlema, a teraz jak ma dwa, to nikt tego nie docenia, bo przecież trafiło mu się jak ślepej kurze ziarno miał mega sprzyjające okoliczności, do tego masę szczęścia, a w innym przypadku nigdy nie wygrałby tych turniejów.
Advantage
Posty: 3151
Rejestracja: 07 lip 2013, 0:00

Re: Indian Wells 2014

Post autor: Advantage »

DUN I LOVE pisze:Wawrinka w drodze po AO wygrał z Rafole, DelPotro na USO pokonał Fedala (dzień po dniu!)
Wawrinka pokonał wtedy słabego fatalnego Djokovicia i połamanego Nadala, który również w tamtym meczu z Del Potro podobno był kontuzjowany (w każdym razie prezentował się bardzo marnie).
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 197730
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Indian Wells 2014

Post autor: DUN I LOVE »

Staś dorzucił Berdycha, więc ograł w 3 najważniejszych meczach aż 3 graczy z Top-10; Del Potro, co jest faktem, wyszedł na kort i dzień po dniu wygrał po 3 sety z największymi legendami tej gry. No i najważniejszy fakt: zarówno Szwajcar, jak i Argentyńczyk, pokazali wtedy swoją życiową formę. Murray, nie dość, że pokonał bardzo chimerycznych zawodników z dalszych miejsc rankingowych, to też i nie pokazał gry najwyższych lotów (poza finałem Wimbla i 4. rundą z Raoniciem na USO był to niepewny i szarpiący Szkot).

Tak jak mówię - jeżeli jest aż tak dobry, żeby wplatać go w dyskusję o czołówce złożonej z Federera (tu to w zasadzie są cały czas jakieś aluzje co do jakości konkurencji, chociaż na tle historii Panowie grają w zupełnie innych ligach), Nadala czy Djokovicia, to kwestią czasu jest, jak Szkot to udowodni. Jakoś jego mistrzostwa olimpijskiego nikt nie kwestionuje.
MTT Titles/Finals
Spoiler:
Advantage
Posty: 3151
Rejestracja: 07 lip 2013, 0:00

Re: Indian Wells 2014

Post autor: Advantage »

DUN I LOVE pisze:Staś dorzucił Berdycha, więc ograł w 3 najważniejszych meczach aż 3 graczy z Top-10
Ciekawe, że teraz podpierasz się tym Berdychem, a przecież zawsze używałeś go jako sztandarowego przykładu na słabość dzisiejszego ATP.
DUN I LOVE pisze:Murray, nie dość, że pokonał bardzo chimerycznych zawodników z dalszych miejsc rankingowych
Przecież pokonał też najlepszego czeskiego tenisistę. :D
jonathan
Posty: 6547
Rejestracja: 01 sie 2011, 19:49

Re: Indian Wells 2014

Post autor: jonathan »

Nie no, fajnie, że nie da się teraz niczego przewidzieć i każdy kolejny turniej może czymś zaskoczyć. Fajnie, że do gry włączył się Wawrinka, a w Indian Wells ktoś, kto jest w stanie wprowadzić coś nieszablonowego (Dolgopolov), tylko wydaje mi się, że poziom, do którego reszta ma się równać, nie wyznacza zaplecze, któremu oberwało się tu już wielokrotnie, po czym nagle z dumą wstawia się podpis Stan The Man, tylko ścisła czołówka. Pod koniec zeszłego roku pisałem, że gdyby przeprowadzić taki eksperyment i wyrzucić z tenisa Nadala i Djokovicia, to stawka byłaby bardziej wyrównana i niektórym mogłoby się wydawać, że poziom jest wyższy. Teraz mamy właśnie bardziej wyrównaną stawkę, ale w rozgrywkach są ci przeze mnie wymienieni i tę słabość (zresztą nie tylko ich na ten moment) widać jak na dłoni. Niby dobrze, bo od zwycięstwa Del Potro na US Open do AO 14 nie wydarzyło się nic przełomowego, a w Indian Wells nie było tak ciekawie chyba od 2010 roku (ja nie sięgałbym tak daleko, tylko przypomniałbym sobie zeszły rok i edycję 2012), gdzie w (nudnym) finale spotkali się Ljubicić i Roddick, co nie Mario? Można też powoływać się na wyczyn Wawrinki i mówić, jak to wszyscy nagle cudownie uwierzyli, że mogą pokonać tych z czołówki, podczas gdy Stan sam potrzebował kilkudziesięciu meczów, aby wejść na ich obroty, a w jednym turnieju okazać się od nich lepszym (i tak twierdzę, że Szwajcar zagrał lepiej z Djokoviciem w Melbourne i Nowym Jorku 2013 niż teraz, co potwierdza słabość Novaka w Australii 14), natomiast Federer po słabym sezonie, kiedy był celem nawet dla Stachowskich i Del Bonisów, sobie teraz wygrywa (to co, rywale przestali wierzyć, że mogą dopaść prawie że 33-latka – nie, bo chodzi o formę). Dowód na słabość Nadala w IW? Ano chociażby ten wspominany mecz z Gulbisem sprzed roku, w którym, mimo że wracał na korty i miał sporo szczęścia, grał lepiej niż teraz z Dolgopolovem. Pojawiła się tu też kwestia wielkości Rafy i Novaka. Pierwsza to taka, że wcześniej nigdy nie było takich tytanów sprawności jak oni, a druga, że nawet to, że nie są w formie ze swoich najlepszych pojedynczych sezonów, nie znaczy, że są do pokonania w Szlemach. Oni i Federer grali sobie w swojej lidze przez lata, rok temu wypadł z niej Roger, ale taki Lendl uważa, że nastąpi powrót do ich dominacji. Nie widzę jednak w tym gronie Murray’a, bo Szkot nie jest po prostu wystarczająco dobrze przygotowany do sezonu. Nie kryję, chętnie poczytałbym też sobie o rywalizacji w latach 2004-2007. Jeśli była to rywalizacja o oklep od Federera w finale (poza clay’em), to nie była to żadna rywalizacja. Byłoby tu na forum tyle zachwytów, gdyby przenieść się do tamtych czasów? Front na pewno by się zmienił. A może tylko fani Rogera są tacy marudni.
Robertinho pisze:No tak, bo przecież przez ostatnie 2-3 lata grali na niesamowitym, nieosiągalnym dla reszty poziomie, a jakiekolwiek ruszenie ich przed półfinałem graniczyło z cudem. ..
Skoro nikt nie umiał wtedy osiągnąć ich poziomu, to był to nieosiągalny poziom, nie? Czy to już dla Ciebie za duże słowo?
Robertinho pisze:Andy Murray to jak pamiętamy zawodnik który wzniósł tenis na niespotykany dotąd poziom, ledwo pokonując Verdasco i Janowicza, a na końcu dobijając skłaniającego się Djoko, którego zresztą epicka forma dała mu jednego Szlema przez dwa i pół roku.
Jeśli według Ciebie Murray wygrał ledwo z Janowiczem, to chyba oglądaliśmy dwa różne mecze. Dla mnie to nie była żadna niespodzianka, że Polak wygrał wtedy seta, bo on, jeśli siedzi mu forehand i serwis, może pokonać prawie każdego na każdej nawierzchni, a zwłaszcza na trawie. Tylko w przypadku takich tenisistów im dalej w mecz, tym trudniej, bo zaczyna pojawiać się zmęczenie i przestają oni z reguły tyle trafiać. Tak więc Murray cierpliwie przeczekał Jerzego, a potem metodycznie go wypunktował (w sumie już w drugim secie to zrobił). Senior Tomaszewski też nie miał wątpliwości, kto był wyraźnie lepszy na korcie. Poza tym dlaczego oceniasz formę Andy’ego na podstawie jednego meczu z Verdasco? Pierwsze dwa sety Szkot zagrał tam, jakby dopiero co wstał z łóżka (czyli mniej więcej tak, jak gra teraz). Przytrafił mu się ten jeden słabszy dzień, co zdarza się przecież czasem każdemu mistrzowi w drodze do zwycięstwa w Szlemie. Dlatego nie widzę sensu w analizowaniu każdego meczu z osobna. Nawet szczytowy Federer nie miałby łatwo z Murray’em z ostatniego Wimbledonu - Andy umie grać przeciwko Rogerowi na trawie. W rachunkach Szlemów Novaka też coś Ci się pomyliło. Jak już wyciągasz takie smaczki, to mógłbyś to robić w zgodzie z faktami.
Mario pisze:Djokovic przez ostatni rok gra dobrze?
Djoković poza kilkoma meczami grał wtedy oględnie swoje – to, co zawsze grał, może poza 2011 rokiem, po którym spadł trochę z tamtego pułapu (ale za to genialnego). Jeśli chodzi o ten sezon, to Novak na pewno się jeszcze przełamie, najbardziej chciałbym, aby na RG. Nie skłaniałbym się do totalnego krytykanctwa jego gry, chyba że będzie więcej meczów, kiedy wystarczy byle challengerowy przebijacz, a Serb nie do końca wie, jak ma uderzać piłkę.
Robertinho pisze:Podobnie jak finały Szlemów słabo grającego Djokovica
Z takich turniejów przypominam sobie tylko US Open 2013. Jednak i tak prawda jest taka, że tylko Novak mógł powstrzymać Nadala w tamtym turnieju (co pokazał w drugim i trzecim secie) i na szczęście taki właśnie był finał.
Awatar użytkownika
robpal
Posty: 22838
Rejestracja: 07 sie 2011, 10:08

Re: Indian Wells 2014

Post autor: robpal »

Rozumiem, że walka na śmierć i życie z Andreasem Seppim to jest wielka forma?
MTT career highlights (26-17):
2021: Delray Beach (F);
2020: Antwerpia (W), Cincinnati (W), Dubaj (F), Montpellier (F);
2019: Bazylea (W), Sztokholm (W), Szanghaj (W), Metz (W), Winston-Salem (F), Stuttgart (W), Madryt (W), Monachium (F), Barcelona (F), Houston (W), Acapulco (W), Buenos Aires (F);
2018: Paryż (F), Bazylea (F), Metz (W), Toronto (W), Estoril (F), Miami (W), Australian Open (F);
2017: WTF (W), Sztokholm (W), Hamburg (W), Stuttgart (W), Acapulco (W);
2016: WTF (F), Bazylea (F), Cincinnati (W), Roland Garros (F), Marsylia (W), Doha (W);
2015: WTF (W), Bazylea (W), Winston-Salem (W), Hamburg (W), Wimbledon (F), Stuttgart (W), Monte Carlo (F), Indian Wells (F);
2014: Halle (F)
jonathan
Posty: 6547
Rejestracja: 01 sie 2011, 19:49

Re: Indian Wells 2014

Post autor: jonathan »

robpal pisze:Rozumiem, że walka na śmierć i życie z Andreasem Seppim to jest wielka forma?
Wyciągnąłeś sobie jeden mecz z Seppim na RG i co? Jasne, że Djoković w optymalnej formie wygrałby to w trzech setach. Pamiętam wtedy swoje odczucia i pisałem nawet tutaj, że z taką dyspozycją będzie mu bardzo ciężko w finale z Nadalem. Ale nie odbierałem mu szans. W końcu przyszedł ten finał i jednak okazało się, że Novak zdołał znowu wyraźnie zdominować Rafę w jakimś fragmencie meczu. Ogólnie Djoković pokazał w tamtym turnieju dla mnie więcej pozytywów niż negatywów, przede wszystkim siłę mentalną, której mi u niego teraz brakuje. Przetrwał małe piekło z Tsongą i miał jakąś szansę wyciągnąć finał z Nadalem, np. dzięki koncentracji, na jaką się zdobył od pewnego momentu meczu. Teraz gubi ją nawet z challengerowcem.
Awatar użytkownika
Del Fed
Posty: 9812
Rejestracja: 15 lis 2012, 14:35

Re: Indian Wells 2014

Post autor: Del Fed »

Prawda jest jak zwykle po środku. Owszem Novak pare razy uciekł spod toporu w 2013, ale nikt dzisiaj by nie mówił o tym jakim to Becker jest fatalnym człowiekiem i trenerem, gdyby Serb wygrał ten mecz ze Stachem, dalej miał otwartą drogę po tytuł. A mecz stał na gorszym poziomie niż rok wcześniej. Jasne, że Djoković od dawna nie zachwycał (na pewno jednak nie zgodzę się, że przy SW19 do finału grał słabo), nawet gdy wygrywał w hali i faktycznie również na USO 13 nie miał z kim przegrać, ale zszedł w tym sezonie jednak trochę niżej. Te sety przegrywane 6-1 i 6-2? Co to jest? Aż takich zawieszeń nie miewał, mimo że w GS od dawna miewał gorsze dni.
Ogólnie fajnie, że jest ciekawiej, nowi dochodzą do głosu ale Nadal niezbyt dobry, a wyeliminowanie Murray'a, to nie jest cud natury natenczas. Poziom taki se ogółem. A JuanMa sprzed roku i tak był IMO sporo lepszy ze slajsowanym bekhendem od tych nowych. Na ostateczną ocenę będzie miała jednak duży wpływ postawa Gulbisa dziś i to co zrobi Dołgopołow przeciwko Federerowi.
A, że Murray ma/miał problemy z Verdasco grającym swój tenis, to na marginesie nie jest znowu wielka niespodzianka. :)
Rafael Nadal, to zło, zgoda?

PS. Nie ma zgody na brak zgody.
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 197730
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Indian Wells 2014

Post autor: DUN I LOVE »

Ale się uczepiliście tego zgubionego seta z Alejandro. pamiętajmy, że Djoko jest cały czas w turnieju i cały czas może go wygrać. Ciekawe, czy wtedy większość zmieni front i zacznie pisać, że forma w IW była znakomita, bo wygrał turniej? Podobnie jak na jesieni kosił wszystko jak leci.
MTT Titles/Finals
Spoiler:
Anula
Posty: 5024
Rejestracja: 26 lip 2011, 21:37

Re: Indian Wells 2014

Post autor: Anula »

Trochę przedwczesne te dywagacje na temat upadku Nadala, Novaka i Murraya. Szkoda, że szansą na wygranie turnieju, pozostali zyskują dopiero, gdy ta trójka zawodzi. Przez kilka ostatnich lat to dośc rzadka sytuacja, że tych trzech zawodników równocześnie ma gorszy początek roku. Federer to Federer, choc sądzę, że nie stac go już na wygranie WS. Chyba, że żaden z w/w nie dojdzie do końcowej fazy turnieju, wtedy ..... . Nie mam również przekonania do Stasia, bo jednorazowy wyskok połączony z łutem szczęścia nie jest dla mnie wystarczającym argumentem. Nadzieja w lekko podstarzałej młodzieży. W końcu panowie z top 4 mają prawo byc czasami trochę zmęczeni i niedysponowani. Więc i owa młodzież będzie miewac swoje szanse.
W IW szanse wydają się byc bardziej wyrównane. Nie dlatego, że zaplecze nagle podniosło poziom. Poziom obniżyli Ci wielcy. Pytanie tylko na jak długo.
Awatar użytkownika
simon
Posty: 2826
Rejestracja: 30 mar 2013, 14:02

Re: Indian Wells 2014

Post autor: simon »

Barty pisze:Wydaje mi się jednak, ze te wszystkie próby, o których wspominasz, nie są w pełni jego zasługa, ale dużo tez zależy od szczęścia. W sporcie jednak zawsze ono trochę decyduje, szczególnie w takich meczach na styku.
Szczęście zawsze się przyda, ale to mentalność poparta pewnością swojej gry, powoduje, że najwięksi przeważnie te stykowe mecze wygrywają.
Awatar użytkownika
jowy
Posty: 1368
Rejestracja: 04 wrz 2011, 18:45

Re: Indian Wells 2014

Post autor: jowy »

Anula pisze:Trochę przedwczesne te dywagacje na temat upadku Nadala, Novaka i Murraya.
Ja tu żadnych dywagacji o upadku wielkich nie widzę. :P
Anula pisze:Poziom obniżyli Ci wielcy. Pytanie tylko na jak długo.
I tutaj moglibyśmy zakończyć całą dyskusję.
jonathan
Posty: 6547
Rejestracja: 01 sie 2011, 19:49

Re: Indian Wells 2014

Post autor: jonathan »

Del Fed pisze:Prawda jest jak zwykle po środku. Owszem Novak pare razy uciekł spod toporu w 2013, ale nikt dzisiaj by nie mówił o tym jakim to Becker jest fatalnym człowiekiem i trenerem, gdyby Serb wygrał ten mecz ze Stachem, dalej miał otwartą drogę po tytuł.
Uwagi pod adresem Beckera pojawiały się nawet w trakcie ćwierćfinału z Wawrinką w Australii. Domyślam się, że pod wpływem opowieści Stopy o soku pomarańczowym wyciskanym dla Djokovicia. Gdybym ja miał się wypowiedzieć, to, mimo że od początku byłem sceptycznie nastawiony do Beckera, tenis to nie jest sport, w którym obowiązywałoby coś takiego jak podział odpowiedzialności. Rola trenerów i doradców jest zwykle przeceniana. Jeśli już mówić o jakiejś odpowiedzialności, to spoczywa ona na Novaku, bo nawet w Indian Wells, gdzie dołączył do niego Vajda, musi tłumaczyć się z tej współpracy z Borisem. W sumie w AO Serb nie wytrzymał ciśnienia – i przeciwko Wawrince, i w całym turnieju, który mógł wygrać czwarty raz z rzędu i gdzie miał w finale spotkać się z Nadalem. Co do otwarcia meczu z Ciliciem, to wolę już, aby Novak przegrywał w ten sposób pierwszego seta, niż go wygrywał jak np. z Federerem w Dubaju, gdzie miał odpowiedź na każde zagranie Rogera, a potem wpadał w jakąś koncentracyjną dziurę do samego końca.
DUN I LOVE pisze:Ciekawe, czy wtedy większość zmieni front i zacznie pisać, że forma w IW była znakomita, bo wygrał turniej? Podobnie jak na jesieni kosił wszystko jak leci.
Dlatego piszę, że jestem daleki od totalnego krytykanctwa Djokovicia. Novak był moim faworytem na ten sezon (chodzi o pozycję numer jeden) i się z tego nie wycofuję, mimo że poprzednie trzy sezony Serb zaczynał zawsze od zgarnięcia AO, a teraz jest inaczej. Z tego co czytam, przeważa opinia, że brakuje mu na razie w tym roku rozegranych meczów, ale przecież to dopiero sam początek sezonu i jego trzeci turniej.
Ostatnio zmieniony 14 mar 2014, 22:25 przez jonathan, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 197730
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Indian Wells 2014

Post autor: DUN I LOVE »

jowy pisze:
Anula pisze:Poziom obniżyli Ci wielcy. Pytanie tylko na jak długo.
I tutaj moglibyśmy zakończyć całą dyskusję.
Zakończyć dyskusję bez najważniejszych konkluzji? :)

Od dramatycznej porażki z Nadalem na RG Nole nie przegrał ani razu przed ćwierćfinałem:
finał Wimbledonu
semi Kanady
qf Cincy
finał USO
W Pekin
W Szanghaj
W Bercy
W WTF
qf AO
semi Dubaju;

Wyniki znakomite, ale czy aby na pewno jego forma była też aż tak wysoka? Charakter samego tenisisty to jedno, ale trudno nie oprzeć się wrażeniu, że dyspozycja Serba nie uprawniała go do aż takich wyników, co w dużej mierze leży na barkach konkurencji, która kilka razy mogła, a z 2-3 nawet powinna wicelidera rankingu pokonać. Chociaż z drugiej strony na jesieni wszyscy byli w średniej formie - tylko poziom był nieosiągalny dla reszty, prawda? :)

Ja zwrócę uwagę na inną istotną rzecz - mianowicie, luty był ekstremalnie ciekawym miesiącem (na tle ostatnich kilku sezonów), jak co roku wykreował kilka postaci, które przypomniały się tenisowej publiczności. W poprzednich latach byli to Almagro, Ferrer, Tsonga, Gasquet, czy Raonic z San Jose i Memphis. W tym roku mamy Cilicia, Dimitrowa, Gulbisa, Andersona i Dołgopołowa. Różnica między tymi grupami tenisistów jest taka, że ta pierwsza ich część, kiedy przychodziło do marcowych mastersów, statystowała najlepszym, a jeszcze częściej przegrywała po 1 czy 2 meczach. W tym roku wszyscy bohaterowie lutego potwierdzili swoją formę w poważnym turnieju. Każdy z nich przegrał z nie byle kim, wszyscy nie zeszli poniżej pewnego poziomu, a Dołgopołow pokonał samego Rafę Nadala. Hiszpan daleki był od pełni formy i od pełni zdrowia fizycznego, ale rok temu Federer i jego plecy były w jeszcze gorszym stanie, a nikt przed Nadalem nie pokazał jaj, żeby Szwajcara wcześnie odesłać do domu. Wawrinka oddał mu mecz, Dołgopołow wytrzymał ciśnienie i na finiszu o pół kroku wyprzedził Nadala - co nie jest takie oczywiste, bo przez lata w takich sytuacjach pękali dużo lepsi od Ukraińca zawodnicy.

Dlatego też sprowadzanie wszystkiego do obniżki formy topu jest bardzo ogólnikowe, bo oni co jakiś czas mają obniżkę dyspozycji, ale dopiero teraz ktoś to potrafił wykorzystać. Niczego w 100% przesądzać nie można, ale zgadzam się z Mario: gdyby zamiast Doga, Nadal grał z Gasquetem, Almagro czy Verdasco, to dziś godziny dzieliłyby nas od kolejnego Fedala. Tym oto sposobem Dog wniósł więcej zamieszanie do poważnej rywalizacji w ATP niż Berdych czy przed chwilą podane nazwiska przez całe lata (fakt, że z Gasquet złapali Federera jest czymś normalnym, skoro dzieli ich pokolenie różnicy, a Fed nie młodnieje).

Kosić kurniki jak leci może każdy z Top-20, ale przenieść to na poważny turniej udaje się nielicznym. Tym oto sposobem bohaterowie lutego 2014 są już teraz wartością dodaną dla całego sezonu, pytanie tylko czy będą dalej podnosić tę wartość. Z kolei sprowadzanie wszystkiego do obniżki formy przez Fab4 (przy całym szacunku) trąci zapatrzeniem w naczelnych herosów ATP. Oczywiście ja nie neguję, że to też był znaczący czynnik, ale tego się chyba domyślacie. :)
MTT Titles/Finals
Spoiler:
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości